Aresztowanie
Warszawa, 25 września 1953 roku. Kardynał Stefan Wyszyński ma wiele obowiązków w związku z uroczystościami Patrona Stolicy, błogosławionego Władysława z Gielniowa. Kapłan rozpoczyna swoją posługę o 7 rano od mszy świętej w Seminarium Metropolitalnym. Wyszyński wygłasza tam kazanie na temat wychowawczej wartości prawdy w życiu. Po obiedzie pracuje nad wieczornym kazaniem, w którym potępia „religijność pokazową”. W porze wieczornej pod domem arcybiskupa zbierają się wierni. Około 21.30 kapłan otrzymuje informację, że przybyli urzędnicy z listem od ministra Bidy do biskupa Baraniaka i domagają się otwarcia bramy. Jest to podstęp. Po kapłana przybywają funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa z nakazem natychmiastowego opuszczenia miasta i zaprzestania pełnienia dotychczasowej funkcji. Kardynał sprzeciwia się, ponieważ nakaz nie ma żadnych podstaw prawnych. Wyszyński zabiera ze sobą jedynie brewiarz i różaniec. Po drodze wstępuje do kaplicy. Wyjeżdża z miasta „eskortowany” przez sześć aut SB. Kardynał trafia do pierwszego miejsca odosobnienia. Jest to były klasztor ojców Kapucynów w Rywałdzie. Kapłan wspomina swoich towarzyszy z seminarium, którzy zginęli w obozie koncentracyjnym. Prymas uważa za zaszczyt to, że będzie cierpiał w imię wiary tak jak oni. Wyszyński modli się do Matki Boskiej Rywałdzkiej, której obraz wisi nad jego łóżkiem.
Rywałd k. Lidzbarka
Jako ordynariusz diecezji Wyszyński ma obowiązek odprawiania mszy. Funkcjonariusze SB mu tego zabraniają. Nie może wychodzić. Kapłan wraca myślami do sytuacji sprzed pięciu lat. Kiedy obejmował pierwszą parafię, otrzymał obraz związanego Chrystusa, który był pilnowany przez żołnierza. Prymas traktuje to jako zapowiedź tego, co dzieje się teraz. Księża, których spotkał na swojej drodze, także mu to przepowiadali. Wyszyński chciał niegdyś stworzyć program, którego celem miało być porozumienie między Episkopatem a rządem. Władza zarzuca mu jednak, że działa na szkodę „Porozumienia” i że pragnie zostać męczennikiem. Kardynał chce jednak „męczeństwa pracy”, a nie „męczeństwa krwi”. Wyszyński zgłasza sprzeciw wobec pogwałcenia konstytucyjnego prawa do wolności. Dzień i noc pilnuje go dwudziestu ludzi „w cywilu”. Po licznych prośbach otrzymuje wreszcie część rzeczy potrzebnych do sprawowania mszy, ale może odprawiać ją jedynie w swoim pokoju, który nazywa celą. Wyszyński poświęca się modlitwie, prowadzeniu dziennika i lekturze. Przywieziono mu bowiem książki z domu przy ulicy Miodowej, m.in. „Dzieje Pawła z Tarsu”. By za dużo nie rozmyślać, kapłan czyta także włoskie przemówienia oraz francuską książkę o świętym Franciszku. Na początku października prymas otrzymuje resztę potrzebnych rzeczy i odprawia pierwszą mszę od chwili uwięzienia. Wyszyński dowiaduj się z “Tygodnika Powszechnego” o nowych ustaleniach na zebraniu Episkopatu Polski, ale pracownik SB nie chce mu nic zdradzić. Kapłan czyta również „Trybunę Ludów”, w której oskarżany jest o przeszkadzanie w realizacji założeń „Porozumienia”. Ulgę przynosi więźniowi lektura „Pawła z Tarsu”, a także „erygowanie” Drogi Krzyżowej. Kapłan oznacza na ścianie każdą jej stację. Wyszyński wspomina sprawę księdza Kaczmarka, który przyznał się do sfałszowanych zarzutów. Serce Wyszyńskiego raduje się, kiedy z pobliskiego kościoła dochodzą odgłosy nabożeństwa ku czci Matki Boskiej. Kapłan wspomina, że jego życie i działalność od zawsze są związane z kultem maryjnym.
