WOJNA POMIĘDZY CESARSTWEM A PAPIESTWEM O INWESTYTURĘ

Wybrany na niemiecki tron w roku 1027 Konrad II doprowadził do wzmocnienia władzy cesarskiej na terenie Niemiec i Włoch, a następnie przypuścił atak na Polskę. Zmusił do zrezygnowania z korony króla Mieszka II, a w niedługim czasie doprowadził do rozciągnięcia zwierzchnictwa niemieckiego na WęgryCzechy. Wydarzenia te sprawiły, że autorytet cesarski znacznie zyskał na znaczeniu, a równocześnie uwidoczniła się wyższość cesarza nad klerem. W XI-wiecznym Kościole coraz bardziej widoczne jest moralne zepsucie. Całkiem pospolite stają się takie haniebne zjawiska jak: nikolaizm, czyli zerwanie z regułą celibatu i symonia, a więc kupowanie godności i urzędów kościelnych. Z godnościami duchownymi nierozłącznie powiązane były dobra ziemskie. Nadania te biskupi otrzymywali od władcy składając przysięgę wierności. Zjawisko to nosi miano inwestytury duchownej.

Nic dziwnego, że korupcja w zakresie kupowania godności stała się powszechna, było to po prostu opłacalne. Symonia umożliwiła np. Henrykowi III obsadzić wszystkie biskupstwa i opactwa ludźmi sobie podporządkowanymi. W tenże sposób opaci i biskupi stali się realizatorami planów cesarskich. Panowanie Henryka III było szczytowym punktem tzw. cezaropapizmu.

Zerwanie z zasadą celibatu doprowadziło niemal do dziedziczności majątków i urzędów kościelnych. Ta sytuacja unaoczniła potrzebę głębokich reform, których głównym ośrodkiem stał się klasztor benedyktynów w Cluny. To tam ogłoszono program uniezależnienia hierarchii kościelnej od świeckiej władzy. Podjęto kroki wymierzone w symonię, wezwano do nie zrywania z zasadą celibatu.

Pierwszym krokiem mającym doprowadzić do choćby częściowego uniezależnienia się władzy duchownej od wpływów możnych dostojników świeckich była reforma obierania papieża. Aż do XI stulecia następcę Św. Piotra wybierał lud rzymski, ale w praktyce decydujące było słowo cesarza i niemieckich feudałów. Zgodnie z zaleceniami reformy elekcja papieża głosami rzymskiego ludu miała zostać zastąpiona przez głosowanie kardynalskie. Papieżem był wtenczas Mikołaj II. Zakonnicy z Cluny proponowali współpracę cesarstwa i Kościoła, głosili równość obydwu władz, z tą różnicą, że władza świecka miała dotyczyć kwestii cywilnych, natomiast władza papieska religijnych.

Nasilenie reformatorskiej akcji Kościoła nastało wraz z wstąpieniem na tron papieski Grzegorza VII. Początkowo głosił on propagowaną w Cluny równość władzy i wzywał do dialogu. Jednak niebawem zmienił stanowisko, czego świadectwem jest pismo skierowane do swoich najbliższych współpracowników pod wiele mówiącym tytułem Dictatus Papae. Zgodnie z treścią owego dokumentu władza duchowna stoi wyżej aniżeli władza świecka. W samym dokumencie Grzegorz VII przedstawił postulaty Rzymskiej Kurii względem cesarstwa, a wytyczne te określa się terminem papocezaryzm.

1. Papież dysponuje cesarskimi insygniami.

2. Każdy władca i cesarz powinien całować nogi papieża.

3. Papież ma możliwość detronizowania cesarzy.

4. Postanowień papieskich nikomu nie wolno zmieniać.

5. Papież nie podlega niczyim sądom.

6. Papież ma możliwość zwalniania poddanych z obietnicy wierności niegodziwemu władcy.

Grzegorz VII w późniejszym etapie swego pontyfikatu wydał surowe rozkazy ukrócenia symonii, przewidując kary. Ponadto nakazywał zachowanie zasady celibatu grożąc anatemą i wykluczeniem z hierarchii kościelnej. Surowo zabraniał przyjmowania inwestytury ze świeckich rąk. Wszystkie te przedsięwzięcia nie spodobały się urzędującemu cesarzowi, którzy w biskupach widział cesarskich urzędników. W tym celu Henryk IV zarządził w Wormacji synod biskupów, który niemal jednogłośnie oznajmił, iż działania Grzegorza VII są nielegalne. Cesarz miał do dyspozycji wojsko i żywił nadzieję, iż głowa kościoła nie przetrzyma groźby użycia siły. W tym miejscu się jednak przeliczył, albowiem papież nie tylko, że się nie przestraszył, ale jeszcze ośmielił się rzucić na cesarza ekskomunikę.

