Powstanie dwóch bloków wojskowych, trójporozumienia i trójprzymierza, choć bezpośrednio Polakom nic nie przyniosło, doprowadziło do trwałego rozbicia sojuszu zaborców. Dlatego sztaby wojskowe rosyjski, niemiecki i austro - węgierski rozważały możliwość instrumentalnego wykorzystania Polaków (poprzez zorganizowanie powstania lub masowe wcielanie Polaków do własnych armii) na wypadek wojny pomiędzy Rosją a Niemcami i Austro - Węgrami.

Rozpoczynając wojnę i wkraczając na ziemię polskie mocarstwa zaborcze chciały zapewnić sobie przychylność ich mieszkańców. Niemcy ogłosiły nawet mobilizację w języku polskim. Sztab niemiecki wydał odezwę do Polaków, w której przypominano dokonaną przez Rosjan w 1794 r. podczas powstania kościuszkowskiego rzeź Pragi oraz politykę rusyfikacji. Tekst o podobnej wymowie ogłosiły władze wojskowe Austro - Węgier. Bogatsza w treść była odezwa rosyjska z 14 sierpnia 1914 r., którą swym podpisem sygnował głównodowodzący rosyjską armią książę Mikołaj Mikołajewicz. Przypomniano w niej - niejako w rewanżu za treść niemieckich odezw skierowanych do Polaków - germanizację żywiołu polskiego w zaborze pruskim oraz odwołano się do wspólnej słowiańskiej tradycji walki z niemczyzną przypominając bitwę pod Grunwaldem. Ponadto Rosjanie zapowiadali zjednoczenie państwa polskiego pod berłem dynastii Romanowów i przyznanie Polakom praw politycznych i wyznaniowych. Wszystkie te obietnice pozostawały jednak bez pokrycia.

W wyniku ogromnych i niespodziewanych strat ludzkich poniesionych przez strony walczące podczas działań wojennych Niemcy i Austro - Węgry zdecydowały się na krok, który miał zmotywować Polaków do walki po ich stronie. Było to działanie nakierowane na uzyskanie rekruta polskiego. 5 listopada 1916 r. władze obu tych krajów wydały jednobrzmiącą odezwę podpisaną przez obu cesarzy. Dokument ten przeszedł do historii pod nazwą Akt 5 listopada. Zapowiadano w nim utworzenie samodzielnego Królestwa Polskiego z monarchią dziedziczną i konstytucyjnym ustrojem. Granice tego państwa nie były ściśle określone. Szczególną wagę przywiązywano w tym dokumencie do przyszłej polskiej armii, której organizację należało jak najszybciej rozpocząć. Tego samego dnia na Zamku Królewskim niemiecka orkiestra odegrała "Jeszcze Polska nie zginęła" oraz "Boże coś Polskę". Propozycje zawarte w Akcie 5 listopada były jednak bardzo ogólnikowe i niesprecyzowane. Miały ewidentnie propagandowy charakter. Politycy polscy stawiający na zwycięstwo niemieckiej koalicji zarzucali Niemcom, że oczekują tak niewiele za tak wiele. W związku z tym wezwanie do werbunku polskiej armii, bez gwarancji dla niezawisłości i wobec braku decyzji co do polskich instytucji musiało zakończyć się niepowodzeniem. Pomimo małego praktycznego przełożenia postanowień Aktu 5 listopada na rzeczywiste działania był on pierwszym dokumentem zaborców, który podważał obowiązujący dotąd porządek ustalony na kongresie wiedeńskim w 1815 r. Po wielu dziesiątkach lat Polska - pod nazwa królestwo Polskie - powracała na mapy Europy.