Ania, gdy przybyła na Zielone Wzgórze, miała jedenaście lat. „Na świat przyszłam w Bolingbroke, w Nowej Szkocji. Ojciec mój nazywał się Walter Shirley, był nauczycielem w tamtejszym liceum. Matka nazywała się Berta. Czy Berta i Walter to nie ładne imiona? (…) Moja matka także była nauczycielem, (…)Kiedy wyszła za mąż za mego ojca, rzuciła, rozumie się posadę.(…) W każdym razie jestem zadowolona, że się matce podobałam, byłoby mi bardzo ciężko, gdybym wiedziała, że doznała rozczarowania z mego powodu, bo wkrótce potem umarła na febrę. (…) Ojciec umarł cztery dni po nie, także na febrę. Odtąd nie miałam rodziców.” Była sierotą z domu dziecka w Bolingbroke.
Będąc małą dziewczynką ciężko pracowała jako pomoc domowa, opiekowała się małymi dziećmi u pani Hamononel, „mieszkającej dalej nad rzeką” i u pani Thomas mieszkającej najpierw w Bolingbroke, po przeprowadzce w Marysville.
Do domu Curthbertów trafiła przez pomyłkę. Chcieli oni przygarnąć chłopca, który miał im pomagać w gospodarstwie, ale pani Spenser przez pomyłkę przywiozła im małą dziewczynkę. Ania, gdy trafiła na Zielone Wzgórze „… ubrana była w bardzo krótką, wąską i brzydką sukienkę z szarożółtej szorstkiej wełny. Na głowie miała wyblakły marynarski kapelusz, spod którego opadały na ramiona dwa bardzo grube, czerwone jak ogień warkocze. Twarzyczka jej była drobna, blada, chuda i bardzo piegowata, szerokie usta i duże, zmieniające barwę oczy, to zielone, to znowu szare.” Dziewczynka zawsze uważała, że jest brzydka, a wcale taka nie była. Ania posiadała bardzo bujną wyobraźnię, która często płatała jej figle.
Ania była serdeczna, śmiała i gadatliwa. „... O mówić ona potrafi. (…) I wcale to dobrze o niej nie świadczy.” Była także inteligentna i pracowita. Dziewczynka uwielbiała czytać książki, zwłaszcza romanse, lubiła przyrodę i spacery. Jej ulubionym zajęciem było wyobrażanie sobie niezwykłych historii.
Rudowłosa miała wiele wad. „Odkąd przybyłam na Zielone Wzgórze, popełniałam bezustannie głupstwa, lecz każde z nich pomogło mi wyleczyć się z jakiejś wady. Zdarzenie z broszką amesową nauczyło mnie nie rzucać rzeczy, które do mnie nie należą. (…) Ufarbowanie włosów wyleczyło mnie z próżności. Obecnie nigdy nie myślę o swoich włosach i nosie (…) a przynajmniej bardzo rzadko. Doszłam do wniosku, że nie warto być teraz romantycznym (…) bardzo piękne było to paręset lat temu.”
Moim zdaniem Anna Shirley to postać godna do naśladowania. Mimo iż miała wiele wad, potrafiła się z nimi uporać oraz co postanowiła wykonać to zrobiła.
cynnamylool
Wschodząca gwiazda
Punkty rankingowe:
Zdobyte odznaki:
cynnamylool
Wschodząca gwiazda