Upadek powstania styczniowego było ogromną porażką. Oznaczał nie tylko niepowodzenie drugiego wielkiego wystąpienia, zrywu zbrojnego wszystkich Polaków wobec państw zaborczych, ale także symbolizował ostateczną klęskę romantycznej świadomości, haseł i sposobu myślenia. Zawiedzeni Polacy stwierdzili, że ich szczytne idee aktywistyczne nie dały zamierzonych rezultatów. Pozostawiły smutne wspomnienia i żal, doprowadziły do represji. Wzrastająca nowa generacja- pozytywistyczna zwróciła swoje oczy na wartość pracy, wspólnego narodowego wysiłku w kierunku podźwignięcia polskiej gospodarki. W sumie sprawa narodowa była dalej najważniejszym postulatem, ale jej podjęcie widziano w odmienny niż romantyczny sposób. Zbrojne wystąpienia przekładano na późniejsze czasy, skupiając się przede wszystkim na doraźnych potrzebach społeczeństwa polskiego. Uważano, że Polacy staną do otwartej walki dopiero wtedy, kiedy wszystkie warstwy zostaną do tego odpowiednio przygotowane, podniesie się morale i kulturę obywateli. Ale co ważne podkreślenia, to fakt, że samo wystąpienie z 1863 roku, jego dowódcy i partyzanci mocno oddziałali na literaturę pozytywistyczną, i często pojawiali się na kartach utworów z tamtego okresu.
Obfita w narodowowyzwoleńcze hasła, pełna proklamacji dla ówczesnych bohaterów jest nowelka "Gloria Victis" autorstwa E. Orzeszkowej. Opowiada ona o grobie znajdującym się w poleskim lasku obrośniętym bujną roślinnością, dorodnymi drzewami, które snują gawędę o dramatycznych losach młodzieńca- Marysia Tarłowskiego, który będąc biologiem, przywędrował w te piękne tereny, wraz z Anielą, swoją siostrą. Rodzeństwo szybko znalazło sobie kompana- Jagmina, który zawdzięczał życie Marysiowi. Kiedy w jednej z bitw ten został ranny, a szpital polowy, w którym był opatrywany, został otoczony przez wroga, Jagmin natychmiast puścił się mu z pomocą. Jednakże obydwoje w tej potyczce pożegnali się z życiem. Aniela dla uczczenia ich chwały ozdobiła wspólną mogiłę krzyżem, z wyżłobionym napisem: "Chwała pokonanym", który przekazuje pamięć o ich ofierze kolejnym pokoleniom. Tym utworem Orzeszkowa oddaje cześć tym wszystkim, którzy zginęli w słusznej sprawie, jest przekonana, że ich ofiara nie pójdzie na marne i zostanie należycie zrozumiana i doceniona przez Polaków.
Narodowowyzwoleńcze elementy i świadectwo pamięci o styczniowym powstaniu pojawiło się również w nowelce B. Prusa: "Omyłka", jako reminiscencje z czasów dorastania bohatera, które przypadło na okres przygotowań do nowego zrywu. Formowanie planu powstaniowego ujawnia się w utworze poprzez postać Leona, aktywisty, konspiratora. Natomiast wyższa warstwa małego miasteczka, skupiająca się wokół plebana czy prezydenta miasta swoją energię narodową wykazywała jedynie poprzez śpiewanie pieśni zabronionych przez cenzurę, a o czynnym udziale w przedsięwzięciu nie było nawet mowy. Obnosili się ze swoim patriotyzmem, miłością do ojczyzny, ale nie umieli podjąć zdecydowanego działania, stchórzyli. W owym miasteczku przebywał również owiany tajemnicą mężczyzna, którego społeczność uważała za szpiega, i taka nie chlubną plakietkę zawiesiła mu na drzwiach. Ale okazuje się, że jest to były powstaniec listopadowy, który nie chce brać udziału w tym wystąpieniu, gdyż po prostu nie wierzy w jego zwycięstwo. Upadek wcześniejszego zrywu przypłacił emigracją i wyzbył się romantycznych ideologii. Nauczyciel i reszta mieszkańców, którzy poznali jego prawdziwą historię chcieli go zrehabilitować, zadośćuczynić za wyrządzone mu nieprzyjemności, niestety pracownik poczty, zdradził go przed powstańcami, gdyż zobaczył w nim powód upadku powstania listopadowego, uznał go za faktycznego szpicla, który pokrzyżował plany powstańców. "Omyłka" B. Prusa nosi znamię pozytywistycznego, trzeźwego podejścia do kwestii zbrojnych wystąpień, mających służyć odzyskaniu niepodległości. Autor chciał powiedzieć, że nie można iść na żywioł, ale należy wszystko dokładnie obmyślić i przygotować.
