Po odzyskaniu Przez państwo polskie niepodległości w 1918 roku, na arenie międzynarodowej znalazła się ona w niekorzystnym położeniu. Zaliczana do organizmów państwowych, które swoją rekonstrukcję zawdzięczały sukcesowi państw bloku "Ententy" w pierwszej wojnie światowej, chcąc tego, czy też nie - pozostawała w związku z triumfującą koalicją. Dwa największe państwa ościenne naszego kraju - Niemcy i państwo radzieckie, które wyszły z działań wojennych lat 1914 - 1918 przegrane, pozbawione ogromnych połaci ziemi oraz nie usatysfakcjonowane postanowieniami traktatu, sygnowanego w paryskim Wersalu; stanowić teraz będą przeogromne niebezpieczeństwo dla odrodzonej II Rzeczypospolitej. Przywrócone do życia państwo polskie musiało podjąć walkę o swój kształt geopolityczny.
Na obszarach wschodnich prowadzono walki z armią ukraińską, zaś w dalszej kolejności z militarnymi siłami bolszewickimi. Po zakończeniu działań wojennych między Polską a bolszewikami, ustabilizowano wzajemne relacje w sygnowanym traktacie ryskim w dniu 17 marca 1921 roku. Ustalona linia demarkacyjna na zachodzie poddawana była wątpliwościom przez państwo niemieckie (wówczas - Republika Weimarska). Na obszarze Górnego Śląska i Wielkopolski poczęły masowo wybuchać powstania wymierzone w państwo niemieckie. W owym okresie, na horyzoncie zaobserwować można było kolejne, potężne zagrożenie, Związek Radziecki i Niemcy, które zmierzały ku podjęciu działań rewizjonistycznych względem systemu wersalskiego, powzięły decyzję o rozpoczęciu kooperacji, czego wyrazem był traktat zawarty w Rapallo, w 1922 roku. Polacy byli w pełni świadomi tego, że żadne z tych dwóch organizmów państwowych, nie może w stu procentach przystać na fakt odrodzenia niepodległego państwa polskiego. Rzeczpospolita musiała niezwłocznie wszcząć aktywne działania, ażeby nie dopuścić do powtórnego jej usunięcia z mapy kontynentu europejskiego.
Jednakże, jakiekolwiek ocieplenia relacji polsko-rosyjskich nie było realne, a już na pewno nie w pierwszych powojennych latach. Władze bolszewickie nie dostosowały się do ustaleń, które wnosił traktat zawarty w Rydze. Rzeczpospolita nie doczekała się sum pieniężnych, które należały się jej podług postanowień traktatu. Odmówiono również oddania polskich dzieł sztuki, które wojska radzieckie zagrabiły w po epoce rozbiorów. Polaków nieprzerwanie przetrzymywano w aresztach i budynkach więziennych na terenie Związek Radzieckiego.
Niezwykle uciążliwe były również w pierwszych powojennych latach suwerennej Polski - relacje dyplomatyczne z Republiką Weimarską. W państwie niemieckim nie dopuszczano myśli o ewentualnej rezygnacji z obszarów dawnego zaboru pruskiego. Władze Republiki Wimarskiej określały Rzeczpospolitą mianem "państwa sezonowego", zaś polski obszar Pomorza mianem "korytarza" pomiędzy Republiką a Prusami Wschodnimi. Cel polityki Republiki Weimarskiej stanowić miało odtąd powrócenie do swojej pozycji sprzed wojny na kontynencie europejskim, co było jednoznaczne z destrukcją świeżo odrodzonej II Rzeczypospolitej. Polscy dyplomaci pojęli wreszcie, iż ugody i ewentualnych sprzymierzeńców trzeba poszukiwać w krajach bloku Ententy oraz tych, które również lękały się i wzdrygały przez potęgą zjednoczonych: Niemiec i Związku Radzieckiego. Pośród zachodnich mocarstw kontynentu europejskiego, najbardziej poprawne relacje dyplomatyczne wiązały Rzeczpospolitą z państwem francuskich, które poszukiwało sprzymierzeńców przeciwko Republice Weimarskiej na wschodnich terenach Europy. W dniu 19 lutego 1921 roku sygnowano "deklarację o przyjaźni" oraz układ polityczny łącznie z aneksem rozstrzygającym kwestie militarne. Nie można określić tego mianem całkowitego sukcesu polskich dyplomatów, bowiem Francja żądała w zamian za ów układ szczególnych przywilejów dla polityki fiskalnej Francji na terenie Polski. Państwo włoskie odnosiło się w sposób obojętny do zrekonstruowanego polskiego organizmu państwowego.