Niemieccy możnowładcy zagrozili cesarzowi detronizacją, jeśli ten nie pogodzi się z następcą św. Piotra i nie wyjedna zdjęcia ekskomuniki. Grzegorz VII zgodnie z postanowieniami zawartymi w Dictatus Papae, zwolnił poddanych cesarskich z przysięgi danej niewiernemu władcy. Cesarz znalazł się w tragicznym położeniu, opuszczony przez poddanych, musiał wyjednać u papieża zarzucenie anatemy, ale ten nie śpieszył się na spotkanie.

Ostatecznie do rzeczonego spotkania jednak doszło w roku 1077 w Toskanii na zamku Canossa. Upokorzony cesarz musiał przez kilka dni boso i w ujemnej temperaturze wyczekiwał u stóp zamku na papieża. Grzegorz mu przebaczył, wycofał klątwę i pozwolił wrócić do Niemiec. Tam Henryk błyskawicznie rozliczył się z wszystkimi, którzy zdecydowali się wystąpić przeciwko niemu. Pokonał opozycję na swoim podwórku, a w Rzymie doprowadził do detronizacji Grzegorza, a na nowego papieża wyznaczył dotychczasowego biskupa Rawenny. Rozgoryczony Grzegorz VII został skazany na los wygnańca, próbował raz jeszcze rzucić na Henryka klątwę, ale tym razem nie odniosła ona zamierzonego skutku. Papież Grzegorz VII doczekał swych dni na wygnaniu w mieście Salerno.

Jego odejście nie doprowadziło rywalizacji z cesarstwem do końca. Autorytet przywódcy Kościoła stale wzrastał, a kiedy na tronie piotrowym zasiadł przedsiębiorczy Urban II, idea reform znów powróciła do łask. Zresztą coraz bardziej zyskiwała ona na znaczeniu i władza cesarska musiała szukać kompromisu.

Po pontyfikacie Urbana II papieżem został Paschalis, a tron cesarski odziedziczył Henryk V. Nowy cesarz zaproponował głowie Kościoła nowe warunki ugody, proponując, że zrezygnuje z przywileju mianowania opatów i biskupów, ale jednocześnie zażądał, aby kościelni dostojnicy oddali grunty nadane im w wyniku cesarskich porozumień dzierżawczych. Papież wyraził zgodę na takie postulaty, ale tym razem sprzeciwili się wysocy dostojnicy kościelni co doprowadziło do uwięzienia papieża przez Henryka V. Do cesarskiej niewoli dostali się też towarzyszący papieżowi biskupi. Pod więziennym przymusem, papież potwierdził swoją zależność od władzy cesarskiej, ale po odzyskaniu wolności uznał umowę na nieważną. Wybuchła wtenczas kolejna walka, która doszczętnie wyczerpywała obie strony. Ujawniły się kolejne głosy o konieczności zawarcia kompromisu.

W roku 1122 podczas synodu w Wormacji doszło do podpisania długo oczekiwanego konkordatu. Henryk V oraz nowy następca św. Piotra Kalikst II zatwierdzili, iż wybór opatów i biskupów będzie dokonywany przez specjalną kapitułą, a całość będzie zatwierdzał papież. Powołany w taki sposób kościelny dostojnik będzie składał cesarzowi przysięgę wierności i otrzyma z tytułu nadania cesarskie lenno. Konkordat ostatecznie potwierdził uniezależnienie się Kościoła od cesarstwa.

WYPRAWY KRZYŻOWE

Idea krucjat narodziła się już w XI stuleciu. Wtedy to papież Aleksander II zaapelował do państw Europy chrześcijańskiej, aby pomogły Hiszpanom w konfrontacji z Arabami i przegnały ich z obszarów Półwyspu Iberyjskiego. Trend ten zapoczątkował rozwój rycerskiej kultury oraz ideę walki przeciwko niewiernym. Najczęściej właśnie przed takową wyprawą dokonywano obrzędu pasowania kolejnych rycerzy. W taki sposób rycerstwo zyskało miano ósmego sakramentu.

Jeśli mówimy o Palestynie w X oraz XI stuleciu, to tereny te stają się podległe Turkom Seldżudzkim. Głównej przyczyny takiego stanu rzeczy należy szukać w krótkowzrocznej polityce Bizancjum. W kraju tym różne, skłócone ze sobą rody i stronnictwa spierały się o władzę, a do walki z przeciwnikami wykorzystywały koczownicze ludy Azji, do których zwracały się z wołaniem o pomoc nadając im nawet części obszarów należących do cesarstwa. W ten właśnie sposób Seldżukowie opanowali Palestynę.

