We fragmencie powieści „Panna Nikt” Tomka Tryzny jedna z bohaterek – Marysia – spotyka się z inną dziewczynką, Kasią. Wstąpiły do księgarni i Kasia postanowiła ukraść album. Nie powiedziała o swoim zamiarze Marysi, poprosiła ją o to, by zapytała o powieść „Przeminęło z wiadrem”. Komiczna pomyłka w tytule zajęła ekspedientki, wówczas Kasia wyszła z albumem, nie płacąc ani grosza. Marysia szukała Kasi po wyjściu z księgarni. Zobaczyła ją nieopodal w bramie, gdy przeglądała album. Uświadomiła sobie kradzież i spanikowała. Wystraszyła się, że milicja również ją może zatrzymać za udział w kradzieży. Z jednej strony więc jest tylko świadkiem kradzieży. Została nieświadomym pomocnikiem dziewczynki – odwróciła uwagę pań w księgarni. Nie wiedziała o zamiarach koleżanki. Jednak w momencie, gdy się dowiedziała, że koleżanka ukradła książkę, nie zareagowała. Nie podeszła do niej, nie poprosiła, by ją odniosła. Nie powiedziała też paniom w księgarni, że widziała kradzież. Uciekła. Pośrednio czyni ją to uczestniczką wydarzeń. Bierna postawa jest przecież cichą aprobatą.