Społeczeństwo polskie, wiek XVII, rozróżnienie:
I). Magnateria:
W powieści ich przedstawicielami są bracia Radziwiłłowie - Bogusław i Janusz. Zajęci są zdobywaniem dla siebie jak największej władzy i poświęcają dla tego celu nawet własny kraj. Są wyjątkowym przykładem zaślepienia człowieka przez chciwość i dumę.
Bogusław zastanawia się tylko nad tym, co by tu zrobić, żeby pokazać swe światowe obycie, umiejętność wyprawiania uczt i polowań.
Natomiast Janusz cały czas myśli tylko o tym, do kogo się zbliżyć i z kim zacząć paktować, by móc wyciągnąć z tego dla siebie jak najdalej idące korzyści. Kiedy spogląda na sukcesy, odnoszone bardzo szybko i z niezwykłą wprost łatwością przez Szwedów, nie myśli o tym, że jego Ojczyzna przez to powoli upada, tylko zastanawia się, czy w takiej sytuacji będzie jeszcze brany przez Szwedów pod uwagę, jako partner i wspólnik, czy też zrezygnują oni z jego usług, doskonale radząc sobie w podbijanym kraju. Takie myślenie było właśnie charakterystyczne dla Radziwiłła. Liczył tylko na własne korzyści i troska o nie zajmowała mu większą część dnia. Człowiek ten bał się, że nie będzie miał dla siebie Litwy, tak jak sobie to wymarzył. Właśnie tak wyglądał "patriotyzm" księcia - dużo dobrego tylko dla siebie, nie ważne, czy ze szkodą dla innych, czy nie.
Kolejnymi magnatami są książęta Sapieha oraz Lubomirski. Zupełnie różnią się od tych wymienionych wcześniej - są to prawdziwi patrioci, którzy nigdy nie zastanawiają się nad tym, co mogą sami stracić, ale nad tym, w jaki sposób mogą wyratować Ojczyznę z kłopotów.
Udzielają własnych wojsk i ludzi, nie szczędzą majątków - wszystko dla kraju. Żaden z nich nie czekał na zaszczyty i honory - dla nich takie zachowanie było normalne. Przez cały czas pozostali wiernymi poddanymi Jana Kazimierza, deklarującymi wszystko, co mają, na obronę króla. Obaj mężczyźni, posiadający niezwykły talent do prowadzenia walki, zdobyli sobie miano jednych z głównych obrońców kraju. Prowadzili swe kampanie w sposób przemyślany i inteligentny - powodowani miłością do Polski, udowadniali, jakimi są patriotami i wojownikami.
II). Przedstawiciele szlachty polskiej.
Szlachta nie zawsze potrafiła stawić czoła zagrażającym ich wolności wojskom szwedzkim. Szybko zaczęła się przyzwyczajać do nowej sytuacji, a niektórzy z jej przedstawicieli przechodzili nawet pod szwedzkie dowództwo, jako bardziej opłacalne i bezpieczniejsze. Szlachcie wydawało się, że jeżeli przysłuży się Szwedom, pozyska dla siebie ich przychylność, co w przyszłości być może zaowocuje stanowiskami, bogactwem, władzą. Szlachta zachowywała się tak, jak gdyby na niczym, poza własnym majątkiem im nie zależało. Tak wygląda szlachta, widziana oczami bohaterów Sienkiewicza.
III). Obraz ludu miejskiego i wiejskiego.
Mieszkańcy wsi i miast nie są w powieści wymieniani z imienia i nazwiska, jednak są godni podziwu, okazują się bowiem większymi i gorętszymi patriotami, niż magnateria czy szlachta. Ludzie ci gotowi są do spełniania wszelkich możliwych poświęceń i zawsze można na nich liczyć, jeżeli potrzebuje się odważnych i silnych mężczyzn do walki. Ich bitwy, wbrew pozorom, niosły regularnym wojskom wroga duże straty. Chłopi pozostali wierni swemu panu i władcy, odporni na wszelki plotki i potwarze. Kiedy broniło się chłopstwo, nic nie mogło stanąć mu na drodze. Udowadniane było to przez nich mnóstwo razy.
IV). Życie rycersko - obozowe. Jego obraz w powieści.
W "Potopie" wiele miejsca autor poświęca opisom wojen i bitew. Ale nie tylko, ponieważ pomiędzy kolejnymi walkami żołnierze musieli gdzieś mieszkać, przebywać i odpoczywać. Taką funkcję pełniły obozy. W obozach skupiało się całe życie. To właśnie tam działo się najwięcej - planowano kolejne bitwy, zajmowano się strategią i próbami zaskoczenia wroga. Życie w obozie wiązało się także z całą obyczajowością - rycerze mieli swoje rytuały i obrzędy, każde wydarzenie poprzedzane było odpowiednim przygotowaniem i otoczką. Liczyło się wszystko - sposób okazywania cnót rycerskich, formowanie swych chorągwi, zwoływanie pospolitego ruszenia.
Jan Kazimierz bardzo cenił tę instytucję, jaką było właśnie pospolite ruszenie - znał męstwo ludzi, którzy brali w nim udział i był im wdzięczny za umiejętność poświęcenia się w walce z wrogiem. Za sprawa pospolitego ruszenia, można było jeszcze wierzyć, ze coś może się w sytuacji kraju zmienić.
Wszelkie obrazy w "Potopie" uzupełniało jeszcze zilustrowanie codziennego życia domowego bohaterów.
Henryk Sienkiewicz nie boi się pokazać upadku moralnego Polaków - mówi otwarcie o zdradach, zaprzedaniu się wrogom rządzącej klasy, odstępowaniu od prawowitego władcy, apatii i rezygnacji. Nawet cudzoziemcy zastanawiają się nad specyfika Polaków, którzy potrafią przysporzyć wrogów nawet własnej Ojczyźnie.
Jednak, jak to bywa u Sienkiewicza, ludzie w końcu solidaryzują się i próbują naprawić własne błędy. W końcu nawet wrogowie dziwią się polskiej przemianie.