W 1070 roku Turcy zdobyli Jerozolimę, która dla Europy była miejscem pielgrzymek i kultu. Dopóki na terenie Jerozolimy panowali Arabowie, do chrześcijan odnoszono się przychylnie, jednak gdy miasto zdobyli Turcy, ruch pielgrzymkowy praktycznie zamarł. Ich wrogie nastawienie w stosunku do chrześcijan oraz krążące po Europie wieści o ciągłych prześladowaniach na terenie Jerozolimy, jakich dopuszczają się Seldżukowie, wzmagało nienawiść w stosunku do Turków. Zagrożenie wyczuwało też Cesarstwo Bizantyjskie.

Ekspansja turecka została zahamowana u schyłku XI wieku, gdy jedno dotychczas potężne tureckie państwo podzieliło się na wiele części. Zasadniczo nie zmieniło to jednak trudnego położenia Bizancjum, które w obliczu zagrożenia poprosiło o pomoc Zachód. Początkowo ich apel zlekceważono, ale kiedy na tron papieski wstąpił Urban II sprawa Bizancjum została podniesiona, również w celu walki politycznej z cesarzem Henrykiem IV. Nawet niewielkie sukcesy papiestwa na terenach Bizancjum niewątpliwie wzmocniłyby prestiż Kościoła. W tym celu podczas obrad synodu w mieście Clermont w roku 1095 Urban II rzucił hasło wyzwolenia Jerozolimy z rąk muzułmanów. Prawdopodobnie nawet papież nie przypuszczał jak wielki entuzjazm wywołał swoim wystąpieniem.

Na kontynencie europejskim zaczynało powoli brakować ziemi uprawnej. Nowe rody rycerskie nie otrzymywały jej od królów, a majątki starych były dzielone. Coraz częstszym zjawiskiem był głód. Idea wypraw krzyżowych dawała możliwość zdobycia kolejnych, żyznych obszarów, stąd o poparcie rycerstwa nie było trudno. Ideę poparły miasta, ponieważ rozkwitające rzemiosło potrzebowało nowych rynków zbytu. Również chłopi masowo popierali ideę krucjat widząc w niej szansę na poprawę swoich trudnych warunków egzystencjalnych. Duchowni przemierzali Europę i wzywali do poparcia idei wypraw krzyżowych. Za takimi wezwaniami gremialnie opowiedzieli się rycerze i chłopstwo.

Rok 1095 to czas, gdy po Europie rozlała się klęska nieurodzaju. Rezultatem tego było pustoszenie wsi i głód. Chłopi masowo zgłaszali się do wyruszenia na krucjatę. Pośród nich działał fanatyczny kaznodzieja prowadzący pustelnicze życie Piotr z Amiens, który w zasadzie jako pierwszy zorganizował krucjatę tzw. wyprawę chłopską. Nie zwlekając na spotkanie się setek rycerzy, wygłodniałe rzesze chłopskie, bez żadnego dowództwa rozpoczęły marsz w stronę Konstantynopola. Ludowi krzyżowcy grabili, palili i niszczyli wszystkie napotkane na drodze majątki. Nie wszyscy dostali się do Konstantynopola, wielu zawróciło, bądź zginęło po drodze, a ci, którym udało się przeprawić do Azji, zostali wymordowani.

Na rok 1096 była już gotowa rycerska wyprawa. Armia liczyła ok. 300 tys. mężczyzn. Krzyżowcy drogami morską i lądową docierali do Bizancjum. Taka liczba rycerstwa wywołała niemały niepokój w stolicy Bizancjum. Cesarz bizantyjski Aleksy II pragnął od krzyżowców złożenia mu przysięgi wierności oraz potwierdzenia, że obszary, które zdobędą krzyżowcy zostaną włączone do Bizancjum. Potem uczestników wyprawy przetransportowano na tereny Azji Mniejszej. Marsz się opóźniał, ponieważ klimat był dla Europejczyków niezwykle niesprzyjający, ponadto nie znali oni również topografii tamtych terenów. Jakby tego było mało, pomiędzy najważniejszymi książętami, którzy brali udział w krucjacie ciągle dochodziło do konfliktów.

Już w roku 1097 główny nurt wyprawy opuścił Baldwin. Pierwsze zwycięstwo dla krzyżowców odniósł właśnie Baldwin zdobywając Edessę, gdzie powstało hrabstwo. Dopiero w ciągu trzech lat powiodło się krzyżowcom zdobywanie Jerozolimy, w odbijaniu której wzięło udział przeszło 20 tys. europejskiego rycerstwa. Po opanowaniu miasta krzyżowcy dokonali jeszcze rzezi miejscowych muzułmanów, po czym rozpoczęły się walki o wpływy. W wyniku porozumienia ustalono, że rządy w Ziemi Świętej dzierży papież. A w jego imieniu rządy będzie sprawował patriarcha jerozolimski, z kolei władzę świecką przekazano papieskiemu lennikowi Gotfrydowi z Lotaryngii.

