Słownik języka polskiego informuje nas, iż "miłością" nazywamy głębokie przywiązanie się go kogoś lub czegoś. Miłość to również namiętne uczucie sympatii do osoby płci przeciwnej, łączone z pożądaniem jej. W tej pracy nasze zainteresowanie będzie zwrócone właśnie w stronę owego wielkiego uczucia, pełnego namiętności i pożądania.
Miłość jako emocje, jako przejaw nawet emocji towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów, jest wpisana w ludzki los, w ludzki byt. Już pierwsi biblijni rodzice zapewne darzyli się tym wspaniałym uczuciem. Sama miłość, jej istota od dawien dawna zaprząta umysły filozofów, poetów, myślicieli. Już starożytni piewcy potrafili stworzyć piękne dzieła dotyczące miłości. Dziś także próbuje się rozwikłać zagadkę miłości tłumacząc ją aspektami biologicznymi, religijnymi, zwracając uwagę na psychologię człowieka, na jego potrzeby emocjonalne kształtowane od dziecka.
W takim właśnie świetle ujawnia nam się uczucie jakie połączyło dwójkę bohaterów powieści H. Sienkiewicza "Quo vadis" - Winicjusza i Ligię. Uczucie, które rozkwitło na tle potęgi rzymskiej z czasów antycznych. Zastanawiające jest również to jak my, ludzie XXI wieku, spojrzymy na ową miłość? Jak ją odbiera współczesny człowiek? Czy podziwia? Czy wręcz przeciwnie? Takie uczucie nie ma prawa bytu w dzisiejszym, tak odmiennym świecie?
Sienkiewicz zaprezentował tę rodzącą się miłość pomiędzy Winicjuszem a Ligią w sposób doskonały. Ich miłość jawi się jako uczucie czyste, piękne, pełne poezji, niczym z baśni. Ciekawe staje się jednak pytanie: czy dziś taka miłość miała by rację bytu? Czy przetrwałaby próbę czasu?
Niektórzy zapewne sądzą, iż taka miłość, tak idealna istnieje i ma się całkiem dobrze w naszym, neurotycznym świecie. Mnie się jednak wydaje, że dzisiejszy świat za bardzo się różni od świata antycznego, inna jest świadomość ludzka, inne problemy, inne w końcu relacje pomiędzy ludźmi. I o ile tak idealna miłość istnieje, bo przecież nie można przekreślać jej istoty, to trudno odnaleźć dziś parę takich kochanków jak Winicjusz i Ligia.
Czy możliwym w ogóle jest, by dzisiejszy, współczesny mężczyzna traktował tek swą kobietę jak Winicjusz Ligię? Jak boginię? Czy ludzie w dzisiejszym świecie są skłonni przejść na inna wiarę dla ukochanej osoby? Czy ktokolwiek z nas potrafiłby tak realnie, a nie w pustych słowach wejść w ogień za swą miłością, narazić się na pewną śmierć, tak jak to uczynił Winicjusz skoczywszy na arenę, by ratować swą ukochaną? Jest to piękny, szlachetny ideał miłości, ale mało realny dzisiaj, choć przecież tak potrzebny. Z zapartym tchem bowiem obserwujemy kolejne przygody Winicjusza, kolejne "ustępstwa" na rzecz miłości.
Może więc owo uczucie, ten wspaniały wątek romansowy czyni "Quo vadis" tak interesującym, tak pociągającym. To ta miłość w powieści tak nas intryguje, jej losy, walka o nią i to, co ze sobą niesie. Zdaje się, że Sienkiewicz potrafi pięknie zdefiniować "wyrzeczenie w imię miłości", ukazując losy Ligii - jej porwanie z domu Aulusów, pobyt wśród chrześcijan, w końcu sam chrzest zatwardziałego do niedawna patrycjusza - Marka. I końcowy wspólny wyjazd na Sycylię. Wszystko to w malarski niemal sposób składa się na obraz miłości.
Ale trzeba przyznać, że po części jest to kreacja pisarska i trudno powiedzieć jak wyglądałaby taka miłość, taki związek realnie, gdybyśmy się przenieśli do starożytnego Rzymu. Nie zmienia to tez faktu, ze o taką miłość dzisiaj jest bardzo trudno. Dzisiaj ludzie mają inne problemy, inny system wartości. Człowiek XXI wieku to zupełnie inny człowiek. Zajęty pogonią za pieniądzem, dobrobytem, nie potrafi dostrzec rangi prawdziwych wartości, choć paradoksalnie to przecież także wiek poprzedni, XX, ujawnił podobne w wydźwięku i sile uczucia. Można tu wspomnieć czasy wojny i okupacji, kiedy zakochani w sobie ludzie szli razem na pewną śmierć. Widać to kwestia czasów. Gdy czasy są ciężkie, gdy ludzie doświadczają codziennie zła, bólu, okrucieństwa, zmienia się ich perspektywa. Miłość, choć nie tylko, wszelkie bowiem uczucia pozytywne - przyjaźń, życzliwość, dobroć stają się najważniejsze, stoją na piedestale. Nasi dziadkowie przeżywając razem piekło wojny na pewno kochali się tak jak Ligia i Winicjusz - "każdą kroplą krwi i każdym tchnieniem". Tak więc miłość Marka i Ligii to nie przeżytek, antyczny rys emocji dla urozmaicenia powieści. Sienkiewicz chciał zdaje się ukazać czyste piękne uczucie, które tym bardziej rozkwita, gdy Winicjusz przyjmuje do serca Chrystusa, gdy staje się chrześcijaninem, przechodzi metamorfozę. To Bóg zsyła tę miłość i Bóg pozwala jej egzystować. W tym sensie powieść Sienkiewicza ma wydźwięk moralny. Miłość pojawia się wraz z odkryciem Boga - Jednego Jedynego, który sam w sobie jest Miłością. To, w co wierzył przedtem Winicjusz, to były mrzonki, wielobóstwo rzymskie, uczty, rozkosze ciała. To wszystko było nicością w obliczu Boga. Przyjmując chrzest Marek wszedł jakby w inny wymiar świata, poznał miłość Ligii i Miłość Boga. I to chyba zasługuje tutaj, w powieści na największą uwagę.