Tematyka tanatologiczna pociągał człowieka od początku jego kultury, lęk przed nieznanym sprawiał, że ludzie zaczęli snuć wyobrażenia o tym, co pragnęli poznać. Nadawali śmierci różne widzialne postacie, próbując ją oswoić. Antropomorfizacja wszelkich abstrakcyjnych i nadprzyrodzonych zjawisk sięga starożytnych mitów i prastarych legend. Także śmierci nadawano ludzkie kształty, czasem wyobrażano ją sobie jako kobietę ze skrzydłami niczym nietoperz, najczęściej chyba jednak przedstawiano kostuchę jako szkielet, czasem odziany w białe prześcieradło z nieodłącznym swym atrybutem - kosą. Śmierć dotyczy wszystkich ludzi i epok, toteż każdy okres stwarzał własne jej ujęcia, ale niektóre epoki poświęcały jej znacznie więcej uwagi. Do takich okresów należy właśnie średniowiecze. Motywy śmierci odżywały później jeszcze w nowych formach w baroku, a także romantyzmie i modernizmie.

Motyw śmierci eksponowany był w utworach pasyjnych. Męczeńska śmierć Jezusa ukazywana była z nabożną czcią adekwatna do religijnej tematyki. Z tematem tym wiązała się specyficzna symbolika i podniosły nastrój. Utwory pasyjne miały swoją charakterystyczną konstrukcję i stylistykę, do której później wielokrotnie nawiązywano, opisując śmierć bohaterów. Przykładem takiego nawiązania może być sławna "Pieśń o Rolandzie". Odwołanie się do biblijnych wzorców, analogia w ukazywaniu śmierci bohatera do konania Syna Bożego, miała na celu uwznioślenie Rolanda i podniesienie znaczenia jego śmierci. Roland umiera ze spokojem i przede wszystkim z honorem. Nim umrze oddaje swą duszę Bogu. Modli się za poległych rycerzy i swego ziemskiego władcę, robi rachunek sumienia i poleca duszę Bogu. W symbolicznym geście wyciąga do nieba rękawicę. W ten sposób składa bogu hołd wasalny, oddaje się pod jego opiekę. Przed śmiercią stara się zniszczyć miecz, którym walczył z poganami, oznakę jego męstwa i wiary. Śmierć Rolanda jest ukazana z patosem, rycerz jest do niej przygotowany, nie lęka się, a kiedy umiera po jego dusze zstępują aniołowie.

Ars moriendi to sztuka umierania, śmierć była najważniejszym momentem w życiu człowieka, bo przenosiła go w życie wieczne. Ówczesna religijność kładła duży nacisk na przygotowanie się do tej drogi. Do śmierci należało się dobrze przygotować, by umierać z godnością.

Średniowiecze ze szczególnym naciskiem propagowało dwa wzorce osobowe, Roland stanowił przykład doskonałego rycerza, zaś świętym asceta godnym naśladowania był św. Aleksy. Jak każdy żywot, tak i "Legenda o świętym Aleksym" kończy się opisem jego śmierci i cudów związanych z relikwiami. Różnica między śmiercią Aleksego a Rolanda sprowadza się właściwie tylko do szczegółów. Patos zostaje zachowany. Aleksy umiera tak jak żył, w nędzy i samotności, ale z Bogiem. Aleksy wyrzekł się z miłości do Boga wszystkiego, co posiadał, rozdał majątek i opuścił żonę. Bogaty książę dobrowolnie skazał się na tułaczkę i nędzę, umartwiał swe ciało, dni spędzał na modlitwie, by przypodobać się Bogu. Aleksy z pokora znosił wszystkie upokorzenia, nawet w domu swego ojca, gdzie powrócił po latach i nierozpoznany przez nikogo, żył jako nędzarz pod schodami. Nie uskarżał się jednak, ponieważ sam wybrał ten los. Śmierć była dla niego nagroda za wytrwałość w wierze i poświęcenie. Aleksemu dane było poznać datę jej nadejścia, dzięki czemu mógł jeszcze lepiej się do niej przygotować. Nim umarł spisał swe życie, a pergamin z tym testamentem znaleziono w jego martwej ręce. W dniu jego śmierci miały miejsce cudowne wydarzenia, a dzwony całego miasta same zaczęły bić. W miejscu jego zgony dochodziło do uzdrowień. Nikt też nie mógł wyjąć z jego ręki owego pergaminu, na którym spisał swe życie, dopóki nie przyszła jego żona, podobnie jak on od ślubu żyjąca w czystości i zgodzie z wyborem męża. Wtedy dopiero następuje rozpoznanie żebraka przez domowników.

