Miejsce akcji: Miasto Antylopa w USA w stanie Teksas. Powstała na ziemi dawnej osady indiańskiej Chiavatty.
Czas akcji: Jeden dzień czasowo obejmujący przedstawienie. W ujęciu retrospektywnym narrator sięga do historii losów plemienia Czarnych Węży.
Fabuła:
Trwają przygotowania do cyrkowego przedstawienia. Najciekawszym punktem programu ma być występ "słynnego gimnastyka Czerwonego Sępa". Mieszkańcy miasta znają jego historię. Jest to bowiem syn wodza indiańskiego, ostatni z plemienia Czarnych Węży. Jego plemię mieszkało na tej ziemi, dopóki nie przybyli tutaj niemieccy koloniści i nie wybili Indian posiłkując się Meksykanami. Tak to Niemcy na terenie dawnej wioski indiańskiej Chiavatta wybudowali swoje miasto o nazwie Antylopa. W kartach historii miasta zapisał się również hańbiący czyn powieszenia ostatnich wojowników indiańskich. Pozbawieni wrogów - "dzikusów" miasto rozwija się i szybko rośnie w potęgę, nawet rozrywkową. Powstaje w mieście cyrk, a jedną z jego atrakcji jest właśnie ostatni z Czarnych Węży. Zarządca cyrku - Hon. M. Dean - opowiada, iż znalazł tego Indianina, gdy ten miał dziesięć lat. Był to syn sachema - wodza plemienia. Niemiec przyjął go pod dach, wychował i nauczył cyrkowych sztuczek, które teraz Indianin ma zaprezentować bezczeszcząc tym samym pamięć przodków. Pokaz Czerwonego Sępa - ostatniego Indianina zaczyna się. Wychodzi on na scenę w tradycyjnym stroju swego ojca. Płaszcz z białych gronostajów robi furorę wśród publiczności. Sam Indianin wygląda pięknie i postawnie. Ale ten wygląd zewnętrzny nijak ma się do jego dumy, której w rzeczywistości Czerwony Sęp nie posiada. Indianin zatracił swą godność i narodowość. Na zgliszczach swego plemienia śpiewa pieśń zemsty dla zabawy mieszkańców Antylopy. Profanuje ziemię, świętą pieśń, rytualny taniec i strój ojca. Po zakończonym przedstawieniu sachem powraca na scenę, tym razem z naczyniem na drobniaki. Prosi o pieniądze dla ostatniego z ocalałych Indian, a ludzie kierując się fałszywym wzruszeniem rzucają mu drobniaki: Jakże odmówić ostatniemu z Czarnych Wężów - w Antylopie, na zgliszczach Chiavatty! Ludzie mają serce.
Nowela ta jest aluzją do zachowania Polaków uciskanych pod jarzmem zaborów, jest tez przestrogą ukazującą losy narodu, który zamiera i zapomina o swojej przeszłości, godności narodowej.