Motyw śmierci pojawia sie niezwykle często w literaturze, malarstwie czy rzeźbie. Twórcy szeroko pojętej sztuki rozważali znaczenie i sens śnierci w swoich tekstach literackich, przelewali swoje refleksje na płótno czy też kamień.Każdy z nich tworzył dzieło w nadziei zrozumienia - choćby częściowo - fenomenu śmierci. Przemiany kulturowe i cywilizacyjne, które nadeszły naturalnym porządkiem nie przyczyniły się do zaniechania prób odgadywania zagadek śmierci. Żywe zainteresowanie tym motywem przetrwało przez wieki, mimo zmiany spojrzenia na kwestię bytu i niebytu. Ludziom bowiem - co w pewnym sensie oczywiste - zagadnienie śmierci niezmiennie i nieustannie pozostaje bliskie, z czasem zmienia się jedynie perspektywa, punkt widzenia, sposób rozumowania i pojmowania tych - w gruncie rzeczy - niezwykle trudnych kwestii. Śmierć dotyka każdego, odchodzenie najbliższych jest przeżyciem głębokim, osobistym, nierzadko zaś tragicznym, pozostawiającym poczucie wewnętrznego bólu, porzucenia, wręcz osamotnienia. Jej obraz zmieniał się przez wieki wraz ze zmianą mentalności, wrażliwości i kultury człowieka. Zawsze jednak przynosił nadzieję spotkania najbliższych w życiu pośmiertnym.
Paradoksalnie śmierć towarzyszyła człowiekowi przez całe jego życie. Każdy mijający dzień zbliżał go do nieuchronnego końca. Śmierć wielokrotnie była rozważana w kategoriach kary za popełnione w życiu ziemskim grzechy, czasem przynosiła wyczekiwaną ulgę w cierpieniu.Jedynie ona stanowiła pewny i niepodważalny element ludzkiego życia. Od najdawniejszych wieków ludzie byli świadomi, że od śmierci nie da się w żaden sposób wywinąć.
Czasy starożytne wprowadziły do literaury motyw śmierci powiązany bezpośrednio z kategorią tragizmu, nierzadko też fatalizmu. Ludzie umierali na skutek tragicznych wyborów, zdarzeń, czy splotów okoliczności.
Nieco inny jej wymiar pojawił sie w następnym okresie, w epoce średniowiecza. Śmierć bardzo często powiązana była z tym co duchowe, boskie, a zarazem nieuchronne. Życie ludzkie postrzegane było jako niezwykle kruche i podległe nicości. Śmierć wyjątkowo często i masowo nawiedzała ludzi średniowiecza, przychodząc w postaci nieuleczalnych chorób, zaraz, wojen, czy też głodu. Człowiek tej epoki kierował się znamiennym hasłem "memento mori" ("pamiętaj o śmierci"). Śmierć stała się zatem motywem przewodnim wielu (anonimowych zazwyczaj) tekstów literackich epoki średniowicza.
Do najbardziej znanych dzieł tego okresu należy m.in. "Rozmowa mistrza Polikarpa ze śmiercią".W utworze tym pojawia się śmierć w postaci rozkładającego się ciała kobiety. Jej ciało dosłownie rozpada sie na części, przepasane jest jedynie białą chustą, z oczu, patrzących srogim wzrokiem wypływa krew, w ręku trzyma ona kosę, zagarniającą żniwo życia ludzkiego. Śmierć ma wielką moc, zabiera każdego bez względu na wiek, stan majątkowy, pochodzenie czy wykształcenie. W żaden sposób nie da się przed nią uciec, nie pomogą tutaj żadne - nawet największe - pieniądze. Wobec niej każdy jest, był i będzie równy. W "Rozmowie" pojawia się także znamienny dla średniowecza motyw "danse macabre", czyli "tańca śmierci". W tym osobliwym tańcu to właśnie śmierć idzie na czele korowodu tanecznego złożonego z ludzi wszelkich zawodów i stanów, zrównuje zatem każdego człowieka - biednego i bogatego, mądrego i głupiego. Wszyscy w owym tańcu podlegają kategorii równości. Śmierć przypomina tu o swojej mocy oraz potędze, powszechności i wszechwładności. Każdy tańczy, tańczył, bądź też będzie tańczył w tym korowodzie, podążającym za odrażającym szkieletem i nikt nie jest w stanie się temu sprzeciwić.
