Dzieje zamku Horeszków.
Dzieje zamku Horeszków poznajemy głownie za sprawa opowiadania Gerwazego, który przedstawia je potomkowi rodu Horeszków - Hrabiemu. Gerwazy był sługa w tym zamku, dla niego to miejsce jest wyjątkowo ważne, z rozrzewnieniem wspomina czasy, gdy miejsce to tętniło życiem. Wydawani tam huczne uczty, przyjmowano okoliczna szlachtę, odbywały się tam narady i zabawy, pito dużo piwa i dyskutowano o ważnych sprawach. Jego pan godził tam zwaśnionych chłopów, przyjmował gości, zbierał myśliwych przed polowaniem i organizował młodzieży turnieje szermierki. Gerwazy jest już starym człowiekiem, który z nostalgią wspomina dawne czasy, jest wierny tradycji i Horeszkom, którym służy od pokoleń. Przedstawia Hrabiemu jego związki rodowe z innymi rodami litewskimi, ponieważ dobrze się orientuje w koligacjach rodzinnych miejscowej szlachty. Jednocześnie Gerwazy jest wiernym patriotą, który wraz ze stolnikiem wspierał Konstytucję 3 Maja.
Gerwazy opowiada też historie śmierci swego pana, z tej relacji wynika głęboka niechęć do Sopliców, ponieważ to Jacek Soplica zamordował Stolnika Horeszkę. Stolnik popierał działania powstańców kościuszkowskich, tym naraził się władzom zaborczym. Dlatego, któregoś dnia wojska rosyjskie otoczyły zamek, w którym przebywało tylko nielicznie mężczyźni i nie byli zdolni do skutecznej obrony. Mimo to walczyli dzielnie, przewaga sił Moskali była zdecydowana, ale obrońcy się nie poddawali. Nawet kobiety uczestniczyły w obronie, ładując walczącym broń. Walka trwała do rana, ale jej szanse powodzenia topniały z każdą godzina. Wtedy to padł śmiertelny strzał, który pobawił życia Stolnika. Jednak nie zabił go żaden z Rosjan, ale rodak, Jacek Soplica. Gerwazy zareagował szybko, strzelając w jego stronę, ale odległość była zbyt duża i nie trafił. Ten strzał mógł ostatecznie przesadzić o zdobyciu zamku przez Moskali, ale wtedy nadciągnęła odciecz zorganizowania przez miejscowa szlachtę i zdołała odeprzeć atak. Dla stolnika było już jednak za późno.
Mówiąc o Jacku, Gerwazy przedstawia go w bardzo negatywnym świetle, oskarża go o zuchwalstwo, zarozumialstwo, warcholstwo, kłótliwość i gwałtowność połączoną z brakiem rozsądku. A największą zbrodnią Soplicy jest morderstwo i zdrada, ponieważ strzelił do rodaka w czasie rosyjskiego najazdu. Stanął wiec po stronie wroga. Gerwazy zarzuca mu też tchórzostwo, ponieważ strzelał z ukrycia i nie poniósł za to kary. Oczywiście, ta opowieść pozostawia wiele niejasności, choćby tę, dlaczego go tak często zapraszano i goszczono w zamku Horeszków, skoro był człowiekiem tak niecnym.
Narrator nie prostuje wersji klucznika zupełnie oddając mu głos, ogranicza się tylko do podania faktów jak: "weszli w zamek", czy "weszli w sień". Resztę przedstawia Gerwazy. Druga wersję opowieści możemy poznać dopiero pod koniec utworu, słuchając spowiedzi samego Jacka Soplicy. .
Zupełnie inny obraz zamku wyłania się w chwili obecnej, z tętniącego życiem miejsca licznych spotkań, pozostały ruiny, budynek został ograbiony i zniszczony. Jego wartość użytkowa jest bardzo mała. I choć Gerwazy nadal pilnował zamku nic nie mógł poradzić na procesy niszczenia, byłby jednak szczęśliwy, gdyby Hrabia zdecydował się go odbudować i nadać mu dawna świetność.
Zamek stał się punktem sporu zwaśnionych rodów Sopliców i Horeszków i choć nie był wiele wart obie strony zaciekle dążyły do przejęcia praw do niego. Zamek, który należał do Stolnika został przejęty przez Sopliców w czasie targowicy. Obecnie trwa spór o prawa własności. Hrabia Horeszko, który początkowo nie był bardzo zainteresowany posiadaniem zamku ulega ego urokowi, a w większym znacznie stopniu urokowi opowieści Gerwazego. Od tej pory spór o zamek nabiera raczej charakteru osobistego niż majątkowego. I tak tez zostaje rozstrzygnięty, ponieważ zamek zostaje przekazany Zosi jako posag, który wnosi ona do małżeństwa z Tadeuszem. Tak to obiekt sporu zostaje własnością syna Jacka Soplicy i córki Ewy Horeszkówny.
