Poezja Norwida jest wielowymiarowa, interpretacja jego utworów wymaga odczytania treści na różnych poziomach znaczeń. Nie inaczej przedstawia się rzecz odnośnie wiersza pt. "Fortepian Szopena".

Na poziomie najbardziej dosłownym można odczytać wiersz jako portret wybitnej jednostki. Norwid dokonał kilku takich przedstawień postaci, które szczególne cenił. Do grona ego przyjaciół należał także Fryderyk Szopen, którego twórczość poeta bardzo wysoko cenił. Sylwetkę wybitnego kompozytora przedstawia Norwid w trzech pierwszych częściach utworu, opisując swoje ostatnie wizyty u chorego. Szopen jest tu przedstawiany z dużym pietyzmem, cierpienie ostatnich dni pianisty jest dostojne. Uderza bladość jego dłoni, które coraz mniej odcinają się od białych klawiszy. Pisząc o Szopenie w tych ostatnich dniach, Norwid porównuje go do Orfeusza, mitycznego bohatera, który swą grą na lirze wzruszał przyrodę i zjednywał bogów. Nazywa Szopena postacią wyrzeźbioną przez Pigmaliona, również mitycznej postaci króla, który tchnął życie w swój posąg. Norwid posługuje się mitologiczną symboliką by podkreślić znaczenie Szopena, który również był herosem, a jego twórczość stała się symbolem, nieśmiertelnym mitem.

Zakres tematyczny wiersza znacznie się rozszerza, już nie tylko postać Szopena jest przedmiotem wspomnień, ale cała jego twórczość i jej późniejsze losy. Norwid snuje refleksję dotycząca miejsca sztuki we współczesnym mu świecie. Muzyka Szopena jest symbolem doskonałości, to twórczość utrzymana w idealnej, peryklejskiej harmonii. Odwołania do antycznych wzorów sugerują jej nieśmiertelność, wieczne piękno, które przetrwa mimo śmierci artysty. Doskonałość jest cechą boskości, tak więc muzyka Szopena to pierwiastek Boga zesłany ludziom.

Szopen łączył klasyczne piękno elementami iście polskimi. W jego kompozycjach pobrzmiewają nuty tęsknoty z a Polską Piastowską. Norwid pisze o tej muzyce w kontekście śmierci samego artysty. Szopen zmarł w wieku 39 lat, jego dzieło zostało przerwane.

Wreszcie ostatnie partie utworu ( część VII, VIII, IX i X) to refleksja nad trwałością sztuki w świecie. Nad bezmyślnością kolejnych pokoleń, które nie umieją docenić tej cząstki boskości, jaka stała się udziałem człowieka dzięki twórczości wybitnych jednostek. Norwid przywołuje tu także nazwiska innych twórców jak choćby doskonałego rzeźbiarza Fidiasza, autora antycznych tragedii, Ajschylosa, czy króla Dawida, któremu tradycja przypisuje autorstwo starotestamentowej Księgi Psalmów. Ta twórczość przetrwała wieki, setki lat później ludzkość zachwyca się jej doskonałością, idealnym połączeniem "Ducha i Litery". Norwid przedstawia opozycję Pełni i Braku. Brak cechuje rzeczywistość, świat materialny, Pełnia jest istota sztuki. Konflikt Braku i Pełni jest przyczyna, dla której sztuka, która powinna być wieczna, ulega zniszczeniu.

To właśnie obrazuje ostatni fragment wiersza, ukazujący scenę zniszczenia fortepianu Szopena. Oto na placu Starego Miasta w Warszawie, do pałacu Zamoyskich wdziera się motłoch i plądrując wnętrze wyrzuca fortepian na bruk. Scena ta jest ukazywana z lotu ptaka, tak jakby sam duch Szopena, fedrujący po śmierci dawnymi uliczkami, był świadkiem tej haniebnej sceny.

"ideał sięgnął bruku" to znamienne słowa tego wiersza, będące wyrzutem skierowanym do współczesnych. Zniszczenie instrumentu, który niegdyś należał do wielkiego artysty jest profanacja. Ale muzyka Szopena przetrwała wszystko, jej nie udało się zniszczyć. Dlatego w zakończeniu wiersza padają optymistyczne słowa "Ciesz się późny wnuku!".