W "Rozmowie" Polikarp pyta Śmierć o jej pochodzenie, na co ona opowiada mu o swoim rajskim rodowodzie. Poczęła się w chwili zerwania przez Ewę zakazanego jabłka, a zrodziła w momencie odgryzienia przez Adama kawałka tego owocu. Mistrz próbuje przekupić swą rozmówczynię kołaczem, lecz ta odtrąca ów dar i mówi, że dostała od Boga zadanie i jedynie wykonuje swoją pracę. Utwór kończy się opisanym powyżej motywem "tańca śmierci".
Refleksjom o śmierci towarzyszyło przekonanie, że śmierć człowieka odzwierciedla jego życie. Śmierć spokojna, lekka miała być swoistą nagrodą dla ludzi prawych, uczciwych i dobrych, natomiast ludzie nieprawi, źli i obłudni mieli umierać w cierpieniu i bólu. Szczególnie ceniona była wówczas śmierć bohaterska, naznaczona patosem. Z takim właśnie obrazem śmierci mamy do czynienia w "Pieśni o Rolandzie", w której najbardziej wymowną sceną jest scena ostatnich chwil życia głównego bohatera.
Roland uosabiał sobą ideał średniowicznego rycerza. Jego życie koncentrowało się sczególnie wokół kilku zasad: wierności Bogu, ojczyźnie, królowi i kodeksowi rycerskiemu. To one miały dla niego kluczowe i zasadnicze znaczenie. Jego śmierć naznaczona jest wielkim patosem, nawet bowiem będąc u progu śmierci pragnie on zachować się z godnością i honorem. Roland podejmuje się trudnej walki z mocną armią Saracenów. Zdaje sobie sprawę, że dysponuje o wiele mniejszym wojskiem i siłami niż potężna armia wroga. Jednak decyduje się stawić czoło Saracenom i bronić honoru swojego i swojej ojczyzny. Nawet nie bierze pod uwagę ewentualnego poddania sie, ucieczki, czy po prostu klęski. Dzielnie stawia czoło groźnemu wrogowi. Ceną jednak jaką ponosi była dramatyczna śmierć.Te ostatnie chwile życia Rolanda przypominają ostatnie chwile samego Chrystusa. Rycerz wspina sie na górę, by tam umrzeć w cierpieniu, podobnie jak Jezus niósł krzyż na Golgotę Obraz śmierci ukazany jest w tonie patetycznym, wzniosłym i przeplatany został nieprzypadkowymi gestami, które sugerują realizację wytycznych "sztuki umierania". Umieranie Rolanda staje się zatem sugestywnym przykładem śmierci okraszonej cierpieniem, a zarazem bohaterstwem, godnością i honorem.Roland odchodzi mając przez cały czas świadomość, że wypełnił swój rycerski obowiązek. Ostatkiem sił składa róg i miecz, a więc przedmioty, które towarzyszyły mu w chwilach ciężkich i krwawych walk. Do końca pozostaje rycerzem stojącym na straży kodeksu.Umiera z twarzą zwróconą w stronę wroga. Rozmyśla o swojej ojczyźnie, której poświęcił własne życie. Zaświadca tym samym o swoim ogromnym patriotyzmie i przywiązaniu do ukochanego kraju. Jego śmierć osiąga wymiar metafizyczny. Towarzyszą jej zjawiska nadprzyrodzone, duch Rolanda ukazuje sie w białej poświacie. Rycerz zostaje zabrany do Boga przez jego wysłanników: "Bóg zsyła mu swego Anioła Cherubina i Świętego Michała Opiekuna, a za nim przyszedł święty Gabriel. Niosą duszę świętego do raju". Reasumując powyższe rozważania można śmierć Rolanda określić jako niezwykle heroiczną, bohaterską, wynikającą z jego ogromnego poświęcenia i miłości do ojczyzny, to śmierć przybierającą wymiar boski, wręcz metafizyczny.