Historia w "Panu Tadeuszu".
Autor przywołuje wiele wydarzeń z historii Polski, jakie miały miejsce przed momentem rozpoczęcia akcji. Przywołuje daty i narodowe symbole, odwołuje się do następujących faktów historycznych:
- Konfederacji barskiej trwającej w latach 1768 do 1772.
- I rozbioru Polski w roku 1772.
- Uchwalenia Konstytucji 3 Maja w roku 1791 (koncert Jankiela, działalność Stolnika Horeszki i inne).
- powołania konfederacji targowickiej w roku 1792 (koncert Jankiela, przejecie zamku).
- II rozbioru Polski, który miał miejsce w roku 1793.
- powstania kościuszkowskiego z roku 1794 (obraz Kościuszki na ścianie dworku w Soplicowie).
- powstanie Jasińskiego na Litwie w roku 1794 (podobnież obraz w soplicowym dworku).
- rzeź Pragi w roku 1794 (koncert Jankiela,).
- III rozbiór Polski w roku 1795.
- powstanie Legionów Henryka Dąbrowskiego w roku 1797 (przywołanie postaci generała oraz pojawiający się kilkakrotnie motyw melodii Mazurka Dąbrowskiego - koncert Jankiela, śpiew szlachty w karczmie czy zegar z kurantem w dworku w Soplicowie).
- wkroczenia wojsk napoleońskich do Poznania i akt wypędzenia urzędników pruskich przez miejscową ludność w roku 1806.
- zdobycie Gdańska przez wojska gen. H. Dąbrowskiego po długotrwałym oblężeniu w roku 1807.
Pojawiają się też aluzje do wydarzeń na scenie europejskiej, są to następujące fakty:
- zdarzenia związane z kampanią napoleońską, takie jak wyprawa do Egiptu w 1798 roku, ) czy liczne bitwy między innymi z Turkami Palestynie (pod Taborem w roku1799), pod Marengo z armią austriacka w 1800 roku, pod Ulm 1805, czy słynna bitwa trzech cesarzy pod Austerlitz w 1805 roku i pod Jeną w1806.
Drugą grupę zdarzeń historycznych tworzą te toczące się równocześnie z akcją, czyli w epoce napoleońskiej. Społeczeństwo zniewolonej Polski ogromne nadzieje wiąże z kampanią francuskiego cesarza. Panują bardzo ożywione nastroje, zwłaszcza, ze niepokonany wódz planuje wyprawę na największego wroga Litwy - Rosję. Mickiewicz ukazuje wiec działalność księdza Robaka jednego z tajnych działaczy sprawy narodowej, który przygotowuje naród do nadejścia Napoleona. Ukazane zdarzenia to:
- przebieg przygotowań do kampanii Napoleona przeciwko Moskwie (1811)
- marsz wojsk napoleońskich na Moskwę (1812).
- przemarsz wojsk pod wodzą ks. Józefa przez ziemie litewskie (1812).
Ta wycieczka w przeszłość i analiza sytuacji obecnej mają też wróżyć Polakom przyszłość. Mickiewicz celowo budzi narodowe mity, przypomina czasy chwały i potęgę państwa, przywraca pamięci obrazy dawnych szumnych zrywów narodowych. Jest to próba obudzenia nadziei i wiary w lepsze jutro, wiary, której wyraz dał autor w epilogu, wieszcząc nadejście lepszych czasów, złotych lat. Mickiewicz wiedział już, że kampania napoleońska nie przyniosą spodziewanego efektu, ale jego pragnienia emigranta każą mu wierzyć, ze to nie był ostatnia szansa, ze Polacy wyswobodzą się z carskiej niewoli i stworzą własne , niepodległe, demokratyczne państwo. Taka tendencją do równości "spółobywateli" jest nadanie ziemi chłopom, jakie postanawiają Tadeusz i Zosia ( co w tamtym okresie nie mogło być możliwe).
Spotkanie Tadeusza z Telimeną .
