Centralną postacią "Lalki" B. Prusa jest Stanisław Wokluski, który został obdarzony przez pisarza bardzo skomplikowaną osobowością, różnorodnymi pierwiastki, co wzbudzało liczne dyskusje na temat jego postawy i postępowania wśród innych bohaterów powieści oraz wśród czytelników. Wokulski w szybki sposób wspiął się po drabinie społecznej, zdobył spory majątek, co wymagało od niego sporego wysiłku i samozaparcia.
Stanisław Wokulski wywodził się z klasy szlachty, która straciła większość swojego majątku. Jego ojciec podupadł finansowo poprzez liczne, długie i zaciekłe procesy sądowe, w jakie się uwikłał. W młodości Stanisław dorabiał sobie w winiarni pana Hoffera, gdzie obsługiwał klientów za barem, co nieraz wiązało się z ironicznym zachowaniem i drwinami obsługiwanych, oraz rozliczał rachunki. Natomiast późnymi wieczorami i nocami uczył się, gdyż odwiedzający to miejsce warszawscy studenci widząc zapał Wokulskiego podsunęli mu myśl studiowania w Szkole Głównej. Okazało się, że nauka to rzeczywista pasja tego młodzieńca i gdy ukończył Szkołę Przygotowawczą dostał się na wymarzone studia. Swoją edukację przerwał poprzez wzięcie udziału w zrywie narodowowyzwoleńczym w 1863 roku, za co, w wyniku popowstaniowych represji carskich, został skazany na pobyt na Syberii. Jednakże jego zesłanie dało mu pewne pozytywne przeżycia, gdyż tam rozwijał swoją wiedzę, poznał wielu wybitnych uczonych polskich i rosyjskich, otrzymał nawet wyróżnienie petersburskiej Akademii. Po kilku latach spędzonych w Irkucku Wokulski przybył na nowo do rodzinnej Warszawy, jednak nie był to miły powrót, gdyż już na wstępie miasto i ludzie niemiło go zaskoczyli. Przez niemal sześć miesięcy nie mógł znaleźć żadnej posady. Kupcy odrzucali go, gdyż dla nich był myślicielem, i powinien przystać do badaczy, uczonych, natomiast znowuż ci drudzy nie chcieli wpuścić go do swoich kręgów, bo kiedyś był subiektem i uchodził dla nich za handlowca, kupca. Dopiero dzięki rekomendacji Ignacego Rzeckiego w swoim sklepie zatrudniła go Małgorzata Minclowa. Po niespełna roku pracy i znajomości z wdową Wokulski ożenił się z nią a po jej rychłej śmierci stał się spadkobiercą ogromnego Minclowego majątku, oszałamiającej sumy opiewającej na trzydzieści tysięcy rubli. Po tym postanowił powiększyć swoje dziedzictwo i zostawiwszy sklep w rękach zaufanego Ignacego sam wyruszył do Turcji, gdzie trwała wojna rosyjsko - turecka, a Wokulski dorobił się tam wielkich kwot na dostarczaniu żołnierzom rosyjskim pożywienia. Wykorzystując swoją dobra passę pomnożył swój dobytek niemalże dziesięć razy, co uczyniło z niego już nieprzeciętnie bogatego człowieka. Również jego galanteria dzięki zaradności i rzetelności Rzeckiego bardzo dobrze prosperowała, powiększała grono swoich klientów i sympatyków, uzyskała dużą renomę w wśród warszawskiej ludności. Kiedy Wokulski powrócił do stolicy, został uznany za świetnego handlowca, wspaniałego biznesmena, budził respekt i poważanie wśród innych.
