Wojna trojańska oraz podróż Odysa do Itaki stały się częstym i bardzo wdzięcznym tematem największych starożytnych poematów. Do dnia dzisiejszego możemy korzystać z dwóch najsłynniejszych - „Iliady""Odysei". W pierwszym poemacie Homer opisuje wydarzenia dotyczące dziesiątego roku rozgrywającej się wojny. Rozpoczyna swą opowieść od sporu pomiędzy Agamemnonem i Achillesem. Stał się on przyczyną, dla której Achilles zdecydował się zrezygnować z działań wojennych. Kiedy jednak jego przyjaciel Patroklos poniósł śmierć z rąk Hektora, zmienił zadanie i wrócić, by go pomścić. Podjął walkę na nowo. Pomiędzy Achillesem i Hektorem synem Priama, doszło do pojedynku, który stał się kulminacyjnym punktem całej epopei. Ostatni z nich poniósł śmierć, a „Iliadę” zakończył pogrzeb tegoż wojownika. "Odyseja" dotyczyć będzie już ostatnich lat wojny trojańskiej, ale przede wszystkim opowiada o drodze powrotnej Odysa do rodzinnej Itaki, obfitującej w liczne przygody. 

Naukowcy starali się określić dokładną datę wybuchu wojny trojańskiej. Podane zostały przez nich bardzo różne przypuszczenia, np. 1334 r. (Duris z Samos), 1250 r. (Herodot) i 1135 r. (Efor). Datę pośrednią pomiędzy wymienionymi powyżej przyjął Eratostenes. Stwierdził, że wojna rozpoczęła się w 1184 r. I to właśnie ta data zyskała sobie największą popularność.

H. Schliemann podczas wykopalisk prowadzonych na terenie Azji Mniejszej odkrył ruiny Troi, a ściślej rzecz ujmując, kilku miast budowanych kolejno na tym samym terenie. To odkrycie dostarczyło argumentów mówiących o prawdziwości tradycji poetyckiej, przekazanej przez Homera. Takie też stanowisko zostało przyjęte przez archeologów pokoleń następnych. Również przez archeologów ostatniej wyprawy prowadzonej pod kierownictwem Carla  W. Blegena prowadzonej w latach 1932 -1938  na terenach starożytnej Troi.

Uczeni dla potwierdzenia istnienia starożytnego miasta usiłowali znaleźć odrębne ślady Troi w źródłach wschodnich, głównie pozostawionych przez Hetytów. Według nich, jeśli Troja rzeczywiście jest miastem historycznym, mogłyby one rzucić nowe światło i wyjaśnić źródła trojańskiego konfliktu. Ponadto liczono, że za ich pomocą uda się uzupełnić wiadomości dotyczące Trojańczyków i ich sojuszników, którzy wzięli udział w tej wojnie.

Skąd mieli pochodzić Trojańczycy? Ich korzeni szukano wśród tzw. Ludów Morza w plemionach zwanych Dardana i Iliunna. Wątłość dowodów i przede wszystkim wysoka hipotetyczność rozważań budowlanych opartych tylko na słabych źródłach, bynajmniej nie zniechęciła i nie zniechęca historyków do dziś. Jednym z nich, pasjonatem Troi, jest D. L. Page. W książce "History and the Homeric Iliad", wyd. Berkley 1959, przedstawił obraz wojny trojańskiej wplecionej w wielkie konflikty pomiędzy Hetytami a Egipcjanami. 

Do lat 60-tych dominowało w nauce przekonanie, że wojna trojańska to niezbity historyczny fakt. Jednocześnie twierdzono, że możemy być pewni także w kwestiach związanych z przedstawieniem konfliktu w jego poetyckiej wersji. Fragment „Iliady” tzw. "Katalog okrętów" odegrał istotną rolę w określeniu historyczności Troi. Zawiera on informacje o różnych władcach greckich ludów, którzy mieli brać udział w wojnie oraz określa liczbę okrętów sprowadzonych przez nich pod Troję. Tekst ów odpowiada naszym wiadomościom dotyczącym geografii terenu Grecji mykeńskiej. Należy jednocześnie podkreślić, że katalog ten pełen jest późniejszych zmian. W efekcie więc znalazło się w nim mnóstwo informacji, które dotyczą wydarzeń rozgrywających się w późniejszych czasach. W tej sytuacji niezbędne przy korzystaniu z tego tekstu jest krytyczne podejście.

