Melchior Wańkowicz swoje, ubrane w literacką formę wspomnienia zatytułował ,,Ziele na kraterze". Oczywiście tytuł ten jest metaforyczny. W symboliczny sposób nawiązuje do tematyki dzieła.
Ktoś, kto kiedykolwiek widział krater wulkanu, wie, jakim nieprzystępnym, suchym i wypalonym miejscem on jest. Wie, że w gleba pełna siarki i powietrze przesycone gazami wulkanicznymi, nie stwarzają dobrych warunków dla rozwoju jakiejkolwiek roślinności. Ponadto wulkan kojarzymy zazwyczaj z klęską żywiołową, zagładą i zniszczeniem.
Ziele natomiast kojarzy nam się zaś z czymś wybujałym, żywym, chcącym rozróść się i zdominować otoczenie.
Takim zielem dla Melchiora Wańkowicza jest polska młodzież. Za wszelka cenę dąży ona do tego, aby żyć, rozwijać się i być dostrzeganą w życiu społeczeństwa. Niestety warunki, w jakiej przyszło jej dorastać, w pewnym okresie historii Polski, stały się zbliżone do tych, jakie panują na kraterze.
Wojna i okupacja nie pozwalały młodym ludziom na normalne życie. Musieli walczyć z ciągle piętrzącymi się problemami. Nie mieli szans na pełny, niczym nie zakłócony rozwój. Musieli wykazać wolę życia w miejscu, gdzie śmierć była wszechobecna, w ,,zatrutym" sektorze zła i zniszczenia.
Każdy walczył tak, jak umiał. Na swój sposób starał się ratować wątłe życie swoje i innych rodaków. Walczyli otwarcie, z bronią w ręku, lub skrycie ucząc się i rozważając jak pokonać wroga Wielu walka ta się nie powiodła. Zginęli z rąk okupanta, ale dali świadectwo, że nawet w najbardziej niesprzyjających warunkach da się żyć w pełnym tego słowa znaczeniu. Nawet, jeśli to życie ma być wyjątkowo krótkie.