W teście Jana Kasprowicza "Dies irae" możemy znaleźć wiele nawiązań do ludzkiego dążenia do grzechu, do czynienia zła. Autor podkreśla, że każdy z nas ma w sobie grzech, chociażby pierworodny, jednak czy faktycznie człowiek rodzi się zły?

Moim zdaniem człowiek nie może powiedzieć, że przy urodzeniu jest zły lub dobry, bo nawet tego jeszcze nie wie, uczy się dopiero, co jest dobrem a co złem, według wartości ludzi otaczających go,  więc tak w zasadzie nie możemy powiedzieć, czy jakiś człowiek robi coś złego, czy robi coś dobrego, bo po pierwsze, nie widzimy nigdy, ale to nigdy całości skutków i pobudek, które spowodowały tę osobę do działania, a po drugie to nawet nie znamy uniwersalnego pojęcia dobra czy zła, są to tylko zasady społeczne, które jednak nie są stałe, i rzeczy uważane kiedyś za dobre mogą okazać się później nagle złe lub nieodpowiednie, na przykład jest tak z niewolnictwem, kiedyś była to normalna codzienność dla obywatela Europy, a szczególnie Azji, a teraz nagle okazało się, że niewolnictwo nagle stało się złe, ale czy naprawdę? Czy my możemy decydować, co jest dobrem a co złem? Oczywiście, że nie możemy, bo jak zauważyłem wyżej, nie jesteśmy tego w stanie stwierdzić, z powodu naszych własnych poglądów, czy tych narzuconych przez społeczeństwo.

 Podsumowując tekst Jana Kasprowicza "Dies Irae" jest błędny w założeniu, że my możemy wiedzieć, co jest grzechem a co nie. Szczególnie, że grzechy te sobie sami ustanowiliśmy, aby mieć wrażenie wiedzy dobra i zła.