W dzisiejszych czasach musimy podejmować wiele decyzji. Czasem bardzo ważnych. I wtedy mamy dylemat: ryzyko czy pewność? W takich wypadkach często wybieramy to pierwsze. Ja jestem jednak temu przeciwna. Myślę, ze taka gra w ciemno może być przykra w skutkach. Dlatego moim zdaniem "lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu".
Argumentów nie trzeba daleko szukać. Podam przykład z własnego doświadczenia, lecz myślę, ze każdemu z nas przydarzyła się kiedyś taka historia. Poszłam niedawno na zakupy. Szukałam butów. W jednym ze sklepów zobaczyłam ładne kozaki. Pomyślałam jednak, ze odwiedzę jeszcze kilka innych miejsc z obuwiem i zobaczę, czy nie ma gdzieś lepszych butów. Tak tez zrobiłam. W pozostałych sklepach nie było już nic ciekawego. Gdy wróciłam za godzinę, tamtych kozaków już nie było. Tak wiec ryzyko w ogóle mi się nie opłaciło.
Kolejnym przykładem może być gra na giełdzie. Zajmujący się nią ludzie bardzo często ryzykują. Są gotowi sprzedać lub zastawić wszystko, co maja, bo wierzą, ze uda im się wygrać. Niestety - nadzieja nie wystarcza. Zdarza się ze przegrywają. Wtedy zostają "z pustymi rekami". Ryzyko przynosi im ogromne straty.
Sensem przysłowia, które umieściłam we wstępie, jest to, ze czasem lepiej zostać przy czymś pewnym, niż stawiać wszystko "na jedna kartę" i nie wiedzieć, jakie będą tego konsekwencje. Przytoczę fragment bajki Ignacego Krasickiego pt. "strzelec i pies"
"Uciekł wyżeł od strzelca, błąkał się dni kilka,
Na koniec znalazł pana i przystał do wilka.
Gonił sarny, zające, do kaczek się skradał,
Ale co tylko zdobył - wszystko to pan zjadał.
"Zła służba - rzekł zatem - gdzie korzyść nie czeka,
Bił pan dawny, lecz karmił; wróćmy się do człeka""
W powyższej bajce ukazane jest to, ze "lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu". Wyżeł miał pana, który zawsze dawał mu jedzenie. Mimo to postanowił zaryzykować, uciekł od niego i przyłączył się do wilka. Wyszedł na tym bardzo źle. Wilk zabierał mu wszystkie racje żywnościowe. Pies zaczął po prostu tęsknić do dawnych czasów i do pana, który zawsze go karmił. Krotko mówiąc, wyżeł miał przy sobie kogoś, na kogo mógł liczyć, ale postanowił zaryzykować, a to okazało się zgubne.
Reasumując - czasem naprawdę zostańmy przy tym, co mamy i nie komplikujmy tego, co jest proste w nadziei, ze da nam to większe korzyści. "lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu". To Przyszowie jest jak najbardziej trafne. A jak wiadomo: "przysłowia mądrością narodu".