,,Folwark zwierzęcy" po raz pierwszy został wydany w 1945r. Mimo, że powiesić została ukończone wcześniej, jej publikację celowo wstrzymano, żeby nie irytować Stalina. ,,Folwark zwierzęcy" można bowiem odczytać jako alegoryczną opowieść o początkach Związku Radzieckiego i polityce, jaką prowadzą przywódcy tegoż państwa.

Akcja samej powieści toczy się na początku XIX w. w Anglii, na folwarku początkowo zarządzanym przez pana Jonesa.

Rozdział I

Folwark Dworski - to gospodarstwo prowadzone przez pana Jonesa. Panuje tu względny ład i porządek. Gospodarz dba o zwierzęta, które nie mogą nigdy narzekać na brak pożywienia. Folwark ma wielu zwierzęcych mieszkańców. Jednym z nich jest stary knur Major. Cieszy się on dużym poważaniem wśród innych ,,czworonogów". Niegdyś wygrywał liczne konkursy i mimo, że jest już stary gospodarz nie chce się go pozbyć. Dodatkowo uchodzi za najmądrzejsze zwierzę na całym folwarku. Oprócz niego gospodarstwo zamieszkują: psy, silny ogier Boxer, dwie klacze: mądra Clover i próżna Mollie, osioł Benjamin, świnie, a wśród nich dwa młode knury Napoleon i Snowball, kury, owce, kaczki, gęsi, krowy i oswojony kruk Mojżesz.

Pewnej nocy Major ma dziwny sen. Śni mu się gospodarstwo zarządzane przez same zwierzęta. Jest ono wyjątkowo piękne. Nikt nie narzeka na zbyt ciężką pracę, każdy dostaje tyle jedzenie, ile potrzebuje, nie ma niesprawiedliwości i wyzysku. Major postanawia podzielić się swoją wizją ze wszystkimi zwierzęcymi mieszkańcami folwarku. W tym celu zwołuje zebranie. Przybywają na nie wszystkie zwierzęta.

Major zaczyna swoje przemówienie od uzmysłowienia zgromadzonym tego, w jak ciężkiej sytuacji się znajdują. Są całkowicie zależne od człowieka, który o nie dba o nie. Zmusza je do codziennej ciężkiej pracy, nie pozwala odpocząć, a kiedy się zestarzeją - pozbywa się ich. Stary knur proponuje, żeby zwierzęta przygotowały się do powstania przeciwko człowiekowi. Zjednoczyły się i wspólnie budowały nowy, lepszy świat. Zwraca się do nich słowem ,,Towarzysze", ma to podkreślać równość wszystkich zwierząt wobec siebie. Major opowiada zgromadzonym swój sen i przestrzega je przed przyjmowaniem zwyczajów człowieka. W nowym, wolnym od rządów człowieka gospodarstwie, żadne zwierze nie będzie mieszkało w domu, nie będzie spało w łóżku, nie będzie dotykało pieniędzy ani alkoholu i nie będzie poniżało innych zwierząt.

Knur przypomina też piosenkę ,,Zwierzęta Anglii", która szybko staje się hymnem zgromadzonych. Zwierzęta są zachwycone wizją Majora i kilkakrotnie odśpiewują swój nowy hymn. Jedynie kruk Mojżesz podchodzi sceptycznie do ich pomysłu.

Zamieszanie, jakie panuje w stodole, przykuwa uwagę pana Jonesa, który wbiega na nie ze strzelbą i oddaje sześć strzałów. Na szczęście żaden z pocisków nikogo nie trafia. Zebranie zostaje przerwane, ale od tej pory wśród zwierząt zaczynają się szerzyć rewolucyjne hasła.

Rozdział II.

W trzy dni po zebraniu umarł stary Major. Zasnął spokojnie podczas snu. Zwierzęta nie przestały jednak marzyc o rewolucji. Wprost przeciwnie. Coraz częściej o tym dyskutowano. Żadne zwierze nie miało wątpliwości co do tego, że należy dokonać radykalnych zmian. W przeciwnym wypadku i one nie doczekają szczęśliwych czasów. Zwierzęta wiedziały jednak, że do powstania należy się odpowiednio przyszykować. Ponieważ świnie uchodziły za najmądrzejsze istoty, sprawy związane z przygotowaniem rewolucji powierzono właśnie im. Na czele świń stanęły dwa młode, dorodne knury Napoleon i Snowball. To oni zebrali wszystkie hasła głoszone przez Majora i ułożyli zasady nowego systemu - Animalizmu. Od tej pory systematycznie wpajali je wszystkim mieszkańcom folwarku, jednocześnie podważając ich wierzenia, ze po śmierci każde zwierze trafia do raju. Uważali, że jest to mało prawdopodobne, dlatego należy zadbać o godziwą przyszłość na ziemi.