Tematyka styczniowego zrywu ustawicznie przebija przez wymowę powieści E. Orzeszkowej: "Nad Niemnem". Dla autorki postawa wobec tego powstania jest kluczowym elementem oceny swoich postaci, uznania ich wartości bądź jej braku. Elementem przypominającym o nim jest grób powstańców znajdujący się w lesie nieopodal Korczyna. Wśród kilkudziesięciu poległych tam złożonych, znajdują się ciała: Andrzeja Korczyńskiego, jednego z trzech braci, oraz Jerzego Bohatyrowicza, brata Anzelma. Wciąż pamięta o swym zmarłym w powstaniu mężu pani Andrzejowa, dlatego jest przywiązana do swojej ziemi, i ceni ją najbardziej na świecie. Ubolewa nad faktem, że jej syn nie zwracał uwagi na doniosłe zasługi swojego ojca, wyrósł na światowca zafascynowanego obcymi krajami, któremu nie zależało na polskiej tradycji, a przeszłość jego ojca nie robiła na nim większego wrażenia. Jest ekscentrycznym samolubem żyjącym we własnym kosmopolitycznym świecie, mającym narodowowyzwoleńcze zrywy za sentymentalną chimerę.
Natomiast bardzo żywo wspomina wydarzenia z 1863 roku ród Bohatyrowiczów. Brat poległego Jerzego i jego syn od czasu do czasu przychodzą doglądnąć grobowca. Przy tej mogile młody Bohatyrowicz opowiedział Justynie Orzelskiej, jak tu właśnie po raz ostatni widział swojego ojca, który szedł walczyć o ojczyznę. Niemalże po miesiącu do domu powrócił tylko Anzelm oświadczając, iż zarówno Korczyński, jak i jego brat polegli na polu bitwy.
Dla Orzeszkowej postaciami dodatnimi, zasługującymi na sympatię i chwałę są tylko te sylwetki, które miały w życiorysie uczestnictwo w powstaniu, lub też takie, które przechowywały pamięć o nim, oddawali cześć poległym w nim ludziom, uznawali doniosłość tego wystąpienia.
Data wybuchu powstania styczniowego była kluczowym momentem w życiorysach najważniejszych postaci. Dla młodszych Korczyńskich, którzy byli wychowywani przez zapalonego demokratę, wśród postulatów głoszących konieczność walki o ojczyznę, styczniowy zryw był czynnym wprowadzeniem teorii w rzeczywistość. Tak wychowywał ich ojciec, żeby w odpowiednim momencie marzenia urzeczywistnić. Niestety złudzenia i wielkie nadzieje pokładane w powstaniu szybko przerodziły się w rozczarowanie i zwątpienie. Andrzej Korczyński poległ w walkach a jego brat Benedykt z trudem radził sobie z popowstaniowymi represjami zaborców, musiał walczyć o utrzymanie w swoich rękach Korczyna.
