Finałem monumentalnego dzieła, jakim jest ,,Potop" jest scena wznoszenia toastu z inicjatywy Zagłoby. Ostatnie słowa powieści niewątpliwie posiadały znaczenie zarówno dla Sienkiewicza, jak i dla czytelników, bo pełniły one funkcję swoistego przesłania. Zastanawia fakt, iż nie kto inny, tylko typowy szlachcic, chlubiący się sarmackimi korzeniami zamyka fabułę powieść. Dlaczego właśnie on pełni tak znaczącą rolę? Wydawać by się mogło, iż skoro była to postać nie stroniąca od alkoholu i dobrej zabawy, a ponadto reprezentowała typowego warchoła i gadułę ze skłonnościami do konfabulowania nie powinna pełnić tak zaszczytnej funkcji. Przecież były wartościowsze jednostki, do których powinny należeć ostatnie słowa powieści. Jednak autor zdecydował inaczej. Niewątpliwie Onufry Zagłoba wzbudza sympatię potencjalnych czytelników, a jego literacka kreacja jest wyśmienita, co potwierdza opinia profesora Marcelego Kosmana, bowiem: "Kiedy w 1647 r. w gospodzie czerhyńskiej spotykamy szlachcica, który się przedstawia: -Zagłoba sum (jestem) - nawiązujemy kontakt z jedną z najwspanialszych postaci w literaturze polskiej".
Zagłoba jest zdecydowanie postacią fikcyjną, wymyśloną przez pisarza. W jej kreacji niewątpliwie swój udział miała i dostępna literatura, jak i doświadczenia życiowe pisarza. Być może Sienkiewicz wzorował się na postaci Falstaffa z dramatu Szekspira ,,Henryk IV", budując swoją postać. Niewątpliwie dla pisarza była to ważna persona, do której miał ogromną słabość, bowiem potrafiła zawsze wywołać uśmiech na twarzy czytelnika, dzięki swoim cechom takim jak: gadulstwo, pijaństwo, dowcipkowanie oraz bezpośredniość w relacjach z dostojnikami. Protoplastów Zagłoby można szukać w ,,Zemście" (papki) lub w ,,Pamiętnikach" Paska. Podobną postać odnajdujemy w utworze Michała Czajkowskiego pt. ,,Stefan Czarniecki", mianowicie Juliana Żytkiewicza, który nie stronił od alkoholu, pięknych kobiet, awantur, a zarazem był sprytnym tchórzem i kłamcą, jakich mało. Całkiem możliwe, iż kilka cech osobowości Zagłoby pochodzi od realnej osoby, którą Sienkiewicz poznał w Ameryce. Był to kapitan Rudolf Korwin -Piotrkowski, o którym Modrzejewska pisała, iż reprezentował ,,zabytek nietkniętym z czasów Paskowych". Funkcjonuje w historii literatury anegdotka, że podobno Sienkiewicz obiecał, iż kiedyś owego kapitana uwieńczy na kartach swojej powieści, na co Korwin -Piotrkowski odpowiedział : ,, A bodaj ci się pysk skrzywił". Wiele takich powiedzonek pojawiło się na kartach ,,Potopu", a które aktualnie funkcjonują w języku polskim, m.in. ,, Boże, Ty to słyszysz a nie grzmisz!".
Innymi wzorcami przy konstrukcji Onufrego mogli być: Władysław Olecki człowiek, który uwielbiał opowiadać niesamowite i często nieprawdziwe historie oraz teść pisarza Kazimierz Szetkiewicz, z krwi i kości Litwin, tryskający humorem.
Zagłoba był więc postacią złożoną z cech należących do rozmaitych osób, jakie udało się Sienkiewiczowi poznać w swoim życiu.
Skoro znamy już wzorce, na jakich opierał się pisarz, kreując swoją postać, warto zastanowić się nad powieściowym wyglądem Onufrego. Nie miał idealnej sylwetki, jak antyczny Apollo. Porównany kiedyś do tura, bo miał sporej wielkości gabaryty. Czerwona twarz, blizna na czole, oko przykryte bielmem nie charakteryzowały pełnego uroku mężczyzny. Swoje mankamenty wyglądu zewnętrznego tuszował przewrotnym humorem i nietuzinkową osobowością. Wciąż powtarzał, że nawet król rozkoszował się w jego żartach. Pomimo odstraszającego wyglądu, ludzie chętnie do niego garnęli, nazywając go duszą towarzystwa. A on sam siebie określał homeryckim ,,Ulissesem", podkreślając swoją wrodzoną przebiegłość.
Czy Sienkiewicz obsadził Zagłobę w roli ostatniego barda powieści tylko ze względu na sympatię, jaka darzył ową postać? O uczuciach, jakie miał do swoich bohaterów Sienkiewicz pisał Zaleski w ,,Towarzystwie Warszawskim", twierdząc, iż Podbipięta i Onufry byli najbardziej lubiani przez pisarza. Myślę, że nie tylko sympatia zaważyła o obsadzie Zagłoby w tak zaszczytnej roli. Być może chciał pisarz, by finalne słowa padły z ust człowieka, który nie był doskonałym Polakiem. Był reprezentantem typowych XVII-wiecznych Sarmatów, których postępowanie przez następne pokolenia były potępiane. Zagłoba potrafił każdego rozweselić swoimi dowcipami. To człowiek, na którego w niebezpieczeństwie można było liczyć, bowiem zawsze był gotowy do niesienia potrzebującym pomocy. Onufry miał w sobie silne poczucie dumy narodowej. Pisarz ukazał swojego bohatera w takim świetle, że cechy negatywne nabierają całkiem inną wymowę. Jego wady, niechlubne postępki znajdują zawsze wytłumaczenie. Dodatkowym plusem dla Zagłoby były jego predyspozycje oratorskie, bowiem jego mowy głęboko zapadały w pamięć słuchacza.