Stoczek Warmiński
Prymas Wyszyński otrzymuje pewnego wieczoru lakoniczny komunikat od „pana w ceracie”: „Jedziemy dalej”. Nowe miejsce internowania jest ponure i sprawia wrażenie więzienia. Wcześniej przywieziono tu księdza — Stanisława Skordeckiego, który poprzednio odsiadywał karę więzienia w Rawiczu. Towarzyszką niedoli prymasa jest również siostra zakonna, ze zgromadzenia Sióstr Maryi, Maria Leonia Graczyk. Do dyspozycji kapłana są dwa pokoje, kaplica, korytarz i ogród. Ksiądz Kordecki płacze i usprawiedliwia się przed prymasem. Obawia się, że ten weźmie go za współpracownika SB. Zakonnica ma natomiast opiekować się chorym kapłanem, obawia się jednak, że nieświadomie stanie się narzędziem w rękach SB. Współwięźniowie prymasa są wynędzniali i bladzi, zaprawieniu w życiu więziennym.
Prymas po raz kolejny protestuje wobec sytuacji, w której się znajduje. Pytany o proces biskupa Kaczmarka i praworządność w Polsce, odpowiada, że jego uwięzienie najlepiej świadczy o stanie praworządności w kraju. Więźniowie coraz lepiej się poznają. Są wciąż pod obserwacją. Prymas otrzymuje pozwolenie na napisanie listu do ojca. Całej trójce czas mija na modlitwie, odprawieniu mszy, rozmyślaniach, posiłkach i spacerach. Wyszyński otrzymuje odpowiedź od ojca. List jest utrzymany „w duchu modlitwy”. Kapłan odpowiada listownie ojcu. Prosi również komendanta, by mógł wystosować pismo z prośbą o wyjaśnienie jego sytuacji do Rządu PRL. Jego adresatem ma być minister Bida, który nienawidzi prymasa.
Wyszyński oddaje się „w niewolę Chrystusowi” i czyni z Maryi swoją orędowniczkę. Trwają przygotowania do Bożego Narodzenia, mimo trudnych warunków. Wyszyński przekazuje kolejny list do swojego ojca. W pierwszych dniach stycznia z ogrodu dociera śpiew kolędujących wiernych. To ogromna pociecha dla prymasa. Mimo kolejnych listów kapłan nie otrzymuje odpowiedzi od ojca. Wyszyński pociesza się faktem, że żaden człowiek nie ma takiej mocy, by zniszczyć bożą miłość i przebaczenie. Stan zdrowia prymasa pogarsza się. Jest to skutek mroźnej zimy i przeziębienia, którego kapłan nabawił się w drodze z Rywałdu do Stoczka. Więźniowie muszą palić w piecu, ogrzewać zniszczony budynek i odśnieżać teren. Zakonnica spędziła całą zimę w nieogrzewanym pokoju. Funkcjonariusz SB stwierdza, że za stan zdrowia odpowiada sam zainteresowany. Wyszyński skarży się, że komendant utrudnia mu kontakt z władzami. Komisja Lekarska ma orzec, który lekarz zbada więźniów. Wielkanoc mija duchownym i zakonnicy na modlitwie. Prymas domaga się odpisu dekretu rządowego z zarzutami wobec niego, które zna głównie z prasy. U Wyszyńskiego zjawiają się lekarze. Początkowo zwracają się do niego „per pan”. Kapłan otrzymuje list od ojca, ale nie ma pewności, czy jego listy są mu przekazywane. Okazuje się, że SB odczytuje listy ojcu, ale później je zabiera. Kapłan bierze sobie do serca słowa Jezusa: „Jeśli mnie prześladowali i was prześladować będą”. Wysyła także list do Prezydium Rządu PRL w swojej sprawie. W Stoczku pojawia się nowy „kierownik”. UB chce wpłynąć na kierunek lektury prymasa. Po roku internowania w Stoczku Warmińskim, Wyszyński i jego towarzysze zostają przeniesieni. Lekarz tłumaczy to stanem zdrowia kapłana. Prymas spodziewa się uwolnienia, ale jego przetrzymywanie wyjaśniane jest „polską racją stanu”. Więźniowie zostają przetransportowani do Prudnika Śląskiego samolotem. Po wylądowaniu kapłan i jego towarzysze czekają, aż się ściemni, by opuścić pokład. Nowym miejscem internowania jest były klasztor ojców franciszkanów, położony na wzgórzu.
