Odpowiadając sobie na pytanie, czy bohater utworu Adama Mickiewicza, był bohaterem, czy zdrajcą, należałoby się zastanowić czy "cel uświęca środki"?
Konrad Wallenrod, zdecydował się na takie postępowanie, ze względu na to, że nie widział innej możliwości, aby pomóc ojczyźnie. Znał taktykę wojenną i przewidywał, że Litwa nie poradzi sobie, z takim potężnym najeźdźcą.
Jako chłopiec, został zabrany przez Krzyżaków do zakonu. Jego rodzinny dom został napadnięty, a oprócz niego nikt z rodziny nie przeżył. Został ochrzczony i nazwany Walterem Alfem. Poznawał sztukę rzemiosła wojennego. Będący w niewoli Litwin Halban, opowiadał mu historie Litwy. Wzbudził w nim miłość do ojczyzny i pragnienie wyzwolenia jej. Widać, przez to, że Konrad już jako chłopiec, zamierzał włączyć o kraj, później to pragnienie jeszcze się umocniło. Wykorzystał znajomość obyczajów niemieckich, aby pomóc sobie w wykonaniu zadania.
Główny bohater, znalazł się w sytuacji, która była zła, bez względu na to, którą drogą chciałby pójść. Jeżeli, zostałby na Litwie, brałby udział w wyprawach, o których wiedziałby, że są skazane na klęskę. Miałby wyrzuty sumienia, że znając Krzyżaków bardzo dobrze, nic z tą wiedzą nie robi. Bałby się o życie swoich bliskich i losy ojczyzny.
Wybrał drogę zdrajcy i oszusta, ale czy oznacza to, że stał się zdrajcą? Zrezygnował ze wspaniałej miłości, opuścił swoją rodzinę i ojczyznę, wiedząc, że prawdopodobnie już nigdy do niej nie wróci. Przewidywał, że prawdopodobnie, w końcu zostanie zdemaskowany i poniesie śmierć. Musiał żyć z cierpieniem, związanym z pozostawieniem ukochanej żony. Wiedział, że Aldona, zamknęła się w wieży i żyje jak pustelnica, cierpiąc z tęsknoty do niego.
Żył w wielkiej samotności, nie mając nikogo bliskiego. Udawał człowieka, którym tak naprawdę nie był. Zabijał, w wyprawach krzyżowych ludzi, którzy tak jak Litwini bronili własnego kraju.
Adam Mickiewicz, jako motto utworu, posłużył się cytatem z Maciavellego: "Macie, bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia… trzeba być lisem i lwem".
Uważam, że Konrad Wallenrod był bohaterem. Trzeba nie lada odwagi, aby zdecydować się na postępowanie, jakie wybrał bohater dramatu. Wiedział, że jest skazany na osobista klęskę, ale się nie poddał. Jego kodeks rycerski, legł w gruzach, prowadził na śmierć ludzi, którzy mu ufali. Stał się mordercą. Jednak czytając pojęcie bohatera w Słowniku Języka Polskiego, które brzmi: "bohater - to człowiek, odznaczający się męstwem, niezwykłymi czynami, ofiarnością dla innych". Moim zdaniem Konrad Wallenrod, wszystkie te kryteria spełnia. Odznaczał się niewiarygodną odwagą, podjął taka decyzję, aby uratować kraj i jego mieszkańców. Był tak naprawdę, ofiarą tego spisku. Wiedział, że od tej decyzji nie ma odwrotu. Zdaje sobie sprawę, że wszystko musi dla niej poświęcić: "Jam cię [Aldono] poświęcił na usługi Boga, (…)/ Gdy dobrowolnie dla szczęścia umarłem".
Wallenrod nienawidził, ucisku swego kraju. Jednak musiał stanąć przeciwko tym, którzy wychowywali go wpajając zasady chrześcijaństwa. Konrad, więc był chrześcijaninem, który musiał zabić bliźniego. Pamiętał, jak Krzyżacy napadli na jego dom, ale wpajano mu, że powinien przebaczać.
Jego decyzja, była destrukcyjna, w każdym aspekcie jego życia. Był skazany na klęskę.
Jest bohaterem, który stał się ofiarą własnego spisku. Zostanie w pamięci, tylko dzięki poezji, która jest przedstawiona w postaci Falbana, który przeżył i postanowił głosić, sławę i czyny Waltera Alfa "zachować światu, rozgłosić na wieki".
Adam Mickiewicz, tworząc takiego bohatera, w swojej powieści poetyckiej, pokazał, że w każdym czasie musimy podejmować trudne decyzje. Osadził akcję utworu, w średniowiecznej Litwie. Dzięki temu ominął cenzurę rosyjską, która czytała wszystkie tworzone dzieła.
Swoim utworem, chciał podpowiedzieć Polakom, jak powinni walczyć z zaborcą. Właśnie za pomocą podstępu i spisku.
Sam przebywał w Rosji, gdzie był przyjmowany wśród rosyjskiej elity. W Rosji, przebywał na emigracji, jako poeta i skazaniec polityczny. Tam właśnie narodził się pomysł, stworzenia powieści. Ukazała się ona drukiem w Petersburgu 1828 roku.
W przedmowie do wydania napisał: "Litwa, jest już całkiem w przeszłości; jej dzieje przedstawiają z tego względu szczęśliwy dla poezji zawód, że poeta, opiewający współczesne wypadki, samym tylko przedmiotem historycznym, zgłębieniem rzeczy i kunsztownym wydaniem zajmować się musi, nie przywołując na pomoc interesu, namiętności lub mody czytelników".
Później, kiedy wybuchło powstanie listopadowe, uważano, że Polacy, dobrze odczytali słowa Mickiewicza i wykorzystali je.