Śmierć dla Aleksego jest wybawieniem, zapowiedzią nagrody, jak a go czeka w życiu wiecznym. Aleksy nie dbał o przyjemności doczesne, poświęcił je w imię zbawienia duszy. Śmierć pozwoli mu odebrać swą nagrodę w niebie. To pogodzenie się ze śmiercią, oczekiwanie na niż ze spokojem jest nieodłącznym elementem ars moriendi.

Obok motywu ars moriendi drugim ważnym elementem średniowiecznej tematyki tanatologicznej jest dance macabre, czyli taniec śmierci. Taniec ów jest to makabryczny korowód ciał wiedzionych przez śmierć. Literatura i sztuka posługiwała się tym motywem, by podkreślić odwieczną prawdę, że: "Śmierć wszystkim jednaka", czyli, że śmierć czeka każdego, nikogo nie minie.

Utworem, który ów motyw ujmuje bardzo wyraźnie jest utwór zatytułowany "Rozmowa mistrza Polikarpa ze Śmiercią". Konstrukcja utworu opiera się na dialogu, jaki toczą ze sobą tytułowi rozmówcy. Rola Mistrza i mędrca jest tu ograniczona, w rozmowie ze śmiercią staje sie on wystraszonym uczniem, zadającym czasem dość naiwne pytania i irytującym tym potężną panią życia.

Polikarp modli się o możliwość porozmawiania ze śmiecia, jego prośba zostaje spełniona, w pustym kościele pojawia się straszna maszkara. Śmierć ma postać kobiecego trupa. Jest odstręczającym rozkładającym się już ciałem. Z oczu cieknie jej krew, brakuje jej kawałka nosa, jej ciało jest niezmiernie chude i nagie. Taki wizerunek służy podkreśleniu tego, jak kruche jest życie ludzkie jak nietrwała jest cielesna powłoka nieśmiertelnej duszy. Ma to być przestrogą dla ludzi, by nie dbali zbytnio o ziemskie dobra.

Śmierć jest tu nauczycielką i mentorką, to ona wyjawia mistrzowi podstawowe prawdy. Ukazuje swą potęgę. Podkreśla jak marne i ulotne jest życie człowieka. Śmierć czyha na niego na każdym kroku, każdego dnia. Nie można jej przekupić, jest nieodwołalna. Wobec śmierci wszyscy są równi, w jej korowodzie tańczą możni tego świata, królowie, bogacze, wielcy artyści i bohaterowie, żebracy, nędzarze, grzesznicy i święci. To przypomnienie, słynne memento mori, jest nauką płynąca z utworu. Śmierć każe ludziom być przygotowanym na jej przyjście. Żyć tak, by umierać z godnością, a tylko pobożne życie pozwala nie bać się śmierci.

To co odbiega w "rozmowie..." od typowego ujęcia tematu w średniowieczu to rodzaj wisielczego humoru. Śmierć jest tu odrażająca i straszna, grozi i straszy, ale momentami staje się śmieszna. Potężna władczyni ludzkiego życia też ma swoje słabostki. Brak jej dostojeństwa, łatwo się irytuje, gniewa na Polikarpa i za wszelką cenę stara się budzić przerażenie. Jej przechwałki nie przystoją, przesadna wydaje się egzaltacja i podkreślanie swych zdolności, możliwości i osiągnięć, jakby traktowała swój "fach" z przesadną ambicją. Powoli maleje też przerażenie Polikarpa. Groteskowy charakter utworu, dyskretne aczkolwiek ośmieszenie groźnej zjawy ma przełamać paniczny lęk wobec niej.

Inne oblicze śmierci ukazuje Francois Villon w swoim "Wielkim testamencie". Jest to utwór literacki, ale poparty na osobistych doświadczeniach i przemyśleniach. Tu obraz śmierci jest najbardziej realny, ponieważ autor nie stra się nadać jej żadnej alegorycznej postaci, a jedynie ukazuje swój własny do niej stosunek. "Wielki testament" jest efektem przemyśleń człowieka u schyłku życia. Z perspektywy nadciągającej śmierci stara się autor ocenić własne życie i własną epokę. Lata, w jakich przyszło mu żyć, były okresem wojen, upadku wartości i demoralizacji. Villon również nie jedno miał na sumieniu. W czasie gdy śmierć była tak powszechna jej patos zanikał, ludzie umierali masowo od chorób i głodu. Villon ukazuje całą brzydotę umierania i rozkładu ciała. Teraz, pod koniec życia szuka przebaczenia.