Motyw zagłady, a w szczególności Holocaustu, należy do najbardziej dramatycznych tematów XX-wiecznej literatury. Powstałe po II wojnie światowej dzieła nie tylko dokumentują niewyobrażalne zło, ale także zadają fundamentalne pytania o naturę człowieka, granice moralności, język i sens istnienia. Twórcy zmagają się z doświadczeniem, które przekracza możliwości opisu, prowadząc często do kryzysu formy i języka. Literatura podejmuje próbę oświetlenia ciemności, choć często pokazuje, że po Auschwitz – jak pisał Adorno – „pisanie wierszy stało się barbarzyństwem”. Pisarze, świadkowie i ich następcy muszą wybierać między mową a milczeniem, między relacją a świadectwem. Dzieła o Zagładzie to często nie tylko teksty o historii, ale też teksty o pamięci, sumieniu, współodpowiedzialności. Motyw zagłady to więc nie tylko temat – to egzystencjalne wyzwanie dla literatury i czytelnika. Warto jednak pamiętać, że motyw zagłady nie pojawił się dopiero w XX wieku, tylko był obecny w literaturze od dawna.
Pewne antyczne wzorce – jak wojna, eksterminacja, upadek miast, ofiara zbiorowa – stanowią archetypiczne tło dla późniejszych opisów zagłady. Przykłady masowej śmierci, jak zburzenie Troi w „Eneidzie” Wergiliusza, mają wymiar mitologiczno-symboliczny, który zostanie przetworzony przez literaturę XX wieku.
Motyw zagłady w Biblii pojawia się wielokrotnie, zarówno w Starym, jak i Nowym Testamencie, i pełni funkcję ostrzeżenia, kary, oczyszczenia lub zapowiedzi końca czasów. Jest ściśle związany z Bożą sprawiedliwością, ale także z możliwością ocalenia i odkupienia.
W Starym Testamencie klasycznym przykładem jest potop z Księgi Rodzaju, który stanowi boską karę za grzechy ludzkości, a zarazem akt oczyszczenia świata. Ocalenie Noego i jego rodziny ukazuje, że nawet w obliczu globalnej katastrofy istnieje nadzieja dla sprawiedliwych. Innym przykładem jest zagłada Sodomy i Gomory, gdzie nieprawość mieszkańców prowadzi do całkowitego unicestwienia miast – Bóg działa jako sędzia, a ludzkie błędy mają nieodwracalne konsekwencje.
W Nowym Testamencie motyw zagłady przyjmuje bardziej eschatologiczny charakter – zapowiedzi końca świata pojawiają się przede wszystkim w Apokalipsie św. Jana To niezwykle symboliczna wizja ostatecznej walki dobra ze złem, w której zagłada dotyka całego świata, ale prowadzi do narodzin nowego, lepszego ładu – Nowego Jeruzalem. Zagłada w tym ujęciu nie jest jedynie karą, lecz przejściem ku zbawieniu.
W średniowieczu motyw apokalipsy zbiorowej był silnie obecny i ugruntowany w religijnym światopoglądzie epoki. Wizje zagłady, końca świata, sądu ostatecznego i karania ludzkości za grzechy miały funkcję dydaktyczną i moralną – miały skłonić do nawrócenia i życia zgodnego z przykazaniami. W „Rozmowie Mistrza Polikarpa ze Śmiercią” apokaliptyczny ton wynika z personifikacji śmierci, która nie oszczędza nikogo – bogatych, biednych, duchownych, grzeszników – przypominając o powszechnym i nieuchronnym końcu.
Choć renesans kojarzony jest z wiarą w rozum, ład i piękno, motyw zagłady nie znika całkowicie – zmienia się jego wydźwięk. Autorzy nie odrzucają religijnej wizji końca świata, ale bardziej interesuje ich upadek ładu moralnego, politycznego czy obyczajowego, a nie literalna zagłada.