W tym czasie na folwarku działo się coraz gorzej. Gospodarz przegra ł toczący się od dłuższego czasu proces i popadł w długi. Nie mogąc sobie z tym poradzić, coraz częściej sięgał po alkohol. Kiedy się upijał, zapominał o zwierzętach. Te często nie otrzymywały swoich, i tak mocno okrojonych ze względu na oszczędności, porcji jedzenia. Chodziły spać głodne i coraz bardziej zbuntowane. Pewnego dnia jedna z krów nie wytrzymała i przebiła rogiem drzwi do spichlerza. Pozostałe zwierzęta rzuciły się na strawę, a gdy pan Jones próbował je odpędzić, wściekłe ruszyły na ludzi. Bunt przyniósł oczekiwane rezultaty. Ludzie zostali przepędzeni, a wszelkie ślady ich rządów zostały zniszczone.

Tej nocy każde zwierzę mogło najeść się do syta i wcześniej udać na zasłużony spoczynek. Od następnego dnia miały rozpocząć się rządy zwierząt.

,,Nową erę" rozpoczęto od obchodu całego gospodarstwa. Szczególne zainteresowanie wśród zwierząt wzbudzał dom. Po jego gruntownym przeszukaniu postanowiono, że nie zamieszkają w nim żadne zwierzęta. Budynek miał stanowić swego rodzaju muzeum i przypominać zwierzętom o złych czasach, kiedy to rządził nimi człowiek.

Pierwsze dni upłynęły zwierzętom na beztroskim odpoczynku, ale wiedziano, że jeżeli chcą przeżyć, muszą sami zadbać o pożywienie na zimę. Dlatego postanowiono kilka godzin dziennie poświęcać na pracę w polu. Zwierzęta robiły co mogły, a świnie, które szybko nauczyły się czytać i pisać, studiowały książki pana Jonesa, a dzięki temu uczyły się zasad prowadzenia gospodarstwa.

Pewnego dnia na bramie zmieniono napis z FOLWARK DWORSKI - na FOLWARK ZWIERZĘCY, a na ścianie stodoły wypisano najważniejsze zasady Animalizmu. Zapisane punkty dotyczyły równości i braterstwa wszystkich zwierząt, zakazu przejmowania ludzkich zachowań np.: picia alkoholu, noszenia ubrać, czy spania w łóżkach oraz zakazu zabijania współtowarzyszy. Zasady te zostały głośno odczytane i jednogłośnie przyjęte przez wszystkie zwierzęta.

Niestety, już w pierwszych dniach pojawiły się pewne niejasności. Np.: w czasie, gdy zwierzęta pracowały w polu, zniknęło mleko, które dały wydojone przez świnie krowy.

Rozdział III.

Prawie wszystkie zwierzęta z wielkim poświęceniem pracowały na wspólny sukces. Najciężej i najwytrwalej pracował Boxer. Wiedząc, że pracuje dla dobra własnego i innych zwierząt, starał się robić jak najwięcej. Tylko nieliczne zwierzęta (np.: Mollie) starały się wymigać od swoich obowiązków. Fizycznie nie pracowały też świnie. Zajmowały się one jedynie kierowaniem pracą innych. Napoleon i Snowball wiele godzin spędzali na układaniu nowych planów pracy. Między knurami często dochodziło do sprzeczek. Nie mogli się oni porozumieć w wielu istotnych kwestiach np.: co zrobić z nadwyżką żywności.

Zwierzęta były jednak szczęśliwe. Pracowały dla siebie, miały sporo wolnego czasu i zawsze pod dostatkiem pożywienia.

