Człowiek jest w coraz większym stopniu zwierzęciem zurbanizowanym. Pęd do miast, chociaż widoczny we wszystkich krajach, najsilniej zaznacza się w krajach uprzemysłowionych. W Stanach Zjednoczonych, gdzie grunty orne, lasy i pastwiska zajmują większość powierzchni, na fermach zatrudnione jest tylko 5% całości siły roboczej. Ludność wiejska jest nieco większa, lecz wiele osób, choć mieszka na wsi, pracuje w mieście, albo są to emeryci, którzy mają za sobą miejską karierę. Tymczasem, wraz z udoskonaleniem transportu i wprowadzeniem do rolnictwa nowoczesnych technologii, równice między miejskimi a wiejskimi rodzajami działalności zacierają się. Romantyczne hasła "powrotu do ziemi" znajdują zwolenników wśród pewnych elementów ruchu anty kulturowego, ale oczywiście nie mają one ani praktycznego znaczenia jako panaceum dla całego społeczeństwa, ani szans wpływania w sposób znaczący zarówno na użytkowanie przez nas ziemi, jak i na nasze wzorce działalności zawodowej.

Wbrew rozpowszechnionemu mniemaniu, że kraj nasz pokrywa się uliczną nawierzchnia i zamienia w jeden wielki obszar zurbanizowany, miasta zajmują zaledwie drobną część terytorium, nawet w gęściej zaludnionych stanach wschodnich. Nawet gdyby ludność miejska w Stanach Zjednoczonych podwoiła się w ciągu mniej więcej jednego pokolenia, powierzchnia miast nie wzrośnie więcej niż do jakiś 2% powierzchni kraju.

Proces urbanizacji wywiera jednak nieco większy nacisk na obszary rolnicze, niżby to wynikała z przytaczanych liczb, ponieważ miasta maja tendencję do rozrastania się właśnie na ziemiach odznaczających się wysoką produktywnością, a ponadto, podobnie jak rolnictwo, preferują tereny płaski lub w niewielkich tylko spadkach. Wszelaki obszar, który przeznaczyliśmy dotychczas na użytek miast z uszczerbkiem dla rolnictwa, nie jest wystarczająco duży, by wpłynęło to w jakiś sposób na nasz potencjał rolniczy.

Poczucie odcięcia od terenów wiejskich i przyrody rodzi się pod wpływem faktu, że większość ludzi przebywa na obszarze, który wyznaczają dom, praca, szkoła i sklep, i że maja oni szybkiego dostępu do otwartych przestrzeni wiejskich. W pewnej mierze jest to wynikiem charakterystycznych dla naszej urbanizacji układów przestrzennych. Wzrost silnie koncentrował się - i nadal koncentruje się - na obszarach metropolitarnych, które rozciągają się coraz dalej, w miarę jak ludność przenosi się na przedmieścia. Rozrastające się przedmieścia jeszcze bardziej oddalają mieszkańców dzielnic centralnych od terenów wiejskich. I podobnie jak technika stosowana w skomercjalizowanych przedsiębiorstwach rolniczych zaciera różnice między zajęciami miejskimi a wiejskimi, tak samo rozszerzenie się miast zaciera różnicę między miastem a wsią.

Z punktu widzenia sprawności funkcjonowania, do oczywistych ujemnych stron obecnego modelu urbanizacyjnego należą przede wszystkim transport i usługi komunalne. Typowy układ metropolitarny obejmuje dzielnicę, która nie jest dostosowana do obecnych rozmiarów ruchu samochodowego, osiedla miejskie są natomiast zbyt rozproszone, by należycie żywic transport masowy. Jeśli sieć drogowa ma obsługiwać ruch zmierzający do centralnej dzielnicy miasta, to aby ją zbudować nieuniknione są wielkie koszty finansowe i społeczne. Być może z biegiem czasu różne rodzaje działalności ulegną decentralizacji, a sieć drogowa pozwoli na swobodne poruszanie się po obszarach miejskich, zbyt gęsto zaludnionych. Ale taki rozproszony układ zabudowy miejskiej musi mieć wpływ na funkcjonowanie usług publicznych i usuwanie odpadów. Oczywiste jest również, że wzrośnie zatrucie powietrza pod wpływem bardzo nasilonego ruchu samochodowego. Ponadto jeśli woda, kanalizacja, gaz, elektryczność, połączenia telefoniczne sa doprowadzone do domów rozmieszczonych wzdłuż ciągnących się na coraz większe odległości ulic, to koszty tych usług szybko wzrastają. Zwiększają się również koszty oczyszczania miasta z odpadów w stanie stałym, ponieważ wysypiska śmieci lub incyneratory muszą być umieszczone z dala od terenów zabudowanych.