Jedna z hipotez dotycząca wyprawy Parysa, w wyniku której porwana została Helena, mówi o tym, że wojna mogła być jedynie częścią wyprawy Trojańczyków, którzy jako sprzymierzeńcy Ludów Morza udali się na południe. OdyseuszMenelaos mogli być najemnikami Ramzesa III odpierającego ataki tych ludów, a więc walczyli po jego stronie. Mykeny (zgodnie z mitami), po śmierci Agamemnona i po odsunięciu od władzy jego syna Orestesa, popadły w wewnętrzny chaos, który okazał się być nie do opanowania. To jest zgodne z archeologicznymi danymi, które właśnie wskazują na zniszczenia. Tradycja zachowała także pamięć o innych zmianach, niezbyt korzystnych. Diomedes w momencie gdy utracił władzę w Tyrynsie, udał się Libii. Syn Achillesa, Neoptolemos, z Tesalii podążył w kierunku zachodnich wybrzeży półwyspu, do Epiru. Tutaj w trakcie badań archeologicznych zostały odkryte kopułowe groby budowane, tworzone według reguł mykeńskich. Jak widać mity, ale także i dane archeologiczne pokazują, iż czasy wojny trojańskiej przyniosły destabilizację w Grecji. Patrząc z tej perspektywy, wcześniejsza wyprawa Heraklesa mogła stać się faktem historycznym. Mogła być przyczyną zburzenia Troi VI. Większość jednak archeologów jest zdania, że przyczyną była inna. Według nich dokonało tego trzęsienie ziemi. To ono miało położyć kres jej istnieniu. Choć taki pogląd nie przeszkadza im powoływać się na powyższy mit. 

Wyniki archeologicznych badań nie zgadzają się z wersją przekazaną przez mit, wbrew temu co się powszechnie sądzi. Troja VI, bogata i potężna nie mogła być Troją Priama, ponieważ brakowało śladów pożaru, a o tym przecież wspominał poeta. Stwierdzono ponadto, że data upadku Troi VI okazała się być zbyt wczesna w stosunku do daty wojny trojańskiej. Jako podstawę przyjmowano datę Eratostenesa, tj. 1184 r. większość archeologów oscyluje wokół 1200 r. a 1184 r. W takiej sytuacji różnica jest bardzo niewielka, więc można ją zaniedbać. Z drugiej jednak strony przyjęcie, iż Troją Homera jest Troja VIIA, sprawiało dość istotne kłopoty. Wyraźna różnica w porównaniu z Troją VI tkwi w niewielkim rozwoju tej Troi i w jej ubóstwie. W „Iliadzie” Homer opisuje przepych, potęgę i blask. No cóż można część potraktować jako poetycką przesadę, ale czy w takim razie warto było organizować ekspedycję, nastawioną na łupy do tak biednego miasta? Najwięcej kłopotów przysparzało jednak określenie daty.

Ok. 1200 r. świat grecki przeżywał silne zmiany, których wynikiem były częste konflikty. Ciągłe walki były tak bardzo znaczące, że trudno sobie nawet wyobrazić, żeby Grecy będąc w takiej sytuacji zdecydowali się tak wielkie przedsięwzięcie jakim była wyprawa pod Troję. Ponadto w tej wyprawie miały wziąć najwyższe warstwy greckiego społeczeństwa. Konflikty w świecie greckim, zgodnie z mitami, rozpoczęły się na dobre dwa pokolenia po wojnie. C. W. Blegen chciał zmienić datę zniszczenia Troi VIIA na 1260 r., by połączyć w ten sposób dane z mitów i archeologii. To wywołało jednak protesty innych archeologów. Nie wszystkich jednak, bowiem tezy te, z niewielkimi korektami, przyjął Desborough. Większość kwestionowała takie rozwiązanie. Było ono sprzeczne z danymi ceramiki. Innym wyjściem była hipoteza, iż Troją Homera jest Troja VI. Jednak niewielu specjalistów gotowych było ją zaakceptować. Główny powód to brak śladów spalenia miasta, a to był już poważny argument by tą hipotezę odrzucić. W ostateczności można także zrezygnować z danych przekazywanych przez mity. One  wcale nie muszą być obowiązujące.

I tutaj wkraczamy na kolejna dyskusję, a mianowicie w jakim stopniu i czy w ogóle należy ufać mitycznym opowieściom dotyczących wojny trojańskiej? Przeciwko traktowaniu opisu Homera za wiarygodny, rzadko pojawiały się protesty. Jednak pierwszy istotny głos w tej sprawie należał do badacza M. I. Finleya. Nie zgodził się z tym, co było traktowane jak "opinio communis" przez archeologów i historyków starożytności. W 1964 r. opublikowany został w ,,Journal of Hellenic Studies" artykuł jego autorstwa –"The Trojan War", wraz z odpowiedziami polemicznymi J. Caskeya (archeolog) , C. S. Kirka (specjalista od mitów) i D.L. Page’a (filologa, zwolennika historyczności wojny). Finley stwierdził, że archeolodzy udowodnili, że Troję zniszczono, ale jednocześnie nie potrafią odpowiedzieć na pytanie kto za to może odpowiadać. Jeśli przyjmiemy datę 1200 r. to wówczas agresorem był prawdopodobnie jakiś lud spośród Ludów Morza. To rozwiązanie najlepiej wytłumaczyło by ówczesną sytuację w basenie Morza Egejskiego. Przypisując ten fakt Grekom, sugerujemy się tkwiącym w nas przekonaniem o prawdziwości tradycji przekazanej przez poematy, natomiast nie badaniom archeologicznym, bowiem te niczego nie mówią o najeźdźcach. Nie możemy sprawdzić wizerunku wojny w „Iliadzie”, ponieważ po za nią nie mamy źródeł, z którymi moglibyśmy porównać te wydarzenia. 