Do pierwszego spotkania Tadeusza i Telimeny dochodzi podczas uczty wydawanej przez Sędziego na zamku. Ponieważ dworek Sopliców nie był zbyt duży, a akurat goszczono wiele osób, Protezy i Wojski, którzy się przygotowaniem wieczerzy zajmowali, zadecydowali o wydaniu uczty na zamku, który jeszcze do Sędziego nie należał, ale spodziewano się wyroku przyznającego Soplicom prawa do tego budynku. Wydawanie uczty w tym miejscu miało być uprzedzeniem faktów i dobra wróżba. W zamku ,,okazałym budową i poważnym ogromem", gdzie niegdyś mieszkali Horeszkowie, rozpoczęła się uczta Sopliców i ich gości. Zgodnie z hierarchią usadzono gości przy stole w sieni, która mogła pomieścić długie stoły. Najważniejsze miejsce przeznaczono Podkomorzemu, obok niego zasiadł Kwestarz i gospodarz uczty, czyli Sędzia. Obok Sędziego siedział ksiądz Robak. Również Tadeuszowi przeznaczono miejsce u szczytu stołu, choć z racji wieku powinien siedzieć dalej, jednak właśnie wrócił z dziesięcioletniego pobytu w mieście. Potraktowano go wiec jak ważnego gościa. Tadeusz zajął swoje miejsce, ale zauważył, ze choć uczta już się rozpoczęła miejsce obok niego wciąż pozostaje puste. Nieustannie w nie zerkał i jego myśli cały czas zaprzątało pytanie, któż miał zasiąść obok niego i Sędziego. Zaintrygowany zaniedbał grzeczności względem panien siedzących w pobliżu, co skłoniło sędziego do wygłoszenia mowy o grzeczności względem dam. W końcu jednak pojawiła się owa spóźniona osoba. Okazała się smukła, elegancką kobieta. Wszyscy witają przybyłą, tylko Tadeusz się trochę zagapił. Wydawało mu się, ze rozpoznał w niej piękna pannę, która spotkał rano, tuz po przybyciu do dworku. Na tamtą (chodzi rzecz jasna o Zosię, ale Tadeusz tego wiedzieć jeszcze nie może), spojrzał w przelocie, zawstydzony jej niewyjściowym odzieniem. Teraz wydało mu się, ze to ta sama. Telimena celowo przybyła spóźniona, by pojawić się dopiero w półmroku i zwrócić powszechną uwagę, teraz wszyscy patrzyli na nią, jak sunie do swojego miejsca obok Tadeusza. Młodzieniec zdradza wszelkie objawy zafascynowania, czerwieni się, serce bije mu żywiej i czuje się trochę zmieszany. Telimena była doświadczoną kokietką, przypuszczała, że spóźniając się wywoła zaciekawienie nim się pojawi, potem zajęła przeznaczone jej miejsce i zaczęła rozmawiać. Telimena kokietuje Tadeusza rozmawiając z nim sztuce, o rodzimej wsi, o troskach Tadeusza i jego pobycie w miesicie. Telimena układa mu też kuleczki z chleba. Sama chętnie opowiada o swoim pobycie w Petersburgu, przedstawia się jako osoba bywająca o wysokich koneksjach.
Spowiedź Jacka Soplicy.
Ksiądz Robak został postrzelony w czasie walki, jaka wyniknęła w czasie najazdu Moskali. Ksiądz, chcąc uchronić Hrabiego Horeszkę przed śmiercią, sam został ranny. Rana okazała się bardzo poważna, odnowiły się dawne urazy i ksiądz był pewien, ze śmierć jest już blisko. Jego życie było bardzo burzliwe, pełne tajemnic, grzechów i odkupienia, przed śmiercią, chciał się jeszcze wyspowiadać przed Gerwazym człowiekiem, który poprzysiągł mu zemstę.
Dopiero przy spowiedzi wyjawił Klucznikowi swoje prawdziwe imię, przyznał, ze to on jest Jackiem Soplicą, który zabił Stolnika Horeszkę. Ale od początku. Ksiądz Robak wspomina czasy, kiedy był częstym i mile widzianym gościem w zamku Horeszków. Stolnik przyjmował go chętnie, okazywał mu swoją przyjaźń, ale robił to nieszczerze. Jacek uważał że Stolnik jest mu przychylny, że łączy ich prawdziwa przyjaźń ("Byli to przyjaciele z tych gdzie ty tam ja co moje to twoje"). Ale się zawiódł. Stolnik był mu przychylny, dopóki miał z tego korzyści. Popularność Jacka zapewniała mu poparcie szerokich rzesz szlachty, ale kiedy Jacek oświadczył się o rękę jego córki Ewy, podano mu czarna polewkę. Stolnik wiedział, ze młodych łączy wzajemne szczere uczucie, ale miał inne plany względem córki, sam był bogatym magnatem i zamierzał wydać córkę z a mąż za kogoś równie zamożnego. Jacek nie należał do bogatej szlachty.