Do terytorium Królestwa Jerozolimskiego weszły: hrabstwo Edessy, księstwo Antiochii oraz hrabstwo Palestyny i Trypolisu. W Królestwie panować miał Gotfryd de Bouillon z Lotaryngii, człowiek bardzo szlachetny i dobry lecz z drugiej strony bojaźliwy i nie bardzo nadający się do tej roli. Po jego rychłej śmierci władzę przejął jego brat Baldwin, po czym koronował się na pierwszego króla jerozolimskiego.

Z Europy do Jerozolimy zaczęła teraz napływać wielka fala pielgrzymów. Do mody powrócił ruch pątniczy, ale niebezpieczeństwo czyhające ze strony Seldżuków wcale nie zniknęło. Wręcz przeciwnie ono nadal było żywe i coraz bliższe. W celu ochrony pielgrzymów, oraz dla bezpieczeństwa zdobytych obszarów Królestwa Jerozolimy założone zostały specjalne zakony rycerskie.

Pierwszym zakonem założonym w 1118 roku był słynny zakon Templariuszy, który swą nazwę zawdzięcza miejscu, które wyznaczono zakonnikom na siedzibę. Znajdowało się ono po sąsiedzku z dawną jerozolimską świątynią czyli templum - stąd termin Templariusze. Zakonną regułę dla Templariuszy ułożył Bernard z Clairvaux, a na jej wzór zostało zreformowane bractwo św. Jana. To ostatnie powstało wcześniej, jeszcze wtedy, kiedy ziemią świętą władali Arabwie, a trudniło się sprawowaniem opieki nad pątnikami. Ok. 1130 roku na bazie bractwa powstał drugi z zakonów rycerskich nazwany zakonem Joannitów. Trzecim i ostatnim zakonem powołanym do ochrony miejsc świętych był zakon pod wezwaniem Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, czyli znani nam wszystkim Krzyżacy.

Zakony rycerskie podlegały bezpośrednio zwierzchnictwu papieża. W najmniejszym stopniu nie były zależne od miejscowych władz. Dzięki częstym nadaniom potrafiły dojść do pokaźnych majątków, dzięki którym z czasem zakony ty zaczęły odgrywać poważną rolę w sprawach politycznych. Pomimo założenia zakonów rycerskich, królewskie państwo jerozolimskie i poszczególne jego fragmenty nie mogły spać spokojnie.

W roku 1144 w ręce niewiernych wpadło hrabstwo Edessy, a w roku 1187 wybitny turecki wódz Saladyn opanował Jerozolimę. W tym momencie w rękach chrześcijan znajdowały się już tylko Antiochia i Trypolis.

Upadek Jerozolimy spowodował, iż w Europie ponownie zaczęto propagować hasła mówiące o konieczności zorganizowania wypraw krzyżowych oraz odbicia Jerozolimy. Teraz z kolei w nowej wyprawie krzyżowej wzięły udział głowy państw m.in. angielski król Ryszard Lwie Serce, francuski król Filip August oraz przede wszystkim cesarz niemiecki Fryderyk I Barbarossa. Wynik krucjaty jednak rozczarował, pomimo zaangażowania sporych sił nie przyniosła ona pożądanych skutków. Niebawem podjęto organizację kolejnej, czwartej już wyprawy krzyżowej, której celem miały być obszary Egiptu. Krzyżowcy w 1202 roku znaleźli się w Wenecji, gdzie okazało się, iż brakuje środków na przeprawę do Egiptu. Wtenczas Henryk Dandolo, wenecki doża zaproponował krzyżowcom ciekawy układ. Wenecja na własny koszt przetransportuje rycerzy do celu, ale ci w zamian pomogą republice w rywalizacji z Węgrami o Zadar - czyli musieliby walczyć z chrześcijanami. Rycerze zgodzili się na ten haniebny układ, co świadczyło o ich moralnym upadku. Nie było już dla nich istotne z kim chcą się mierzyć, ważna była jedynie sama walka i korzyści materialne, jakie mogła ona przynieść.

Po dotrzymaniu rzeczonych postanowień oddziały krzyżowców zostały w końcu skierowane do Konstantynopola. Miasto padło ich łupem 12.04.1204 r., a efektem tego było utworzenie tzw. Cesarstwa Łacińskiego. Obrządek wschodni został rzekomo podporządkowany papieżowi, a rozgłaszane wieści o jedności Kościoła były zwyczajną fikcją.