Prudnik Śląski
Prymas Wyszyński wspomina funkcjonariuszy SB, komunistów i ateistów, którzy go pilnowali. Nie pojmuje, co skłoniło ich do wykonywania pracy, która nie daje satysfakcji. Jeden z zastępców „kierownika, nazywany lekarzem” namawia kapłana do wysłania kolejnego pisma do Rządu PRL. Stwierdza, że wszystko zależy od samego prymasa. Kierownik dopytuje się, czy roczne odosobnienie zmieniło stosunek księdza do rządu. Wyszyński domaga się, by oficjalnie postawiono mu zarzuty. Pyta, dlaczego ojciec nie otrzymuje jego listów na własność. Czas mija prymasowi na „rozmyślaniach dla wiernych”, w związku z rokiem liturgicznym. Wyszyński otrzymuje dwa listy. Jeden, wraz z paczką żywnościową od ojca, a drugi od swojej siostry — Stanisławy Jaroszowej. Oboje zapewniają, że rodzina ma się dobrze, choć cierpią z powodu rocznej rozłąki. Prymas otoczony jest modlitwą wielu rodaków, co dodaje mu otuchy. Stan zdrowia kapłana nie poprawia się jednak. Mijają kolejne święta Bożego Narodzenia w odosobnieniu. Kapłan otrzymuje zdjęcie swojej zmarłej matki. Prymas podejrzewa, że sfałszowano jego wyniki badań. Wykonano je w Opolu, pod osłoną nocy. Wyszyński ubolewa nad sumieniami lekarzy.
Czas upływa kapłanowi na wspomnieniach, celebrowaniu świąt kościelnych oraz na korespondencji z rodziną. Z listu od siostry kardynał dowiaduje się, że jego ojciec miał wylew i przestał mówić. Choć Wyszyński prosi Radę Ministrów PRL o to, by mógł zobaczyć ojca, nie dostaje odpowiedzi. Listy, które otrzymuje, są ocenzurowane. Komendant stwierdza, że funkcjonariusze odnoszą się do kapłana grzecznie. Kardynał otrzymuje listy od brata — Tadeusza, a także od bratanka — Stasia. Ojciec Wyszyńskiego ma problemy z sercem. Mija półtora roku od momentu internowania prymasa. Wyszyński odnajduje pocieszenie w słowach świętego Jana Chryzostoma. Stwierdza on, że łańcuchy nie różnią się niczym od korony. Kapłan poddaje się całkowicie Bożej woli. Wielkanoc mija więźniom na rekolekcjach i rozmyślaniach. Wyszyński porównuje swoje więzienie do grobu Łazarza. Bratanek kapłana przystępuje do Pierwszej Komunii Świętej. Stryj nie może wziąć w niej udziału, ale odprawia mszę w intencji Stasia. Wyszyński otrzymuje gazety, pierwszy raz od czasu internowania. Pojawia się u niego funkcjonariusz SB, w związku z licznymi podaniami księdza. UB nie zgadza się na powrót do domu, jedyna możliwość to „złagodzenie warunków izolacji”. Kardynał ma zamieszkać w klasztorze na wsi, z dala od ludzi, by zapobiec manifestacjom wiernych. Wyszyński odmawia, bo tym samym uznałby „karę bez stwierdzenia winy”. Ksiądz Stanisław Skorodecki dowiaduje się, że niebawem obaj wyjdą na wolność. Dotychczasowy kierownik znika, a na jego miejscu pojawia się „biedny człowieczek”. 25 września 1955 roku mijają dwa lata od czasu internowania Wyszyńskiego. Kapłan jest chory, pojawia się wrzód, więc zostaje przewieziony na kontrolę do Opola. W poczekalni może nawet przeczytać prasę. Prymas zostaje przeniesiony do Klasztoru Sióstr Nazaretanek w Komańczy. Kapłan może wychodzić poza klasztor, ale nie może pełnić swojej funkcji ani organizować wystąpień publicznych. Będzie mógł jednak spotykać się z kapłanami i wiernymi.
