Stanisław Wyspiański (1869 - 1907) to niezwykle utalentowany poeta, dramatopisarz, reformator teatru, malarz. Kiedy "Wesele" wystawiano po raz pierwszy 16 marca 1901 roku, był już uznanym autorem utworów literackich i dzieł plastycznych. Jednakże największy rozgłos dał mu dramat, który do dzisiaj jest z powodzeniem wystawiany na polskich scenach teatralnych.
Przyczyną powstania tego dramatu było prawdziwe wesele poety Lucjana Rydla z chłopką Jadwigą Mikołajczykówną, szwagierką Włodzimierza Tetmajera. Wesele odbyło się 20 listopada 1900 roku w rodzinnym domu Tetmajerów.
Ślub łączący przedstawiciela inteligencji z wieśniaczką był zgodny z młodopolską modą, którą nazywano chłopomanią. W takich związkach upatrywano szansy na poprawę stosunków społecznych, a tym samym odrodzenie narodu polskiego.
Uroczystość, która połączyła gości weselnych będących przedstawicielami różnych warstw społecznych, odbyła się w listopadzie (miesiąc ten jednoznacznie kojarzył się z rocznicą powstania narodowego) w Krakowie, który słynął z artystycznego środowiska twórców. Gośćmi byli zarówno przedstawiciele ubogiego chłopstwa jak i inteligencji.
W XXX scenie aktu pierwszego "Wesela" rozmawiają ze sobą Gospodarz i Pan Młody. Obaj wywodzą się z warstwy inteligenckiej, ale za żony pojęli chłopki. Zatem obaj postrzegają chłopstwo poprzez młodopolską ludomanię. Są zwolennikami spokojnego życia wiejskiego. Poznali już gwałtowny temperament chłopów, ich nieustanną chęć do walki:
"Ha! Temperamenta grają!
Temperament gra, zwycięża,
Tylko im przystawić oręża."
Inteligenci końca XIX wieku widzieli taką sytuację jako pomyślną: w momencie wybuchu powstania nie musieliby nakłaniać chłopów do wzięcia w nim udziału. Chłopi byli zawsze gotowi i skorzy do walki. Jednakże ten bojowniczy charakter chłopów kojarzył się też ze złym wspomnieniem z przeszłości - rabacją galicyjską, która pokazywała, że chłopami można łatwo kierować. Wieśniacy stanęli wtedy po stronie tego, który więcej im zaproponował. Byli warstwą społeczną, która nie lubiła inteligentów, nie umiała się z nimi porozumieć:
"taki rok 46 - przecież to chłop polski także."
Inteligenci, których reprezentantami są Gospodarz i Pan Młody, twierdzą, że przeszłe wydarzenia puścili w niepamięć:
"Myśmy wszystko zapomnieli,
mego dziadka piłą rżnęli."
Twierdzą, że historyczne wydarzenia nie wpływają na ich stosunek do chłopów. Ale te słowa są nieszczere, o czym świadczy wypowiedź Gospodarza:
"to, co było, może przyjść..."
W nich zawiera się obłuda sytuacji: ślub inteligenta z wieśniaczką ma łączyć warstwy społeczne, tymczasem wypowiedzi wskazują na coś zupełnie innego. Przedstawiciele inteligencji boją się, że bunt chłopów może się powtórzyć, ponieważ chłopi nie mają wykształconej świadomości narodowej, nie są wyedukowani politycznie. (A przecież to była rola inteligencji, żeby oświecać wieś.) Ten dialog dobitnie pokazuje, że ówczesna inteligencja nie potrafiła sprostać zadaniom jej stawianym. Ostatnie słowa Gospodarza w tej rozmowie przynoszą nadzieję na ludzką zmianę: może kiedyś obie warstwy społeczne porozumieją się ze sobą. Jednakże na ten moment trzeba jeszcze poczekać:
"at odmienia nas natura;
wiara, co jest jeszcze w ludzie
że coś z tego jeszcze będzie."
Główny problem, jaki porusza Wyspiański w dramacie, to brak możliwości zjednoczenia się społeczeństwa XIX wieku. Moda na ludomanię i pozytywne stosunki łączące obie grupy są tylko sztucznymi pozorami. Wydarzenia z przeszłości najbardziej dzielą społeczeństwo polskie. Podczas rabacji chłopi pokazali swą siłę i ostrzegli inteligentów, ale dla nich wspomnienie tego było nadal źródłem obaw przed powtórzeniem się wydarzeń. Dramatopisarz pokazywał, że z powodu braku porozumienia Polacy nie umieli wykorzystać pewnych szans. W ten sposób autor dawał przestrogę zarówno dla inteligencji, która żyła pozorami, nie umiała pokonać lęku przed przeszłością, nie dbała o poprawę politycznej wiedzy chłopów, nie potrafiła stworzyć poczucia narodowej wspólnoty; jak i dla chłopów, którzy ciągle mieli żal do inteligentów i szlachty za krzywdy doznane na przestrzeni wieków. Właśnie wspomnienia niesprawiedliwości i licznych problemów były przyczyną wewnętrznych sporów. Wyspiański krytykuje obie warstwy społeczne: obie przyczyniły się do złej sytuacji ówczesnego społeczeństwa polskiego.