Konflikty na tle różnic narodowościowych, kulturowych czy religijnych od wieków towarzyszą historii ludzkości jako niechlubny symbol ułomności człowieka. Także i nasze dzieje dają nam wiele do myślenia w temacie asymilowania się w społeczeństwie polskim ludzi innych wyznań czy innej kultury, a tym samym innej obyczajowości i przekonań. Przykładem może być tu od wieków zamieszkująca u nas społeczność polskich Żydów. I choć Polskę uważano za jeden z bardziej tolerancyjnych krajów europejskich nie zawsze żydowskie koleje losu układały się gładko i bezkonfliktowo.

Pomimo ciężkiej i uczciwej pracy Żydzi nie zawsze doznawali od nas szacunku i często byli niesprawiedliwie osądzani. Znamienne jest, że bardzo często pojedyncze przypadki wrzucano do jednego worka i mi9erzono jednymi kryteriami. Uważam, że niesłusznie. Nikt z nas przecież nie jest taki sam - i chodzi mi tutaj o zróżnicowanie wewnętrzne, bez względu nawet na różnice fizyczne. Także wśród polskich Żydów można było znaleźć jednostki uczciwe i pokrętne, bogate i ubogie, dobre i złe. Jak więc można w ogóle uogólniać Żydów przez pryzmat jakiejkolwiek, wybranej jednej cechy? Czyniąc w ten sposób czynimy niesłusznie i niesprawiedliwie. Przy tego typu wartościowaniu hasła "Polak, Niemiec, Żyd" itp. stają się tożsame z pojedynczymi jednostkami, psującymi im reputację. Obwiniamy nieraz cały naród zamiast jednego , konkretnego człowieka. Według tego właśnie hasła - "człowiek" - powinniśmy patrzeć na świat, mierząc nasze czyny miarą człowieczeństwa, wychodzącego przecież daleko ponad podziały i różnice narodowe.

W dużym stopniu to nieznajomość kultury i brak orientacji w historii Żydów wpływa na mylące i krzywdzące ich opinie, których efektem absurdalne i rodzące nienawiść zachowania antysemickie. W noweli Konopnickiej "Mendel Gdański" autorka dobitnie mówi, że za większością rasowych konfliktów stoją zabobony i ciasnota umysłowa ludzi niewykształconych. Pisarka ganiła mocno stereotyp, jakoby Żydzi bogacili się kosztem Polaków, a także z przekonaniami, iż Żydzi różnią się czymkolwiek od nas. Świadczy o tym poniższy wyjątek z tekstu:

  • Moja zaplata w dobrych rękach jest!
  • Tak się to mówi - odparł dyplomatycznie zegarmistrz - Ale Żyd zawsze Żydem!

Nowe iskry zagorzaly w oczach starego introligatora.

- Nu, a czym un ma być? Niemcem ma być? Francuzem ma być? Może un koniem ma być? Nu. Bo psem un już dawno się zrobił, to un już jest!

  • Nie o to chodzi! - rzekł patetycznie zegarmistrz. - Chodzi, o to, żeby nie był on obcym!

Wówczas uważano powszechnie , że wszelkie potrzeby życiowe Żydów koncentrują się na pieniężnym kombinatorstwie i przekupstwie, przez co rzekomo postępuje od lat otępienie uczuciowe Żydów. Za podstawę swego bezpieczeństwa uważali oni swa pracę; uważali także, że powinni być traktowani jako pełnoprawni obywatele miast, związani codziennymi relacjami z wieloma ludźmi, nie tylko pochodzenia żydowskiego; jest tutaj dobrze ilustrujący rzecz cytat z Mickiewicza - "Żyd poczciwy Ojczyznę jako Polak kochał!", oraz dalszy cytat z Konopnickiej:

  • Nu a za co oni maja wszystkich Żydów bić?
  • A za cóż by? - odrzucił swobodnie zegarmistrz - Za to że Żydy!
  • Nu - rzekł Mendel mrużąc siwe oczy - a czemu uni do lasa nie idą i nie biją brzeziny za to, że brzezina, albo jedliny za to, że jedlina?

Z powyższego fragmentu wysnuć można wniosek o wielkiej tragedii, jaką przeżywać musieli Żydzi podczas swych prześladowań o to tylko, że "byli Żydami" - prześladowań , które cierpieli z rąk ludzi będących na co dzień ich klientami, sąsiadami czy znajomymi. W miastach swych spędzili całe życie jako tutejsi, a teraz nagle to wszystko okazało się bezużyteczne i puste...

Postawa autorki imponuje mi i skłania mnie do refleksji. Szkoda, że mamy w swej historii wiele takich niechlubnych przypadków niesprawiedliwego odnoszenia się do Żydostwa. Smutne jest uświadomienie, że tak wówczas, jak i nieraz dziś, to nie postępowanie jest materiałem oceny człowieka tylko jego "bycie" samo przez się. Kluczem powinno być tutaj zgłębianie korzeni kultury i historii żydowskiej, które we dużej mierze może wyjaśnić mechanizmy rodzenia się tak pustych uprzedzeń naszych poprzedników.

Żydzi, którzy mieszkali i wychowali się w naszym kraju od zawsze nie byli w stanie pogodzić się z traktowaniem ich jako niepełnoprawnych Polaków. Ciężko było im żyć jako margines społeczny i polityczny, a różnice kulturowe stawały się pretekstem do jeszcze mocniejszego odsuwania ich od ogółu. Zrozumiałe jest ich rozżalenie , iż pomimo wielkiego serca, jakie darowali naszej ojczyźnie, i prac jakie dla niej wykonywali nie byli zupełnie doceniani i odpowiednio wartościowani. Wielu z nich czuło wielką krzywdę. Na potwierdzenie dam jeszcze jeden cytat z noweli o Mendlu Gdańskim:

  • Pan powiada co u mnie nic nie umarło? Nu, u mnie umarło to, z czym ja się urodził, z czym ja sześćdziesiąt lat żył, z czym ja umierać myślał... Nu, u mnie umarło serce do tego miasto!"