Przedmiot moich rozważań stanowi rozsądzenie problemu: czy człowiek to przypadek, czy może arcydzieło. Moim zdaniem całe to stwierdzenie nie jest w zupełności słuszne. Ośmielę się zacytować słowa Josepha Conrada, który stwierdził: "Człowiek jest zdumiewający, ale arcydziełem nie jest". Ten cytat całkowicie oddaje mój pogląd na kwestię tematu tejże pracy. Na potwierdzenie słuszności swojej wypowiedzi, przytoczę parę argumentów.
Człowiek to istota Boża, którą stworzył On "na swój obraz i podobieństwo". W swojej osobowości zawiera więc element boskości, przez co widnieje wyżej na szczeblach hierarchii, niż inne stworzenia. Jednak nie tylko dzięki owemu boskiemu elementowi, może on sobie przypisywać rolę niemalże pana w tym świecie. Tym się bowiem odróżnia od wszystkich innych stworzeń, że nie jedynie opanowuje naturę w szerszym zakresie, niż np. zwierzęce możliwości, ale nawet dokonuje w niej przekształceń, a także dopasowuje do swoich potrzeb czy wymagań. Oprócz tego, co jest według mnie najważniejsze, stwarza dla siebie pewną całkowicie nową rzeczywistość, a ona, raz wykreowana, jest później znamiennym składnikiem otaczającego świata. Uważam, że ten argument dowodzi niezwykłości istnienia ludzkiego, o poziomie jego umysłu, władzy oraz wspaniałości. W tym kontekście, człowiek faktycznie stanowi arcydzieło stworzenia.
Jednakże już od samych swoich początków, jednostka ludzka pragnęła posiadać coraz więcej, panować nad niemalże całym wszechświatem oraz zdobyć wiedzę i umiejętności porównywalne do boskich. Taki więc człowiek zaczął być podatny na działanie grzechu. Swoje prawa postawił ponad prawami boskimi i nie zważał na konsekwencje własnych czynów. Pierwsi rodzice - Adam oraz Ewa - dopuścili się grzechu pierworodnego w wyniku swojej ciekawości, a także żądzy poznania tego, co zabronione. Ewa na skutek podszeptów węża, zerwała zakazane jabłko, rosnące na drzewie poznania. Dała go także Adamowi. Oboje zignorowali zakaz Boży. Posłużyli się swoją wolą i wykorzystali ją przeciw sobie samym. Okazali nieposłuszeństwo wobec Pana, za co zostali wypędzeni z Raju oraz naznaczeni piętnem grzechu pierworodnego. Stali się istotami słabymi, zerwali swój wcześniejszy kontakt ze Stwórcą. Historia pierwszych ludzi, może świadczyć o tym, iż człowiek nie ma szans na osiągnięcie doskonałości i już zawsze będzie błądził, a później płacił za swój błąd. Przedstawia ona także naturę człowieka, mającego aspiracje dorównania Bogu. Wszyscy ludzie, już od samego początku swojego istnienia, chcieli osiągnąć wiedzę i absolutną władzę nad całym stworzeniem. Chcieli zbudować wieżę sięgającą niebios, ale Bóg rychło uzmysłowił im ich słabość i małość. Stwórca wymieszał ich języki. Uniemożliwiło to jakąkolwiek komunikację pomiędzy nimi i przez to budowla pozostała nieukończona. Ten z kolei argument dowodzi niemocy oraz zwyczajnej głupoty istot ludzkich. Nasz gatunek do tej pory zapomina, iż "ze wszystkich skarbów najcenniejszym jest rozsądek, tak jak największą klęską - brak rozumu".
Następny argument, dowodzący, iż człowieka z pewnością nie można uznać za arcydzieło, to przytoczony przeze mnie fragment Księgi Koheleta: "Marność nad marnościami i wszystko marność". Kohelet przedstawia człowieka w charakterze istoty niezwykle kruchej. Wszystkie dokonane przez niego czyny oraz dzieła są bardzo nietrwałe, przemijające i ulotne. W tej koncepcji, wieczny jest świat, zaś człowiek praktycznie nic nie znaczącą cząstką wszechświata. Także kultura starożytna przedstawia człowieka niczym istotę słabą. Jeśli dać wiarę greckiej mitologii, człowiek został ulepiony z gliny z domieszką łez. Tego "stworzenia" dokonał tytan - Prometeusz. Jego człowiek okazał się słaby, nagi oraz bezsilny wobec potęgi natury. Był całkowicie uzależniony od bogów, posiadających władzę i którzy w dodatku nie darzyli ludzkiej rasy zbytnią sympatią. Zeus, a także i inni bogowie zasiadający na wyżynach Olimpu, swoją przewagą nad człowiekiem dowodzili jego małości.
W kontekście przytoczonych argumentów, oczywiste jest, iż człowiek ma do arcydzieła długą drogę przed sobą. Kończąc chciałabym jeszcze przedstawić słownikowe wytłumaczenie słowa "arcydzieło". Otóż definicja ta brzmi: 'dzieło wyróżniające się doskonałością, wybitne, znakomite'. Wydaje mi się, iż człowiek jedynie w niewielkim procencie przystaje do tego pojęcia. Z tego powodu nie można go określić mianem arcydzieła. Ponadto, moim zdaniem, nie można o nim powiedzieć, że jest przypadkiem, ponieważ jego stworzenie z pewnością było zaplanowane. Myślę, że my - ludzie stanowimy niezwykle ciekawe oraz zdumiewające istoty, które być może w przyszłości osiągną doskonałość.