Powieść Lucy Mand Montgomery można uznać za doskonały portret dorastania młodej dziewczyny. Wszakże poznajemy naszą bohaterkę, gdy ma jedenaście lat, a żegnamy się, gdy jest już szesnastolatką. Na jej przykładzie możemy obserwować niepokoje, problemy, radości, smutki, jakie towarzyszą człowiekowi na tym etapie jego rozwoju fizycznego i duchowego.

Ania była sierotą. Jej rodzice, Walter i Betty Shirley'owie, odeszli, gdy była jeszcze paro miesięcznym oseskiem. Dziewczynkę oddano w opiekę pani Thomasa, następnie zaś przyjęła ja pod swój dach pani Hammond. Musiała ona od wczesnych lat dzieciństwa ciężko pracować piastując dzieci swych opiekunek. Od samego więc początku jej życia los nie był dal niej łaskawy. Nic zatem dziwnego, że dziewczynka często uciekała do krainy utkanej z marzeń i snów, gdzie, w jakimś sensie, mogła być sobą. Po śmierci męża ostatniej z opiekunek Ani ta zdecydowała się oddać ją do sierocińca. Stamtąd została ona zabrana przez Mateusza i Matyldę Cuthbertów do ich domu na Zielonym Wzgórzu w Avonlea. Tu wreszcie odnalazła ciepło domowego ogniska, jakkolwiek Maryla sprawiała pozory, że jest osobą niezwykle surową i rygorystyczną, a także miłość.

Ania była osobą o niezwykłej wręcz wrażliwości na otaczający świat. Można wręcz powiedzieć, że chłonęła go całą swą istotą. To samo można powiedzieć o stosunku wobec ludzi, których potrafiła sobie zjednać, poza nielicznymi przypadkami, swym rozbrajającym gadulstwem i, co ważniejsze, otwartością na to, kim są. Nic zatem dziwnego, że zawsze otaczał ją krąg wiernych i oddanych przyjaciół. Zresztą trudno było się z Anią nudzić, gdyż jej żywa imaginacja powodowała to, że była ona osoba niezwykle twórczą - także we wymyślaniu nowych, fascynujących zabaw. Poza tym potrafiła ona w pospolitych rzeczach i miejscach dostrzec jakieś niezwykłe, dotąd przez nikogo nieodkryte, cechy. Dlatego też nadawała im nowe nazwy jak choćby Słowiczy Gaj czy Fontanna Driad.

Jednocześnie Ania była osobą o bardzo impulsywnym charakterze, co powodowało, że często szybciej mówiła i działała, niż myślała, o czym dobitnie i w sposób dla nich dość przykry mogli się przekonać choćby pani Małgorzata i Gilbert Blythe. Była również nieco próżna i przewrażliwiona na punkcie swego wyglądu, co też kilka razy powodowało, że wpadała ona w tarapaty, np.. przefarbowanie włosów na… zielono.

Wrażliwość na piękno świata u Ani szła w parze z żywą inteligencją i niepospolitym talentem literackim, dlatego też nasza bohaterka miała spore osiągnięcia zarówno w szkole, jak i na niwie poetyckiej.

Uważam Anię z niezwykle interesującą osobę, której losy, wzloty i upadki, mogą mi co nieco powiedzieć o sobie, gdyż mimo tego, że książka powstała już bardzo dawno temu, to pewne rzeczy pozostają wspólne dla nastolatków niezależnie od czasów i miejsc, w których żyją.