Co niedzielę odbywały się Wiece. Podczas nich wciągano na maszt sztandar (zielony obrus pani Jones z namalowanym rogiem i kopytem), odśpiewywano hymn ,,Zwierzęta Anglii" oraz słuchano przemówień przywódców. Podczas Wieców przedstawiano tez plan pracy w folwarku na następny tydzień. Żadne ze zwierząt nie kwestionowało rozporządzeń wydawanych przez świnie. Wierzono, że działają one dla dobra ogółu.

Coraz widoczniejsze stawały się jednak różnice pomiędzy Napoleonem i Snowballem. Snowball dbał o wszystkie zwierzęta. Starał się organizować je w coraz to nowe komitety. Dzięki temu miały walczyć o swoje prawa, w razie gdyby ktoś świadomie bądź nieświadomie chciał je naruszyć. Biały Knur dbał też o to, by wszystkie zwierzęta uczyły się czytać. Niestety jego pomysły nie podobały się Napoleonowi, który to wprowadzał coraz to nowe zakazy i nakazy dla mieszkańców folwarku i jednocześnie uchwalał kolejne przywileje dla świń.

Napoleon uważał też, że najważniejsze jest odpowiednie wychowanie młodych, dlatego przejął całkowita opiekę nad szczeniętami. Zabrał je od matki i od tej pory nikt nie wiedział gdzie są i co się z nimi dzieje.

Tymczasem mleko i jabłka coraz częściej ginęły. Któregoś dnia zwierzęta odkryły, że to świnie zabierają cały zapas tych produktów. Na folwarku prawie doszło do buntu, ale sprytnemu przemówieniu jednej ze świń, sytuację udało się opanować. Mediator przekonał inne zwierzęta, że świnie potrzebuje specjalnej strawy, aby móc sprawnie rządzić folwarkiem. Jeżeli osłabną i nie będą mogły tego robić, powróci straszny czas rządów pana Jonesa.

Rozdział IV.

Folwark Zwierzęcy funkcjonował bardzo dobrze. Wzbudzał coraz większe zainteresowanie wśród ludzi i zwierząt z innych gospodarstw. Hasła rewolucji zaczęły docierać do innych zagród. Zwierzęta coraz częściej sprzeciwiały się woli ludzi i atakowały ich. Takie nastroje niepokoiły miejscowych gospodarzy i chcąc uniknąć losu pana Jonesa, postanowiono odbić folwark.

Jednak wieści o planowanym ataku dotarły do mieszkańców Folwarku Zwierzęcego i zwierzęta przygotowały się do obrony swojej posiadłości.

Kiedy pewnego październikowego dnia pan Jones, wraz z parobkami i zarządcami innych gospodarstw, wtargnął na teren swojej dawne posiadłości, zwierzęta przystąpiły do obrony swojego terenu. Całą operacją dowodził Snowball i to dzięki jego rozkazom, zwierzętom udało się odeprzeć atak ludzi. Niestety nie obyło się bez ofiar. W walce poległa jedna z owiec, a Snowball został raniony śrutem.

Mimo to, radośc zwycięzców była ogromna. Na maszt wciągnięto sztandar i kilkakrotnie odśpiewano hymn. Poległą owcę pogrzebano, a najdzielniejszych - Snowbolla i Boxera, odznaczono orderem ,,Bohater Zwierzęcy Pierwszej Klasy". Potyczkę nazwano Bitwa pod Oborą i postanowiono, że od tej pory uroczyście będą obchodzone dwa święta: w październiku - rocznica Bitwy pod Oborą i w czerwcu - rocznica Powstania.

Rozdział V.

Najbardziej niezadowolona z warunków życia na folwarku była Mollie. Młoda klacz nigdy ciężko nie pracowała. Pan Jones zaprzęgał ją jedynie do bryczki, którą jeździł do miasta. W zamian za swoja pracą Mollie otrzymywała różne prezenty. Czasem była to kostka cukru, innym razem wstążka wpleciona do grzywy. Odkąd wypędzono z folwarku ludzi, Mollie musiała zająć się prawdziwa pracą i nie otrzymywał nic ponad to, co dostawały inne zwierzęta. Nic więc dziwnego, że coraz bardziej tęskniła za dawnymi czasami. Clover nakryła ją nawet na spoufalaniu się z człowiekiem, jednak Mollie wszystkiemu zaprzeczała. Pewnego dnia po prostu uciekła. Gołębie widziały ją później jak, wyczesana i ustrojona wstążkami, ciągnęła małą bryczkę.

