Każdy człowiek staje w pewnym momencie na rozdrożu ścieżek życia, które nakazują mu wybrać, czy jego losem będzie kierował rozum, czy serce. Racje rozumu pozwalają na dokonywanie racjonalnych wyborów, kalkulację argumentów za i przeciw, popychają nas do podejmowania decyzji, które niekoniecznie są zgodne z naszą wolą, jednak sprzyjają późniejszym wydarzeniom. Bez nich nie dalibyśmy rady się rozwijać. Racje serca wzbudzają w nas empatię, pomagają w relacjach z ludźmi i pozwalają nam odnaleźć szczęście. W życiu w społeczeństwie są więc równie istotne. Którymi z nich powinniśmy kierować się w naszym życiu?

Przykładem postaci, które kierują się wymienionymi postawami, są główni bohaterowie powieści „Zbrodnia i kara” autorstwa Fiodora Dostojewskiego – Rodion Raskolnikow oraz Sonia Marmieładow. W ich zachowaniu, charakterze oraz sposobie myślenia z łatwością możemy dostrzec różnice w wartościach, którymi kierują się w życiu. Rodion to człowiek, który wybrał racje rozumu. Był mądry, inteligentny, studiował prawo, jednak brak funduszy zmusił go do przerwania nauki. Sonia jest zaś przedstawicielką postawy kierującej się w życiu racjami serca – była bardzo religijna, nie potrafiła wyobrazić sobie życia bez Boga ani rodziny, której pomaga jak tylko może.

Raskolnikow był człowiekiem upartym i zdeterminowanym. W swoim myśleniu wykorzystywał racje funkcjonujące w świecie przyrody, trafnie podzielił ludzi na dwie klasy – zwykłych, którzy są materiałem rozrodczym i niezwykłych, którzy pchają świat naprzód. Plan oraz racjonalne (zgodne z jego sposobem postrzegania świata) argumenty popchnęły go do działania. Zaplanował zbrodnię doskonałą, biorąc pod uwagę wiele czynników sprzyjających temu. Był świadom, że zabijając Alonę przysłuży się nie tylko sobie, ale i podobnej jemu części społeczeństwa. Pomimo wielu niepowodzeń, które pojawiły się na drodze, udało mu się wybrnąć z trudnych sytuacji. Stało się tak, iż kierował się racjami rozumu, a więc ideę utwierdził argumentami i planem, które dopiero później przemienił w czyny.

Sonia zgodziła się na poniżenie, poświecenie i cierpienie, ponieważ bardzo kochała swoją rodzinę. Zmusiła ją do tego nędza, w jakiej żyli. Jej siłą był Bóg oraz racje serca, którymi się kierowała. Doskonale znała Biblię, była altruistką. Chciała zaopiekować się swoim przybranym rodzeństwem, nieustannie myślała o losie rodziny. Współczuła Rodionowi, stała się jego zaufaną powierniczką, której mógł powiedzieć wszystko. Kochała Raskolnikowa i wyjechała z nim na Syberię. Mimo tego, iż traktował ją oschle, wciąż do niego przychodziła i mu pomagała.

Analizując historię tych postaci, możemy dojść do wniosku, iż prezentowanie skrajnych postaw może prowadzić do przykrych konsekwencji. Wybór kierowania się jedynie racjami serca, może prowadzić do bierności i uległości. Sonia mogła mieć znacznie lepsze życie, gdyby nie zgodziła się wyjść na ulicę i zostać prostytutką, do czego zmusiła ją macocha. Wolała jednak znosić towarzyszące temu cierpienie i upokorzenie, które przejawiało się w tym, jak traktowali ją ludzie, oraz tym, iż dostała żółty bilet, automatycznie wpisujący ją do kategorii „ludzi gorszych”. Prócz tego, nim Swidrygajłow popełnił samobójstwo, zasponsorował jej rodzinę i ją samą, przekazując pieniądze na opiekę nad przybranymi siostrami. Była świadoma iż to, co robi, nie podoba się Bogu, co wpływało na jej samopoczucie – czuła się gorsza, bezsilna, uważała, że można nią gardzić i pomiatać.

Wybór racji rozumu, niekoniecznie jest zgodny z zasadami moralnymi, co odbija się na naszej psychice. Rodion chciał dowieść, iż jest człowiekiem niezwykłym, jednak nie potrafił się wyzbyć silnych emocji, towarzyszących morderstwu. Mimo iż nigdy nie poczuł wyrzutów sumienia, podczas dokonywania zbrodni był zdenerwowany, trzęsły mu się ręce, pocił się. Wydawało mu się, że każdy wie o dokonanej przez niego zbrodni, zachorował, miewał koszmary.

Zgłębiając życiorysy Soni i Rodiona dostrzec możemy, iż w ich historii zachowało się kilka elementów niezgodnych z ich z góry przyjętymi racjami, które uratowały ich od upadku. Sonia była mądrą dziewczyną, nauczoną cierpliwości, przebaczenia i pokory, która wręcz graniczyła z heroizmem, pomagającym jej znosić grubiaństwo. Przekonała Raskolnikowa do przyznania się do winy swoimi czynami i zachowaniem, a nie słowami – tym, że była po prostu sobą.  Upokarzająca praca nie zmieniła jej – doskonale dostrzegamy dysproporcję i kontrast przed wyjściem i po jej powrocie do domu. Rozumiała, dlaczego macocha jest wobec niej okrutna i nie użalała się nad sobą. Kara Rodiona została złagodzona, kiedy wstawili się za nim ludzie, którzy wspomnieli o jego aktach empatii – między innymi pomocy choremu studentowi i ojcu oraz pieniądzach, które podarował rodzinie Soni. Miłość Soni pomogła mu zmienić swoje zachowanie podczas zsyłki na Syberię. Dostrzegł swoje błędy, dojrzał moralnie, znalazł sens życia – symbolicznie zmartwychwstał, czym uszczęśliwił Sonię i pogodził się ze samym sobą.

Na podstawie powyższych przykładów możemy stwierdzić, iż w życiu potrzebny jest balans pomiędzy racjami rozumu i racjami serca. Nie jest możliwe, by wybrać jedne z nich, ponieważ popadnie się w skrajność, prowadzącą do upadku. Rodion i Sonia ustrzegli się przed klęską, ze względu na wpływ na siebie. Ich relacja pozwoliła na zrównoważenie ich wzajemnych poglądów i zachowań, co dało podstawy wspólnemu, szczęśliwemu życiu.