Dekadencja to pojęcie, które w swoim pierwotnym znaczeniu było rozumiane jako postawa zgodna z tą, jaką reprezentowali artyści i myśliciele przełomu wieków XIX i XX, którzy za swój cel uznali kierowanie się indywidualizmem, postulowali ideę sztuki dla sztuki, czyli twórczości wolnej, pozbawionej rygorów. Samo słowo "dekadencja" oznacza "chylenie się ku upadkowi, upadek". Początkowe pejoratywne znaczenie tego określenia zmieniło się, kiedy sami autorzy, którzy byli tak nazywani, mówili, że są dekadentami.
Słowa Artura Górskiego wskazują, że dekadenci, choć tworzyli piękne dzieła, nie wcielali w życie żadnych wartości, które miałyby szansę na przetrwanie. Zjawiska kulturowe popularne w końcu XIX wieku były wyrazem braku wiary w sens postępu cywilizacyjnego, w aktualność jakiegokolwiek systemu filozoficznego poza poglądami Schopenhauera. Być może to zdecydowało o takim, a nie innym stwierdzeniu Górskiego, ale chyba nie tylko.
Dekadenci manifestowali swoje negatywne uczucia wobec mieszczan, których powstanie jako warstwy społecznej uważali za przyczynę schyłku kultury. Żądali, by wybitne jednostki mogły demonstrować swój indywidualizm, swobodę obyczajową i twórczą. Czuli się bezsilni wobec wszystkiego, co działo się w świecie na przełomie wieków. Próbowali odnaleźć zaginione wartości w sztuce, w zainteresowaniu erotyzmem, sztukami tajemnymi, a także satanizmem. Te rozrywki miały zapewnić im rozrywkę, ucieczkę od strachu i nudy, dać chwilę zapomnienia o tym, że dręczy ich niesprecyzowane przeczucie nadchodzącej katastrofy.
Poeci, którzy byli przedstawicielami dekadentyzmu, skupiali się na opisywaniu swoich uczuć, na podkreślaniu rozkładu świata, własnej rezygnacji, ale również indywidualizmu, wynoszenia się ponad przeciętność, walki z mieszczaństwem.
Polacy z natury byli dekadentami. Od wieków czuli się lepsi od ogółu, widzieli w sobie naród wybrany, zdolny przemienić świat. Lubili też swoją postawę męczeńską, która tylko utwierdzała ich w przekonaniu, że są kimś lepszym. Ale ten dekadentyzm, traktowany umownie, nie może być porównany z postawą ludzi przełomu wieków. Tamta polegała na czymś innym. Jedyne, co je łączy, jest brak widocznych efektów działania. W takim przypadku nie sposób nie zgodzić się z cytowanymi w temacie słowami Artura Górskiego.