Nadeszła zima. Dzięki swojej pracy, zwierzęta były do niej dobrze przygotowane. Miały pod dostatkiem jedzenia i mogły spokojnie planować pracę na przyszły rok. Niestety nadal nie było zgody pomiędzy Snowballem i Napoleonem. Ten pierwszy dyskutował ze zwierzętami o konieczności wprowadzenia zmian. Chciał, aby na wiosnę rozpocząć pracę nad wiatrakiem. Ponieważ przeczytał wiele książek, sam wyrysował jego plany w stajni na podłodze. Nie ukrywał przed zwierzętami, że praca będzie ciężka, trzeba będzie ograniczyć racje żywnościowe i wolny czas, ale w zamian za to w kolejnych latach miało im się żyło znacznie lepiej. Dzięki wiatrakowi do gospodarstwa miał dotrzeć prąd, wiele czynności miały wykonać za nich maszyny, a dzięki temu czas ich pracy ograniczył by się do trzech dni w tygodniu.

Inne zdanie miał Napoleon. Nie zgadzał się z poglądami Snowballa i przy pomocy owiec (najgłupszych zwierząt na folwarku), zawsze przerywał wystąpienia rywala. Napoleon głosił, że budowa wiatraka to niepotrzebna inwestycja, która przyniesie tylko konieczność ciężkiej pracy i głód. Widząc jednak, że jego pozycja zaczyna słabnąć, uciekł się do zastosowania siły. Podczas jednej z kłótni ze Snowballem, poszczuł go wielkimi, młodymi psami. Snowball został zmuszony do ucieczki i już nigdy nie powrócił na folwark. Tym sposobem rozwiązała się też zagadka zagarniętych przez Napoleona szczeniąt i znikającego gdzieś mleka. Knur codziennie karmił psy i wychował je na swoich wiernych obrońców. Od tej pory każdy, kto sprzeciwił się Napoleonowi, mógł spotkać się z ich kłami.

Nowy dyktator zniósł wiece, wprowadził nowe przywileje dla świń, Snowballa okrzyknął kryminalistą i zdrajcą. Wszelkie próby sprzeciwu władcy były od razu surowo karane. Zwierzęta musiały podporządkować się zarządzeniom despotycznej świni.

Przez kila miesięcy szopa z wyrysowanymi przez Snowballa planami wiatraka pozostawała zamknięta. Na wiosnę Napoleon ogłosił, że należy niezwłocznie rozpocząć prace nad wiatrakiem. Przy tym przekonał wszystkich, że od początku popierał ten projekt (sam go wymyślił) i tylko zdrajca Snowball wykradł mu plany i próbował zniweczyć jego dzieło.

Rozdział VI.

Folwark pod rządami Napoleona zaczął podupadać. Źle zaplanowano prace nad wiatrakiem. Zwierzęta pracowały bardzo ciężko i znacznie więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Zwłaszcza Boxer, który już prawie nigdy nie odpoczywał. Mimo to, nie potrafiły poradzić sobie z jednoczesną pracą na polach i budową wiatraka. Część pól leżała odłogiem, a żywności zaczęło brakować. Zwierzęta coraz częściej głodowały. Świnie postanowiły nawiązać stosunki handlowe z ludźmi. Początkowo budzić to sprzeciw wśród innych zwierząt, ale i tym razem, dzięki umiejętności odpowiedniego manipulowania słowami, świnie przekonały resztę folwarcznego społeczeństwa, że nigdy nie zakazywano handlu z ludźmi. A jeżeli tak myślą, to z pewnością uwierzyli w jakieś kłamstwa Snowballa. Okoliczni farmerzy chętnie nawiązali współpracę z zarządcami byłego folwarku pana Jonesa. Już nawet nie żałowali tego, że pan Jones został przepędzony. Ale handel też nie przyniósł poprawy warunków życia w gospodarstwie. Jedzenia nadal brakowało i nikt nie wiedział na co tak naprawdę wymienione zostało siano, jęczmień czy jajka. Tylko świnie miały się coraz lepiej. One nie pracowały przy budowie wiatraka, nie uprawiały pola, a z czasem przeniosły się nawet do domu. Tłumaczyły, że potrzebują lepszych warunków do pracy umysłowej. Zwierzęta zauważyły też, że hasła wypisane na ścianie stodoły co jakiś czas zmieniają się. Np.: zwierząt nie obowiązywał już całkowity zakaz spania w łóżkach, a jedynie zakaz spania w łóżkach z prześcieradłami.

