"Polski książę poetów", bo i tak w swoim życiu był nazywany Ignacy Krasicki, przeżył upadek Rzeczpospolitej razem z tymi, których wcześniej przed nim ostrzegał. Prawie całe swoje pisarskie życie poświecił bowiem przestrzeganiu szlachty przed ich błędami, oraz na wskazywaniu drogi mądrego i odpowiedzialnego postępowania.
Napisał on ponad dwadzieścia satyr, z czego pierwsza nosi tytuł "Do króla". Krasicki zastosował w niej specyficzny chwyt literacki, który może przynieść trudności w interpretowaniu tego utworu. Cudzysłów spinający klamrą tę satyrę pozwala nam sądzić, że zarzuty jakimi zostaje obciążony król, a są nimi jego wiek, szlacheckie pochodzenie, oddanie dla nauki i sztuki, są formułowane przez jakiegoś zacofanego Sarmatę. Doprowadzone z kolei aż do granicy śmieszności obnażają jednocześnie głupotę tego stanu. Sarmaci, nazywający się prawdziwymi patriotami byli to w gruncie rzeczy oddający się prywacie, nie myślący o społeczeństwie i chciwi bogactw najbardziej zagrażający Rzeczpospolitej wrogowie, mimo że nieświadomi tego. To taki obraz Sarmatów widzimy w tej satyrze Krasickiego.
W innej, zatytułowanej "Pijaństwo", autor zwraca uwagę na jedna z największych wad Polaków, także i dzisiaj, jaką jest tytułowe nadużywanie alkoholu. Z tego wiersza wyłania się portret pogrążonego bez miary w trunkach szlachcica, którego jedyną radością jest picie, po to by między innymi zapomnieć, że pije tak dużo. Czyni to przy każdej nadążającej się, nawet najbłahszej okazji. Dość przykra jest dodatkowo świadomość, że bohater tej satyry choć wie że czyni źle, to jednak nie ma w sobie na tyle siły by zerwać z niszczącym go nałogiem i bezwolnie wpędza siebie w katastrofę, a bezwiednie i całe państwo, gdyż takich postaci było wtedy o wiele więcej.
Sumą najbardziej wyraźnych wad Polaków współczesnych Ignacemu Krasickiemu jest "Żona modna". W tym utworze zganiona zostaje nie tylko pustota i głupota tytułowej bohaterki, która jedyny wyznacznik kultury i wykształcenia widzi w ślepym naśladowaniu francuskich nowinek. I jej mąż, a zwłaszcza jego pobudki (ożenił się głównie dla posagu żony) nie wystawiają mu dobrego świadectwa, mówią bowiem o jego chciwości.
"Monachomachia" jest już większym utworem literackim, należącym do gatunku poematu heroikomicznego, czyli takiego utworu, który mówi o rzeczach nieważnych, błahych, zabawnych w sposób właściwy wielkiemu epickiemu dziełu. Mnisi, bo w nich wymierzone zostało w tym utworze ostrze satyry i ironii Ignacego Krasickiego, są pokazani w chwili wojny, jaką sami wywołali pomiędzy dwoma swoimi klasztorami. Początkowo starają się jeszcze załagodzić spór na drodze pokojowej, co staje się okazja do urządzenia zawodów wpiciu wina, następnie próbują uczonej dysputy. Te próby spełzają jednak na niczym, ich głowy są za słabe zarówno do picia, jak i do myślenia. Najlepsza drogą wyjścia z ej sytuacji staje się wiec walka na kufle i książki. W sposób szokujący nawet dzisiaj co pobożniejsze osoby, Krasicki (sam zresztą biskup) wskazuje na brak elementarnego wykształcenia, ale i na bezbożność, pustotę i pychę zakonników.