Stany Zjednoczone, zaraz po zakończeniu działań wojennych, przyjąwszy odwrót w sferze politycznej kontynentu europejskiego, kompletnie nie przejawiały zainteresowania względem państw ulokowanych we wschodniej części Europy. Rzeczpospolita chciała jednak zacieśnić więzy kooperacyjne z krajami, tak zwanej "Małej Ententy" - porozumienia zawartego w okresie między 1920 a 1921 rokiem między Czechosłowacją, Rumunią oraz Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców. Państwa owe przejawiały zainteresowanie przede wszystkim wszczęciem przeciwdziałania rewizjonizmowi obecnemu w państwie węgierskim, stąd też antagonizmy Rzeczpospolitej z Republiką Weimarską i Związkiem Radzieckim były nieznane w środowisku "Małej Ententy".
Dyplomaci polscy usiłowali wytworzyć na tym obszarze potężniejszy blok defensywny wymierzony w Niemców i Rosjan. Niemniej jednak, przeszkodą w realizacji polskiego konceptu Międzymorza, porozumienia krajów Europy Środkowo-Wschodniej, umacniającego protekcję w obliczu grożącego niebezpieczeństwa ze strony Republiki Weimarskiej oraz Związku Radzieckiego było państwo czechosłowackie. Nie doceniało ono zagrożenia ze strony Niemiec oraz nie chciała spotkać się z gniewem Związku Radzieckiego. Relacje polsko-czechosłowackie postawił w ogniu konflikt na tle terytorialnym - a mianowicie o prawo do Śląska Cieszyńskiego, jak również prorosyjskie nastawienie Czechosłowacji w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku. Wyłącznym państwem kontynentu europejskiego, które z chęcią nawiązało kooperację z II Rzeczpospolitą była Rumunia (która żywo obawiała się Związku Radzieckiego), od którego odłączyła w 1918 roku - Besarabię. Rezultatem działań kooperacyjnych polsko-rumuńskiej było sygnowanie w marcu 1921 roku, paktu o bilateralnej pomocy przeciwko bolszewickiej Rosji. Przegrane w I wojnie światowej państwo węgierskie chciało odzyskać stracone obszary, a więc nie mogły uchodzić za godnego sojusznika II Rzeczpospolitej. Krajów nadbałtyckich również nie udało się skłonić do poparcia polskiego konceptu Międzymorza. Państwo estońskie oraz Łotwa wyrażały chęć nawiązania działań kooperacyjnych z Rzeczpospolitą, niemniej jednak Litwa wyrażała wyraźny sprzeciw z uwagi na konflikt o miasto Wilno oraz strach przed ewentualną supremacją polskiego sojusznika. Następstwa wojny oraz lęk przed ewentualnym zaognieniem następnego konfliktu o zasięgu globalnym, wywoływały u wielu krajów kontynentu europejskiego, niezwykle aktywne zmierzanie ku utrzymaniu pokojowego status quo. Państwo angielskie poszukiwała wyjścia w zapewnieniu sobie granic wschodniej części Francji, a także koncesjach o charakterze gospodarczym na rzecz Republiki Weimarskiej.
Rzeczpospolita upatrywała w tym niebezpieczeństwa alienacji oraz wyraźnego osłabienia porozumienia polsko-francuskiego. Polska polityka zagraniczna napotkała na swej drodze rozdroże, które ukazywało dwie możliwości rozsupłania problemowego węzła. Pierwsza z nich - to wszczęcie działań, których celem miało być udaremnienie dokumentu gwarancyjnego, który to wyraźnie wzmacniał pozycję Republiki Wiemarskiej, co byłoby jednoznaczne z tym, że Polska występuje jako wróg stanu pokojowego. Druga opcja- to wywrzeć znaczący wpływ na tok pertraktacji w stronę dla Rzeczpospolitej możliwie najbardziej korzystną. Począwszy od 1924 roku, państwo polskie usiłowało urzeczywistnić drugi z możliwych wariantów. W listopadzie 1924 roku, miało miejsce sygnowanie polsko-francuskiego dokumentu, który potwierdzał klauzulę wojskową, zawartą w 1921 roku.