Prawdziwy cios spadł na zwierzęta podczas jednej z jesiennych wichur. Silniejszy niż kiedykolwiek wiatr powalił wzniesiony już do połowy wiatrak. Całe poświecenie i trud zwierząt poszło na marne. Świnie wmówiły zrozpaczonym mieszkańcom folwarku, że winę za to zajście ponosi Snowball. Ponoć ktoś widział, jak zdrajca zakrada się wieczorem do ich budowli. Na białego knura wydano wyrok śmierci. Napoleon ogłosił, że sowicie wynagrodzi tego, kto złapie lub zabije Snowballa. Postanowiono też, że należy koniecznie odbudować wiatrak.

Rozdział VII.

Mimo srogiej zimy, nie zaprzestawano prac przy odbudowie wiatraka. Zwierzętom doskwierał jednak coraz większy głód. Praktycznie jedynym pożywieniem dla ciężko pracujących była sieczka i buraki pastewne. Jednak świnie postanowiły, że to, co się dzieje w gospodarstwie, nie może zostać ujawnione. Wielkie skrzynie wypełniono piachem, na wierzchu rozprowadzono cienką warstwę ziarna lub mąki i dopiero tak przygotowane pudła, wstawiono do spichlerza. Widząc tyle pełnych skrzyń, inni gospodarze wierzyli, że folwark jest doskonale zarządzany i jego mieszkańcom bardzo dobrze się powodzi. Tymczasem głodne i coraz perfidnej wykorzystywane zwierzęta zaczęły się buntować. Niestety, każdy sprzeciw był od razu brutalnie tłumiony. Szczególnie boleśnie doświadczyły tego kury. Nie wszystkie przeżyły karę, jaką wymierzył im Napoleon za to, że nie chciały oddawać swoich jajek.

Świnie nadal wpierały zwierzętom, że za wszystkie niepowodzenia winę ponosi wyłącznie Snowball. Utrzymywały, że knur zakrada się w nocy do folwarku, kradnie zboże, wylewa mleko i niszczy zasiewy. Twierdziły, że są dowody na to, iż kiedyś trzymał stronę pana Jonesa, a teraz brata się z Fredrickiem z Pinchfield, który chce zagarnąć ich folwark. Zakwestionowano również dokonania Snowballa w Bitwie pod Oborą. Uznano, że knur wcale nie wykazał się męstwem i tak naprawdę chciał doprowadzić do przegranej zwierząt. Na szczęście sytuacje miał uratować Napoleon, który to rzucił się na Jonesa. Mimo, że zwierzęta wiedziały jak było, wszystkie przyjęły nową wersję. Niestety nawet to nie wszystkim pomogło. Napoleon wszędzie węszył podstęp i dlatego kilka zwierząt oskarżył o zdradę i spiskowanie ze Snowballem. Zarzuty wysuwane przeciwko nim były absurdalne, nie było dowodów na ich winę, ale mimo to zostały uznane za zdrajców i skazane na śmierć. Jednocześnie zmianie uległo kolejne przykazanie z tych zapisanych na ścianie stodoły: Żadne zwierzę nie zabije innego bez powodu.

Zmianie uległ także sam hymn. Zabroniono odśpiewywania pieśni ,,Zwierzęta Anglii". W zamian wprowadzono nowy utwór. Skomponował go jeden z najbliższych współpracowników Napoleona, knur Minimus. W pieśni sławiono przede wszystkim deklaracje dobrowolnej pracy na rzecz folwarku.

Rozdział VIII.

Zwierzęta często wysłuchiwały sprawozdań, z których wynikało, że folwark przynosi znaczne zyski. Trudno im było jednak w to uwierzyć. Ich racje żywnościowe były coraz bardziej ograniczane.

