Kiedy czyta się dramat Moliera aż trudno uwierzyć, że istnieje taka postać jak Harpagon. Tytułowy bohater jest uosobieniem skąpstwa. Jego chciwość wprost nie ma granic. Można nawet nabrać przekonania, że nie dostrzega niczego wokół siebie z wyjątkiem pieniędzy. Jego perspektywa widzenia jest znacznie ograniczona.
Utwór opowiada o poczynaniach Harpagona, który po śmierci żony musiał zająć się swoimi dziećmi. Teraz to już dorosłe osoby, ale wszystko wskazuje, że nie otoczono ich właściwą opieką. Bohater nie przejawia żadnych ojcowskich uczuć. Nie interesuje się życiem swoich dzieci i właściwie nic nie wie na ich temat. Nie zna ich pragnień, ani potrzeb. Jest wielce zdziwiony, kiedy odkrywa, że słynny rozrzutnik, to jego syn. Nie tylko jednak nie sprawdza się w relacjach rodzinnych.
Bogaty starszy już mieszczanin nie potrafi nikomu współczuć, ani się nad nikim zlitować. Cały czas myśli o swoim bogactwie i ma wrażenie, że wokół niego są sami złodzieje. Z podejrzliwością patrzy na każdego, kto zjawia się w progach jego domu. Przypuszcza, że inni tak jak on tylko myślą o rzeczach materialnych. Nie rozumie, że jego dzieci mogą się kierować w swoim postępowaniu uczuciami, czy innymi wartościami duchowymi. Nawet potwornie cierpi, gdy wyprawia kolację, bo nie lubi podejmować gości. Wie, że z tym wiążą się duże wydatki. Jest nerwowy, często wybucha z błahego powodu. Nie potrafi na niczym dłużej się skupić tylko jedynie myśli o swej szkatułce. Na wieść o jej utracie wręcz wyje z bólu, jakby stracił najbliższą sobie osobę. Nie może w to uwierzyć, bo przecież prawie non stop stał na straży, zarówno w nocy jak i w dzień.
Harpagon jest straszliwym dusigroszem. Za wszelką cenę nie chce nic wydać ze swojego dobytku. Jest oszczędny do przesady, bo nawet własne dzieci zmusza wręcz do głodowania, byle nie stracić pieniędzy. Z takim człowiekiem mają też problem słudzy. Ich pan traktuje ich źle i niełatwo zmiękczyć jego serce. Jego skąpstwo przekroczyło wszelkie wyobrażalne granice i powoduje liczne tragiczne i komiczne sytuacje.
Ręce mu się trzęsą, gdy myśli, że ktoś zabrał mu jego największy skarb. Nie rozumie, że zakochany Walery chce zdobyć jego córkę, a nie jego majątek. To nieporozumienie powoduje zabawne sytuacje. Jednak taka chciwość właściwie nie ma żadnego usprawiedliwienia. Harpagon budzi grozę, ponieważ pieniądze całkowicie go zaślepiły na inne rzeczy. Jest ślepy i głuchy na to, co się wokół niego dzieje i właściwie myśli tylko o pomnożeniu swojego majątku. Co najgorsze taka postawa nie gwarantuje mu poczucia szczęścia. Jest twardy, i samolubny. Nie potrafi cieszy się nie tylko swoim życiem, ale nawet osiągnąć jakiejkolwiek satysfakcji ze zgromadzonych pieniędzy. Nie wiadomo do końca, po co mu to wszystko, skoro nie czerpie z tego korzyści. Na tym polega miedzy innymi dramat tej osoby. Nawet w rodzonej córce widział jedynie gębę do wykarmienia.
Głównym bohaterem jest przez swoje skąpstwo okrutny. Nawet najbliższych traktuje opryskliwie. Skoncentrowany na poszerzaniu majątku w ogóle niczego innego nie widzi przed sobą. Z pewnością nikt z nas nie chciałby na swojej drodze spotkać podobnego człowieka.