"A co życie może być warte, jeśli honor stracony ?" J. Conrad

Honor to poczucie godności osobistej, dobre imię; cześć. Wśród bohaterów "Iliady" Homera można wyróżnić dwie grupy: bogów i bohaterów. Rycerzy cechowało wysokie, szlachetne urodzenie, wspaniała postawa, nadludzka siła. W żadnym wypadku nie znieśliby zniewagi czy ośmieszenia. Odwaga była największą rycerską cnotą. Hektor musiał podjąć zadanie i walczyć z Trojanami. Achilles był gniewny i mściwy, Hektor był rycerzem opanowanym i zrównoważonym. Achilles musiał pomścić śmierć swojego przyjaciela. Hektor uznaje waleczność i odwagę Achillesa. Ostatnie słowa Hektora zapowiadają śmierć Achillesa:

"Rzekł, umierając już, Hektor, o hełmie wiejącym kitami:

"Dziś cię przejrzałem, że to wysiłek daremny

Ciebie nakłonić. Żelazne masz bowiem serce w swej piersi.

Ale się strzeż, aby za mnie gniew bogów cię nie dosięgnął

W dniu niedalekim, gdy ciebie Parys i Fojbos Apollon-

Mimo że jesteś tak mężny- zabiją u Skajskiej bramy."

Priam przybywa po ciało Hektora:

"Wzruszyła go poważna głowa, broda siwa,

na koniec się do niego w tych słowach odzywa:

"O nieszczęśliwy starcze ! Coś ty nędzny zażył !

Jakżeś się sam przez obóz grecki przejść odważył,

Ażebyś przed obliczem rycerza się stawił,

Który cię tylu synów walecznych pozbawił ?"

Brankom ciało myć kazał i maścić na boku,

Chcąc ojcu bolesnego oszczędzić widoku..."

"Pieśń o Rolandzie" to opowieść o rycerzu, który był wiernym sługą Karola Wielkiego. Dowodził jego tylną strażą. Roland jest wzorem rycerza chrześcijańskiego. Jest najbardziej bohaterską postacią w literaturze średniowiecznej. Roland jest wręcz uosobieniem cnót rycerskich. Oprócz wspaniałych fizycznych przymiotów przemawiających za jego świetnością cechuje go wiara w Kościół i miłość do ojczyzny, za którą walczy, choć w trochę inny sposób niż Hektor. Gdy oddział wpada w zasadzkę, rycerz nie wzywa pomocy. Jest dumny, pewny siebie, woli śmierć niż przyznanie się do porażki. Jego honor mu nie pozwala na to. Roland godzi się na śmierć, ale wcześniej przeżywa rozterkę: czy wezwać pomoc, czy też pozostać samotnym bohaterem. Posiada wszystkie cechy, jakimi powinien charakteryzować się wzorowy rycerz. Wyróżnia go odwaga, honor i bohaterstwo. Roland kieruje się miłością do ojczyzny. Roland jest honorowym człowiekiem, jego postępowanie było zgodne z obowiązującym w jego czasach kodeksem rycerskim. Najważniejsze jest by umieć być wiernym swoim ideałom i przyświecającym celom. Gdyby Roland bał się śmierci, to naraziłby na szwank swój honor rycerski, wezwanie pomocy oznaczałoby przyznanie się do tchórzostwa. Roland nawet w chwili śmierci stanowi wzór rycerza, rycerzowi nie wolno było cofnąć się z pola walki, Roland umiera na polu bitwy. Przed śmiercią jedna się z Bogiem, wspomina ojczyznę i swego króla. Honorem było nie poddawać się, trzymać zasad, obietnic, obyczajów i dotrzymywać danego słowa

