Zapewne jedną z najistotniejszych rzeczy w życiu, nad która warto się poważnie zastanowić, jest szeroko pojmowana przyjaźń, czy tez braterstwo. Czy nie jest przypadkiem tak, że to uczucie wynika z naturalnej potrzeby posiadania obok kogoś, z kim łatwiej przechodzić przez kolejne wyzwania życia? Warto tu oprzeć się na najprostszych przykładach z dzieciństwa chyba każdego z nas, bo są to rzeczy tak podstawowe, że chyba nie istnieje człowiek, który by ich nie przeżył.

Mając lat trzy, cztery, pięć, będąc w przedszkolu każdy dzień spędzałem radośnie i przyjemnie, otoczony grupą pierwszych przyjaciół, z którymi łączyła nas nie tylko wspólna zabawa, ale i uczenie się życia i nowych, jeszcze małych, ale już ważnych spraw. Czy byłoby tak samo, gdybym przebywał wówczas z osobami, które są mi całkowicie obojętne? Z pewnością odpowiedź jest naturalna: nie!

Kolejnym tak istotnym przykładem jest pierwszy dzień nauki szkolnej. Pamiętam, że jak chyba każdy z nas, przeżywałem bardzo ten dzień ze strachem i niepewnością. Bałem się tego wszystkiego, co będzie dla mnie nowe i obce. Pierwsze obawy minęły, gdy nauczycielka zaczęła wyczytywać nazwiska i imiona moich współuczniów. Szczęśliwym trafem okazało się, że razem ze mną będzie w klasie mój przyjaciel z podwórka, z którym bawiliśmy się od najwcześniejszych lat. Rozpoznałem tam także kilka innych osób, z którymi nieraz baraszkowaliśmy od rana do wieczora. To oni sprawili, że ten dzień okazał się bardzo przyjemny, a wszelkie obawy raz dwa znikły.

Teraz, będąc w trzeciej klasie gimnazjum, jestem pewien, że w przypadku choroby zawsze mogę liczyć na moich przyjaciół i ich zeszyty z lekcjami. Kiedy mój piłkarski faworyt przegrywa mecz - zawsze mogę się pocieszyć u boku przyjaciela, a gdy wygrywa - razem z nim dzielić tryumf.

Można byłoby pisać dużo o istocie przyjaźni, przede wszystkim jednak - trzeba ją przeżyć samemu. Można ją łatwo nawiązać, choć aby przetrwała, trzeba wiele trudu i starań. Ale warto - bo jest to rzecz nieodzowna w życiu niemal tak, jak oddychanie.