W „Odprawie posłów greckich” Jana Kochanowskiego zagłada Troi ukazana jest jako konsekwencja politycznego i moralnego upadku władzy. To klasyczny przykład apokalipsy politycznej – niszczone jest całe miasto, ponieważ elita działa egoistycznie, bez względu na dobro wspólne. Kochanowski ostrzega współczesną Rzeczpospolitą: jeśli zabraknie cnoty obywatelskiej, grozi jej wspólna zagłada.
W „Makbecie” Williama Szekspira motyw zagłady rozgrywa się zarówno na poziomie psychicznym bohatera, jak i w wymiarze społeczno-politycznym. W wyniku żądzy władzy Makbet doprowadza do wewnętrznego rozpadu własnej tożsamości, a jednocześnie do katastrofy państwa – Szkocja staje się krajem tyranii, podejrzeń i przemocy. Każdy kolejny mord pogłębia chaos moralny i destrukcję, prowadząc do zagłady rodziny królewskiej i samego Makbeta. Katastrofa ta ma charakter apokaliptyczny: porządek zostaje złamany, natura się buntuje (np. las Birnamski rusza), a świat traci moralne punkty odniesienia. Zagłada jest tu wynikiem nadużycia wolności i naruszenia porządku bosko-naturalnego. Podobnie w „Hamlecie” motyw zagłady realizuje się przede wszystkim jako rozkład państwa i rodu. Dania, opanowana przez intrygi, kłamstwa i zbrodnie, staje się przestrzenią duchowego zepsucia, co wyraża sam Hamlet, mówiąc: „coś się psuje w państwie duńskim”. Apokalipsa ma tu charakter etyczny i polityczny – przemoc rodzi przemoc, aż wszystko musi ulec zniszczeniu, by nowy ład (reprezentowany przez Fortynbrasa) mógł się odrodzić.
W baroku motyw apokalipsy zbiorowej wraca z nową intensywnością, co wyraża niepokoje religijne, polityczne i społeczne epoki. Wojny religijne, epidemie, upadki państw i zagrożenie śmiercią sprawiają, że literatura znów zaczyna eksponować lęk przed końcem, a poeci traktują świat jako nietrwały, pełen grozy i pozorów. Apokalipsa w baroku nie jest tylko boską karą – staje się refleksją nad ulotnością istnienia.
Oświecenie przynosi racjonalizację lęku przed zagładą – filozofowie i pisarze próbują opanować strach rozumem i edukacją, a koniec świata przestaje być traktowany dosłownie. Mimo to katastrofa pojawia się jako upadek moralności, tyrania polityczna lub dewastacja społeczna, przeciw którym należy wystąpić mądrością i reformą. W „Kandydzie” Woltera pojawia się katastrofa naturalna – trzęsienie ziemi w Lizbonie, która podważa naiwne przekonanie, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów. To filozoficzna apokalipsa, ukazująca, że zło istnieje niezależnie od ludzkiej woli, a jedyną reakcją może być działanie jednostki – „trzeba uprawiać swój ogródek”.
W romantyzmie motyw zagłady nabiera wymiaru duchowego, narodowego i metafizycznego. Katastrofa nie jest końcem, ale często staje się warunkiem odkupienia – tak jednostki, jak i narodu. Romantycy wiązali zagładę z upadkiem Rzeczypospolitej, nieudanymi powstaniami i represjami zaborców, ale nadawali jej sens zbawczej ofiary. Literatura romantyczna przedstawia zatem zagładę nie jako ostateczny koniec, lecz przejście do wyższego porządku – historycznego, religijnego, duchowego.
W pozytywizmie świadomość wcześniejszych katastrof (powstania, represje) prowadzi do odrzucenia heroizmu i mesjanizmu na rzecz pracy organicznej i pozytywnego działania. Zagłada nie zostaje zapomniana – wręcz przeciwnie, jest bolesnym tłem, ale także ostrzeżeniem przed fanatyzmem i emocjonalnością. Literaci tej epoki często pokazują katastrofę jako efekt błędów przeszłości, a nie bohaterskiego czynu.