Uczestnicy IV wyprawy krzyżowej usprawiedliwiali się pragnieniem stworzenia w stolicy Bizancjum bazy wypadowej przeciwko Turkom, czemu Bizantyjczycy mieli się przeciwstawiać. Patrząc szerzej, o ile dokonana w roku 1054 schizma wschodnia dotyczyła zdecydowanie kwestii dogmatowych, o tyle sposób opanowania Konstantynopola oraz podporządkowania obrządka wschodniego papieżowi były konfliktem politycznym i jeszcze bardziej pogłębiały rozłam pomiędzy chrześcijanami. Po IV krucjacie, w wyprawach brała udział już tylko Francja. Wyprawy przestały cieszyć entuzjazmem, dzięki któremu w ogóle się zrodziły. Warto wspomnieć, że 1212 r. odbyła się jeszcze tzw. krucjata dziecięca. Wymyślono, że Jerozolimę można odzyskać tylko dzięki uczuciom i modlitwom niewinnych istot, czyli najmłodszych. Jednak spotkał ich los bardzo ponury, mnóstwo dzieci nie przetrzymało trudów podróży, a resztę przehandlowano w turecką niewolę. Samo Cesarstwo Łacińskie nie przetrwało długo, upadło w roku 1261, a krucjaty organizowano niemal do samego końca XIII stulecia. W roku 1291 utracona została ostatnia twierdza chrześcijan - Akka.

EFEKTY WYPRAW KRZYŻOWYCH:

Krucjaty mimo szczytnej idei i wielkiemu entuzjazmowi należy ocenić negatywne. Zdobycze chrześcijańskich niewolników były nietrwałe i doprowadziły do upadku Bizancjum, czyli jedynej poważnej siły, która mogła przeciwstawić się Turkom. Korzyści z wypraw czerpały głównie włoskie republiki miejskie, takie jak: Genua i Wenecja, które dzięki wyprawom zakładały na terenach Azji Mniejszej i Bizancjum faktorie handlowe. Oprócz handlu zwanego lewantyńskim rozwinął się na europejskim kontynencie przemysł stoczniowy, ponieważ właśnie statkami transportowano rycerzy na tereny Ziemi Świętej. Swoją władzę znacznie umocnili królowie francuscy, ponieważ ich przeciwnicy najczęściej nie odmawiali udziału w krucjatach i opuszczali kraj. Ponadto w wyniku wypraw krzyżowych dokonał się ostateczny rozdział Kościoła na zachodni i wschodni.

EKSPANSJA NIEMIECKA NA TERENIE EUROPIE ŚRODKOWO-WSCHODNIEJ W XII ORAZ XIII WIEKU

W X stuleciu Niemcy zajęli Miśnię i Lubusz. Następnie skierowali się na północ, gdzie podbili słowiańskie plemiona Wieletów i Obodrytów. Szybko się jednak okazało, iż te plemiona nie długo będą znajdować się pod germańskim jarzmem. W krótkim czasie zrzuciły one niemiecką zależność i powróciły do pogaństwa, gdyż trzeba zaznaczyć, że podboje dokonywane w X wieku były prowadzone pod szczytnym hasłem chrystianizacji. Chcąc skuteczniej bronić się przed niemieckimi najazdami, północne plemiona zawiązały tzw. Związek Wielecki. Jednak tam gdzie istnieje związek plemion czy, miast tam prędzej, czy później pojawi się osoba, która zechce objąć nad nimi przewodnictwo. Nie inaczej potoczyły się losy tamtejszych Słowian. Rewalizacja o władzę między członkami Związku w niedługim czasie doprowadziła do osłabienia słowiańskich plemion. Doszło do sytuacji, w których niektórzy pogańscy książęta przyjmowali chrześcijaństwo i uznawali zwierzchność cesarza, aby móc w zamian zachować swój tron. Do tychże książąt należał m. in. władca Brenny (dziś Brandenburg) Henryk Przybysław.

Już u progu XII wieku pojawiły się hasła wyrażające gotowość do zorganizowania krucjaty przeciwko plemionom słowiańskim. Na początku roku 1108 książęta i biskupi niemieccy wystosowali apel do rycerstwa z Europy Zachodniej, zachęcając wszystkich do wojny przeciw poganom z Północy. Chcąc zgromadzić jak największą ilość rycerstwa, uwidaczniali nie tylko motywy chrystianizacyjne, ale także możliwość szybkiego wzbogacenia się, urodzajność słowiańskich ziem, czy też na możliwość zajęcia niemałych obszarów. Nie jest pewne, czy ten początkowy postulat napotkał na pozytywny odzew, ponieważ w tym momencie nic jeszcze nie zapowiadało upadku Palestyny. Oczy Europy w dalszym ciągu były skierowane na wschód i Turków.