Jacek Soplica poczuł się podwójnie dotknięty. Utracił ukochaną i został zdradzony przez przyjaciela. Popadł w straszny gniew i rozpacz. Ponieważ był bardzo lubiany i podobał się kobietom, ożenił szybko, lecz bez miłości/ panna był uboga, ale kochała Jacka i miała nadzieje, ze on odwzajemni jej miłość. Myliła się, Jacek nie umiał pozbyć się goryczy, jaku pozostała po utraconej ukochanej. Pił, wszczynał awantury, nie troszczył się o żonę, aż w końcu przyprawił ją o śmierć ze zgryzoty, bólu i poczucia samotności. Jacek został sam z synem Tadeuszem i strasznymi wyrzutami sumienia. Czuł się odpowiedzialny za śmierć żony i jej nieszczęśliwe życie.
Niedługo potem doszły go wieści o zamążpójściu Ewy. Nie chciał do tego dopuścić. Na ślub oczywiście go nie zaproszono, wszelkie stosunki z Soplica zostały zerwane, tym bardziej, że Jacek staczał się coraz niżej. Jacek targany straszna nienawiścią, wykorzystał okazję, ze na zamek Horeszki najechali moskale, mieszkańcy zamku bronili się zaciekle, choć ich siły były znacznie mniejsze niż najeźdźcy. W czasie walki Jacek dojrzał Stolnika stojącego na tarasie, przypomniały mu się dawne krzywdy, wyciągnął pistolet, wymierzył i strzelił. Odległość była bardzo duża, ale Soplica był świetnym strzelcem. Nie chybił. Stolnik został postrzelony i chwilę później zmarł. Gerwazy był wtedy przy swoim panu. Szybko porwał za broń, wystrzelił dwukrotnie, ale chybił. Klęcząc przy umierającym umaczał miecz w jego krwi i poprzysiągł zemstę nie tylko Jackowi, ale wszystkim Soplicom.
Teraz też, gdy dowiedział się kim naprawdę jest ksiądz Robak, chciał odejść, nie mógł pomścić swojego pana na człowieku umierającym, ale też nie chciał wysłuchać jego spowiedzi, cos jednak kazało mu zostać do końca.
Jacek wykorzystał moment najazdu Moskali, którzy dowiedzieli się o poparciu stolnika dla powstańców Kościuszki. Jego czyn wyglądał wiec na zdradę narodowa. Pomógł wrogowi, choć w rzeczywistości targały mim osobiste motywy zemsty. Po tym zdarzeniu jednak przylgnęło do niego piętno zdrajcy. Soplica opowiadał co nastąpiło potem. Gnębiony wyrzutami sumienia i ścigany niesława postanowił opuścić kraj. Dotarły do niego wieści o śmierci Ewy, której nigdy nie przestał kochać. Jej mąż został zesłany na Syberie, ona pojechała z nim i zmarłą wkrótce potem. Podstawiając pod opieką krewnej swoją małą córeczkę, Zosie. Soplica czuł się odpowiedzialny za los dziecka, nie mógł się nią zająć osobiście, ale łożył na jej wychowanie. Sam zaś wstąpił do zakonu, szukając tam odkupienia win. Przyjął zakonne imię Robak, żeby podkreślić pokorę, która się teraz zamierzał kierować, ponieważ duma doprowadziła go do zguby. Resztę życia poświecił na naprawianie krzywd, które wyrządził. Utrzymywał swojego syna, którego powierzył opiece brata, Sędziego Soplicy oraz Zosie, córkę Ewy. Chciał by małżeństwo tych dwojga, połączyło zwaśnione rody. Jednocześnie działał jako tajny agent sprawy narodowej. Przenosił informacje i agitował wśród szlachty, by przygotować ja do przyjścia wojsk Napoleona.
Klucznik był bardzo wzruszony, przerwał księdzu spowiedź, by powiedzieć mu oś, co powinien był wiedzieć już dawno. Otóż w chwili śmierci Stolnik przebaczył swojemu zabójcy, robiąc w jego stronę znak krzyża. Jednak Gerwazy pałał żądzą zemsty i wolał o tym nie pamiętać, teraz przy łożu śmierci Jacka Soplicy powiedział o tym pierwszy raz. Jacek Soplica pogodził się wiec z żywymi. Przed śmiercią doznał jeszcze jednej pociechy. Przybył do niego posłaniec z listem, z którego wynikało, że Napoleon rozpoczął wojnę z Rosja, a Mazowsze zostanie przyłączone do Litwy. Robak umiera z nadzieją, ze Polska odzyska dzięki Napoleonowi niepodległy byt państwowy. Przyjmuje ostatnie namaszczenie i umiera w poczuciu spełnienia.
Staropolskie obyczaje ukazane w "Panu Tadeuszu".
