Juliusz Słowacki to obok Adama Mickiewicza sławny pisarz epoki romantyzmu. Również zamieszkiwał tereny Litwy, natomiast jako młody chłopiec przebywał w Krzemieńcu. Jako pięciolatek przeżył tragedię - jego ojciec poniósł śmierć. W związku z tym opiekę nad młodym Słowackim przejęła jego matka, która z gorliwością czuwała nad wychowaniem swego syna. Matka prosiła młodego Juliusza, aby podjął studia prawnicze - tak też się stało. W momencie gdy wybuchło powstanie listopadowe Słowacki przebywała w Warszawie. Chciał czynnie uczestniczyć w działaniach jednak jego stan zdrowia nie pozwolił mu na to. Wspomnieniom wydarzeń powstańczych poświęcił część swojej twórczość. Gdy powstanie zbliżało się do końca, został zmuszony do opuszczenia terenów zaboru rosyjskiego. W momencie gdy opuszczał Drezno nawet przez chwilę nie myślał, że nie będzie mu już dane tu powrócić.
Przyjaciele nalegali, aby uczestniczył w wyprawie na Wschód. W ten sposób miał możliwość odwiedzić Grecję, także Egipt oraz Palestynę, Liban. Po podróży powstał poemat dygresyjny. Utwór o tytule "Grób Agamemnona" jest fragmentem tego dzieła. Pisarz odwiedził grób Agamemnona, człowieka, który dowodził wojskami greckimi w wojnie trojańskiej. Tam przeżył smutek oraz przygnębienie. Pojawiają się obrazy mitologiczne (wiatr -głos łkającej Elektry). Do grobu wkrada się smuga światła. Podziwia niezwykłe piękno "Iliady" oraz Odysei". Juliusz Słowacki był wybitnym poetą, w związku z tym powstaje genialny i wspaniały obraz poetycki hołdu złożonego Homerowi. Poeta widzi swoja niższość oraz niedoskonałość w konfrontacji z tym wielkim artystą starożytnym.
Juliusz Słowacki boleśnie przezywał sytuację, w której jego poezja nie spotkała się ze zrozumieniem i zachwytem społeczeństwa. Okazało się, ze ludzie mu współcześni nie potrafili należycie docenić jego twórczości. Stąd zrozumiała wydaje się gorycz, jak również smutek. Poeta wyznaje: To los mój senne królestwa posiadać, Nieme mieć harfy i słuchaczów głuchych Albo umarłych [...].
Dygresje dotyczące życia pisarza oraz jego twórczości zawiera dzieło "Beniowski" (poemat dygresyjny). Słowacki udowodnił, że doskonale potrafi władać słowem. Jest przekonany, że poezja winna oddawać całe bogactwo przeżyć ludzkich, także myśli i uczuć, powinna zmierzać ku doskonałości. Słowacki uważał się za spadkobiercę sławnego Jana Kochanowskiego. Nawiązywał do improwizacji w Paryżu Adama Mickiewicza. Uważał siebie za nowego wieszcza. Słowacki odczuwa samotność oraz niezrozumienie przez naród. Cierpi z powodu tego, ze inni nie potrafię odkryć prawdziwego sensu jego twórczości.
Powyższe dylematy powracają w kolejnym utworze o tytule "Testament mój". Dzieło przybiera formę poetyckiego testamentu, poeta czuł, że zbliża się śmierć, więc chciał pożegnać swych bliskich oraz wyrazić swoja wolę. Pisarz przyznaje, że opuszcza świat w smutku, w jego życiu pojawiały się cierpienia oraz rozczarowania. Nie miał żadnego potomka, nie doczekał się dzieci. Nie odnajduje spadkobiercy dla "swojej lutni", która jest rozumiana jako symbol poezji. Ma świadomość, że grono ludzi rozumiejących jego poezję było niewielkie, w ten sposób trudno było szukać swego następcy. Jednak zwraca się do swych przyjaciół, aby poświadczyli jego oddanie ojczyźnie, bowiem to dla niej walczył słowem i zmagał się z przeciwnościami losu. Był jednym z przedstawicieli swego ukochanego narodu, czuł się przewodnikiem duchowym. Jest przekonany, że kolejne pokolenia odnajdą sens jego twórczości i poświadczą jego głęboki patriotyzm, jako poeta doskonale naśladował swoich poprzedników. Dla potomnych pozostawia nakaz: Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei I przed narodem niosą oświaty kaganiec; A kiedy trzeba na śmierć idą po kolei, Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec.".
Poeta czuje, że zbliża się nieuchronna śmierć, w związku z tym pozostawia po sobie zadanie do wykonania: aby walczyli o odzyskanie niepodległości ojczyzny. Siebie samego ocenia niezwykle surowo. Jednak zna wartość swojej twórczości, wierzy, że znajdą się ludzie, którzy odkryją jej ukryty sens.