Wszystkie powyższe utwory Krasickiego skupiały się głównie na ganieniu wad Polaków. W swojej powieści, pierwszej w języku polskim, "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki przez niegoż samego opisane", czyli swoistym pamiętniku tytułowego bohatera, ukazał pisarz drogę poprawy. Powieść zbudowana jest na zasadzie trzech etapów z życia Mikołaja. W pierwszym, na który składają się jego dzieciństwo i młodość, możemy zapoznać się z typowym dla tamtych czasów wychowaniem rodzinnym i zapewnianą edukacją. Mikołaj wspomina swojego guwernera - Damona, który sam niewiele wiedział, wobec czego i niczego nie potrafił nauczyć, zasiewając tylko w Doświadczyńskim lenistwo, radość z przygodnej zabawy i brak odpowiedzialności. Kolejnym etapem w tej edukacji był wyjazd do Paryża , po stracie majątku rodzinnego. Dopiero na utopijnej wyspie Nipu, na której Doświadczyńskim znajduje się po katastrofie morskiej statku którym płynął Doświadczyński przechodzi reedukację. Poznany tam mędrzec Xaoo wprowadza go w życie społeczne i zasady moralne obowiązujące na wyspie. Tamtejsze społeczeństwo żyjąc spokojnie i blisko natury, bez niszczącej pogoni za pieniądzem potrafiło stworzyć idealne państwo. Taka wizja zainspirowała tytułowego bohatera, który po powrocie postanowił wprowadzić w życie poznane na Nipu zasady, czego obraz widzimy w trzeciej księdze. Zaprowadza on nowe lepsze warunki w swoim majątku, zrywa z nałogami i zaczyna myśleć o pomocy ojczyźnie. Tak odmieniony Doświadczyński staje się wzorem do naśladowania zbudowanym przez Krasickiego.
Wiele krytycznych uwag pomieścił autor i w bajkach, chętnie czytanych, gdyż bawiły one ucząc i uczyły bawiąc. "Wstęp do bajek" jest autorskim westchnieniem do idealnego społeczeństwa, które jednak nie jest zdolne być takim w rzeczywistości. Jest ono obojętne i pogrążone w apatii, czego uczą nas "Ptaszki w klatce", lub posługuje się pustymi formami religii chrześcijańskiej, zamiast rzeczywiście stosować ją w codziennym życiu ("Dewotka"). Prawie każdy z tych krótkich utworów zwraca uwagę na jakaś nieprzyjemną wadę człowieka tamtych, ale i dzisiejszych również, czasów. "Szczur i kot" to atak pisarza na ludzką dumę z przypisanych sobie samemu pozornych zasług, "Dzieci i żaby" z kolei to przestroga przed niepotrzebnym okrucieństwem, które dla jednych może być zabawą, zaś innych zmusza do walki o życie.
Bajki czytane w większej liczbie, mimo iż są zabawnymi obrazkami
w gruncie rzeczy niepokoją głębiej nad nimi zastanawiającego się czytelnika. Mówią o takiej ilości wad właściwych człowiekowi, że aż trudno uwierzyć, że można tyle ich znaleźć i szczegółowo opisać. Człowiek w takim ujęciu jest podejrzaną kreaturą, zdolną do największych świństw wobec drugiego człowieka, nie bojącą się oszukiwać, niszczyć kogoś, a tchórzącą przed każdą chwilą w której musiałby komuś pomóc. Oczywiście Krasickiemu nie chodziło o zanegowanie dobra w człowieku, ale poprzez opis jego wad starał się on ustrzec Polaków przed złem. Bowiem tylko człowiek dobry mógł służyć ojczyźnie, a tego jej wówczas było najwięcej potrzeba.
Czasami można się zdziwić, że człowiek dorosły może popełniać tyle błędów co ukazani przez Ignacego Krasickiego bohaterowie satyr, bajek, "Monachomachii", czy "Przypadków Mikołaja Doświadczyńskiego...". Nie dziwne stają się wtedy słowa Immanuela Kanta, że "oświecenie to wyjście człowieka z niepełnoletności". W ostatnim z wymienionych utworów, biskup Krasicki pokazuje właśnie tę trudną, pełną przeszkód, drogę na rzecz stania się wartościowym człowiekiem i obywatelem. Wierzę jednak, że pisarstwo omawianego autora pomogło wielu jemu współczesnym, a i dzisiaj może stanowić dla uważnego czytelnika materiał pomagający w pracy nad sobą.