H. Sienkiewicz Bartek Zwycięzca, bohater główny i tytułowy; przykład na brak wiedzy, bezmyślność chłopów
Wygląd: Bartek był chłopem rosłym, silnie zbudowanym, o płowych wąsach i włosach. Charakterystyczny wygląd nadawały mu wytrzeszczone oczy i bezbrzeżna głupota, malująca się na twarzy
Życiorys: Bartek Słowik urodził się w Pognębinie, w ziemi poznańskiej, i tam żył spokojnie jako mąż Magdy, ojciec dziesięcioletniego Franka; właściciel gruntu, chałupy, paru krów i srokatego konia. Wiosną i latem uprawiał ziemię, jesienią zbierał plony, zimą dorabiał w fabryce, więc wiodło mu się niezgorzej. To spokojne życie zostało przerwane przez powołanie Bartka do wojska, na wojnę francusko-pruską
Charakterystyka: We wsi nosił przezwisko "Głupi Bartek", bo głupota była dominującą cechą jego osobowości. Po pierwsze: była to głupota w sensie braku wiedzy o sobie samym i o świecie. Bartek nie wiedział kim jest - mówił po polsku, modlił się po polsku i to mu wystarczało do czasu, kiedy zaczął odnosić zwycięstwa na polach bitew. Wdrożony do pruskiej dyscypliny, przyjmujący komendy od Niemców podświadomie zaczął uważać ich za coś lepszego, za jakąś siłę, której nie można się przeciwstawić. Dlatego w wyborach zagłosował na pana Szulberga. "Bartek poczytywał sobie zawsze za obelgę, gdyby go kto nazwał Niemcem, ale za to sam siebie, w przeciwstawieniu do Francuzów nazywał «ein Deutscher»". Chciał dorównać tym, których słuchać musiał, chciał się poczuć tak samo ważny jak oni. Do głowy mu nie przyszło, że jest Polakiem. O uwięzionych i rozstrzelanych jeńcach polskich myślał: "swojacy". Nie miał świadomości narodowej
Wiedza Bartka o świecie ogranicza się do zdawania sobie sprawy z tego, że oprócz Pognębina jest jakiś świat, ale wydaje mu się on obcy i wrogi: "po co on tam pójdzie na tę straszną obczyznę, gdzie nie ma jednej duszy życzliwej?" - myśli Bartek przed wyruszeniem na wojnę. Nie rozumie, po co na tę wojnę idzie, co mu zawinili Francuzi, że ma ich bić, nie wie, jaki to jest naród, a informacje dostarczone przez Wojtka, jakoby Francuzi byli olbrzymami ("każdy chłop jest jak dwa albo trzy razy nasz, a brody to ci mają jak Żydy") przyjmuje za wiarygodne. Niewiedza Bartka jest niezgłębiona
Określenie "głupi" ma jeszcze inne znaczenie: "naiwny". Bartka cechuje "homeryczna naiwność". Wydaje mu się, ze skoro zdobył cztery sztandary i dzielnie stawał w bitwie, to Niemcy będą go szanowali i uznają za równego sobie: "Tera ci nas zaczną szanować. Kto bataliję wygrał? Myśma wygrali. Ja wygrałem. Teraz o co ci poproszę, to dadzą. Bym chciał dziedzicem we Francji ostać, to ostanę" - fantazjuje podpity chłop w karczmie. Sądzi on, że o jego zwycięstwach wszyscy wiedzą i że dzięki nim nabył mądrości: "Co mi tam Maciej! Ja nie z takimi gadałem, rozumita!" - dowodzi pewny swych racji. Przecież jest zwycięzcą, a do kogóż świat powinien należeć, jeśli nie do takich jak on? Nazywając się zwycięzcą, zrobił się zarozumiały
Opisując odmiany głupoty skondensowane w osobie Bartka, należy jeszcze wspomnieć o głupocie w znaczeniu bezmyślności i braku uczuć wyższych. Chłop na wojnie morduje kobiety i dzieci, zabija wołających o litość i nawet list Magdy, w którym małżonka wyzywa go od pogan, capów i Turków, potępiając jego postępowanie - nie robi na Bartku wrażenia. "Baba służby nie rozumie" - kwituje list żony. Zresztą Bartek w ogóle ma kłopoty z identyfikacją i nazywaniem uczuć; ani nie wie, co przeżywa, ani jak to nazwać. A w ogóle to woli o tym nie myśleć. Służba zwalnia go od myślenia i od ludzkich, naturalnych uczuć współczucia czy żalu. A jeśli już one się pojawią, tak jak w przypadku uwięzionych "swojaków", zostają szybko zagłuszone przez "służbę" i... wódkę
Rola w utworze: Mimo negatywnych cech osobowości Bartek budzi w czytelniku raczej współczucie niż gniew, raczej litość niż oburzenie, a nawet trochę sympatii. W swej głupocie, naiwności i bezmyślności bohater opowiadania przypomina dziecko, bo jak dziecko jest nieświadomy praw rządzących światem, nieświadomy swego okrucieństwa, a nawet siebie samego - swego miejsca w społeczeństwie, swej narodowości i tożsamości. To człowiek zniszczony przez wielką politykę, ofiara losu i historii. Przywodzi na myśl bohatera antycznej tragedii, nad którym ciąży nieubłagane fatum. A że w przypadku Bartka to "fatum" przybiera postać niemieckiego urzędnika - to już naprawdę nie jest winą chłopa