Pytanie o to, czy można zniszczyć człowieka zadawało sobie wielu literackich twórców. Jest to pytanie o to, gdzie są granice człowieczeństwa i ile wytrzymać może człowiek, wystawiony na próbę. Moim zdaniem przytoczone tu twierdzenie jest w zupełności prawdziwie. Całkowicie się zgadzam z tym, że człowieka można zniszczyć ale, żeby całkiem go pokonać to jest to prawi niemożliwe. Bowiem człowiek może być niezwykle silny i może znieść bardzo wiele. Postaram się udowodnić tę tezę odwołując się do wybranych tekstów literackich, które poznałam na lekcjach języka polskiego.
Pierwszym przykładem człowieka, który walczył o to, aby się nie poddać jest bohater książki Ernesta Hemingwaya pod tytułem "Stary człowiek i morze." Bohater opowiadania jest stary Santiago, to rybak, który mieszka samotnie. Bohater Hemingwaya ma już prawie siedemdziesiąt lat, dlatego już dawno mógłby zaprzestać połowów i nikogo by to ni zdziwiło. On jednak chce za wszelką cenę udowodnić innym ale i przede wszystkim sobie, że jeszcze jest zdolny być dobrym rybakiem. Ci, którzy go znają traktują go z dystansem i z pobłażaniem odnoszą się do jego pomysłu. Traktują chęć łowienia jako kaprys starego dziwaka. Santiago jednak nie rezygnuje, nie załamuje się nawet gdy przez przeszło osiemdziesiąt kolejnych dni nie udaje mu się nic złowić. Nieustannie próbuje i nie przestaje połowu. Wreszcie los się do niego uśmiecha. Udaje mu się złowić ogromną rybę, mierzącego blisko osiemnaście stóp marlina. Połów nie był łatwy. Walka z marlinem trwała dwa dni. Była z pewnością bardzo wyczerpująca. Niestety także Santiago nie udało się dotrzeć z rybą na brzeg. Pożarły ja łakome rekiny, które zwabił zapach krwi, którą ryba utraciła w walce z rybakiem. Santiago wrócił mając tylko szkielet ogromnego marlina. Nie miał ryby, którą mógłby sprzedać, lub która byłby jego pożywieniem na zimę. Więc jednak Santiago poniósł klęskę? W pewnym stopniu tak, nie udało mu się przecież wrócić z rybą na brzeg, odebrały mu ją rekiny. W walce z natura mimo swej determinacji mężczyzna przegrał. Jednak jednocześnie jest także wielkim wygranym. Wygrał trudną walkę z samym sobą. Udowodnił, że jest zdolny do dużego wysiłku i wielkich czynów. Wygrał także ze swym wiekiem, mimo tego, ze nikt w nie wierzył , ze mu się uda wypłynął w morze i złowił rybę. Jego wygrana to także szacunek, który zdobył wśród rybaków z wioski. Trudno im było ukryć podziw, gdy zobaczyli szkielet tak ogromnej ryby. Już nie szydzili ze starego Santiago. Co więcej Manolin chłopak, który chciał się uczyć połowów zwrócił się do Santiago aby ten był jego nauczycielem. Rodzice chłopca byli temu przeciwni. Manolin mógł przecież łowić z kimś innym niż siedemdziesięcioletni starzec. Chłopak jednak wiedział, ze to właśnie Santiago nauczy go najwięcej. Prócz sztuki rybołówstwa może on także nauczyć chłopaka trudnej sztuki walki z samym sobą. Walki ze swymi słabościami i z przeciwnościami losu.
Przykładem postawy walki, są także często ludzie niepełnosprawni. Los postawił przed nimi trudne zadanie. Żyjąc w świecie ludzi zdrowych, dlatego często nawet najprostsze, codzienne czynności urastają do "wyczynów". Często także muszą mierzyć się z innymi, zdrowymi ludźmi. Po pierwsze bowiem zmagać się muszą z ich brakiem zrozumienia i nietolerancją. Pod drugie często krzywdząca jest dla nich także litość, którą zdrowi ludzie im okazują. Niepełnosprawni chcą przecież żyć tak jak zwyczajni ludzie. Chociaż los skazał ich na ciągłą walkę z sobą i przeciwnościami losu.