W epoce Młodej Polski motyw zagłady zostaje silnie zindywidualizowany i pogłębiony. Katastrofa niekoniecznie dotyczy wojny czy państwa – staje się duchową apokalipsą człowieka dekadenckiego, upadkiem kultury i wspólnoty, a także niemożnością porozumienia społecznego. Zagłada to nie tylko przeszłość – to teraźniejszość pełna kryzysu.
W wierszu „Dies irae” Jana Kasprowicza motyw zagłady pojawia się jako wizja ostatecznego rozpadu świata i wartości, utrzymana w duchu apokaliptycznym i ekspresjonistycznym. Tytuł, nawiązujący do średniowiecznej sekwencji liturgicznej o Dniu Gniewu, zapowiada powszechny sąd i karę, ale u Kasprowicza apokalipsa dotyczy nie tylko grzesznych ludzi, lecz całej cywilizacji, która odwróciła się od Boga i moralności.
Poeta przedstawia katastrofę zbiorową, w której ginie dotychczasowy świat, rozpada się religia, kultura, ład społeczny. Bóg – zamiast miłosiernego Ojca – ukazany jest jako gniewna siła ostatecznego rozrachunku, a ludzie stają się bezradni wobec własnych win i zaniedbań. To nie tylko zagłada fizyczna, ale też metafizyczna i duchowa, symbol rozpadu całego porządku epoki, która zatraciła sens i odpowiedzialność.
W literaturze XX wieku motyw zagłady i Holocaustu staje się fundamentalnym doświadczeniem europejskiej kultury. Twórcy – zarówno ci, którzy przeszli przez obozy, jak i ich następcy – próbują nie tylko dać świadectwo, ale i odnaleźć język dla traumy, której nie da się wypowiedzieć. Obok dokumentów i wspomnień pojawiają się też formy paraboli, metafory, absurdu, które mają wyrazić niewyrażalne.
W poezji Baczyńskiego motyw zagłady przybiera postać apokalipsy pokolenia Kolumbów – młodych ludzi skazanych na śmierć i zniszczenie przez historię. Wiersze takie jak „Elegia o... [chłopcu polskim]” pokazują świadomość nieuchronnego końca, który nie dotyczy tylko ciała, ale również języka, kultury, wiary i przyszłości. Zagłada to nie tylko wojna – to całkowity rozpad świata, w którym nie ma już miejsca dla niewinności ani marzeń. Poezja staje się pomnikiem pamięci, zapisem duchowego oporu wobec śmierci i przemocy.
W opowiadaniu „Proszę państwa do gazu” Tadeusza Borowskiego narrator, obozowy więzień, prezentuje zdehumanizowany świat Auschwitz, w którym granice między katem a ofiarą ulegają rozmyciu, a wszyscy uczestniczą – mniej lub bardziej świadomie – w funkcjonowaniu obozowej machiny śmierci. Przerażający jest nie tylko sam fakt masowej zagłady, lecz także obojętność, znużenie i przyzwyczajenie wobec niej – mord staje się elementem rutyny, a cyniczne komentarze i mechaniczne działania więźniów są próbą zachowania psychicznej równowagi.
Borowski ukazuje, jak ekstremalne warunki obozowe niszczą moralność i empatię, a człowiek, by przetrwać, uczy się odruchowego dystansu i milczenia. Zagłada przestaje być szokiem, bo staje się systemowym i powtarzalnym procesem, w którym nie ma miejsca na wzniosłość czy patos – pozostaje tylko odczłowieczona codzienność zła. Opowiadanie to demaskuje iluzję heroizmu i w sposób beznamiętny, lecz druzgocący ukazuje świat po końcu moralności.
