Po lekturze "Antygony" Sofoklesa nasuwają się pytania, które dotyczą tematyki tej tragedii. Podejmuje ona bowiem bardzo uniwersalny problem, który jest bardzo intrygujący dla ludzi, żyjących w różnych czasach. Chodzi tu przede wszystkim o wybór, przed którym stoi człowiek. Ma do wybrania dwie możliwości - zasady moralne, które podyktowane są religią. One dają człowiekowi wyznaczniki, według których ma żyć. Są to bardzo sztywne reguły, które nie dopuszczają kompromisu, są jasno i jednoznacznie określone. Drugą opcją są zasady, które podyktowane są obowiązkiem obywatelskim. On również wyznacza bardzo restrykcyjne wskazówki, których przestrzeganie wymaga od człowieka uporu i zawzięcia. Obie opcje są trudne, ponieważ nie pozostawiają miejsca na jakieś odstępstwo i ugodę. Dlatego też właśnie w "Antygonie" mamy do czynienia z sytuacją tragiczną. Bohaterowie, którzy reprezentują te dwie drogi, czyli AntygonaKreon są postaciami, które mają bardzo silną wolę i muszą opowiedzieć się po stronie jednej z racji i zdecydować, co jest dla nich ważniejsze.

Bardzo ciężko odpowiedzieć sobie na pytanie, które stawia sobie każdy czytelnik "Antygony" - po czyjej stronie stoi racja, Antygony, czy Kreona? Przede wszystkim należy sobie zdać sprawę, że ewentualna odpowiedź jest uzależniona od przyjętych wartości i priorytetów. Każdy wybiera zasady, które pragnie wprowadzić w życie i jest w tym konsekwentny. Niemniej jednak sądzę, że bliższa jest nam postawa Antygony, ponieważ powodowały nią nie tylko reguły postępowania, które wyznacza religia, ale również miłość do brata. Wiedziała ona, że ma do spełnienia pewien bardzo ważny obowiązek - musi uszanować ciało zmarłego brata i pochować je z szacunkiem. Tak nakazuje religia, ale również przywiązanie do brata. Antygona pragnie wypełnić rytuały pogrzebowe, ale nie dla nich samych. Najważniejsza jest dla niej pamięć o bracie i jego ideałach. Nie robi ona tego, by tradycji stało się zadość, ale aby decyzje i czyny jej brata zostały docenione. Poza tym pogrzeb jest wyrazem wielkiego szacunku dla zmarłej osoby, jest jej pożegnaniem, tak możemy oddać jej cześć i przekazać, że nie była nam obojętna.

Sytuacja, w której znalazła się Antygona jest możliwa również w dzisiejszych czasach. Bohaterka mogła uszanować pamięć o swym zmarłym bracie, albo dostosować się do żądania króla, który Polinejkesa uważał za brata i kazał zbezcześcić jego zwłoki. Dla niektórych z nas taka sytuacja nie pozostawiałaby cienia wątpliwości - wybralibyśmy szacunek wobec zmarłej osoby, aniżeli pokorę wobec władzy. Jest to zachowanie zrozumiałe. Antygona nie mogła porzucić swoich ideałów, ponieważ była przekonana o ich słuszności. Sądzę, że swoim wyborem zasługuje ona na podziw. Musiała się wykazać wielką odwagą, ale przede wszystkim konsekwencją. Antygona działała ze świadomością, że zostanie surowo ukarana, ponieważ łamie nakazy królewskie. Mimo to pozostała niezłomna i musiała udowodnić, że jest coś ponad sztywne zasady prawne, które narzuca władza. Dla człowieka liczą się przecież uczucia, wspomnienia i to one mają duży udział w podejmowaniu życiowych decyzji. Antygona zdecydowała się na ostateczny krok, była zdeterminowana, ale nie zrobiła tego dla siebie. Motywem jej działania był szacunek dla brata i etyka.

Antygona jest pierwowzorem określonego zachowania. Stanęła ona przed problemem uniwersalnym, a kierując się pewnymi zasadami i motywami postępowania, sprawiła, że jej postać była często przywoływana w następnych epokach.

W tragedii Sofoklesa jest widoczny także inny, bardzo interesujący problem. Jest nim władza, a także towarzyszącej jej prawo. Taki temat również nabiera wymiaru ponadczasowego, ponieważ żyjemy w społeczności, która jest w jakiś sposób ograniczona władzą. Ludzie muszą żyć obok siebie na równych zasadach, ponieważ tylko wówczas możliwa jest wolność jednostki, a równocześnie ogółu. Często trzeba dostosować się do panujących reguł, ale ostatecznie owocuje to społecznym porządkiem. W założeniu państwo powinno działać przede wszystkim dla dobra obywateli, prawo musi działać na korzyść dobra społecznego. Łatwo jest jednakże przekroczyć granicę, kiedy władza zaczyna zniewalać ludzi w bardzo negatywnym tego słowa znaczeniu. Ciężko jest wytyczyć tę granicę, ponieważ ludzie różnie pojmują interes społeczny. Dla niektórych z kolei liczy się tylko ich własne dobro, do którego dążą, nie zważając na innych ludzi. Dlatego też należy się bardzo starać, aby mieć na względzie punkt widzenia pozostałych osób, ponieważ tylko wtedy można wprowadzać w życie zasady demokracji.

Z takim oto problem styka się Kreon. Popełnił on błędy, które wynikały z jego pychy. Chciał on być postrzegany jako niezłomny władca, który na pierwszym miejscu stawia prawo i pilnuje, by go przestrzegano. Dbał on więc głównie o swój autorytet wśród ludzi. W jego mniemaniu, Polinejkes był zdrajcą ojczyzny, dlatego też nie zasługiwał na godziwy pogrzeb. Kreon kazał zbezcześcić jego zwłoki. Prawda był jednak inna - brat Antygony był niewinny, a Antygona starała się to podkreślić, chowając brata. Kreon nie dopuszczał do siebie racji przeciwnej i postanowił być konsekwentny, choć to nie było sprawiedliwe. Jego zachowanie było krzywdzące, zarówno dla Polinejkesa, Antygony, jaki i dla ideałów, którym starali się oni być wierni.

Kreon nie potrafił uszanować wiary i religijności Antygony. Był bezkompromisowy, tak jak prawo, które ustanowił. Można się zastanowić, czy takie prawo, które ciągle krzywdzi ludzi, ma w ogóle prawo bytu? Prawo musi być surowe dla zła, ale czy zawsze można posunąć się do rozwiązań ostatecznych, takich jak skazanie kogoś na śmierć? Czy władca, jakkolwiek surowy, powinien wydawać wyroki śmierci? Czy Kreon chcąc pozyskać szacunek i posłuszność poddanych musiał okazać się bezwzględnym królem? Sofokles pokazuje nam jednak bardzo ważne zasady, które kierują światem, a także określone postawy ludzi, którzy znajdują się w sytuacjach bezwyjściowych. Antygona i Kreon są bardzo wyrazistymi postaciami i prezentują dwie skrajne pozycje i przekonania.