Tytułowa bohaterka tragedii Sofoklesa jest przedstawicielką przeklętego rodu Labdakidów. Jej żona Edypa, ojca Antygony była również jego matką. Z tego związku oprócz naszej bohaterki na świat przyszło jeszcze troje dzieci: Ismena, Eteokle oraz Polinejkes.

Antygona to jeszcze bardzo młoda kobieta, która jednak wie, czego chce i ma niezwykle twardy charakter. Nie potrafi ona zostawić bulwersujących ją spraw swemu biegowi, lecz aktywnie przeciwstawia się złu. Gdy zatem dowiaduje się, że Kreon zakazał pochówku jej brata Polinejkesa, gdyż ten był zdrajcą Teb, przeciwstawia się temu zarządzeniu. Uważa, że takie postępowanie z ciałem zmarłego jest niezgodne ze "świętym prawem bogów". Idzie zatem na pobojowisko, gdzie poległ Polinejkes, i odprawia nad nim odpowiednie obrzędy pogrzebowe.

Antygona robiąc to zdawała się, że narazi się na straszliwy gniew Kreona i nie omyliła się w swych przeczuciach. Stając przed jego zagniewanym obliczem nie ma wcale zamiaru udawać, że nie miała nic wspólnego ze złamaniem zakazu króla Teb - "Jam to spełniła zaprzeczać nie myślę". Pokazuje nam to jak bardzo stały był jej charakter i jaka w niej drzemała odwaga. Z kolei z dalszego przebiegu dyskusji naszej bohaterki z Kreonem możemy wnioskować o możliwościach analitycznych jej umysłu. Nie daje się zbić z tropu pokrzykiwaniom Kreona i logicznie dowodzi swych racji. Władca Teb jest jednak zbyt zaślepiony wściekłością, że kto się ośmielił mu przeciwstawić, aby jej wysłuchać - być może wtedy rzecz zakończyłaby się inaczej? Antygona, ta, która powiedziała o sobie, że "Współkochać przyszłam, nie współnienawidzić", zostaje skazana na śmierć.

Ostanie chwile życia naszej bohaterki wypełniają wahania i wątpliwości. Wszakże jest osobą bardzo młodą, a tu przychodzi jej już umierać. Ta chwila słabości jest chyba jedynym rysem na jej pomnikowej postaci.

Antygona robi ogromne wrażenie, na każdym, kto się z nią zetknął, nieczęsto bowiem spotyka się takich niezłomnych ludzi jak ona. Zatem choćby dlatego warto zapoznać się z tragedią Sofoklesa.