Przedstawiciele arystokracji w "Lalce" to: Łęccy (Tomasz i jego córka Izabela oraz siostra Florentyna), baron Krzeszowski i jego żona, Julian Ochocki, hrabia Dalski i jego żona Ewelina Janocka, książę, Kazimierz Starski, hrabina Karolowa, baronowa Kazimiera Wąsowska, prezesowa Zasławska, hrabia Anglik. Arystokraci w XIX w. byli jeszcze wciąż najzamożniejszą grupą, choć spora ich część żyła na granicy bankructwa. Do bogatych wciąż zalicza się książę i prezesowa Zasławska. Ona posiada przedsiębiorstwo zajmujące się przeważaniem owoców, a w planach ma nową cukrownię, zaś książę wzbogaca się dzięki Wokulskiemu, a ściślej czerpie korzyści z powołanej przez niego spółki do handlu ze Wschodem. Zatem niektórzy potrafią zadbać o swój majątek, a nawet go pomnożyć. Zupełnie inaczej bycie arystokratą rozumie np. Tomasz Łęcki. Należy on do tych, którzy nie dbają o wzrost majątku, a wręcz przeciwnie wydają pieniądze na hazard, karciane długi, obstawianie koni na wyścigach. Łęcki nie martwi się i nie ma zamiaru nic zmieniać. Myśli, że znajdzie dla córki bogatego męża, a tym samym sobie zapewni przyszłość, stąd pomysł ślubu ze Stachem Wokulskim. Na tym tle nietypowym przedstawicielem arystokracji jest Julian Ochocki. On jedynie formalnie, z racji pochodzenia należy do tej warstwy społeczeństwa, ale nie ma dla niej szacunku. Od bibelotów i wywyższania się swym majątkiem woli naukowe eksperymenty. Wśród grona młodych arystokratów wymienić trzeba jeszcze Izabelę Łęcką, która nie ma pojęcia o pracy, ani tym bardziej o zdobywaniu pieniędzy, ale doskonale wie, jak je wydawać. Przyzwyczajona jest do wystawnego życia, służby, adoratorów. Opisując dzień z życia arystokraty zaraz możemy przekonać się, jak pasożytniczy wiedli tryb życia. Wstawali czasem dopiero koło południa, a później spotykali się w swym hermetycznym gronie, dyskutowali na salonach o mało istotnych sprawach. Wieczór służył pokazaniu się innym, dlatego chodzili do opery, zapełniali widownię teatrów stolicy. Prus doskonale uchwycił zakłamanie i sztuczność tego świata oraz wrogość do innych warstw społecznych, przemian czy postępu w kraju, asertywność. Arystokraci w "Lalce" są zepsuci, pozbawieni samokrytycyzmu i wygodni, bo inni mają pracować, a oni są od tego, by się bawić. Hermetyczność arystokracji doskonale widać w jej stosunku do małżeństwa. Poślubienie kogoś z innej warstwy społecznej było mezaliansem, skazywało na wykluczenie z towarzystwa. Gardzą innymi, a sami nie kalają się pracą, są słabo wykształceni, a jedyne czym mogą imponować to ich dalekie podróże oraz słaba znajomość francuskich i angielskich słówek. Udają, że doskonale orientują się w sprawach światowej polityki, a dobrze nie znają nawet historii i realiów własnego kraju. Juliana Ochockiego i jego zamiłowanie do wiedzy określają jako dziwactwo.

