Często myślimy, że otrzymaliśmy zbyt krótkie życie, myślimy tak niezależnie od tego czy mamy dwadzieścia czy osiemnaście lat. Dzieje się tak, bowiem chcemy w życiu osiągnąć zbyt wiele i nawet kiedy dożywamy późnej starości, mamy poczucie, że wiele jeszcze nie zdążyliśmy zrobić, tyle jeszcze spraw nie pozałatwialiśmy i te kilkanaście dodatkowych lat by nam w zupełności starczyło, a kiedy i one mijają, my znowu chcemy więcej i więcej.
Jeden z najsłynniejszych starożytnych filozofów, Seneka, w swoich rozmyślaniach filozoficznych doszedł do wniosku, że oceniając życie człowieka nie powinniśmy brać pod uwagę długości jego życia, ale fakt, jak on tym życiem gospodaruje. Pogląd Seneki jest dzisiaj jak najbardziej aktualny. Obecnie chcemy w życiu osiągnąć jak najwięcej: władzę, pieniądze, sławę, popularność, dlatego kiedy przychodzi na nas czas, nie możemy się z tym pogodzić.
Żyjemy za szybko, za intensywnie. W dzisiejszych czasach dzieci praktycznie pozbawia się dzieciństwa, rodzice od najmłodszych lat kierują życiem swoich pociech, zapisując je na dodatkowe lekcje języka angielskiego, balet, do klubów sportowych, wysyłając do szkół za granicę, w ten sposób dzieci tracą swoje najlepsze chwile, całe swoje dzieciństwo, które powinno być dla nich czasem beztroskiej zabawy, wstępem przed trudami życia dorosłego.
Ponadto obecnie w świecie, szczególnie na rynku pracy, odbywa się wyścig szczurów. Ciągle z kimś rywalizujemy, pragniemy być zwycięzcą, liderem grupy.
Tak przecieka nam przez palce całe życie, brakuje nam czasu na przyjemności, na czas, który powinniśmy spędzić z bliskimi nam osobami. To nie jest życie, to ciągła gonitwa.
Kiedy już otrzymamy dobrze płatną pracę, nie możemy usiedzieć na miejscu, jakiś głos mówi nam: "muszę awansować". I tak awansujemy, wspinając się po drabinie kariery, po drodze zaliczając przeróżne dodatkowe szkolenia menadżerskie, i teoretycznie odnosimy sukces, mamy w kieszeni awans, lepszą pensję, kolejny dyplom, ale ubożejemy wewnętrznie. Brakuje nam czasu na głębszą refleksję, duchowy rozwój, drobne przyjemności. Nasze życie staje się jałowe. Ciągle powtarzamy: "za mało czasu", "czas to pieniądz", zapominając, że czas, to również dar, który trzeba mądrze wykorzystać. Dlatego powinniśmy rozsądnie gospodarować każdą chwilą, cieszyć się życiem, mieć czas na refleksję, umieć dostrzec prawdziwą wartość życia, zatrzymać się na moment, by nie mieć później poczucia, że na te wszystkie czynności zabrakło nam czasu.
Nie znaczy to, że nie powinniśmy rozwijać swoich umiejętności, czy nie motywować dzieci do nauki, należy jednak wyznaczyć sobie pewien próg, którego nie należy przekroczyć. Nie zapominajmy w swym życiu o spotkaniach z przyjaciółmi i zamiast wysyłać dziecko na kolejną dodatkową lekcje muzyki, spędźmy po prostu z nim więcej czasu, poświęćmy mu więcej uwagi. Powinniśmy na każdym etapie swojego życia zadawać sobie pytanie, co chcę dalej osiągnąć, czy dążąc do celu nie zapominam lub nie krzywdzę innych osób. Musimy umieć kontrolować swoje życie.
Według mnie cytat z Seneki jest dzisiaj bardzo aktualny. Zresztą niezależnie od epoki, w której żyjemy, ludzka egzystencja jest taka sama, zmieniają się jedynie kostiumy i rekwizyty. Człowiek od zawsze wyznaczał sobie cele w życiu, które pragnął zdobyć, od wiek wieków musiał zmagać się z wszelakimi pokusami codzienności, hamować przerośnięte ambicje, chorobliwą zazdrość czy zawiść. Musiał wreszcie znaleźć sens życia, by nie mieć poczucia bezcelowości swego istnienia. Tak jest i dzisiaj.
To jak człowiek przeżyje swoje życie zależy tylko od niego samego, od wyborów, których dokona, od tras, którymi zdecyduje się kroczyć. Czasami człowieka na tej drodze życia spotykają przeciwności losu, niezależne od niego, takie jak choroba, kataklizmy przyrody, ale to jak on będzie z nimi walczył, jaką przyjmie postawę, jest uzależnione tylko od niego.