Do końca XIX w. uważano, że życie powstaje z nieożywionej materii, wciąż od nowa. Była to idea dotycząca samorództwa bakterii, miały one rodzić się z brudu. Dziś tą ideę traktujemy jako zabobon.

Na początku XX w. Archenius, szwedzki uczony stwierdził, że życie przyszło z Kosmosu w postaci najprostszych zalążków np. zarodników. Jest to teoria o tzw. panspermii mówiąca, że życie istnieje nie tylko na Ziemi, lecz również w Kosmosie, skąd mogło przybyć na Ziemię.

Dziś wiemy, że wszystkie dzisiejsze organizmy żyjące na Ziemi mają wspólnego przodka od którego się wywodzą. Jest to znana wszystkim teoria ewolucji.

Jednakże hipoteza Archeniusa nie została w zupełności obalona. Mamy dowody na obecność związków organicznych i wysoko zorganizowanych molekuł w meteorytach, które uderzały o naszą planetę ok. 3,5 mld lat temu. Wiemy jednak także, że obecna tam materia nigdy nie zetknęła się z wodą w postaci cieczy. Może zatem być ona traktowana jako pierwszy, wstępny etap powstałego życia na Ziemi. W przypadku brania pod uwagę teorii panspermii przy rozwiązywaniu problemu pochodzenia i powstania życia na Ziemi powinno się zrezygnować z badań dotyczących wysoko zorganizowanej materii oraz związanych z nią naturalnych procesów.

Na dzisiejszą, akceptowaną teorię powstania życia składa się wiele hipotez. Wiadomym jest, iż najpowszechniejszymi pierwiastkami we Wszechświecie są prócz gazów szlachetnych (hel, neon) także pierwiastki biologiczne: węgiel, wodór, tlen i azot. To właśnie te pierwiastki tworzyły niegdyś wpierw atmosferę pierwotną w temperaturze 20'C składającą się z pary wodnej, metanu, amoniaku. Później zaś powstałą atmosfera wtórna w której w skład oprócz wcześniej wymienionych składników wchodził również tlenek węgla, azot i dwutlenek węgla.

Do połączenia tych niezwykle małych cząsteczek w większe substancje, zespoły bez względu czy znajdowały się one w atmosferze, czy zostały rozpuszczone w powierzchniowych wodach koniecznym był dostęp energii. Źródłem energii było wtedy promieniowanie pochodzenia słonecznego, łatwo przechodziły przez ówczesną pierwotną atmosferę promienie ultrafioletowe. Źródłem były także radioaktywne procesy naturalne dostarczające wówczas trzy razy więcej energii niż w obecnym czasie. Także wulkaniczne procesy oraz elektryczne wyładowania.

Energia pozwalała na syntezę prostych związków pierwotnej atmosfery do złożonych związków organicznych. Formaldehyd oraz wodór powstał z syntezy metanu i wody, natomiast z amoniaku i metanu powstał kwas cyjanowodorowy, jak również wodór. Z kolei ze wzrostem temperatury zachodzi synteza formaldehydu, kwasu cyjanowodorowego i amoniaku co daje aminoacetonitryl oraz wodę. Z kolejnym wzrostem temperatury powstać może amoniak i glicyna. Wiadomo, że glicyna jest jednym z najprostszych aminokwasów.

Z doświadczeń laboratoryjnych wiemy, że wraz z dopływem energii ze związków budujących pierwotną atmosferę powstawały regularnie wyższe substancje organiczne takie, jak: głównie aminokwasy, a także mocznik, kwas mlekowy, amina i adenina. Spośród wszystkich substancji uczestniczących w procesach syntezy, a były ich miliony jedynie te, które niezwykle dobrze pasowały do planu tworzenia żywych organizmów miały pierwszeństwo.

Później składniki te zostały poddane kolejnej selekcji przez nieznane nam jeszcze mechanizmy organicznego doboru. Następnie następował proces łączenia się aminokwasów w produkty kondensacji, czyli w cząsteczki białkowe polimeryzacyjne. Proces ten następował w temperaturach do 200'C. W czasie ochładzania roztworów wodnych proteinoid zachodziły procesy łączenia się w ponadmolekularne struktury. Powstały struktury, kuleczki podobne do biologicznych komórek oraz inne struktury otoczone błoną, są to tzw. mikrosfery.

Powstanie dużych, zróżnicowanych białek z połączenia małych cząsteczek aminokwasów niezróżnicowanych jest możliwe, kiedy aminokwasy zostaną wcześniej częściowo zasuszone. Biorąc pod uwagę ten fakt możliwym była synteza większych cząstek w środowiskach suchych okresowo, takich jak plaże, czy krótkotrwałe jeziora. Dlatego też naukowcy często podkreślają znaczenie owych środowisk.

Pozostają jednak pytania bez odpowiedzi, jaki np. czy pierwsze życie rozwinęło się w chemiczne wzbogaconych wodach, czyli w "pierwotnym bulionie", czy może w praatmosferze, gdzie możliwe było powstanie życia dzięki częstym wyładowaniom energetycznym. Najbardziej jednak prawdopodobne jest, że pierwsze życie mogło powstać na obrzeżach wulkanów na dnie mórz.

Można uznać, że życie powstało kiedy zaczęły tworzyć się pierwowzory nici DNA, czyli podwójne spiralki nitki cukrowo fosforanowej, nitki te budowały spolimeryzowane kwasy nukleinowe, które posiadały zakodowane informacje o syntezie białek. Było to najprawdopodobniej na dnie mórz katarchaiku, które były ciepłe oraz bogate w materię organiczną. Z czasem w określonych warunkach owe nitki mogły się rozwijać w pojedyncze spirale, a następnie na każdej z nich syntetyzować brakującą spiralę. Utworzone pary podobnych łańcuchów zbudowanych z aminokwasów mogły przekazywać kody białek kolejnym spiralom. Prymitywnymi organizmami można z pewnością nazwać owe polimery zdolne do syntezy białek, co umożliwiało im dosyć długie życie.