Epopeja Adama Mickiewicza jest powrotem duchowym do kraju lat dziecinnych. Autor pisze z tęsknoty. Jego obraz Litwy jest nieco wyidealizowany, jest taka, jaką chciał ją pamiętać. Oprócz krajobrazu litewskiego z lubością wspomina tamtejsze obyczaje, zwyczaje, tradycje. Panorama społeczna obejmuje tylko jedną grupę warstwę, ale ukazuje jej wewnętrzne podziały. Otrzymujemy wiec skrupulatny obraz szlachty litewskiej na początku XIX wieku z jej rozwarstwieniem, ideałami, mentalnością, obyczajowością i typowymi charakterami ludzkimi.
W pierwszej księdze ("Gospodarstwo") mamy już pierwsze obrazy z szlacheckiego życia. Mickiewicz przedstawia nam wygląd dworku w Soplicowie. Powracający do domu Tadeusz z radością przygląda się dawnym sprzętom. Na ścianach wiszą obrazy bohaterów narodowych i zegar, który wygrywa melodię "Mazurka Dąbrowskiego".
Tu Kościuszko w czamarce krakowskiej, z oczyma
Podniesionymi w niebo, miecz oburącz trzyma;
(...)
Dalej w polskiej szacie
Siedzi Rejtan żałośny po wolności stracie.
(...)
Dalej Jasiński, młodzian piękny i posępny,
Obok Korsak, towarzysz jego nieodstępny.
W dworku pielęgnowano dawne obyczaje w tym święty zwyczaj gościnności:
"Brama na wciąż otwarta, przechodniom ogłasza,
że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza."
(Ks.1 w.39-40.)
okazja do ukazania kolorytu miejscowych zwyczajów jest też uczta, na której gromadzą się goście Sędziego. Układ osób przy stole jest przemyślany i zależny od wagi i wieku gościa. Także w układzie osób podczas spacerów, czy wyjazdu myśliwych na polowanie jest zachowywana ścisła hierarchia. Na przykład podczas spaceru na początku powinny były iść dzieci i ich opiekunowie, za nimi podążał gospodarz, czyli Sędzia i Podkomorzyna, żona ważnego gościa i sam Podkomorzy. W ich otoczeniu zaś spacerowała rodzina Podkomorzego, panny nieco z tyłu, a reszta młodzieży dopiero za nimi.(" Tak każe przyzwoitość" - pisze poeta).
Układ przy stole był podobny ważniejsi goście siedzieli wyżej stołu, u szczytu którego zasiadał gospodarz i najdostojniejszy gość, czyli Podkomorzy. Obok sędziego ksiądz Robak, a dalej również według wieku i rangi. Przy posiłkach należało przestrzegać wielu zasad dobrych manier, do nich należało miedzy innymi usługiwanie damom. Do panów, wszyscy szczególnie młodzieży należało dolewać paniom wina i bawić je rozmowa. Sędzi chwali rodzime obyczaje, ale uważa że młodzież nie może się uczyć tylko w domu, powinna zdobywać wykształcenie i szukać wzorów dobrego wychowania na magnackich dworach.
Cały ceremoniał wiązał się na przykład z powitaniem czy pożegnaniem, wyrazem szacunku, jaki dzieci obowiązane były okazywać rodzicom, było całowanie ich po rękach i ujmowanie za kolana.
Mickiewicz ujmował drobne zwyczaje, które miały duże znaczenie, jak na przykład zażywanie tabaki, bardzo wówczas popularne dzisiejszego Polsce wśród szlachty. Każdy, kto wyjmował tabakę dzisiejszego towarzystwie, powinien był poczęstować nią całe towarzystwo. Tabaka służyła tez w celu zabrania głosu na jakichś oficjalnych zebraniach, kiedy ktoś chciał coś powiedzieć, stukał znacząco w tabakierce, co oznaczało, że prosi o uwagę.
Ważnym elementem kultury szlacheckiej były stroje. Ubiór również zależał od statusu, świadczył o zamożności właściciela. Bogaci szlachcice nosili kontusze, a szerokość i bogactwo zdobienia pasa stanowiły świadectwo majętności. Te najbardziej wystawne kontusze służyły do podejmowania gości i publicznych wystąpień, na co dzień noszono mniej wykwintne ubiory. Przedstawiciele uboższej szlachty, czyli tak zwana szlachta zaściankowa na co dzień pracowała jak chłopi przy uprawie roli, i tak też się ubierała, jednak na ogół stosowano do wyrobu ubrań szlachetniejszych tkanin. Podstawowym wyróżnikiem, jaki odznaczał przedstawicieli stanu szlacheckiego od pospólstwa, nawet kiedy nie różnił ich stan makatkowy były buty i rękawiczki. Szczególnie kobiety, szlachcianki, które były zmuszone pracować przy gospodarstwie nie zdejmowały rękawiczek, by nie zniszczyć dłoni.
