Stanisław Wokulski, główny bohater „Lalki” autorstwa Bolesława Prusa, to postać o bardzo złożonym charakterze, balansująca pomiędzy cechami bohatera romantycznego i pozytywistycznego. Jego zmienność charakteru i nieprzewidywalność w działaniach, nie pozwala nam jednoznacznie stwierdzić, jak zakończyły się jego losy, opisane w powieści. Sposób, w jaki Prus wykreował Wokulskiego, z łatwością pozwolił mu na pozostawienie otwartego zakończenia. Czytelnik sam może zadecydować i dopowiedzieć sobie, co tak naprawdę stało się ze Stanisławem, wysnuwając odpowiednie wnioski. Jest wiele dowodów, które popierają tezę, iż Wokulski popełnił samobójstwo, nie dając wygrać swoim pozytywistycznym zapędom i nie widząc sensu swojej dalszej egzystencji.

Tajemniczość to jedna z cech, która charakteryzuje bohatera romantycznego. Świadczą o tym niejasne późniejsze losy Stanisława. Nie wiemy o nim wszystkiego. Mógł upozorować śmierć, by wyjeżdżając rozpocząć wszystko od nowa, z czystą kartką – „tabula rasa”. Tak samo mógł upozorować wyjazd, by popełnić samobójstwo, aby nikt nie szukał jego ciała i nie interesował się nim więcej. Świadczy o tym jeden z cytatów: „I na samą myśl o tym Wokulski uczuł pragnienie śmierci, ale tak zupełnej, żeby nawet resztki jego popiołów nie zostały na ziemi.”

Analizując jego przemyślenia, możemy stwierdzić, iż bohater nie bał się śmierci. Często o niej myślał. Odnosił się do niej z nadzwyczajną lekkością, jak gdyby nie stanowiła dla niego trudnego tematu tabu. Wręcz bagatelizował ją. Podczas rozmowy z Rzeckim na temat wojny mówił: „Umrzeć tu, czy umrzeć tam, wszystko jedno…”.  W scenie przed pojedynkiem z Krzeszowskim natykamy się na takie zdanie: „Przemknął mu przez głowę wyraz śmierć, i na chwilę uśmiechnął się”. Widział w niej antidotum na trudne przeżycia, których nie potrafi przezwyciężyć: „Ach, gdybym wiedział, że śmierć jest zapomnieniem... A jeżeli nie jest?... Nie, w naturze nie ma miłosierdzia... Czy godzi się w nędzne ludzkie serce wlać bezmiar tęsknoty, a nie dać nawet tej pociechy, że śmierć jest nicością?” .

Wokulski miał już za sobą próbę samobójczą. W drodze do Skierniewic, po usłyszeniu rozmowy Starskiego i Izabeli, chciał położyć się na torach i zginąć pod kołami pociągu. Powstrzymał go przed tym jeden braci Wysockich. Stanisław upomniał go, by „następnym razem nie próbował ratować samobójcy”. Świadczy to o tym, iż nie bał się tego czynu i był gotowy stracić życie. W tej kwestii nie był potrzebny mu solidny plan. Działał impulsywnie i irracjonalnie, co jest kolejną istotną cechą postaci o charakterze romantycznym.

Głównym powodem, przez który romantyk posuwał się do popełnienia samobójstwa, była miłość. Wokulski wyróżnia się na tle romantyków takich jak Werter czy Gustaw, jednak przejawia cechy typowe dla postaci, przeżywającej romantyczną miłość. Poznając Izabelę, przewartościowuje swoje życie i podporządkowuje je swojej miłości.  Podczas jego wyjazdu do Paryża, widzimy, jaki wielki miała na niego wpływ. Romantyczne zapędy potrafiły przezwyciężyć nawet pozytywistyczne – przykładem jest moment, w którym Stanisław otrzymuje list od prezesowej Zasławskiej, która informuje go o odwiedzinach Izabeli. Wokulski, poznając naukowca Geista, czuł się spełniony, jednak wystarczyła jedna wzmianka o Łęckiej, by natychmiast wrócił do Warszawy.

Miłość do Izabeli motywowała go do działania. Inwestował pieniądze, ćwiczył umysł, tworząc trafne plany działania, rozwijał swoje umiejętności kupieckie, pomagał potrzebującym. Tak jak dla typowego romantyka, miłość była dla niego źródłem szczęścia. Z czasem jednak zaczęła prowadzić do upadku. Wokulski wydawał pieniądze na coraz to mniej istotne cele, by jedynie ujrzeć nikłe zadowolenie na twarzy Izabeli. Nie potrafił wygrać walki z uczuciem, które brało nad nim górę, nawet kiedy doświadczał upokorzeń i zaczynał zdawać sobie sprawę z tego, jak postrzegany jest w świecie arystokracji i staje się marionetką Izabeli.

Wokulski nie po raz pierwszy poczuł się wyalienowany, wkraczając na salony arystokracji. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak patrzą na niego tamtejsi ludzie i że nie pasuje do tamtejszego społeczeństwa: „Jestem dorobkiewiczem, nie mam tytułu...”. Wiedział, że arystokraci gardzą sklepikarzami: „Pan Łęcki i panna byli klientami jego sklepu, lecz taki stosunek, zamiast ułatwić, utrudniał raczej znajomość”. Pomimo wielu pozytywnych cech indywidualisty, na które składały się zawziętość, bunt przeciwko konwenansom, autentyczność, zaangażowanie, był samotny i nierozumiany od najmłodszych lat. Jak gdyby ciążyło nad nim pewne fatum, sprawiające, że jego życie to nieustannie powielający się schemat, którego w żaden sposób nie uniknie. Począwszy od braku wsparcia u ojca, przez liczne przeszkody, na jakie się natykał będąc uczniem, po brak możliwości znalezienia pracy po powrocie z zesłania. Rzecki tolerował jego wybryki, związane z uczuciem do Izabeli, jednak nawet on nie rozumiał ich w pełni, pomimo iż sam był starym romantykiem.

Nie możemy kwestionować, że Stanisław Wokulski na zawsze pozostał w głębi duszy romantykiem. Pomimo pozytywistycznego spojrzenia na świat, zamiłowania do nauki i pracy, uczucie brało górę nad rozumem. Wystarczył jeden moment, by zdecydował się na dokonanie samobójstwa. Plotki o tym, iż widziano go, jak dokonuje zakupu dynamitu i późniejszy wybuch w ruinach zamku, łączą się w logiczną całość. Elementy życia Wokulskiego są powtarzalne, zatem możemy wnioskować, iż próba samobójcza powtórzyła się i tym razem nikt go nie powstrzymał.