„Słowik” ośmiesza kierowanie się pozorami i zwracanie nadmiernej uwagi na materialną stronę życia. Tak zachowuje się cesarz i jego dwór, gdy pojawia się sztuczny słowik – wszyscy zachwycają się nim: „dano mu tytuł „śpiewaka cesarskiej sypialni” i otrzymał rangę pierwszego stopnia z lewej strony”. Dworzanie cesarza nie rozumieją też, że prawdziwej wartości należy szukać w czyimś postępowaniu i charakterze, a nie w wyglądzie – gdy pierwszy raz widzą prawdziwego słowika, marszałek woła: „Inaczej go sobie wyobrażałem! Jakże pospolicie wygląda”.
Przesłanie baśni mówi, że wartościowe jest tylko to, co szczere i nieudawane. Taka właśnie jest miłość słowika do cesarza. Słowik nie opuszcza swego władcy na łożu śmierci, gdy wszyscy inni są obojętni, a sztuczny ptak-zabawka nie może mu pomóc, bo nie jest prawdziwy i nie ma uczuć. Cesarz zrozumiał to wszystko i dlatego zapytał: „Wygnałem cię z mego państwa! A jednak odpędziłeś swym śpiewem złe moce od mego łoża, a śmierć z mego serca! Jakże mam ci podziękować?”. Słowik nie chciał jednak żadnej nagrody, gdyż zachował się tak z miłości do cesarza. To uświadomiło cesarzowi, że dobre serce i płynące z niego oddanie drugiej osobie mają większe znaczenie niż bogactwo, luksusy i wspaniały wygląd.
Komentarze (0)