Tego typu zabiegi można było wykonać na dziełach literackich o podobnym typie jak "Iliada”, tj. eposie, który wyrósł z tradycji ustnej. To rozważania pomogłyby ocenić historyczność homerowego przekazu. Istotne więc były następujące utwory: "Pieśń o Rolandzie", "Pieśń o Nibelungach" oraz cykl południowosłowiański poświęcony walkom prowadzonym na Kosowym Polu. Dzieła te, w tych trzech przypadkach opisują wydarzenia dobrze znane nam. Konfrontacja tego rodzaju, a więc zetknięcie obrazu literackiego z historycznym faktem, wskazuje iż zdarzenia i bohaterowie są narażeni na duże deformacje i przeobrażenia. Jeżeli poezja epicka opiera się na tak dalece zniekształconych faktach, lepiej nie opierać się na danych, które dostarcza. Zdaniem Finleya w przypadku Troi najlepiej będzie przypisać zniszczenia ludom z północy, tak jak to ma miejsce w przypadku innych zniszczeń z terenów Azji Mniejszej.

,,Katalog okrętów" zawiera taką sporą liczbę błędów, dlatego w tej sytuacji najlepiej się nim nie posługiwać. Przesadne jest powtarzanie przez naukowców, że jego podstawą stał się jakiś mykeński dokument. Pojęcie „dokument” jest tutaj bardzo nietrafne, bowiem rozwinięta w Grecji tradycja ustna nie mogła zachować dokumentów. Gdybyśmy przyjęli nawet, że miała miejsce taka wyprawa, która stała się tematem „Iliady”, nie występowały wówczas warunki, które umożliwiłyby zachowanie tego wykazu. 

Przeciwnicy twierdzili, że analogie pomiędzy „Pieśnią o Rolandzie”„Pieśnią o Nibelungach” oraz południowosłowiańską epiką nie całkowicie się zgadzają i są trafione. Dlatego też rozumowanie Finleya jest błędne. Jeśli jednak zostanie odrzucony fakt wojny trojańskiej, jak wyjaśnimy całą tradycję, która wokół niej powstała. To był najpoważniejszy argument. Wobec niego obojętnym nie mógł pozostać nawet sam Finley. Zmuszony został go uwzględnić, biorąc pod uwagę udział (ewentualny) Greków w wojennym przedsięwzięciu Ludów Morza. Nie sprzeciwiano się możliwości dużych zniekształceń, ale w tym wszystkim zdecydowano jednak że historyczność samego faktu wojny trojańskiej uznać należy. Uczeni, na uwagi Finleya, iż nie można sobie wyobrazić organizacji tak wielkiej wyprawy w czasie niepokojów w świecie greckim, odpowiadali że przecież nie są w stanie określić nawet przybliżonej daty, kiedy mogły się rozegrać. W tej sytuacji nie możemy być pewni czy nie istniały jakieś przerwy między jedną a drugą wyprawą, kiedy byłaby ona możliwa. Nie możemy tez nie założyć, że wojna nie miała miejsca kilka lat wcześniej przez wyprawą. I tutaj opozycja posiadała najsłabsze argumenty. Bowiem jeśli większość twierdzi, że epokę mykeńską zakończyły wewnętrzne spory i niepokoje, to przecież w takiej sytuacji nie organizuje się na wyprawy w której bierze udział cała armia, pozostawiając nierozwiązane problemy w kraju.

Poglądy Finleya zostały w całości przyjęte tylko przez kilku naukowców, m. in. przez archeologa i historyka  Grecji czasów ,,ciemnych" Ch. G. Starra oraz J. T. Hookera. Były jednak przełomem w badaniach nad starożytną Troją. A ich wyróżnikiem stało się bardziej ostrożne posługiwanie się tekstami homerowskich eposów. Uczeni są pewni, że wyprawa Achajów miała miejsce, ale nie możemy podać dokładnych informacji dotyczących jej przebiegu, ani nie możemy określić jej daty.