W „Innym świecie” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego opisany zostaje system sowieckich łagrów, który funkcjonował równolegle do niemieckich obozów zagłady. Narrator ukazuje dehumanizację, głód, śmierć i przemoc, ale także próby zachowania człowieczeństwa – jego świadectwo staje się ostatecznym oskarżeniem totalitaryzmu.
W poezji Białoszewskiego, zwłaszcza w „Pamiętniku z powstania warszawskiego”, motyw zagłady ukazany jest z perspektywy codzienności, niemal prozaicznej obecności w śmierci. To nie patetyczny obraz walki, lecz trwanie wśród ruin, głodu, strachu i absurdu. Zagłada nie jest tu spektakularna – to raczej milcząca apokalipsa miasta i jego mieszkańców, w której nie ma bohaterów, tylko ludzie próbujący przetrwać. Styl Białoszewskiego – potoczny, poszarpany, pełen niedomówień – odzwierciedla rozpad sensu, języka i świata, będąc formą zapisu traumy.
W opowiadaniu „Przy torze kolejowym” Zofii Nałkowskiej (podobnie jak w całym tomie „Medaliony”) motyw Zagłady przybiera formę moralnego oskarżenia wobec milczących świadków i oprawców, którzy przywykli do przemocy. Bohaterowie są bezimienni, bezsilni, ale niepozbawieni godności, a proza staje się pamiętnikiem sumienia.
W „Zdążyć przed Panem Bogiem” Hanny Krall motyw Zagłady ukazany jest przez losy Marka Edelmana, przywódcy powstania w getcie warszawskim. To opowieść o odpowiedzialności, strachu, heroizmie i godności, a także o zwątpieniu w sens religii i Boga po tragedii Holocaustu.
W literaturze najnowszej temat zagłady nie znika, lecz przekształca się – z pamięci pierwszego pokolenia przechodzi w refleksję nad dziedzictwem, traumą i przekazem. Pisarze mierzą się z pytaniem: jak mówić o tym, o czym nie da się mówić, jak przekazać to doświadczenie nowym pokoleniom?
W „Małej Apokalipsie” Tadeusza Konwickiego Holocaust nie jest bezpośrednim tematem, ale poczucie upadku, końca, milczącej katastrofy i przemocy systemowej nawiązuje do literatury zagładowej. Twórca odwołuje się do symbolicznej wizji świata po końcu, w którym zanikają zarówno wartości, jak i pamięć.
W „Podróżach z Herodotem” Ryszarda Kapuścińskiego motyw zagłady pojawia się nie wprost, lecz jako refleksja nad powtarzalnością historii, w której wojny, rzezie, unicestwienie cywilizacji i społeczeństw są stałym elementem ludzkiego doświadczenia. Inspiracją do tych rozważań stają się dla autora „Dzieje” Herodota, który już w starożytności dostrzegał niszczącą siłę władzy, pychy i nienawiści. Kapuściński, zestawiając obserwacje greckiego historyka z własnymi relacjami z XX-wiecznych konfliktów, tworzy uniwersalny obraz świata pogrążonego w cyklicznej zagładzie. Zagłada w tym reportażu ma charakter ponadczasowy – to nie tylko konkretne wydarzenia historyczne (jak II wojna światowa czy rzezie afrykańskie), ale wzór powtarzalnego losu ludzkości, która wciąż popełnia te same błędy. Przemoc, fanatyzm, imperializm i pogarda dla drugiego człowieka są tu symptomami głębszej choroby cywilizacyjnej, która prowadzi do kolejnych katastrof. Dzieło Kapuścińskiego nie jest więc tylko zbiorem wspomnień z podróży – to medytacja nad zagładą jako losem człowieka, który nie umie nauczyć się historii.
W eseistyce i poezji współczesnej (np. Zbigniew Herbert, Stanisław Barańczak, Ryszard Krynicki) Holocaust funkcjonuje jako symbol zła absolutnego i zarazem jako przestroga przed powtórzeniem przemocy, milczenia i społecznego przyzwolenia.