Reasumując musimy przyznać, iż pisarz celowo Zagłobę uczynił inicjatorem ostatniego toastu, a zarazem ostatnich słów w powieści. Bo nikt, tak jak on nie potrafił pięknie kierować słów do innych na forum publicznym, a poza tym był osobą darzoną przez wszystkich wielką sympatią
Już na wstępie zaznaczyłam, iż niewątpliwie toast niesie w sobie pewne przesłanki dla kolejnych pokoleń. Nie jest to jałowe przemówienie, jakie często można usłyszeć na rodzinnych spędach. W swojej mowie Zagłoba podkreślał wyraźnie, iż zawsze w krytycznych sytuacjach musi być nadzieja, że Polacy wspólnie i z bożą pomocą pokonają wszelkie przeciwności. A kolejne pokolenia oddawał pod opiekuńcze skrzydła ludzi takich jak Wołodyjowski i Kmicic. W tym krótkim fragmencie powieści zawarte jest właściwie całe przesłanie Trylogii Sienkiewicza.
Trzeba pamiętać, iż ,,Potop" pojawił się w ważnym momencie dziejowym polskiego narodu. Otóż Polaków ogarnęła wówczas wielka apatia, spowodowana upadkiem kolejnego powstania. Propagowano wówczas hasła rezygnacji ze zbrojnej walki o wolność ojczyzny, na rzecz spraw dnia codziennego. Fragmenty powieści drukowane były na łamach ,,Tygodnika Ilustrowanego" i cieszyły się ogromną popularnością. Ludzie z zapartym tchem śledzili koleje losów swoich ulubieńców. Sienkiewicz przywrócił Polakom u schyłku XIX stulecia wiarę, że jeszcze wszystko, co najlepsze przed nimi, a przede wszystkim wolność uciskanej ojczyzny. W tamtych czasach młodemu pokoleniu ukazywano dzieje Polski w zakłamanej perspektywie, a dzięki Trylogii mieli możliwość poznać historię przodków od innej strony. Sienkiewicz na nowo rozbudził w Polakach dumę, bohaterstwo i patriotyzm, z którym tak zaciekle walczyli zaborcy. Wielu krytyków zarzucało pisarzowi, że w swoich powieściach opisywał tylko i wyłącznie wzniosłe momenty w dziejach Polski, pomijając jej niechlubne karty. Już w XX stuleciu Stanisław Brzozowski i Wacław Naukowski oskarżali Sienkiewicza o istotne braki w znajomości faktów historycznych i propagowanie mentalności, charakterystycznej dla warstwy szlacheckiej. Jego twórczość wywoływała zarówno krytykę, jak i sympatię m.in. Władysława Reymonta, Stefana Żeromskiego oraz Marii Dąbrowskiej. Sienkiewicz nie popierał oceny minionych dziejów z perspektywy ówczesnych historyków, ale nie był tez zwolennikiem idealizowania przeszłości. Potępiał mesjanistyczną wizję ojczyzny w myśl, której Polska cierpi za grzechy narodów i jak Chrystus kiedyś zmartwychwstanie.
Pisarz chciał poprzez swoje utwory wlać nadzieję w serca Polaków, dlatego na kartach swoich powieści nie wspominał o narodowych klęskach, lecz opisywał w samych superlatywach nawet najmniejsze potyczki, a swoich walecznych bohaterów ukazywał zazwyczaj w blasku chwały z odniesionych zwycięstw. Pisał ,,ku pokrzepieniu serc" i dlatego też w jego powieści nie było miejsca na gorzkie porażki narodu polskiego, których Polacy ówcześnie doświadczali. Po bolesnych doświadczeniach powstania styczniowego rodacy potrzebowali otuchy, nadziei, które top dawała im ,,Trylogia".
Po odzyskaniu przez kraj wolności w roku 1918 zapomniano o wielkim ładunku siły i nadziei, jaki zawierały karty powieści Sienkiewicza. Niestety wkrótce wróciła ,,Trylogia" do łask czytelników w czasie okupacji hitlerowskiej, która niczym szwedzki potop rozlewała się po ojczyźnie. I znów dzieła Sienkiewicza dodawały otuchy w tym jakże okrutnym momencie dziejowym.
We współczesnej rzeczywistości ludzie nie potrzebują już wsparcia, jakie dawała ,,Trylogia", lecz mimo to warto po nią sięgnąć. Bo oto Sienkiewicz uczy nas patriotyzmu, o którym tak często młode pokolenie zapomina. Przypomina również o męstwie, bohaterstwie i odwadze, by wbrew przeciwnościom losu przeć do przodu w imię wzniosłej idei. Podpowiada, że nie warto tak szybko rezygnować ze swoich celów, poddawać się, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto w krytycznym momencie poda nam pomocną dłoń. Warto również zwrócić uwagę na literackie aspekty ,,Trylogii", na liczne i bogate opisy. Zresztą była ona niejednokrotnie inspiracją wielu obrazów historycznych.
Toast, jaki przy biesiadnym stole wzniósł Zagłoba miał uzmysłowić Polakom, że ich obowiązkiem jest troska o przyszłe pokolenia, które w razie zagrożenia suwerenności ojczyzny, dzielnie staną w jej obronie. Nie można bowiem zaniedbać tego, co zrobili dla naszej generacji ludzie tacy jak Kmicic, czy Wołodyjowskim.
Tak, czy inaczej los naszego kraju spoczywa w naszych rękach. Sienkiewicz zostawiał Polakom los w ich rękach. Chwała takim pisarzom, którzy jak Sienkiewicz pisali książki ,,w ciągu kilku lat i w niemałym trudzie - dla pokrzepienia serc"