W 1925 roku, w Locarno - Republika Weimarska wyraziła aprobatę względem zawarcia paktu gwarantującego nietykalność i niezmienność granicy z państwem francuskim i belgijskim, zaś w ogóle nie poruszyła kwestii swojej granicy na wschodzie. W II Rzeczypospolitej, odebrano takie posunięcie jako rzeczywiste niebezpieczeństwo dla stabilności polskiej linii demarkacyjnej na zachodzie. W następstwie tego, państwo polskie zbliżyło się do Czechosłowacji, która również zaniepokoiła się poczynaniami Republiki Weimarskiej. W kwietniu 1925 roku, sygnowano polsko-czechosłowackie porozumienie handlowe oraz układ, który regulował warunki mniejszości narodowych, przebywających na terenach obu państw. Zbliżenie stołecznej Warszawy oraz czechosłowackiej stolicy- Pragi- przyjęto z otwartymi ramionami i ufnością w państwie angielskim oraz Francji, jak również z jawną i dobitną postawą nieprzyjacielską w Niemczech. W relacjach z Niemcami, rząd polski nieprzerwanie usiłował uciekać od zatargów, lecz usiłował uzmysłowić Zachodowi niebezpieczeństwo ze strony Niemiec dla zachowania trwałości stanu pokojowego na kontynencie europejskim.
W owym okresie państwo niemieckie, wyraźne zaostrzyło politykę względem II Rzeczypospolitej. W listopadzie, Stresemann oznajmił, że Prusy Wschodnie "gwałtem od Niemiec odcięte", będą któregoś dnia złączone z Republiką Weimarską. Opinia publiczna kwestionowała stabilność wersalskiej linii demarkacyjnej z Rzeczpospolitą. Ukazało to wyraźnie, iż Niemcy przybrały nieprzyjacielskie nastawienie względem państwa polskiego oraz poszukają torów ekspansjonizmu w kierunku wschodniej Europy. W 1926 roku Republika Weimarska uzyskała trwałe członkostwo w Radzie Ligi Narodów. Było to jednoznaczne z następnym pogorszeniem sytuacji Rzeczpospolitej. Wyjątkowe niebezpieczeństwo groziło polskim wpływom na terenie Wolnego Miasta Gdańska, które znajdowało się pod nadzorem reprezentanta Ligi Narodów.
Po przewrocie majowym w 1926 roku, którego dokonał Józef Piłsudski, II Rzeczpospolita nadal zabezpieczała swoje bezpieczeństwo, bazując na porozumieniu z Francją. Ogromny kryzys przyczynił się do wystosowania ostrzeżenia w postaci rozbudowania radzieckich sił militarnych, a także zlikwidowania ograniczeń ekonomicznych Republiki Weimarskiej. Niemniej jednak położenie Rzeczpospolitej nie było złe dopóty, dopóki Związek Radziecki oraz Republika Weimarska pozostawały w stanie kłótni i silnego antagonizmu. Józef Piłsudski usiłował wykorzystać taką okazję do urzeczywistnienia polityki balansowania relacji z dwoma państwami ościennymi. Nastawienie Związku Radzieckiego względem traktatu wersalskiego uległo zmianie w następstwie wzrostu pozycji i znaczenia Japonii. Zmiana owa przyczyniła się do polepszenia relacji pomiędzy stołeczną Warszawą a Moskwą, o co starał się już od pewnego czasu polski gabinet rządowy.