Napoleon zachowywał się jak despotyczny król. Rzadko przemawiał osobiście, raczej wydawał polecenia przez swoich zaufanych współpracowników. Jeżeli pojawiał się poza domem, to zawsze towarzyszyły mu psy.

Stał się jeszcze bardziej nieufny. Wszystkich podejrzewał o zdradę. Jedna ze świń musiała nawet kosztować jedzenia przeznaczonego dla Napoleona i w ten sposób sprawdzać czy nie jest zatrute. Gdy tylko zaczął podejrzewać kogoś o zdradę i współpracę ze Snowballem, nic nie mogło takiego zwierzęcia uratować. Niektórzy oskarżeni od razu przyznawali się do popełnienia zarzucanych im czynów i popełniali samobójstwo.

Wśród zwierząt coraz częściej krążyły pogłoski o planowanym ataku na folwark. Szykować miał go właściciel Pinchfield - złoczyńca okropnie traktujący własne zwierzęta. Trzeba było przygotować plan obrony, ale życie w Folwarku Zwierzęcym stawało się z każdym dniem trudniejsze. Liczono na to, że tegoroczne plony zapełnią wreszcie świecący pustkami spichlerz. Niestety na jednym z zebrań zwierzęta dowiedziały się, że Snowball znowu przypuścił na nich atak. Do ziaren przeznaczonych do wysiewu dosypał nasiona chwastów.

Najszczęśliwszym dniem w owych ciężkich czasach był moment ukończenia budowy wiatraka. W zwierzętach zaświtała nadzieja na lepszą przyszłość. Przypomniały sobie o wszystkich obietnicach, trzydniowym tygodniu pracy i emeryturze. Napoleon nazwał wiatrak swoim imieniem.

Aby przetrwać do przyszłego roku i zakupić potrzebne do wiatraka maszyny, postanowiono sprzedać drewno, które zostało jeszcze z czasów pana Jonesa. Początkowo zakupu miał dokonać pan Pilkington, ale lepszą cenę wytargowano u oczernianego dotychczas Fredericka i to właśnie jemu sprzedano drewno. Zwierzętom wyjaśniono, że pogłoski o planowanym przez niego ataku to tylko plotki, a Napoleon specjalnie przyjął taką postawę, żeby uzyskać lepszą cenę za swój towar. Przyjaźń z Federickiem nie trwała jednak długo. Okazało się, że pieniądze jakimi zapłacił za drzewo, są fałszywe. W dodatku niedługo po tym rzeczywiście jego ludzie zaatakowali folwark. Wysadzono w powietrze wiatrak. Rozwścieczone zwierzęta rzuciły się do ataku. Po obu stronach byli zabici i ranni, ale zwierzętom kolejny raz udało się odeprzeć napaść ludzi. Bitwa pod Wiatrakiem została zakończona, a jej bohaterom przyznano nowe odznaczenie - Order Zielonego Sztandaru. Zwierzęta były wykończone miesiącami trudnej, jak się okazało daremnej pracy i kolejną bitwą. Tylko świnie radowały się ze zwycięstwa. Uroczyście ogłosiły, że wiatrak zostanie odbudowany i całą noc popijały whisky znalezioną w piwnicy. Po tej nocy rozsmakowały się w alkoholu i postanowiły, że pole przeznaczone na wypas dla emerytowanych zwierząt zostanie zasiane jęczmieniem, z którego ziaren będą wytwarzać trunki.

W nocy jedna ze świń (najbardziej zaufany współpracownik Napoleona - Squealer) spadła z drabiny. Nakryto je w czasie przekształcania kolejnej z zasad Animalizmu. Do widniejącego na ścianie stodoły hasła: Żadne zwierze nie będzie pić alkoholu, dopisano słowa: bez umiaru. Stary osioł Benjamin zrozumiał co się dzieje, ale milczał.

Rozdział IX.

Po raz kolejny rozpoczęto odbudowę wiatraka. Zwierzęta miały już coraz mniej sił, ale pracowały bez wytchnienia. Godna podziwu była zwłaszcza postawa starego i mocno schorowanego Boxera. Wiele zwierząt mocno się postarzało, ale Napoleon utrzymywał, że żadne nie osiągnęło jeszcze wieku emerytalnego. Zwolnione z obowiązku pracy fizycznej były tylko świnie. Do tego Napoleon uznał, że należy im się wyjątkowy szacunek.