Antygona, tytułowa bohaterka dramatu Sofoklesa to królewska córka, staje przed wyborem: czy pochować ciało brata, Polinejkesa, bez którego dusza zmarłego nie zazna spokoju, ale będzie to jednocześnie wejście w konflikt z prawem państwowym wydanym przez Kreona i zabraniającym pod karą śmierci pogrzebania zwłok, czy też podporządkować się rozkazowi królewskiemu. Antygona uważa, że jej obowiązkiem jest przede wszystkim przestrzeganie praw boskich i pogrzebanie brata mimo, że był on zdrajcą. Hierarchia wartości Antygony stawia prawo boskie wyżej niż przepisy państwowe. Antygona jest kobieta dzielną i religijną. Jest wierna swych ideałom, jest honorowa i sprzeciwia się Kreonowi. Ważniejsze są dla niej prawa boskie, a nie te ustanowione przez władcę. Sprzeciwienie się przepisowi ogłoszonemu przez władcę tego kraju jest jednocześnie wydaniem wyroku śmierci na siebie. Sprzeciwia się Kreonowi, jest gotowa na najwyższe poświęcenie, nie przyznaje się do winy.

Tytułowy bohater "Konrada Wallenroda" dama Mickiewicza jako chłopiec trafił na dwór księcia Kiejstusa, gdzie poznał historię Litwy. Walter Alf, bo tak w rzeczywistości miał na imię, nawrócił się na chrześcijaństwo i poślubił Aldonę. Zemstę przygotowywał latami, żył wśród wrogów, posługiwał się kłamstwem i zbrodnią. Alf, podający się za zamordowanego Konrada Wallenroda, zostaje wybrany Wielkim Mistrzem Krzyżackim. Jako wielki mistrz zakonu krzyżackiego, doprowadza Zakon do upadku, powoduje klęskę jego wojsk, osiąga swój cel, doprowadza swą misje do końca. Tak kieruje wojskami krzyżackimi, że Zakon ponosi klęskę. Konrad mówi do Aldony:

"Widzisz ?- to Litwa w kraju Niemców broi;

Przez lat sto Zakon ran swych nie wygoi.

Trafiłem w serce stugłowej poczwary."

"Patrzcie na tyle zgubionych tysięcy.

Na miasta w gruzach, w płomieniach dzierżawy."

"Ja to sprawiłem; jakem wielki, dumny,

Tyle głów hydry jednym ściąć zamachem !

Jak Samson jednym wstrząśnieniem kolumny

Zburzyć gmach cały i runąć pod gmachem !"

W obliczu klęski wroga wypowiada słowa:

"Ja więcej nie chcę, wszak jestem człowiekiem !(...)

Już dosyć zemsty- i Niemcy są ludzie."

Wallenrod ratuje swój kraj przed zagładą. Wallenrod posługuje się podstępem, przybiera imię zabitego rycerza, zdobywa zaufanie Krzyżaków, w końcu doprowadza ich do zguby. Konieczność dziejowa zmusiła go do przyjęcia takiego działania i sposobu walki. Drogą podstępu i kłamstwa, którą obrał była niezgodna z etosem rycerskim i jako średniowieczny rycerz ceniący nade wszystko honor, sam uważał tę drogę za niemoralną. Wallenrod jednak nie miał innego wyboru. Nigdy nie zaakceptował tej formy działania.

"Jeden sposób, Aldono, jeden pozostał Litwinom

Skruszyć potęgę Zakonu; mnie ten sposób wiadomy.

Lecz nie pytaj, dla Boga ! Stokroć przeklęta godzina,

W której od wrogów zmuszony chwycę się tego sposobu."

Po dokonaniu zemsty na Krzyżakach namawia Aldonę do ucieczki na Litwę. Konrad na próżno prosi Aldonę, by opuściła wieżę i uciekła z nim na Litwę.