W dniu 5 lipca 1932 roku, miało miejsce w Moskwie sygnowanie ostatecznego dokumentu polsko-radzieckiego - tzw. "paktu o nieagresji". Prognozował on zrzeczenie się wojny jako drogi rozwiązywania konfliktów oraz powstrzymanie się od partycypacji w układach skierowanych przeciwko drugiej stronie. Pakt ów sygnowano na okres trzech lat. Stanowiło to ogromny sukces dyplomatów polskich, bowiem uwzględniał niemal wszystkie polskie postulaty oraz - co najbardziej istotne - umacniał polskie położenie w relacjach z Republiką Weimarską. W 1933 roku relacje pomiędzy Polską i Związkiem Radzieckim przeszły w nową fazę. W radzieckich środkach masowego przekazu pojawiać poczęły się głosy, które uznawały prawo Rzeczpospolitej do Pomorza oraz potępiały rewizjonizm niemiecki. Następstwem owego ocieplenia było sygnowanie w dniu 3 lipca 1933 roku, przez Związek Radziecki, Rzeczpospolitą, Estonię, Łotwę, Rumunię, Turcję oraz Afganistan "konwencji londyńskiej o określeniu napastnika". Umowa owa odrzucała wszelakie usprawiedliwienia dla agresji. Namacalne polepszenie relacji polsko-radzieckich wywarło przemożny wpływ na przemianę nastawienia Berlina wobec Warszawy. Republika Weimarska, aby złamać izolację na kontynencie europejskim, po opuszczeniu szeregów Ligi Narodów, sygnowała z Rzeczpospolitą w dniu 26 stycznia 1934 roku tekst wspólnej deklaracji o nie stosowaniu przemocy w bilateralnych relacjach. Stanowiło to - z całą pewnością - krok w przód w relacjach niemiecko-polskich, chociaż deklaracja świadczyła wyłącznie o iluzorycznych tendencjach pokojowych Adolfa Hitlera. Polscy dyplomaci nieprzerwanie posługiwała się taktyką manifestowania suwerenności, a także poprawnych relacji ze Związkiem Radzieckim w Berlinie oraz z Republiką Weimarską w Moskwie. Związek Radziecki pragnął przeforsować Rzeczpospolitą na swą stronę, składając ofertę prolongowania paktu o nieagresji, zaś polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych starało się nakłonić Związek Radziecki do normalizacji relacji z Rumunią, a także do obrania odwrotu w poparciu Kremla dla państwa litewskiego w kwestii Wilna, niestety bezskutecznie. Niemniej jednak, w ostatecznym rozrachunku, w dniu 5 maja 1934 roku sygnowano w Moskwie klauzulę prolongującą polsko-radziecki pakt o nieagresji na okres następnych dziesięciu lat. Władze radzieckie po raz kolejny zaakceptowały kształt wschodniej granicy Rzeczpospolitej.
Po śmierci Józefa Piłsudskiego, w dniu 12 maja 1935 roku, polska polityka zagraniczna właściwie się nie zmieniła.. Minister spraw zagranicznych - Józef Beck - przejawiał obawy, względem francuskich powinności militarnych. Niemniej jednak, zawarcie przez Francję układu ze Związkiem Radzieckim oraz Czechosłowacją, a także kredyt militarny udzielony Rzeczypospolitej, wyraźnie wskazywały na ponowne ocieplenie relacji polsko - francuskich.
W 1936 roku miejsce miała remilitaryzacja państwa niemieckiego. Posiadano wówczas świadomość tego, że realne jest zagrożenie, jakie owo państwo prezentowało na politycznej scenie internacjonalnej. Propozycja Rezczypospolitej, która została wystosowana do Wielkiej Brytanii, o zawarcie porozumienia nie zyskała żadnego rezonansu w państwie angielskim. Józef Beck, dostrzegając ustępstwa państwa francuskiego i Anglii względem III Rzeszy Niemieckiej, począł lansować koncept Międzymorza. Koncept ów nie został jednak zaaprobowany i już nigdy potem nie został urzeczywistniony. Od połowy lat trzydziestych XX stulecia - pomimo wyraźnych przemian w położeniu międzynarodowym na kontynencie europejskim, Rzeczpospolita nieprzerwanie bazowała w swych działaniach w sferze polityki zagranicznej, na koncepcie balansu. Skuteczność takiej polityki zależna była od mocy wsparcia ze strony państw zachodnich, nie uwikłanych w nasilający się antagonizm pomiędzy państwem niemieckim i ZSRR. Pomoc taka jednakże - jak można to było przewidzieć- była prawie żadna, bowiem Francja zbliżała się do Związku Radzieckiego, zaś Wielka Brytania wciąż przyjmowała postawę bierną.