Jednakże trzeba podkreślić, że pomysł wyjechania do ogarniętej wojną Turcji i chęć szybkiego i wielokrotnego powiększenia swego majątku nie był przejawem chciwości Stanisława, nie oznaczał jego niezaspokojonej żądzy posiadania. Nic z tych rzeczy. Determinantem jego działania stała się kobieta- urocza arystokratka- Izabela Łęcką, której przypadkowe ujrzenie w warszawskim teatrze odmieniło jego życie, cele, marzenia. Gdy dowiedział się, kim jest owa panna zrozumiał, że z jego dochodami i statusem społecznym nie ma żadnych szans na jej zdobycie, dlatego postanowił działać, zarobić dużą fortunę, by móc zbliżyć się do arystokracji i wyniosłej kobiety. Jego nagłe zauroczenie Łęcką, zaślepienie nią i wyidealizowanie sobie jej postaci popychało go do najróżniejszych zachowań i postępków. Był skupiony na jednym: rozkochać w sobie Izabelę. Cały świat przestał się liczyć, została jedynie jego miłość. Łęcka stała się jego jedynym celem, który postanowił zdobyć za wszelką cenę, nawet łamiąc pewne swoje zasady, gdyż przedtem jasno wyrażał się o arystokracji jako fałszywej, zakłamanej i chciwej warstwie a teraz usilnie zabiegał o jej względy, próbował wejść na salony, by dotrzeć do swej oblubienicy. Dla Izabeli ubiera się "po pańsku", sprawia sobie wykwintną karetę, kupuje klacz wyścigową i uczęszcza na wyścigi konne, uczy się biegle posługiwać językiem angielskim, staje się częstym bywalcem teatru i zjawia się w salonach. Przejmuje obyczaje i kulturę arystokracji, by zaimponować Izabeli, by zwrócić jej uwagę na siebie. Po jakimś czasie rodzina Łęckich wpuściła Wokulskiego w swoje progi, jednakże jego ukochana traktowała go jako kupczyka, bogatego, bo bogatego, ale nienadającego się do niczego innego, jak do wyciągania od niego pieniędzy i bawienia się nim. Początkowo zakochany Staś nie widział bezwzględności i bezduszności działań swojej wybranki, nie widział, że cała jej sympatia do niego jest udawana, jest grą, pozorem, maską. Nie zwracał uwagi na delikatne sugestie, co do jej fałszywości ze strony Ignacego, czy Szumana, mało tego drażniło go, że oczerniają jego idealną kobietę. Po jakimś czasie spostrzegł już, że Izabela nie jest taka, za jaką ja miał, ale mimo to, dalej trwa przy niej, znosi jej drwiny i coraz częstsze upokorzenia, gdyż dalej szaleńczo ją kocha. Wokulski miał świadomość, że stracił nieco zdrowy rozsądek pod wpływem urody Izabeli, i przyznawał się, że kłóci się w jego wnętrzu rozsądek i szaleństwo. W czasie swego pobytu w stolicy francuskiej spotkał na swojej drodze Geista, wielkiego uczonego i naukowca, posiadającego olśniewające laboratorium. Stanisław zapomniał na chwile o swej wyrodnej kochance i ogarnęła go pasja wiedzy, którą tak mocno ukochał w młodości. Jednakże po liście od Zasławskiej przyjeżdża do jej posiadłości, gdzie również zjawia się jego oblubienica, która o dziwo przyjmuje jego oświadczyny. Wokulski wydaje się być szczęśliwy, ale pozory nie zachowują się długo. Podczas wspólnej podróży pociągiem, panna Łęcka nie świadoma znajomości przez Wokulskiego języka angielskiego wyśmiewa go posługując się nim do Starskiego, nazywając Stanisława służką ojca i kupczykiem. Oprócz tego bezwstydnie na oczach swego narzeczonego romansuje ze swoim drugim towarzyszem podróży. Takiego upokorzenia Stanisław już nie zniósł, zrozumiał, że całe jego poświęcenie było daremne i bezsensowne. Zrozumiał, że Izabela była bezduszną osobą, niezdolną do jakichkolwiek ludzkich uczuć, która nigdy nie mogłaby go pokochać. Nie chciał żyć u boku pustej, zakłamanej kobiety. Po nieudanym samobójstwie opuścił Warszawę, w której spotkały go same nieprzyjemności, a cały swój dobytek pozostawił młodemu Ochockiemu, na rozwijanie swojej wiedzy, prowadzenia eksperymentów i badań.
Stanisław Wokulski miał niewątpliwie duże i dobre serce, o czym świadczy jego bezinteresowna pomoc biedakom z Powiśla: prostytutce Magdalence, braciom Wysokim, Węgiełkowi, którym pomagał wyjść z biedy, znaleźć pracę, odbić się od dna. Był po części pozytywistom, który przyznawał słuszność rozpowszechnianym wówczas hasłom, kultowi pracy, asymilacji Żydów, o czym świadczy zatrudnienie jednego z nich w swojej galanterii. Był tolerancyjny i zapatrzony w naukę, technikę, wynalazki. Nawet bezduszna Łęcka zmusiła się do przyznania, że ten Wokluski jest dobrym człowiekiem.
Przyczyną jego życiowej klęski były niejednorodne elementy tworzące jego duszę, splot cech romantycznych i pozytywistycznych, które nie miały szans się ze sobą pogodzić. Każda romantyczna jednostka w trzeźwym czasie pozytywizmu była skazana na zagładę, co stwierdził sam Szuman. Nie potrafił się też na nic zdecydować, dokonać wyboru, obrać jednego celu i zrealizować go do końca.
Nikt nie wie, co się stało z Wokulskim, gdzie zamieszkał, czy ułożył sobie w końcu życie, czy poznał odpowiednia dla siebie kobietę?! Być może ponowił swoją samobójczą próbę albo poświęcił się swojej dawnej pasji, jaką była nauka.
Wokulski jako kluczowy bohater "Lalki" jest najpewniej również najciekawszym, najbarwniejszym jej bohaterem. Ta jego skomplikowana konstrukcja nie pozwala na jedną ocenę tej kreacji, mnoży liczne dyskusje, wzbudza ciągłe kontrowersje. Przyczyną tego było to, że zlały się w nim w jedną całość dwie różne osobowości, dwa zupełnie odmienne charaktery, cechy dwóch przeciwstawnych epok, a takie zestawienie nie mogło nie wywołać kontrowersji. Budził on liczne emocje i u typowych romantyków, i u pozytywistów. Dlatego właśnie jego sylwetka jest wiecznie żywa, ciągle oddziałuje i skłania do refleksji.