Mieszczaństwo

Mieszczaństwo w powieści reprezentują: Stanisław Wokulski, jego przyjaciel Ignacy Rzecki, nauczycielka Stawska, lichwiarz Szlaugbaum, lekarz doktor Szuman, grupa studentów, subiekci, Małgorzata Pfeifer (późniejsza żona Wokulskiego) i jej mąż Mincel. Mieszczaństwo ze względu na pochodzenie jest zróżnicowane, np. pochodzenia żydowskiego jest Schlaugbaum i Szuman. Należy tu także doskonały kupiec, właściciel sklepu Mincel, który ciężkiej pracy zawdzięczał swój majątek. W jego wzorcowym sklepie uczyły się nowe zastępy subiektów. Postawa Mincla jest wyjątkowa na tle sportretowanej przez Prusa narodowości żydowskiej, bo np. Szlaugbaun nie wzbudza już tak wielkiego szacunku, bo prowadzi nieczyste interesy, zajmuje się lichwą, ale jest przy tym obrotny i cwany. Wokulski nie ma nic przeciwko tej grupie, a nawet czasem robi z nimi drobne interesy, ale już doktor Szuman, przecież również Żyd, źle ocenia ich postępowanie. Podobnie jak Wokulski również Rzecki nie dzieli ludzi ze względu na pochodzenie, lecz szanuje każdego człowieka. Mieszczaństwo jest nieporadne, jakby przygniecione i stłamszone przez arystokrację. Chciałoby coś zmienić, ale samo nie może sobie poradzić. Doskonale historię narodzin świadomości mieszczaństwa XIX w. można prześledzić dzięki zapisom w "Pamiętniku starego subiekta". Wyraźnie widać, że mieszczaństwo stanowiło ostoję patriotyzmu w czasach wojen napoleońskich, bo tylko przedstawiciele tej warstwy ruszyli do walki w imię wolności naszej i innych narodów europy. Również do powstania styczniowego przystępuje niemal wyłącznie wykształcona część mieszczaństwa. Niestety, również tą warstwę dotyka kryzys, czego dowodem jest w wielu przypadkach porzucenie dawnych ideałów, pogoń za pieniądzem, a nawet współpraca z zaborcami.

Trzy pokolenia idealistów

Bohaterowie "Lalki" to bogactwo wszelkich typów osobowości. Są wśród nich zagorzali romantycy, wzorcowi pozytywiści oraz ludzie epoki przejściowej. Typowy romantyk w powieści to Ignacy Rzecki. Romantyczna jest jego historia jego życia. Zagorzały patriota, wybitny znawca i kontynuator idei napoleońskich, co zawdzięczał ojcu, równie gorącemu zwolennikowi cesarza. Walczył na Węgrzech w imię haseł niepodległości i wyzwolenia narodów. Jego światopogląd rodem z romantyzmu nie przystawał do pozytywistycznych realiów, kłócił się z nimi. Rzecki ma duszę romantyka, dlatego łatwo ulega wzruszeniom, emocjom, ma wielki szacunek dla własnych przodków, jak też dla dziejów narodowych. Ma sztywne zasady, jest uczciwy i to ceni u innych. Nie znosi lekceważenia obowiązków i obojętnego stosunku do pracy. Stacha traktuje nie tylko jako przyjaciela, ale niczym członka rodziny, dlatego jest wobec niego bezkrytyczny. Czasem poczciwy Rzecki może wydawać się śmieszny, zdziwaczały. Niemniej to bohater wzbudzający sympatię.

Cechy romantyka i pozytywisty łączy osobowość Stanisława Wokulskiego. Sobie jedynie i zapałowi do pracy zawdzięcza społeczny awans z subiekta do przedsiębiorcy. W imię romantycznych idei zbrojnej walki o niepodległość chwycił za broń w powstaniu styczniowym. Romantyczny jest także jego stosunek do spraw sercowych. Ślepa miłość doprowadza go wkrótce do bankructwa duchowego, moralnego, a nawet w pewnym stopniu niweczy ciężko zdobyty majątek. Pozytywistyczny był pęd Stacha do wiedzy, gdy zdobywał wykształcenie w Szkole Przygotowawczej, a później w murach Szkoły Głównej. Czas zdobyty na zesłaniu również spożytkował na naukę i wrócił do ojczyzny, by przeszczepić tutaj zdobyte tam doświadczenia. Doskonale rozumiał i realizował hasła pozytywistyczne, jak kult pracy, asymilacja Żydów, solidaryzm społeczny.

Pozostaje jeszcze przedstawiciel najmłodszego pokolenia pozytywistów Julian Ochocki. Arystokrata z urodzenia, z zamiłowania i zawodu naukowiec.