Swoisty obyczaj stanowiło grzybobranie, które również rządziło się swoimi prawami. Przede wszystkim należało się odpowiednio ubrać, zakładając płócienna opończę na kontusz i słomiany kapelusz dla ochrony przed słońcem.
Typowo szlachecką rozrywką były polowania, chłopów zatrudniano tylko w charakterze naganiaczy. Polowanie trwało cały dzień, zaczynało się wczesnym rankiem, a kończyło wieczorem wspólną uczta z bigosem winem.
Mniej chlubnym zwyczajem było organizowanie zajazdów. Ten z "Pana Tadeusza" stanowi ostatni, a wiec zmierzch tej epoki. Ponadto honorowa szlachta polska często urządzała pojedynki, które rozstrzygały wiele sporów. W czasie, kiedy toczy się akcja utworu, pojedynki były zabronione na Litwie, dlatego Pan Tadeusz chce wyjechać do Królestwa, by rozstrzygnąć spór z Hrabia. Ale zwyczaj pojedynkowania pojawia się na przykład w opowieści Wojskiego o Domeyce i Doweyce. Także Płut wyzywa Tadeusza, choć jako człowiek tchórzliwy wcale nie ma zamiaru stanąć do walki.
Rodzajem rozrywki było tez swatanie młodych. Z zaręczynami i obrządkiem ślubnym wiązało się wiele zwyczajów, różniących się w swych regionalnych odmianach. Ważne by wesele było huczne i wesołe. Młoda para miała za zadanie obsługiwać gości przy stole i dbać, by nikomu niczego nie brakowało. Koniecznie musiała grac muzyka i odbywać się tańce. Panna młoda musiała zatańczyć z każdym z gości, dopiero jako ostatni mógł z nią zatańczyć pan młody.
Zosia czy Telimena - którą wybierze Tadeusz ?
Po dziesięciu latach poświeconych edukacji młody Tadeusz wraca do rodzinnego dworku. Przychodzi czas na ustatkowanie się . O jego małżeństwie myśli też ojciec, czyli ksiądz Robak. On przeznaczył dla niego Zosię, młodziutką pannę, córkę swej dawnej ukochanej , Ewy Horeszkówny. Ale Tadeusz nie zna jeszcze woli ojca. Sam musi dokonać wyboru.
Zosię poznaje jako pierwsza i to w dosyć osobliwych okolicznościach. Wchodzi do jej pokoju, który kiedyś należał do niego, zobaczywszy kobiece rzeczy, chce się wycofać, ale wtedy przez okno wpada mieszkanka w niewyjsciowym ubraniu, w jakim nie pokazuje się publicznie. Widząc obcego młodzieńca, bardzo się zawstydza i zasłania.
Telimena przeciwnie z rozmysłem planuje pierwsze spotkanie. Spóźnia się na ucztę, by pojawić się kiedy wszyscy będą już czekać za stołem i zwrócą na nią uwagę. Wie, ze półmrok świec sprzyja jej urodzie, a oczekiwanie na nią powinno zaintrygować Tadeusza.
Zosia jest piękną i bardzo młodą dziewczyną, ma jasne włosy, które lśnią złotym blaskiem w promieniach słońca. Uroda Zosi jest typowo słowiańska, jej oczy mają kolor sino-popuciasty, czyli niebieski. Jest smukła, niewinna i delikatna, nieświadoma swej młodzieńczej urody i wdzięku.
Telimena jest całkiem świadoma swych wdzięków i również wieku. Toteż misternie tuszuje jego przejawy, jak choćby to pojawienie się w półmroku, obliczone na korzystny efekt. Nosi modne stroje, kierując się moda zachodnia, głównie francuska. Jest to obyta w świecie dama, bywał na dworach i chętnie się tym chwali, opowiada swoich znajomościach. Zna się na sztuce i potrafi o niej rozmawiać, chwali rysunki Hrabiego, zachwyca się włoskim pejzażem. Telimena była kokietką, czasem bywało to drażniące, ale powszechnie ja lubiano i szanowano. Wdawał się w kolejne romanse i czyniła to z rozmysłem i dużą wprawa.
Zosia nie miała żadnego obycia, ponieważ Telimena nie uznała za stosowne jeszcze wprowadzać ją w życie towarzyskie. Zosia była prosta dziewczyną, którą zachwycała przyroda i proste czynności. Lubiła dzieci, zajmowała się warzywniakiem, karmiła drób, a wszystko to z uśmiechem i wdziękiem.
