Wszyscy wiemy, że na początku powstania świata wszędzie panował chaos. Wszystkie żywioły natury były ze sobą pomieszane. Dopiero bóg wszystko uporządkował, sprawił, że świat stał się harmonijny i piękny - stworzył dzień i noc, światłość i ciemność, niebo i ziemię. Całe sześć dni Bóg porządkował i stwarzał na nowo cały świat. Powstały zwierzęta, rośliny, powstał człowiek na boskie podobieństwo. Jednostce ludzkiej Bóg podarował wolną wolę, prawo wyboru. Człowiek zresztą wiedział, że jeśli będzie grzeszył to nie zostanie zbawiony, zostanie skazany na wieczne potępienie. Za pierwsze nieposłuszeństwo, pierwsi ludzie również zostali wygnani z raju.

Człowiek od tamtej pory pozostał sam z własnymi problemami. Musiał indywidualnie mierzyć się z pokusami świata. Każdy człowiek sam musi wybrać swoją drogę życia, sam musi wiedzieć jak się zachowywać, aby mieć czyste sumienie. Niestety nie każdy wie jak to zrobić, czasami człowiek może się zgubić. Może dzieje się tak dlatego, że człowiek ciągle jest "ściągany" na złą drogę przez diabła. To on namawia do najgorszego, kusi.

Przykładem tego może być bohater sztuki Szekspira - Makbet. Początkowo był on człowiekiem godnym naśladowania - odważny i wierny królowi rycerz, człowiek zaufany. Niestety spotkanie przez niego wróżek zmienia całe jego późniejsze życie i postępowanie.

Wiedzmy te sprawiają, że Makbet wkracza na drogę zła. Stają się one symbolem zła w ogóle - w całym wszechświecie, a nie tylko skłonności człowieka do grzechu. Dlatego też wystąpienie przeciwko odwiecznemu porządkowi świata można rozpatrywać na dwa sposoby - jako wystąpienie przeciwko odwiecznemu porządkowi świata uformowanego przez Stwórcę i jako postępowanie wbrew samemu sobie, swojemu sumieniu.

Wróżki, które spotkał Makbet sprawiają, że bohater wykracza poza z góry ustalony, naturalny porządek. To za ich sprawą Makbet staje się zły i okrutny. Pojawiają się w jego głowie złe myśli i straszne pomysły. Wszystko to doprowadzi go nawet do samounicestwienia.

Główny bohater był początkowo prawym i odważnym człowiekiem. A później myśl o zdobyciu władzy sprawiła, że stał się mordercom i potworem. Najstraszniejsze, że na drogę zła pomogła mu również wkroczyć jego żona - Lady Makbet, którą również myśl o zdobyciu tronu całkowicie zmieniła i owładnęła. Lady Makbet wpływa na decyzję męża. Może gdyby nie ona to wszystko skończyło by się inaczej ...

Makbetowi towarzyszą omamy wzrokowe, widzi jakieś zjawy. Wszystko to dzieje się w momencie, kiedy zabił już króla Dunkana. Ciągle przypomina mu się również sztylet, którym go zabił. Niestety nic nie może go powstrzymać przed następnymi zabójstwami. Ale z każdym morderstwem jest coraz gorzej, dla Makbeta już nie ma żadnego wyjścia. Wydaje się być jak oszalały, opętany przez szatana.

Nie ma już odwrotu - musi popełniać kolejne morderstwa. Niestety wszyscy w zamku, a nawet jego poddani domyślają się kto za tym wszystkim stoi. A Makbet jest tak pewny siebie, że myśli iż nic mu nie grozi. Każdy się od niego odwraca. Wiedzmy przepowiadają mu jeszcze jedną wróżbę. Mówią, że nie zginie nigdy, chyba, że las Bismarcki zbliży się po zamek. I tak niestety się staje - do zamku podchodzą żołnierze, przebrani za drzewa. Makbet ginie - zabija go Makduf.

Wszystko to prowadzi tylko do jednego wniosku, każda wina, zbrodnia prędzej, czy później ma swoje konsekwencję. Początkowo dobry Makbet staje się potworem, później nie wierzy, że kiedykolwiek ktoś go pokona, a tak na samym końcu się staje. W końcu ponosi zasłużoną karę.

Każdy człowiek, który zakłóci porządek świata musi spodziewać się, że spotka go za to kara. Ten, który grzeszy musi spodziewać się jakiejś kary za swoje winy. Tak jak Makbet - jego zbrodnie w końcu odwróciły się przeciwko niemu. Jego chęć władzy, zdobycie jej za wszelką cenę zniszczyło go jako człowieka.