Molier w swojej komedii przedstawia nam tytułowego Skąpca, czyli Harpagona. Jest to karykatura postaci, dlatego też jego cechy są bardzo wyolbrzymione, dlatego też zamiast oburzenia budzą śmiech.
Jest to wdowiec, opiekujący się swoimi dziećmi Kleantem i Elizą. Jednak w rzeczywistości w ogóle o nich nie dbał, nie zwracał na nich uwagi, ponieważ najważniejsze były dla niego pieniądze. Wszystkie sposoby bogacenia się są bardzo komiczne.
Swoje oszczędności zakopuje w ogrodzie, aby nikt nie ukradł mu majątku. Dogląda co pewien czas, czy aby na pewno nikt nie zabrał mu jego szkatułki. Mimo, że miał dużo i tak chciał wciąż powiększać swoje zaplecze finansowe.
Zajmował się lichwą, czyli pożyczaniem pieniędzy na zbójecki procent. Możemy się o tym dowiedzieć, kiedy przez przypadek nieomal nie zrobił interesu z własnym synem, który potrzebował środków na zabawy i bale.
Również jego dom i gospodarstwo było miejscem ogromnych oszczędności. Po pierwsze jego sługa Jakub, był jednocześnie kucharzem i woźnicą. Jego strój pozostawiał wiele do życzenia, jednak aby nie było widać dziur miał rozkaz chodzić blisko ścian. Co więcej Harpagon reorganizował kalendarz, aby było więcej dni postnych, dzięki czemu oszczędzał na jedzeniu. Każde wydawane przyjęcie łączyło się z długimi obliczeniami i ustaleniami w jaki sposób na nim zaoszczędzić. Opis domu momentami budzi odrazę, a później śmiech.
Niestety nie tylko dom cierpiał na sknerstwie Harpagona. Dotknęło to głównie jego dzieci. Otóż postanowił on, że małżeństwa dorosłego już potomstwa to świetny zarobek. Postanowił wydać córkę za starego Anzelma, zaś Kleanta za matkę Marianny, zaś sam postanowił pojąć za żonę młodą, skromną i mało wymagającą Mariannę. Był święcie przekonany, że realizacja jego planu odbędzie się bez żadnego problemu, kiedy do akcji wchodzi jego syn. Był do tego stopnia zakochany, że nie mógł pozwolić na odebranie sobie kochanki przez własnego ojca. Toteż wykrada z ogrodu szkatułkę z dobytkiem ojca i szantażował go nią. Harpagon- kochający ponad wszystko pieniądze, bardzo szybko zrezygnował z młodej narzeczonej i wybrał bogactwa, aby "(…)uściskać swoją ukochaną szkatułkę(…)".
Jego prawdziwą obsesję widać w momencie, kiedy dowiedział się, że nie ma jego skarbu w tym samym miejscu. Oskarża dosłownie wszystkich, dochodzi nawet do tego, że podejrzewa samego siebie. Całkowicie traci zaufanie nie tylko do rodziny, ludzi z miasta, ale i do samego siebie.
Najgorsze było to, że w ogóle nie dawał przykładu swoim dzieciom. Nie dał kary Kleantowi za korzystanie z lichwy, bo bardziej bał się o długi. Nie dawał wsparcia potomstwu. Gdy syn traci przytomność, otrzymuje od ojca- szklankę wody, która nic go nie kosztuje. Taka sytuacja sprzyjała okropnej atmosferze domowej. Eliza i Kleant nie mieli szacunku do ojca, bo wiedzieli, że nie są dla niego tak ważni, jak pieniądze. Sam o nich mówił, jak o chwastach, które szybko rosną i są tylko po to, aby je wykarmić.
Myślę, że nawet nie trzeba pisać, że ten bohater należy do kręgu negatywnych. Jest to stary egoista, który dba jedynie o własne bogactwa. Jest on przekonany, że tylko pieniądze mogą dać mu prawdziwe szczęście, dlatego też tylko o nie zabiegał. Nie istniała dla niego miłość, bo na przykład małżeństwo z Marianną zawarłby tylko po to, aby mu pomagała i dlatego, że nie była wymagająca. Sądzę, że zwłaszcza w naszych czasach, kiedy ludzie zabiegani, pracują i zapominają o podstawowych wartościach , takich jak szczęście, miłość, ciepło rodzinne, postawa Harpagona jest doskonałą przestrogą. Lektura takiej książki pozwoliłaby zastanowić się co tak naprawdę jest ważne.