Wallenrod zostaje zdemaskowany jako zabójca prawdziwego Konrada Wallenroda i sprawca klęski wojsk krzyżackich. Tajny trybunał Zakonu złożony z dwunastu rycerzy krzyżackich wydaje na niego wyrok śmierci. Konrad żegna się z Aldoną. Wypija wino zaprawione trucizną, pada na ziemię martwy, strącając z okna lampę, która jest znakiem dla Aldony. Konrad Wallenrod ponosi klęskę, walczył wbrew naturze. Konrad jest postacią tragiczną, zmuszoną do dokonania wyboru między dobrem osobistym, a dobrem ojczyzny. Wszystko podporządkowuje wolności Litwy. Dla tego założenia rezygnuje z honoru, decyduje się na zdradę, zaprzecza samemu sobie. Doprowadza go to do nieustannych wyrzutów sumienia. Musiał dokonać wyboru pomiędzy miłością do Aldony, a poświęceniem dla ojczyzny, wybrał obowiązek patriotyczny, poświęcił honor, szczęście osobiste i Aldony. Musiał wybierać pomiędzy nakazami honoru rycerskiego, a obowiązkiem obywatelskim. Zginął, spełniwszy swoje zadanie, obalił potęgę Zakonu. Swoim poświęceniem wybawił Litwę z terroru Krzyżaków.

Jacek Soplica, bohater "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza był w młodości zawadiaką i awanturnikiem. Momentem przełomowym w jego życiu staje się zbrodnia z zemsty. Zabił Stolnika, bo ten nie chciał oddać mu ręki córki. Okrzyczano go zdrajcą. Przemienił się w księdza Robaka i chciał zorganizować powstanie na Litwie, którego celem było usunięcie Moskali z Litwy. Agitował szlachtę do udziału w powstaniu, a także chłopów. Jego zasadą stała się skromność i pozostawanie w cieniu. Szlachta dzielnie walczy z Moskalami. W bitwie odznacza się Tadeusz celnością strzałów oraz ksiądz Robak, który ratuje życie Hrabiemu, zasłaniając go własna piersią, a sam zostaje ciężko ranny. Ksiądz Robak, śmiertelnie ranny, wyznaje Gerwazemu, że jest Jackiem Soplicą, opowiada dzieje przyjaźni ze Stolnikiem i miłości do jego córki Ewy Horeszkówny:

"Jakże mocno musiałem kochać tę niebogę

Tyle lat ! gdziem ja nie był ! a dotąd nie mogę

Jej zapomnieć i zawżdy jej postać kochana

Stoi mi przed oczyma jakby malowana !"

Gerwazy przebacza księdzu Robakowi. Posłaniec przynosi list z wiadomością, że Francja wypowiedziała Rosji wojnę. W chwil po odczytaniu listu Jacek Soplica umiera. Soplica był zbuntowany przeciwko światu, niewoli narodowej i przesądom stanowym. Był patriotą, poświęcił się dla ojczyzny. Z hulaki przemienił się w ofiarnego bojownika o niepodległość ojczyzny, służbą dla niej chciał zmazać swoją winę sprzed lat.

Kordian to tytułowy bohater utworu Juliusza Słowackiego. Kordian cierpi, bo nie może znaleźć celu w życiu. Cierpienie Kordian powoduje także odrzucenie jego miłości przez Laurę, która traktuje go jak dziecko, nieświadome jeszcze tego, czym jest uczucie. Jego monolog na szczycie Mont Blanc to przełom w jego życiu. Chce się poświecić dla ojczyzny, to jest jego cel w życiu. Staje się bojownikiem o wolność ojczyzny. Formułuje hasło "Polska Winkelriedem narodów". Chce przewodniczyć Polakom w walce o niepodległość. Mówi:

"Jam jest posąg człowieka na posągu świata."

"Mogęż, jak Bóg w dzień stworzenia,

Ogromnej dłoni zamachem

Rzucać gwiazdy nad świata zbudowanym gmachem."

"Mogę- więc pójdę ! ludy zawołam ! Obudzę !

Może lepiej się rzucić w lodowe szczeliny ?"

"Uczucia po światowych opadały drogach...

Gorzkie pocałowania kobiety- kupiłem...