Jednak po upadku Edessy w 1144 roku podobne hasła, propagowane przez władców i feudałów niemieckich, znów pojawiają się na kontynencie europejskim. I tym razem zyskują one pozytywną opinię w 1147 roku. O ile francuskie, czy włoskie rycerstwo wyruszyło na krucjatę na obszary ziemi świętej, tak rycerstwo niemieckie otrzymało zgodę Bernarda z Clervaux na podjęcie wyprawy przeciwko słowiańskim plemionom. Na czele wyprawy krzyżowców stanęli ci niemieccy książęta, którzy byli najbardziej zainteresowani ziemiami na Wschodzie, czyli książę saski - Henryk Lew, miśnieński margrabia - Konrad Wettin oraz margrabia Marchii Północnej - Albrecht Niedźwiedź. Wyprawa na tereny słowiańskie, która doszła do skutku u schyłku tego samego roku nie przyniosła pożądanych skutków. Ziemie słowiańskie pustoszały, ale rycerstwo zamiast chrystianizować wolało oblegać chrześcijański i w miarę zasobny Szczecin.

Po klęsce wspomnianej wyprawy hrabia Holsztyna - Adolf rozpoczęła działać w inny sposób. Postanawia przeprowadzać co jakiś czas zbrojne akcje w celu zdobycia niewielkich obszarów. Na nie później zaczęto osadzać rycerzy niemieckich, sprowadzano także chłopów i innych robotników rolnych. Akcje te Adolf zainicjował udanym podbojem ziemi Wagrów, gdzie fragment zdobytego terytorium przeznaczył dla zamieszkującej go dotychczas ludności słowiańskiej, a na pozostałe obszary sprowadził ludność germańską. On też założył pierwszy i w następnych latach prężnie się rozwijający port niemiecki na Bałtyku - Lubekę. Wkrótce w zbliżony sposób zaczął postępować książę saski Henryk Lew.

Dzięki przyjaźni z cesarzem Fryderykiem Barbarossą, Henryk Lew otrzymał bardzo rozległe pełnomocnictwa, na podstawie których zainicjował budowę samodzielnego państewka. W roku 1160 rozpoczął się podbój państwa Obodrytów. Miał on niezwykle brutalny charakter, jakiekolwiek przejawy oporu były bezwzględnie likwidowane. Książę obodrycki zginął podczas walki, a jego syna bez litości powieszono. Cały zachodni fragment państwa Obodrytów został powierzony grafom saskim. I dopiero lęki przed spiskiem tychże grafów zmusiły Henryka Lwa do zawarcia układu z innym synem księcia pokonanych Obodrytów - Przybysławem. Rokowania rozpoczęły się w roku 1166 i w ich rezultacie doszło do przyjęcia chrztu przez księcia Obodrytów. Ceną za spokój i możliwość władania w części państwa był hołd lenny, jaki Przybysław musiał złożyć księciu saskiemu. Ponadto widząc w opiece księcia Henryka zapewnienie tronu dla siebie, zaczął popierać niemiecką kolonizacje. Podobnie postępowali później jego następcy i po jakimś czasie państwo Obodrytów stało się typowym państwem niemieckim.

Nie tylko książęta niemieccy myśleli o zawładnięciu ziemiami słowiańskimi, poważnie zainteresowani tymi terenami byli też Duńczycy. Duński król Waldemar I opanował w roku 1168 Rugię. W roku 1185 hołd lenny duńskiemu królowi złożył książę zachodnio-pomorski Bogusław I. Kiedy w roku 1181 upadł w końcu dwór wszechwładnego Henryka Lwa, król duński bezzwłocznie wykorzystał nadarzającą się okazję i podporządkował ziemie Obodrytów. Oprócz tego narzucił także swoją zwierzchność Pomorzu Gdańskiemu i Estonii. Udało mu się uzyskać nawet formalne zrzeczenie się cesarza z posiadanych do tych terenów praw. Fryderyk II Barbarossa w ogóle nie próbował interweniować, ponieważ obawiał się, że jeden z niemieckich feudałów, mógłby się stać na tyle silny, że zagrażałby pozycji cesarza, tak jak wcześniej Henryk Lew. Jednak przeciwko takiemu postępowaniu cesarza wystąpiła dość liczna grupa niemieckich feudałów. W 1227 roku doszło do otwartej bitwy pomiędzy duńskim królem Waldemarem II, a wojskami niemieckich możnowładców. Waldemar II nie był w stanie przeciwstawić się przeważającym siłom wroga i zdołał zatrzymać tylko opanowaną na początku całego konfliktu Rugię.

