Tytułowy utwór pochodzi z dziewiętnastu trenów tworzących cały, tematyczny cykl. Jan Kochanowski zaczął tworzyć treny w momencie dla siebie tragicznym - po śmierci swojej córeczki Urszulki. Dziewczynka miała dwa i pół latka. Poeta nie mógł pogodzić się z odejściem dziecka, dlatego też wyrażał swój żal i ból w trenach. Cały cykl prezentuje stan psychiczny twórcy. Zawiera jego przemyślenia, filozofię życiową. Jak wiadomo Kochanowski był zwolennikiem filozofii epikurejskiej i stoickiej - ślady tych filozofii są obecne w trenach (zwłaszcza tych końcowych).

Tren składa się z dwóch zwrotek. Posiada rymy - aa bb. Skład się na niego wiele środków artystycznych - przenośni, porównań, epitetów. Często Kochanowski stosuje również przerzutnię, która ma na celu podkreślenie i uwypuklenie jakiejś konkretnej myśli autora. Należy podkreślić, że treny zawierają także pytania retoryczne.

W trenie XIV Kochanowski zastanawia się gdzie teraz po śmierci znajduje się jego córeczka. W swoich rozważaniach poeta sięga do skarbnicy mitów greckich. Kochanowski podobnie jak Orfeusz (szukał swojej ukochanej) marzy o tym, aby udać się w zaświaty i odnaleźć swoją córkę. Wówczas mógłby ją odzyskać, sprawdzić co się z nią dzieje. Jest przekonany, że jeśli miałby taką szansę na pewno odnalazł by Urszulkę.

Później pojawia się bezpośredni zwrot poety- apostrofa do Lutni, która jest symbolem poezji i poety. Zwraca się do niej z prośbą o pocieszenie, ukojenie bólu i tęsknoty. Wie, że pozostało mu jedynie cierpienie i żal. Nic nie jest w stanie mu pomóc, oddać dziecka. Widoczne jest wyraźne załamanie wiary poety w założenia filozofii stoickiej.

Kochanowski zaczyna myśleć, że już nic nie da zrobić, że nikt i nic nie zwróci mu Urszulki. Do głosu dochodzi wyraźna rozpacz i załamanie renesansowego twórcy. Zresztą on sam przyznaje, że nic go już nie cieszy, nie sprawia przyjemności, nie zachwyca. Pozostała jedynie rozpacz i żal.

Sama końcówka utworu jest świadectwem całkowitej rezygnacji poety. Wie, że jego próby odzyskania dziecka nie mają żadnego znaczenia, że Urszulka już nigdy nie wróci. Kochanowski zaczyna sobie zdawać sprawę, iż zobaczy dziecko dopiero w momencie swojej śmierci. Kiedy on sam umrze dopiero będą mogli się spotkać.

Tren XIV jest również rozwinięciem metafory - życia jako teatru. Poeta stwierdzi, że ludzie są jedynie aktorami, a nawet marionetkami, kukiełkami w rękach Stwórcy. Tylko Bóg decyduje o tym jak wygląda życie ludzi.

Cały cykl trenów wyrażają ból i cierpienie ojca - poety. Są to utwory o ściśle biograficznym i osobistym charakterze.