Wiara dziecinna padła na papieskich progach...

(...) Skapałem się...i ożyłem,

I czuje życie"

Dokonuje się w nim przemiana wewnętrzna. Odnajduje cel swego życia i ideę przewodnią:

"Ludy ! Winkelried ożył !

Polska Winkelriedem narodów !

Poświęci się, choć padnie jak dawniej ! jak nieraz !

Nieście mię, chmury ! nieście, wiatry, nieście, ptacy !"

Bohater ponosi klęskę, był naiwny, że zabicie cara przyniesie Polsce wolność. Kordian był rozczarowany postawą społeczeństwa, które było obojętne. Kordian miał wybujałą poetycką i romantyczną wyobraźnię, której nie umiał opanować. Car każe postawić Kordiana przed sądem wojennym i rozstrzelać. W izbie klasztornej Kordian odbywa ostatnią spowiedź, żegna się ze starym Grzegorzem. Ksiądz obiecuje nazwać imieniem Kordiana różę, którą dziś posadzi w ogrodzie, a Grzegorz obiecuje nazwać swego wnuka Kordian. Konstanty żądał od cara ułaskawienia Kordiana, w końcu car podpisuje ułaskawienie. Wysyła je przez adiutanta na Plac Marsowy, gdzie rozpoczęła się już egzekucja. Posłaniec pędzi z ułaskawieniem, wpada na Plac Marsowy w momencie, gdy oficer oddziału egzekucyjnego podnosi rękę do góry. Nie wiadomo co się stanie z bohaterem. Kordian przegrał z otoczeniem, swoje jednostkowe poświęcenie uznał za bezcelowe i nie przyniosło ono narodowi wolności. Poświęcenie to łączyło działania patriotyczne z drogą kłamstwa i podstępu.

Innym przykładem bohatera, który poniósł życiową przegraną jest Tomasz Judym. Jest on lekarzem z powieści Stefana Żeromskiego "Ludzie bezdomni". Judym uważa, że zawód lekarza jest posłannictwem, należy pomagać nie tylko bogatym ludziom, ale przede wszystkim biednym. Główny bohater powieści przyjął, że jego obowiązkiem jest dążenie do poprawy bytu ludzi najbiedniejszych. Judym postanawia zostać lekarzem, marzy o poprawie losu biedoty i rozpoczyna walkę ze złem i niesprawiedliwością na świecie. Judym był idealistą, stawiającym na pierwszym miejscu dobro ludzi najuboższych. Czuje, że ma moralny dług wobec biedoty. Pochodzenie robotnicze wywołuje w nim kompleksy, nieśmiałość i poczucie niepełnej wartości. Zrezygnował przy tym ze szczęścia osobistego, pragnął szczęścia dla innych. Zawód lekarza traktował jako misję pomocy, uważał, że należy pomagać nie tylko bogatym, ale również najuboższym pacjentom, "ułatwiać życie bogacza, ażeby pospołu z nim dzielić okruchy zbytku; lekarz dzisiejszy- to lekarz ludzi bogatych". Judym propagował ideę leczenia ludzi bez względu na posiadany przez nich majątek. Judym chciał pomagać ludziom i poprawić los biedoty. Uważał, że jest to jego obowiązek społeczny. Czuł, że ma dług do spłacenia: "Ja jestem z motłochu, z ostatniej hołoty(...) Jesteś z innej kasty (...) tu ludzie w trzydziestym roku życia umierają, bo już są starcami. Dzieci ich- to idioci. (...) Przecie to ja jestem za to wszystko odpowiedzialny." Judym uważa, że jest odpowiedzialny za losy biedoty i ogrom krzywdy, jaka ich dotknęła. Decyzja całkowitego poświecenia się dla bezdomnych dojrzewa u Judyma w czasie jego pobytu w Zagłębiu. Jako syn szewca, czuł się związany z klasą robotniczą, w świadomości Judyma stale tkwi myśl o robotniczym pochodzeniu, zawód lekarza traktował jako posłannictwo. Judym był przekonany, że ma dług wobec swojej klasy społecznej, został lekarzem, a innym ludziom się nie udało, mówi: "Otrzymałem wszystko, co potrzeba. Muszę to oddać, com wziął. Ten dług przeklęty." Bohater czul się odpowiedzialny za losy ludzi biednych: "Ja muszę rozwalić te śmierdzące nory. Nie będę patrzał, jak żyją i umierają ci od cynku. (...) Przecie to ja jestem za to wszystko odpowiedzialny ! Ja jestem !".