Wyprawy na słowiańskie tereny podejmował także od dłuższego czasu konkurent Henryka Lwa - Albrecht Niedźwiedź - margrabia Północnej Marchii. On z kolei stosował całkowicie odmienne metody podbojów, a mianowicie wchodził w przyjazne stosunki z polskimi książętami. W ten właśnie sposób chciał zapewnić sobie neutralność książąt polskich, którzy dotychczas dość niechętnie patrzyli na niemiecka ekspansję. Albrechtowi udało się też zdobyć przyjaźń bezdzietnego władcy Brenny - Henryka Przybysława, który w strachu przed pogańską reakcją przekazał swoje dziedzictwo właśnie Albrechtowi. Tak więc w roku 1150 Albrecht Niedźwiedź opanował Brennę i został władcą słowiańskiego księstwa. Co prawda dysponował prawem do tronu, ale słowiańska społeczność nie przyjęła go i na pewien czas musiał opuścić niegościnne tereny. W roku 1157 wrócił wraz z tytułem margrabiego Brandenburgii, w tym momencie gród Brenna staje się Brandenburgiem. Sukcesorzy Albrechta realizowali dalej jego politykę. Już w przeciągu pierwszej połowy XIII stulecia opanowali obszary aż po rzekę Odrę, a następnie ją przekroczyli zajmując Ziemię Lubuską. Ziemia ta stała się później bazą wypadową przeciw państwu polskiemu i przyszłym wyprawom, dzięki którym udało się władcom Brandenburgii zawładnąć w XIII wieku terenami pomiędzy Wielkopolską a Pomorzem Gdańskim.

Panowanie niemieckich książąt na nowo zdobywanych obszarach było umacniane prowadzoną przezeń akcją kolonizacyjną. Ludzie, którzy w niemieckim państwie z racji swego niskiego pochodzenia, bądź ubóstwa mieli do czynienia z pogardą innych, na nowo opanowanych obszarach stawali się niemal natychmiastowo posiadaczami sporych majątków, a także właścicielami ujarzmionej ludności. Kupcy i rzemieślnicy znajdowali zatrudnienie w nowo powstałych miastach, również chłopi mogli otrzymać niemałe gospodarstwa na zupełnie przyzwoitych warunkach. Także dla duchownych znalazły się tu nowe, intratne stanowiska. Mało kogo interesował los, jaki spotkał ludność tubylczą. Znaczna część miejscowych Słowian wyginęła podczas walk. A poprzez represje, które jednak nie miały powszechnego charakteru, ci którzy ocaleli zostali pozbawieni najlepszych gospodarstw.

Kolonizacja niemiecka miała też swoje plusy. Na podbitych terenach Niemcy zaprowadzili sprawdzony już u siebie system prawny, przede wszystkim chodzi tu o prawo miejskie. Właśnie w oparciu o nie lokowano nowe miasta, a już istniejącym nadawano niemieckie prawo. Dzięki temu społeczności miejskie posiadały osobne sądownictwo oraz instytucje samorządowe przydatne do utrzymania porządku.

Rozmiary niemieckiego osadnictwa miały ograniczony zasięg. Objęło ono tereny Wagrii, Meklemburgii, Brandenburgię i Pomorza Zachodniego. Jednak pomimo licznej rzeszy osadników na tych obszarach ciągle istniały słowiańskie enklawy. Ci, którzy przyjeżdżali z Niemiec osiedlając się na świeżo zdobytych obszarach popierali kolonizacyjną działalność prowadzoną przez niemieckich feudałów.

Poza omówionymi terenami lądowymi, Niemcy rozpoczynają w XII stuleciu ekspansję na wodach Bałtyku. Niemieccy kupcy zdobywają tutaj monopol na handel morski. Z czasem zaczyna dochodzić do konfliktów pomiędzy konkurującymi miastami niemieckimi. Każde miasto rywalizuje z innymi o nowe rynki zbytu potrzebne do dalszego rozwoju i właśnie w celu uniknięcia takiej sytuacji utworzona została nowa organizacja. Miała ona czuwać nad zachowaniem jedności, rozstrzygać konflikty, a zwłaszcza bronić niemieckiego monopolu w interesach na Morzu Bałtyckim, a później również Północnym. Tą organizacją była Hanza, czyli luźne zrzeszenie miast północno-niemieckich, a w dalszej perspektywie także i innych miast handlowych prowadzących swoje interesy drogami morskimi i rzecznymi. Związek ten kierował się wspólną polityką kupiecką, a na jego czele stanęła Lubeka będąca pierwszym i zarazem przez długi okres najważniejszym z niemieckich portów. Po klęsce Waldemara II, króla Danii Lubeka zyskała miano cesarskiego wolnego miasta. Pochodzący z niej kupcy docierali do Nowogrodu Wielkiego, Zatoki Ryskiej i Fińskiej. Wraz z kupcami do odległych miast handlowych płynęli również misjonarze, a niedługo potem także krzyżowcy, żeby podbić zbadane już tereny.