Zosia był wstydliwa i nieśmiała, nie miała żadnego doświadczenia w sprawach towarzyskich, nie kokietował Tadeusza, jej zachowanie było szczere i proste. Była bardzo naturalna i to ujmowało Tadeusza. Jako typowa szlachcianka, była osoba pobożną, kiedy Tadeusz ruszał na wojnę podarowała mu obrazek i relikwie. Okazała się też wierną i czekała jego powrotu.
Telimena była niestała w uczuciach. Właściwie trudno tu mówić o uczuciach, było to bowiem raczej polowanie na męża. Telimena kokietowała Tadeusza, młody, przystojny szlachcic pociągał ją, jednak szybko się przekonała, ze zarówno on, jak i wola jego krewnych każe mu poślubić Zosie. Kiedy się okazało, że Tadeusz jest zajęty, zwróciła uwagę na Hrabiego, podarowała mu nawet swoja kokardę, gdy wyruszał na wojnę, jednak szybko o nim zapomniała i nie czekając jego powrotu omotała swymi wdziękami Rejenta. Kiedy Hrabia wrócił, była już zaręczona.
Tadeusz początkowo ulega urokom Telimeny, jednak szybko przekonuje się, ze jej wdzięk jest wystudiowany, obliczony na efekt, ze jest ona próżna. Natomiast Zosia była zawsze szczera, nie znała towarzyskich konwencji, mówiła to, o czuła. Także poglądy Zosi były o wiele bliższe Tadeuszowi, ona tak jak on kochała rodzimą ziemię. Znajdowała upodobanie w prostych czynnościach, nie marzyła o zagranicznych -podróżach, ważniejsze były dla niej sprawy kraju. Była z niego bardzo dumna, kiedy ruszył do walki z zaborca. Zgadzała się tez z jego decyzja o uwłaszczeniu chłopów, ponieważ dobro poddanych leżało jej na sercu.
Telimena była kosmopolitka, nad piękno rodzimego krajobrazu przedkładała włoskie pejzaże, lubiła opowiadać o swych zagranicznych podróżach, przekonana i ż imponuje tym towarzystwu. Ulegała zagranicznym modom, nie potrafiła dostrzec piękna w tym , co ją otaczało, litewskie lasy były dla niej pospolite. Marzyła o tym, by wrócić do Perersburaga i wieść życie na salonach.
Tadeusz potrzebował czasu, by poznać obie panny i dokonać wyboru. Wiedział, ze to, co czuł do Telimeny, było tylko chwilowym zauroczeniem, natomiast Zosię kochał szczerze i z nią pragnął dzielić resztę życia, jednak zanim się oświadczył, postanowił zasłużyć na jej uznanie i ruszył ku wojskom napoleońskim, by okryty sławą patrioty i żołnierza być godnym ręki ukochanej kobiety.
Jak się okazało wybór był słuszny, gdyż Zosia czekała na niego wiernie, podczas gdy Teimena miast czekać na Hrabiego, u którego znalazła pocieszenie po zerwaniu z Tadeuszem, oddał już rękę innemu. Dla Telimeny nie było najważniejsze z kim, byle stanąć na ślubnym kobiercu. To chyba najistotniejsza różnica między obiema damami, Zosia jest szczera i tak też kocha, Telimena jest wyrachowania i tak też wychodzi za mąż.
Tajemniczy mnich
Najbarwniejszą postacią w utworze jest Jacek Soplica, którego poznajemy jako księdza Robaka i powoli odkrywamy jego historię. Jacek Soplica, brat Sędziego był buńczucznym młodym człowiekiem. Był bardzo lubiany prze okoliczna szlachtę, a szczególnie młodzież, która nadała mu przydomek "Wąsal" od jego długich wąsów, był waleczny, najlepszy strzelec w okolicy i niepokonany szermierz. Towarzyski i wesoły cieszył się dużym poparciem, młodzi ludzie chętnie go słuchali i gotowi byli go popierać na sejmikach. Właśnie to poparcie szlachty było najważniejsze dla Stolnika Horeszki. Widział on, jakim zaufaniem młodzieży się cieszy, potrzebował tego wsparcia dla swojej sprawy, ponieważ łatwiej było mu przeciągnąć na swoja stronę jednego Jacka niż całą okoliczną szlachtę, zabiegał o jego względy. Nie było to trudne. Przyjaźń potężnego magnata imponowała ubogiemu szlachcicowi, jakim był Soplica, ale przede wszystkim Jacek wierzył, ze stolnik, kiedy mówi: "nie miałem przyjaciela nad Jacka Soplicę!", jest szczery. Do tego zakochał się w jego córce, Ewie Horeszkównie. Jacek często bywał u Stolnika zawsze chętnie zapraszany i podejmowany, chętnie korzystał z gościny, zwłaszcza, ze mógł wtedy spotykać ukochaną. Ewa również go pokochała, młodzi nie kryli się z tym uczuciem i mieli nadzieje na wspólna przyszłość. Stolnik wiedział, ze łączy ich uczucie, nie interweniował jednak, ponieważ potrzebował Jacka, jednak córki mu oddać nie zamierzał. Toteż któregoś dnia, przeczuwając, ze Soplica zamierza się oświadczyć o rękę jego Córki, kazał mu podać czarna polewkę. Jacek zrozumiał , że został wykorzystany, że magnat posłużył się nim do własnych celów, pozwolił mu Wierzyc w jego przyjaźń i przychylność jego planom matrymonialnym, dopóki był mu niezbędny. Teraz zaś, kiedy chciał się ożenić z ukochaną odmówił mu prawa do szczęścia. Stolnik był pod tym względem okrutny. Manipulował młodymi i unieszczęśliwił oboje. Ewa pragnęła wyjść za Jacka, ale musiał być posłuszna woli ojca, który przeznaczył jej kogo innego.