Polska polityka równowagi poczęła stawać się coraz trudniejsza do realizacji. Po aneksji państwa austriackiego przez III Rzeszę, Anglia i państwo francuskie ponownie ograniczyły się wyłącznie do słownych protestów i apeli. Nieomal w tym samym okresie, kiedy armia niemiecka zajmowała Austrię, w dniu 17 marca 1938 roku, władze polskie wystosowały do władz litewskich ultimatum, w którym żądały nawiązania relacji dyplomatycznych w przeciągu 48 godzin, grożąc - w przypadku negatywnej odpowiedzi - użycia przemocy. Niepośrednią przyczyną przedłożenia owego ultimatum była śmierć polskiego strażnika w następstwie incydentu granicznego. Ultimatum przyczyniło się do wybuchu niepokoju we Francji oraz ostrej krytyki ze strony Związku Radzieckiego. Rząd władz litewskich poszedł na ustępstwo i zacieśnił więzi dyplomatyczne z Rzeczpospolitą. Jednoczesność oraz metoda presji zastosowane przez władze polskie, w przeciągu kilku dni po aneksji Austrii, jawiły się opinii międzynarodowej jako przemawiające na niekorzyść Rzeczpospolitej. Po inkorporacji Austrii, Adolf Hitler nakierował swą agresję na państwo czechosłowackie. Praga została przymuszona do sygnowania układu monachijskiego w dniach : z 29 na 30 września 1938 roku, mocą którego, w dniu 1 października 1938 roku, Niemcy zagarnęły 1/3 jej terytorium, zaś w skład tych obszarów wchodził pas gór Sudetów, gdzie znaleźć można było wyłącznie system umocnień Czechosłowacji.
Rezczpospolita, wykorzystując taką sytuację, wystosowała do czechosłowackiej stolicy ultimatum, w którym żądała zwrotu Zaolzia zajętego przez Czechów w 1919 roku. Chociaż strona polska mogła przytaczać argumenty etniczne, które uzasadniałoby roszczenia do tego terenu, inkorporowanie go w tragicznym dla państwa czechosłowackiego momencie, wywarło negatywny wpływ na bilateralne relacje. Co więcej postulat Rzeczpospolitej wsparł rząd niemiecki, co uformowało zakłamany obraz państwa polskiego jako sprzymierzeńca Niemiec. W dniu 2 października armia polska wkroczyła na teren Zaolzia. Niespełna miesiąc po sygnowaniu układu monachijskiego, dnia 24 października 1938 roku, minister spraw zagranicznych III Rzeszy Joachim von Ribbentrop wyszedł z propozycją inkorporacji do Niemiec miasta Gdańska łącznie z eksterytorialną autostradą oraz linią kolejową pomiędzy Pomorzem a niemieckimi Prusami Wschodnimi, w zamian za prolongatę polsko-niemieckiego "układu o nieagresji". Chociaż dialog utrzymywano w sekrecie, przywódcy państwa polskiego uzmysłowili sobie , iż Rzeczpospolita stała się następnym obiektem działań ofensywnych armii niemieckiej.
Po niemieckiej inwazji na państwo czechosłowackie, w dniu 15 marca 1939 roku, Anglia wyszła z inicjatywą utworzenia koalicji wymierzonej w Adolfa Hitlera. W dniu 21 marca, rząd angielski wyszedł z propozycją wobec Polski przystąpienia do kooperacji z Wielką Brytanią, Francją i Związkiem Radzieckim przeciw III Rzeszy. Ambasador brytyjski, w dniu 30 marca wręczył szefowi polskich dyplomatów gwarancje angielskie na ewentualność agresji niemieckiej. Dwa tygodnie po tym wydarzeniu, do owych gwarancji dołączyła Francja.
O losach kontynentu europejskiego zadecydować miały dyskusje, które począwszy od kwietnia 1939 roku, prowadziły -przede wszystkim - mocarstwa Europy. Dyplomaci polscy prowadzili wzmożone i aktywne działania, aby zyskać sprecyzowane zobowiązania militarne ze strony państwa angielskiego i Francji. W dniu 19 kwietnia sygnowano polsko-francuski układ, który przewidywał, iż w przypadku agresji III Rzeszy na Rzeczpospolitą, Francja bezzwłocznie podejmie działania militarne przeciw Niemcom za pośrednictwem sił lotniczych, a przy wykorzystaniu sił lądowych w piętnastym dniu wojny. Pod koniec maja dowództwo brytyjska zagwarantowała lotniczą pomoc państwa polskiego na ewentualność ataku agresora niemieckiego. Hitlerowska rzesza, pomimo tego, nieubłaganie i nieprzerwanie parła do działań wojennych, nie bacząc na jakiekolwiek sygnały sprzeciwu. W dniu 28 kwietnia, Adolf Hitler wygłosił przemowę w Reichstagu, w której wypowiedział polsko-niemiecki układ o nieagresji, zawarty w 1934 roku . W okresie moskiewskich pertraktacji angielsko- francusko- radzieckich, w sierpniu 1939 roku, delegaci radzieccy zażądali od Rzeczpospolitej i Rumunii wyrażenia zgody na wkroczenie oddziałów Armii Czerwonej, nawet w razie tzw. "agresji pośredniej" przeciwko nim, co mogło udzielać nieograniczonego prawa ZSRR do ingerencji wewnętrzne sprawy tych organizmów państwowych.