Równie heroiczną śmierć odnajdziemy na kartach nieco późniejszej literatury, a mianowicie w twórczości pozytywistycznego pisarza Henryka Sienkiewicza. W pierwszej części trylogii, w "Ogniem i mieczem", pisarz wprowadza postać Longinusa Podbipięty. Jego atrybutem był ogromny, bardzo cięzki miecz, który jedynie on sam był w stanie unieść. Podbipięta - podobnie jak Roland - pragnął przede wszystki służyć ojczyźnie i przestrzegać zasad kodeksu rycerskiego. Bohater powieści Sienkiewicza ślubował, że zetnie trzy głowy za jednym razem. Kiedy jednak to się wypełniło, wówczas Podbipięta zostaje zabity przez wrogie wojska Kozaków. Otoczony, bez szans na ratunek umiera na skutek ran odniesionych od strzał wroga. Do końca jednak powierza swój kruchy los Bogu, modląc się w chwili śmierci do Matki Bożej. Zarówno Roland jak i Longinus pozostają osamotnieni w obliczu nadchodzącej śmierci. Obaj jednak potwierdzają w walce swój honor i męstwo. Nawet jeśli wiedzą, że ich walka jest bez szans na zwycięstwo, to prowadzą ją do końca, do ostatniego tchu. Śmierć bohatera "Pieśni" oraz bohatera "Ogniem i mieczem"przyjmuje wymiar metafizyczny. Po pierwszego przychodzą wysłannicy Boga, archaniołowie, drugi natomiast zostaje wyniesiony do Absolutu w czasie swojego pogrzebu. Bohaterska śmierć została zatem nagrodzona w obu przypadkach.
Nieco inny obraz śmierci ukazuje Władysław Reymont w swojej modernistycznej powieści"Chłopi". Pisarz operuje tutaj przede wszystkim techniką impresjonizmu,wprowadza również znaczące elementy symboliczne i naturalistyczne.Niezwykle sugestywna, a zarazem symboliczna jest scena śmierci jednego z głównych bohaterów powieści - Macieja Boryny. Boryna to chłop, dla którego ogromną wartość ma ziemia. Swoją pracę wykonuje zgodnie z prawami i przemianami natury. Kolejne pory roku wyznaczają jego pracę na roli. To właśnie natura staje się jego - i oczywiście innych lipieckich chłopów - żywicielką. Jej kaprysy mogą być tragiczne w skutkach dla całej wiejskiej społeczności. Ostatnie chwile życia Boryna spędza właśnie w otoczeniu natury, na ziemi, na której cięzko przez całe życie pracował. Jego egzystencja kończy się w miejscu, któremu poświęcił niemal wszystko.Umiera nie na łóżku, lecz na polu, gdzie doświadcza dziwnych omamów. Lecz okazuje się, że jest to wyraz jego powrotu do Matki Natury. Jego śmierć przyjmuje wymiar sakralny, święty. Boryna w momencie śmierci spogląda na rozstępujące sie przed nim niebiosa, a tam dostrzega Boga, siedzącego na tronie ze snopów. Bóg woła go, by wstąpił do jego Królestwa. Reymont wprowadza tutaj swositą grę świateł, charakterystyczną dla impresjonizmu.Dla umierającego Macieja śmierć stanowi nie tylko pożegnanie z bliskimi, z życiem ziemskim, ale przede wszystkim z ukochaną ziemią, która była dla niego istotą całego istnienia.
Wiek dwudziesty to czas dwóch wojen światowych, czas, kiedy śmierć przybrała skalę masową. O tym przypomina nam nie tylko historia, ale również literatura. Szczególnie po drugiej wojnie pojawiło sie bardzo wiele książek, powieści, poezji, nawet dramatów podejmujących tematykę wojenną, a co za tym idzie motyw śmierci. Jednym z twórców nawiązujących do tragicznych, obozowych przeżyć był Tadeusz Borowski. Hitlerowskie obozy odcisnęly poważne piętno na jego psychice i stały się źródłem niezwykle bolesnych inspiracji do napisania kontrowersyjnych opowiadań zebranych w cyklu zatytułowanym "Pożegnanie z Marią".
Borowski kreśli w kolejnych tekstach wzajemne relacje panujące między więźniami, codzienność obozową, głód, strach, przemoc, wreszcie wszechobecną śmierć. Stosunki panujące w obozie, ciągła obawa o życie, pragniene przetrwania za wszelką cenę doprowadziły do dehumanizacji człowieka, uczyniły z niego wrak, odebrały resztki sił i poczucie godności. Człowiek łamał wpojone mu przed wojną zasady etyczne i moralne. W rzeczywistości obozowej nie miały one już racji bytu. Tutaj głównym celem było przetrwanie kolejnego dnia.