Na nowo zdobytych terenach zakładane były ośrodki miejskie, które automatycznie przystępowały do Hanzy. Tworzono również faktorie, które po jakimś czasie były przekształcane w miasta. Jedną z takich faktorii była m. in. Ryga. Handlowa ekspansja niemieckich miast zrzeszonych w związku hanzeatyckim wraz z założeniami wypraw krzyżowych leżały u podstaw najazdów prowadzonych przeciwko pogańskim ludom bałtyjskim. Lubeka propagując hasła handlowe stała się jednocześnie wielka orędowniczką krucjat. Niemiecki kler podjął nawet próby utworzenia nad Bałtykiem nowego państwa kościelnego o teokratycznym charakterze, które podlegałoby bezpośrednio papiestwu.

W roku 1198 na stanowisko biskupa inflanckiego został mianowany niemiecki kanonik Albert. Jego zadaniem miało być położenie fundamentów pod owo nowe państwo kościelne położone nad Dźwiną. Dzięki papieskiej aprobacie i niemałym funduszom biskup Albert założył w roku 1202 Zakon Rycerski Kawalerów Mieczowych wzorowany na zakonach palestyńskich. Zakon ten miał stanowić oręż Kościoła w ciągłej walce z plemionami pogańskimi. Rycerstwo miało jednak inne plany skupiające się wokół suwerennej państwowości, a tego biskup Albert po prostu nie przewidział. Zdobywając obszary Inflant rycerstwo umacniało się, opanowywało terytorium, z którego czerpało zyski i po pewnym czasie zaczęto snuć przeróżne intrygi przeciw niewygodnemu biskupowi. Będący w trudnym położeniu Albert zdecydował się oddać biskupstwo inflanckie wraz ze wszystkimi podbitymi obszarami królowi niemieckiemu. A podbój Inflant przebiegał szybko i sprawnie, w roku 1208 ujarzmiono plemię walecznych Liwów, do roku 1228 udało się opanować Estonię, na terenach południowych przeciągał się podbój Kurlandii, a na Wschodzie zdecydowano się rozpocząć walkę przeciwko książętom ruskim. Dopiero w 1236 roku zakończył się okraszony pasmem sukcesów pochód Kawalerów Mieczowych, kiedy to ponieśli oni klęskę w starciu pod Szawlami z wojskami litewskimi. Wtedy przywódcy zakonu podjęli decyzję o połączeniu się z silniejszym zakonem, a mianowicie z doskonale nam znanym Zakonem Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego, przeniesionego w owym czasie z Palestyny, na Ziemię Chełmińską, gdzie chrystianizował plemiona pruskie.

Zakon krzyżacki został jak wiemy założony w Palestynie, ale gdy przestało istnieć Królestwo Jerozolimskie rycerze zakonni wiedzieli już, że ich czas na tych obszarach dobiegł końca, dlatego zdecydowali się przenieść na kontynent europejski. Taki kierunek wytyczył im czwarty z kolei wielki mistrz krzyżacki Herman von Salza. Najpierw Krzyżacy zostali sprowadzeni w roku 1211 do Siedmiogrodu przez króla węgierskiego Andrzeja II. Niebawem z Siedmiogrodu Krzyżacy zapragnęli utworzyć własne państwo, w tym celu sprowadzili osadników niemieckich, wznieśli wiele zamków, a nawet założyli przyszłą stolicę Kronstadt. Syn króla Andrzeja - Bela IV szybko jednak połapał się w prawdziwych zamierzeniach Krzyżaków i zrozumiał jak ogromnym niebezpieczeństwem dla państwa węgierskiego, może się stać posiadanie takiego sąsiada. W roku 1225 Krzyżacy zostali zatem wypędzeni z Siedmiogrodu.

W rok później Krzyżakom nadarzyła się kolejna okazja znalezienia domu, doszli bowiem do porozumienia z księciem piastowskim Konradem Mazowieckim. Z pomocą zakonu Konrad chciał zabezpieczyć tereny Mazowsza przed łupieżczymi najazdami Prusów. W tym celu ściągnął Krzyżaków na ziemie polskie, a jako ośrodek wypadowy przeciwko plemionom pruskim powierzył im Ziemię Chełmińską. Niedługo potem Herman von Salza wyjednał u cesarza przekazanie zakonowi ziem zamieszkałych dotychczas przez pruskie plemiona. Cesarz twierdził, że pogańskie obszary podlegają jego bezpośredniej zwierzchności i bez oporów wyraził zgodę. W krótkim czasie Krzyżacy sfałszowali jeszcze listy o wydzierżawieniu im Ziemi Chełmińskiej zamieniając dzierżawę na wieczystą własność. A te sfałszowane listy zostały w roku 1230 potwierdzone przez papieża, który podobnie jak cesarz oddawał również rycerzom zakonnym wszystkie ziemie, które opanują w Prusach. Już od roku 1230 Krzyżacy zainicjowali podbój Prus, a po wspomnianej bitwie pod Szawlami z 1236 r. zyskali niektóre ziemie Kawalerów Mieczowych z Kurlandią, ci ostatni zadowoli się autonomią.