Tak Rzeczpospolita, jak też Rumunia nie wyraziły zgody na tego typu warunki. Negocjatorzy zachodni, nie podjęli decyzji o zawiązaniu umowy militarnej bez aprobaty Rzeczpospolitej oraz Rumunii, zaś rozmowy moskiewskie poddano zawieszeniu. W takich okolicznościach, Józef Stalin podjął decyzję o zwróceniu się w stronę III Rzeszy. W dniu 23 sierpnia 1939 roku, w stołecznej Moskwie został sygnowany -niezwykle istotny w dziejach państwa polskiego i globy ziemskiego- układ. Niemiecki oraz radziecki minister spraw zagranicznych - Joachim von Ribbentrop i Wieczesław Mołotow - sygnowali pakt o nieagresji pomiędzy Związkiem Radzieckim i III Rzeszą. Układ ów zawierał sekretną klauzulę (utajony aneks), który przewidywał podział wschodniej części kontynentu europejskiego, w tym także Rzeczpospolitej. Układ gwarantował rzeszy "wolną rękę" w przeprowadzeniu ofensywy na państwo polskie. Tak zwany "pakt Ribbentrop - Mołotow" stał się rzeczywiście "czwartym rozbiorem państwa polskiego". W obliczu takiego stanu rzeczy, los Rzeczpospolitej zdawał się przesądzony. III Rzesza była gotowa do ofensywy na Rzeczpospolitą, w dniu 26 sierpnia, mając do dyspozycji blisko pięciokrotną przewagę w ilości czołgów, a także sześciokrotną pod względem ilości samolotów. W dniu 25 sierpnia 1939 roku, Anglia sygnowała z Rzeczpospolitą układ o wzajemnym wsparciu zbrojnym, co wyłącznie na kilka dni przesunęło podjęcie realizacji planów Adolfa Hitlera, związanych z zaplanowaną agresją na państwo polskie. W dniu 1 września 1939 roku, III Rzesza przeprowadziła atak na Polskę. A z kolei, w dniu 3 września 1939 roku, Francja i państwo angielskie wypowiedziały wojnę agresorowi niemieckiemu.
Sądzę, iż polscy dyplomaci uczynili wszystko, co możliwe, aby ocalić suwerenność polskiej ojczyzny, lecz jej los był w rękach zagrywek mocarstw kontynentu europejskiego. III Rzesza konsekwentnie zmierzała ku wojnie, zaś państwo angielskie i Francja zbyt mało stanowczo usiłowały takie zamierzenia zwalczać, ograniczając się wyłącznie do słownych upomnień, apeli, protestów; zamiast zająć twarde i nieustępliwe stanowisko w tej sprawie.
Teoretycznie rzecz ujmując, istniały także inne możliwości polskiej polityki zagranicznej. Po pierwsze, można się było poddać żądaniom wysuwanym przez Adolfa Hitlera, co wiodłoby ku coraz większemu uzależnieniu Rzeczpospolitej od III rzeszy, zaś następnie ich triumfy i sukcesy w czasie zmagań wojennych, które by bezsprzecznie i tak wybuchły. Po drugie, można było wyrazić zgodę na składaną przez Józefa Stalina ofertę, chociaż los Rzeczpospolitej byłby wtedy uderzająco podobny. Rzeczpospolita mogła zatem bazować na mało pewnych koalicjach z Wielką Brytanią i Francją albo podjąć decyzję o samobójstwie przy milczącej ciszy zachodnich państw. Pierwsza możliwość była jednoznaczna z wybuchem wojny. Bezsprzecznie - jej tok wyglądałby inaczej i realia powojenne byłyby inny, gdyby nasi sprzymierzeńcy wywiązali się ze swych deklaracji i powinności.
Bibliografia:
Anna Radziwiłł, Wojciech Roszkowski, Historia 1871-1939, 1998 Warszawa
Andrzej Pankowicz, Polska i świat 1815-1939 ; Polska i świat współczesny, 1993 Warszawa
Arkadiusz. Bereza, Grzegorz Smyk, Wojciech Szwarc, Wiesław P.Tekely,
Andrzej Wrzyszcz, Średniowiecze i czasy nowożytne do II wojny światowej, 2002 Lublin
Wojciech Roszkowski, Historia Polski 1914-2001, 2002 Warszawa