My, obywatele XXI-wiecznego świata, zarzucamy królowi Teb, Kreonowi, pogwałcenie praw człowieka, przysługujących każdemu obywatelowi, a gwarantowanych przez Powszechną Deklarację Praw Człowieka.

W pełni świadomy swoich czynów postawił prawo wyznaczone przez siebie wyżej niż prawo boskie, skazując tym samym Antygonę, swoją siostrzenicę na śmierć. Dlaczego? Ponieważ chciała być wierna prawu, które istniało od zarania dziejów, a mianowicie prawu pogrzebania ciała Polinejkesa, swojego brata, uznanego przez Kreona za zdrajcę. Obecny na sali Kreon kazał rzucić nie pogrzebane ciało na pożarcie zwierzętom. Czy miał do tego prawo? Absolutnie nie! Przecież Deklaracja przyjęta w roku 1949 zawiera punkt mówiący, że prawo obywatela do pochowania jego współbraci jest niepodważalne. Kreon uznał jednak, że jego słowo ma moc zdolną podważyć ustanowione prawo i jednocześnie prawo boskie. Czyżby zapomniał, że jego władza pochodzi od bogów i tylko dzięki ich woli jest królem? Człowiekowi nie wolno stawiać się na równi z bogami, a tak zrobił Kreon. Zapomniał najwidoczniej, że to, co dzieje się po śmierci z człowiekiem, jest kwestią woli bogów, władców najwyższych, nie tych rządzących na ziemi. Każdy człowiek ma niezaprzeczalne prawo do wolności, dlatego też inni ludzie nie mogą uzurpować sobie prawa do rządzenia losem innych. Wnosimy więc o uwolnienie Antygony i zniesienie tu obecnego władcy Teb z jego tronu - to powinno nauczyć go pokory wobec prawa.