W tej sytuacji ujawnia się romantyczna natura Jacka Soplicy, który działał pod wpływem uczuć, był szlachetnym człowiekiem, którego zawiedziona miłość pchnęła do zbrodni. Postępowanie Stolnika wzbudziło w nim gniew, był nieszczęśliwy, nie widział dla siebie miejsca , a ponieważ z natury był porywczy i impulsywny, gdy zobaczył Stolnika, stojącego na tarasie i odpierającego atak Moskali, powróciła w nim dawna nienawiść, która nigdy nie wygasła. Nie zastanawiając się na tym, co robi, wyjął bron i strzelił. Jacek słynął z tego, że był doskonałym strzelcem, tym razem też nie chybił. Strzał był śmiertelny. Od tej pory Jacek nie zaznał spokoju. Kiedy ochłonął, dotarła do niego cała potworność zbrodni. Zabił człowieka, który właśnie walczył z najeźdźcą. Stawiał dzielny opór przeważającym siłom Moskali, którzy gnębili go za jego wsparcie dla powstania kościuszkowskiego. Soplica dokonał tego, czego nie zdołali zrobić Rosjanie. Niechcący stał się ich sprzymierzeńcem, a w oczach rodaków zdrajcą.
Dodatkowo jego sumienie obciążała śmierć żony. Poślubił ją niedługo po odrzuceniu jego oświadczyn przez Horeszkę. Nie kochał swej żony i nie umiał zapewnić jej szczęścia. ona go kochała i cierpiała z powodu tego nieudanego małżeństwa.
Jacek Soplica zrozumiał swoje winy i pragnął je odkupić, wstąpił wiec do klasztoru bernardynów i jako tajny agitator przygotowywał litewską szlachtę do powstania. Nauczył się pokonywać swoja porywczą naturę i okiełznał dumę. Jako osoba duchowna i anonimowa prowadził działalność patriotyczną. Jako emisariusz przybył w swe rodzinne strony, by móc z bliska obserwować swego syna, brata, stosunki z Horeszkami. Nie ujawnił się jednak nikomu, wolał pozostać osoba anonimową.
Jego postać była tajemnicza, nosił chaber, ale nie wyglądał jak zakonnik. Liczne blizny na jego twarzy świadczyły o burzliwej przeszłości, a zachowanie czasem zdradzało żołnierza. Zdziwienie budzi też jego celny i pewny strzał do niedźwiedzia. Wojski przypomina sobie wówczas, ze znał kiedyś kogoś, kto tak potrafił, jednak Sędzia przerywa te sugestię. Jacek Soplica wyjawił swa tożsamość najpierw bratu, oficjalnie przyznał się do swojej przeszłości dopiero na łożu śmierci. Wtedy też uzyskał przebaczenie od Gerwazego. Dopiero wtedy dowiedział się, ze przebaczył mu także Stolnik, w chwili śmierci, kiedy wiedział, kto go zastrzelił, uczynił znak krzyża w kierunku Soplicy. On również miał poczucie winy z powodu, w jaki potraktował Soplicę.
Jacek Soplica to bohater dynamiczny, który zmienia się w czasie utworu, z porywczego szlachcica, hulaki i gwałtownika przeobraża się w rozsądnego działacza i osobę duchowną, pokorna i oddana sprawie. Pokonuje też swoja nienawiść i uzyskuje przebaczenie. Umiera szczęśliwy, ponieważ wie, ze rody zwaśnione przez niego i Stolnika pogodzą się i połączą małżeństwem Zosi, córki jego ukochanej Ewy i jego syna, Tadeusza. Także sprawa, której służył pozostaje na najlepszej drodze, tuz przed śmiercią przybywa do niego posłaniec z wiadomością, ze Napoleon rusza na Moskwę.