Z punktu widzenia wygody i estetyki rozproszony układ miasta ma zarówno zalety, jak i wady Upodobania maja tu wiele do powiedzenia. Nęcącą stroną mieszkania w osiedlu podmiejskim jest możliwość ucieczki przed upałem, hałasem i tłokiem, cechującymi życie w mieście.

Tworząc nasz model użytkowania ziemi, zbyt mało uwagi poświęcamy zagadnieniu jej przydatności do różnych celów. Tu i ówdzie założony jest park na brzegu rzeki, albo zachowany kawałek plaży dla publicznego użytku, na ogół jednak użytkowaniem ziemi rządziły krótkoterminowe względy ekonomiczne. Rzeki zostały skanalizowane, a położone nad nimi tereny zalewowe - zabudowane, bagna i nadmorskie obszary wyłaniające się w czasie odpływów - osuszone lub zasypane, cenne grunty rolnicze - zamienione na działki budowlane, a wzgórza, jeśli przedstawiały jakąś wartość - wyeksploatowane i oddane na pastwę erozji. Czyniliśmy i czynimy tak nadal, ponieważ na ogół nie kierujemy się innymi regułami niż względy rynkowe korzyści użytkowania ziemi. Miasto oddziałuje także na obszary wiejskie, częstokroć w sposób bardzo dla nich nie korzystny. Krajobraz wiejski zakłóca obecność elektrowni, lotnisk, kamieniołomów i innych odkrywek, wysypisk śmieci. Staranne planowanie przestrzenne może zmniejszyć przykrości i niewygody, jakie odczuwają ci, którzy mieszkają na wsi. Dokonano dużego postępu w projektowaniu dróg i wiele nowszych autostrad dobrze harmonizujących się z krajobrazem.

Ponieważ obszary zurbanizowane stanowią tylko drobną część całkowitej powierzchni kraju, wygląd i zdrowie ziemi są o wiele bardziej zależne od działalności rolniczej i rekreacyjnej niż od sposobu użytkowania terenów w miastach.. Dzięki nowoczesnej agrotechnice bardziej intensywnie wykorzystujemy znajdujące się pod uprawę grunty orne i udoskonalone zostały praktykę korzystania z lasów i naturalnych pastwisk, podnosząc ich wydajność, a jednocześnie zmniejszając wyrządzane szkody. Chociaż tereny te nie pozostają w stanie naturalnym, tworzą jednak środowisko sprzyjające istnieniu wielu form dzikiego życia, a i ludziom mogą dostarczać wielu wizualnych i fizycznych przyjemności. Stopa ludzka pozostawia tylko nieliczny ślad na większej części obszarów wiejskich, gdzie pozwalamy aby rodzime formy życia rozwijały się swobodnie, stwarzając stany równowagi wolne od ingerencji człowieka.

Rekreacja na świeżym powietrzu są tym czym je sami uczyniliśmy, to te elementy środowiska fizycznego, które wykorzystujemy w celu rekreacji na świeżym powietrzu, zależą w znacznym stopniu od tego, czym obdarza nas przyroda. Wypoczynek na otwartej przestrzeni jest ważnym użytkownikiem ziemi i wody, a w szybownictwie, puszczanie np. Latawców, obserwowanie ptaków potrzebne jest trochę nieba. Ale coraz większa intensywność korzystania z niektórych terenów rekreacyjnych niszczy je fizycznie lub zmniejsza ich urok Zatłoczenie jest nie tylko zjawiskiem psychologicznym, ale realnym faktem, parki miejskie są "ofiarą" szerzącego się wandalizmu i zakłóceń publicznych. Zupełnie inny charakter niż pozostałe obszary rekreacyjne mają rezerwaty przyrody, mimo, że dostęp do nich musi być ograniczony, to są uważane za bardzo wyspecjalizowany typ otwartych terenów rekreacyjnych - rozległe tereny bez dróg i innych udogodnień związanych z cywilizacją, idealne warunki w które zachowują swój charakter tylko wtedy, gdy są nawiedzane rzadko przez ludzi. Rezerwaty mają duże znaczenie dla nauki, pozwalając z korzyścią dla wszystkich zachować różne genetyczne populacje roślin i zwierząt w ich nie naruszonym, naturalnym środowisku ekologicznym.

Zachowanie pewnych obszarów w stanie naturalnym powiększa rosnącą świadomość, że korzystanie jest nieprzesądzanie w sposób definitywny, w jaki sposób ziemia ma być użytkowana. Obszary nie naruszone przez człowieka, w razie pojawienia się nagłej i nieprzewidzianej konieczności, mogą być zawsze przeznaczone na jakiś inny cel, natomiast gdy raz ulegną "najazdowi" turystów, nigdy już więcej nie będą mogły być przywrócone do swego pierwotnego stanu.