Istotnym elementem ukazanego w powieści Orzeszkowej obrazu był fakt, że w okresie przygotowań do rewolty i czasie jej trwania wyraźnie poprawiły się stosunki łączące Korczyńskich i Bohatyrowiczów. Wspólne idee wyparły wcześniejsze niesnaski i nieporozumienia, wprowadzając zgodę. Z tego wynikała też miłosna opowieść o młodzieńczym uczuciu między Anzelmem a Martą.
"Nad Niemnem" miało zostać opublikowane w ćwierćwiecze po wybuchu powstania, dlatego też jego fakt i pamięć o nim tak mocno autorka wyzyskała. Bardzo istotną kwestią jest istnienie owej zbiorowej mogiły, która jest pomostem pomiędzy losami obu rodów. Sam zryw styczniowy stanowił dla Orzeszkowej akt niezwykle chwalebny, któremu należy się cześć i chwała. Stanowił dowód narodowego patriotyzmu Polaków i ich chęć złożenia z siebie ofiary za polską sprawę. Pisarka nie uważała także, że upadek powstania dowodził niewłaściwości ideologii romantycznej. Twierdziła, że nie można za pomocą tej porażki usprawiedliwiać dzisiejszą skłonność do kompromisów, brak aktywność społecznej i wygodnictwo Polaków, którzy po narodowej klęsce obrócili się przeciwko sprawom państwowym i zajeli własnymi sprawami. Hasła wolnościowe są nadal żywe i obowiązujące, a doskonałym sprawozdawcą patriotycznych poglądów Orzeszkowej jest postać i sposób myślenia Witolda, który w mądry sposób łączył ze sobą idee narodowościowe, uznając kult powstańczej Mogiły z hasłami ideologii pozytywistycznej wyrażających się w potrzebie sumiennej pracy Polaków, a także społecznej równość wszystkich obywateli.
Również Stanisław Wokulski, centralny bohater "Lalki" B. Prusa, został ukształtowany przez wybuch powstania styczniowego, w którym brał udział. Ideały wolnościowe nasiliły się w latach sześćdziesiątych dziewiętnastego wieku, a więc wtedy, kiedy Wokulski był studentem. Jego wybuch doprowadził do porzucenia przez niego nauki i wzięcia udziału w walce o wolność ojczyzny. Natomiast jego klęska doprowadziła do popowstaniowych represji, przez które Wokulski trafił na Syberię. Do stolicy Polski przybył dopiero w 1870 roku.
Głęboko zakorzeniony w romantycznej ideologii czynu był także inny bohater powieści B. Prusa- Ignacy Rzecki. Jego młodość przypadała z kolei na czasy napoleońskie, z całego serca kochał wielkiego francuskiego wodza i do końca życia pozostał bonapartystą. Przez cały swój żywot marzył także o wolnej Polsce i ufał, że jeszcze doczeka się tego momentu, kiedy Polska stanie się znowu suwerennym krajem. Poprzez konstrukcję jego osobowości pisarz stworzył wzór cnotliwego człowieka. Bił od niego niezmiernie głęboki patriotyzm, szczerość, prostoduszność i wielka pogoda ducha. Wierzył w przyszłość, która miała okazać się dużo bardziej kolorowa niż otaczająca go współczesność.
Choć razem z upadkiem powstania styczniowego, po części upadła romantyczna apoteoza czynu, to jednak żaden z pisarzy pozytywistycznych nie zgodził się z tendencją postawy kompromisu, ugody wobec zaborców. O żadnym lojalizmie nie było tutaj mowy! Prus czy Orzeszkowa nie namawiali do kolejnego zbrojnego wystąpienia, zdawali sobie sprawę z tego, że naród nie jest na to gotowy i odpowiednio przygotowany, ale uznawali konieczność przypominania o narodowowyzwoleńczych wartościach, podtrzymywaniu tych haseł, by polskość nie zanikła, zwłaszcza w nasilających się działaniach zaborczych zmierzających do wykorzenienia postaw patriotycznych.