Inne zwierzęta prawie nieustannie odczuwały głód. Mimo zapewnień świń, że folwark prosperuje bardzo dobrze, zwykli mieszkańcy gospodarstwa nie potrafili tego dostrzec.

Kryzys żywieniowy nie powstrzymał jednak Napoleona od planowania kolejnych inwestycji. Oprócz wiatraka miano zacząć budowę szkoły dla jego prosiąt. Żeby zgromadzić środki na ten cel postanowiono odstąpić część plonów i zwiększyć produkcję jaj przeznaczonych do sprzedaży.

Jedynie świnie nie odczuwały skutków kryzysu. Ich koryta były zawsze pełne i miały prawo pić piwo, produkt niedostępny innym zwierzętom.

Aby urozmaicić szarość dni, często organizowano różnego rodzaju uroczystości. Podczas nich śpiewano uroczyste hymny na cześć Napoleona i słuchano liczb, które wskazywały na wielkie osiągnięcia Folwarku Zwierzęcego. Na wiosnę folwark ogłoszono republiką, na której czele stanął prezydent - Napoleon.

Któregoś dnia podczas pracy zasłabł Boxer. Prezydent wspaniałomyślnie postanowił odesłać go do miejskiego szpitala. Po starego ogiera przyjechał specjalny wóz. Kiedy koń pożegnał się już z przyjaciółmi, Benjamin odkrył, że pojazd nie należy o weterynarza, lecz do rzeźnika. Było już jednak zbyt późno. Wóz ruszył i Boxer nie miał już możliwości ucieczki. Po całym zajściu zwierzęta należało uspokoić i zadania tego podjął się Squealer. Wyjaśnił zgromadzonym, że to nieporozumienie. Wóz rzeczywiście należał kiedyś do rzeźnika, ale kilka dni temu odkupił go weterynarz i nowy właściciel nie zdążył jeszcze przemalować napisów. Uspokojone zwierzęta czekały na powrót przyjaciela, ale po kilku dniach doszła do nich informacja, że Boxera nie udało się uratować. Okazało się również, że nie można sprowadzić jego szczątków. W związku z tym zwierzęta urządziły symboliczny pogrzeb, a świnie uczciły pamięć Boxera kolejnym bankietem.

Rozdział X.

Po kilku latach na folwarku pozostała już tylko nieliczna grupa zwierząt, które pamiętały jeszcze Powstanie i zasady obowiązujące tuż po nim. Nowi mieszkańcy gospodarstwa wierzyli świniom i zasadom obowiązującym w ich wersji Animalizmu. Świnie zarządziły budowę kolejnego wiatraka. Praca na folwarku była bardzo ciężka, a racje żywnościowe dla zwierząt ciągle się zmniejszały. Mieszkańcom wpierano jednak, że powinni czuć się szczęśliwi. Pracują dla siebie i nie wykorzystuje ich żaden człowiek.

Zmodyfikowano kolejne hasło Animalizmu. Nowy okrzyk brzmiał: Cztery nogi dobrze, dwie nogi lepiej! Jego sens zrozumiano, gdy na podwórzu pojawiły się świnie chodzące jedynie na tylnich łapach.

Od tego czasu już nikt nie mógł kwestionować władzy Napoleona. Świnie zbratały się z ludźmi, którzy coraz częściej odwiedzali folwark. Ludzie chwalili zaradność świń. Udało im się przecież zmniejszyć racje żywnościowe i wydłużyć czas pracy. Dodatkowo wszystkie zwierzęta pracowały na luksusy dostępne jedynie świniom, których cała praca polegała na pisaniu raportów i protokołów.

Folwark w niczym nie przypominał miejsca, o którym mówił Major. Wcześniejsze hasła zostały zastąpione jednym: Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre zwierzęta są równiejsze od innych.

Swoją sytuacje zwierzęta zrozumiały dopiero wtedy, gdy podglądając przez okno jedną z biesiad urządzanych w domu, nie potrafiły odróżnić świń od ludzi. Jakie były tego konsekwencje? Czy zwierzęta się zbuntowały? Jakie były dalsze losy Folwarku? Na te pytania nie znamy odpowiedzi, ponieważ w tym miejscu Orwell urywa swą opowieść.