Judym wyrzekł się szczęścia osobistego, odtrącił Joasię i bardzo ją zranił. Miał możliwość znalezienia szczęścia rodzinnego i założenia własnego domu, jednak odrzucił miłość kochającej go Joasi. Odrzuca miłość kobiety, która go kocha, zrujnował życie ukochanej kobiety, nie wie jak bardzo rani Joasię. Joasia chciał znosić razem z nim trudy życia. Joasia kocha Judyma i marzy o wspólnym życiu. Mówi: "Ułożyłam już wszystko, od a do z, jak to będzie w naszym domu." "Założymy szpital, jak w Cisach". "Będziemy wszystko albo prawie wszystko, co inni obracają na zbytek, oddawali dla dobra tych ludzi. Ty nie wiesz, ile szczęścia...Z tej resztki, którą dasz swej żonie, z tej najostatniejszej, zobaczysz, co ona zrobi". Judym odpowiedział: "A cóż się stanie z tymi chałupami, cośmy je widzieli przed chwilą ? A cóż to ma do nas ?- pyta Joasia." Judym nie chciał być społecznikiem i pełnić misji społecznej i godzić równocześnie życia osobistego, uważał, że jest to niemożliwe. Judym chciał całkowicie poświęcić się pracy społecznej, nie chciał by ktoś go od tego powstrzymywał: "Muszę wyrzec się szczęścia. Muszę być sam jeden. Żeby obok mnie nikt nie był, nikt mię nie trzymał !" Nie zdecydował się na małżeństwo z Joasią, nie myślał, że ją rani, najważniejsze dla Judyma była poświęcenie się ludziom biednym. Zranił Joasię, odtrącił ją i jej miłość. Joasia wyszeptała: "Ja cię nie wytrzymam..." Judym odrzekł: "Ty mnie nie wytrzymasz, ale ja sam nie będę mógł odejść. Zakiełkuje we mnie przyschłe nasienie dorobkiewicza. Ja siebie znam." Judym zostaje sam ze swoim cierpieniem. Judym domagał się również od innych potrzeby poświęcenia się dla dobra drugiego człowieka.

Judym szedł brzegiem lasu i widział rozdarta sosnę. Judym słyszy obok siebie "płacz samotny, jedyny, płacz przed obliczem Boga. Nie wiedział tylko kto płacze. Czy Joasia ?- Czy grobowe lochy kopalni płaczą ? Czy sosna rozdarta ? "Oderwana od ziemi ściągnęła w głębinę prawy jej korzeń, a lewy został na twardym gruncie. Tak ją dzieje kopalni rozdarły na dwoje."" Bohater zostaje sam niczym rozdarta sosna, która jest symbolem rozdartej duszy Judyma po rozstaniu z Joanną.

Człowiek honorowy w czasach Średniowiecza i renesansu to człowiek prawy, religijny, waleczny. Honor to wyznacznik pewnych zasad życiowych. Honor jest przez wielu ludzi stawiany na pierwszym miejscu w życiu, przez innych - na równi z Bogiem i Ojczyzną. Każdy z nas zna słowa Bóg- honor- ojczyzna. Patrząc w naszą historię można sobie przypomnieć znaczenie wyrazu honor i jego potrzebę we współczesnym świecie. Zawsze odwaga i honor będą cenione.