Szkoły mogą być bardzo różne. Wiemy z rozmów ze znajomymi, że mogą tam panować odmienne warunki i różne relacje. Jednak według mnie dzisiejsze szkoły są inne niż Akademia Weltona. Cieszę się z tego bardzo, bo nie wyobrażam sobie takiej nauki jaka była dawniej. Najbardziej oburza mnie zwyczaj bicia uczniów za wszelkie przewinienia. Praktykował to dyrektor Nolan, a dzisiaj na szczęście do takich sytuacji nie dochodzi. W obecnych czasach taka sytuacja nie mogłaby mieć miejsca. Prawo zabrania takiego traktowania uczniów.

Współczesna szkoła zapewnia nam dużo więcej swobody. Oczywiście nadal jest dużo nauki, ale przecież teraz nie trzeba spędzać aż tyle godzin nad książkami, ile spędzali nad nimi uczniowie wspomnianej akademii. Uczymy się bardziej przydatnych i praktycznych rzeczy. Przyswajanie materiału nie musi trwać do późnych godzin nocnych. Tym samym mamy więcej czasu wolnego, który możemy spożytkować według naszej woli.

Co więcej tamta szkoła praktykowała donosicielstwo i kontrolowanie uczniów niemal na każdym kroku. Wszystko było rygorystycznie przestrzegane i nie było możliwości jakiegokolwiek odstępstw od dawnej tradycji. Zgodnie ze zwyczajem noszono niezbyt ładne mundurki szkolne. Uczniowie musieli się liczyć z surowymi karami w przypadku złamania któregoś z zakazów. Wobec tego większość uczniów wybierała postawę konformistyczną. Chodzili oni utartymi drogami i podporządkowywali się utartym schematom. W ten sposób niszczono indywidualność i wszystkie oryginalne pomysły już w zarodku.

Obecnie mamy Kodeks Ucznia, który określa reguły szkolnego życia. Co więcej zarówno nauczyciele jak i uczniowie zobowiązani są do okazywania sobie nawzajem życzliwości i szacunku. Tam gdzie występuje wzajemne zrozumienie i szacunek, tam łatwiej się pracuje. Ponadto najważniejszy jest brak surowej dyscypliny. Dzisiaj nikt nie poniża uczniów, ani też nie tępi przejawów samodzielnego myślenia. Wszystko wskazuje na to, że współczesna szkoła nie jest w żadnym stopniu podobna do edukacji w Akademii Weltona.