Pisarz w opowiadaniach "U nas w Auschwitzu" oraz "Proszę państwa do gazu" unaocznia nam proces staczania się człowieka w obozie, który walczy o każdy kęs chleba, wie, że przetrwają tylko najmocniejsi.Śmierć w tym miejscu czai się za każdym rogiem, chwila nieuwagi może kosztować życie. Ono właśnie stało się dla oprawców wartością nic nieznaczącą. Zabijają nieraz bez żadnego powodu, kierując się przede wszystkim ogromną rasową i narodowościową nienawiścią. Ludzie giną tam każdego, ich ciała są palone, nie ma żadnego pogrzebu, żadnego patosu śmierci, wszystko odbywa się bez uczuć, bez emocji. Za drutami obozu matki zaprzeczają swojemu macierzyństu, nie przyzanją się do swoich dzieci o czym pisze Borowski w opowiadaniu "Proszę państwa do gazu". To czego kobieta w normalnych warnkach nigdy by nie zrobiła, tutaj staje się wręcz akceptowane i rozumiane.
Człowiek, i jego ciało nawet po śmierci nie może zaznać upragnionego spokoju. Zwłoki są nagminnie profanowane. Autor "Pożegnania z Marią" wspomina, że pracownicy krematorium bezczeszczą ciała zmarłych. Hitlerowcy pozostają zupełnie obojętni wobec spalania kolejnych setek, tysięcy ludzkich zwłok. Realizując ideę eliminowania wroga, zupełnie nie widzą, nie dostrzegają zła kłębiącego się w ich umysłach.
Borowski opisuje codzienność obozową, która przebiega pod znakiem walki o pożywienie, walki o byt, walki ze śmiercią, naznaczona jest ona natomiast ogromną znieczulicą na krzywdę drugiego człowieka. Człowiek w jego opowiadaniach zatracił swoją indywidualność, stał się jedynie kolejnym obozowym numerem, cząstką wielkiej masy, niezauważalną jednostką. Każdy walczy jedynie o siebie, o swoje przetrwanie.Dehumanizacja człowieka jest przede wszystkim konsekwencją ogromnego, narastającego strachu. To strach przed oprawcą, przed wrogiem, wreszcie przd umieraniem i śmiercią. Obojętni na los więźnia obozowego hitlerowcy zadają mu niewyobrażalne cierpienia zarówno fizyczne, jak i psychiczne, moralne, niszcząc w nim najgłębsze wartości. Borowski pisze o poniżeniu człowieka, o jego powolnym moralnym i etycznym umieraniu, o bezwzględności, a także o bółu i cierpieniu, z jakim przyszło mu się zmierzyć. Walka o swoje człowieczeństwo okazała się w warunkach obozowych walką przegraną.
Opowiadania Borowskiego wstrząsają swoją autentycznością, realizmem, skłaniają i prowokują jednak do refleksji nad istotą człowieczeństwa, nad złem w nim drzemiącym, które obudzi się w odpowiednich warunkach i nad człowiekiem, który może zupełnie zmienić się (wewnętrznie i zewnętrznie) w rzeczywistości wojennej, obozowej. Śmierć zatem staje się przewodniczką po teksatch Borowskiego, ona czai się wszędzie, jest okrutna i daleko jej do heroicznej i godnej śmierci Rolanda czy Longinusa, nie ma tu tez zespolenia z naturą jak w przypadku Boryny. Jest jednak powszechna i równa dla każdego człowieka. Każdy tańczy w tym porażającym "danse macabre". Ofiarom terroru hitlerowskiego odebrano sakralny wymiar umierania. Ich śmierć była okrutna, zrównująca człowieka ze zwierzęciem. Ale śmierć przyszła również po oprawców, nie ominęła żadnego z nich. Ich życie okazało sie równie kruche jak życie ich ofiar, a przy tym tak marne i puste.
Tekstów podejmujących tematykę śmierci jest naprawdę sporo - zarówno w literaturze polskiej, jak i obcej. Czasem jest to śmierć patetyczna, wzniosła, heroiczna, innym zaś razem pełna tragizmu, bólu i upokorzenia. Każdy człowiek jednak niezależnie od okoliczności, w których przyszło mu zmierzyć się ze śmiercią zasługuje na należny mu szacunek i godny pochówek.