Komańcza
Wyszyński otrzymuje własną kaplicę. Funkcjonariusz SB oświadcza, że kapłan przechodzi „pod opiekę Episkopatu Polski”. Prymas zaczyna korespondować z biskupem Klepaczem, który zapowiada swoją wizytę. Mimo że kapłan może chodzić na spacery, ogranicza mu się kontakty ze światem zewnętrznym (SB cofa siostrę Maksencję, która przybyła z Warszawy). Kapłanowi śni się Bolesław Bierut. Rano okazało się, że sekretarz PZPR zmarł rano w Moskwie. Papież wspomina w swoim liście o sytuacji prymasa Wyszyńskiego. Prymas stwierdza, że zawsze był otoczony księżmi, a dziś docenia duchową siłę kobiet — rodzonych sióstr i zakonnic. Janina, siostra kapłana nie może zobaczyć się z bratem z powodu nieważnej przepustki (nie zgadzała się data). Wyszyńskiego odwiedzają księża, ale bez biskupa Klepacza, ponieważ ten przebywa w szpitalu. Wyszyński pisze tekst Ślubów Jasnogórskich Narodu Polskiego oraz Wielkiej Nowenny Tysiąclecia. Ma to być duchowe przygotowanie wiernych do obchodów milenium chrztu Polski. Biskup Choromański wnioskuje o zwolnienie Wyszyńskiego. Odbywają się msze w intencji internowanego kapłana. Wyszyński zostaje nazwany „Prymasem maryjnym”. 1 sierpnia 1956 po raz pierwszy można mówić otwarcie o powstaniu warszawskim. Kapłan modli się za powstańców. Wyszyński zapisuje: „Brak męstwa jest dla biskupa początkiem klęski”. Nowy sekretarz PZPR, Władysław Gomułka podejmuje decyzję o uwolnieniu prymasa, stwierdzając, że „Miejsce prymasa Polski jest w Warszawie”.
25 września 1953 roku, w godzinach wieczornych prymas Stefan Wyszyński zostaje bezprawnie aresztowany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa i przewieziony do opuszczonego klasztoru w Rywałdzie. Jest pilnowany przez funkcjonariuszy SB, początkowo nie może odprawiać mszy, a o zarzutach dowiaduje się z „Trybuny Ludów”. Kapłan rzekomo przeszkadza w realizacji programu „Porozumienie”, który dotyczy współpracy między władzą a Episkopatem Polski. Kapłan oddaje się modlitwie i lekturze.
Kolejne miejsce internowania prymasa to Stoczek Warmiński. Wyszyńskiemu towarzyszą: ksiądz Stanisław Skorodecki oraz siostra Leonia Graczyk. Budynek jest stary i pomimo mroźnej zimy, słabo ogrzewany. Wyszyński podupada na zdrowiu, ale podejrzewa, że jego wyniki badań są sfałszowane. Kapłan nieustannie się modli i powierza swoje cierpienie Bogu i Maryi. Może korespondować z ojcem, a wkrótce także z jedną z sióstr. Nie ma jednak pewności, czy jego listy docierają do adresatów. Wkrótce dowiaduje się, że SB odczytuje listy jego ojcu. Wyszyński spostrzega, że korespondencja od ojca została ocenzurowana. Nieustannie wysyła podania do Rządu PRL w związku z bezprawnym uwięzieniem. Prymas celebruje święta kościelne, snuje rozważania i gorliwie się modli. Dowiaduje się, że jego odosobnienie podyktowane jest „polską racją stanu”.
Pod osłoną nocy, Wyszyński i jego współwięźniowie zostają przewiezieni samolotem do Prudnika Śląskiego. Prymas domaga się przedstawienia zarzutów na piśmie. Z listu od siostry dowiaduje się, że ojciec miał wylew i nie może mówić. Kapłan nie otrzymuje pozwolenia na widzenie z chorym ojcem. Nie może uczestniczyć również w Pierwszej Komunii Świętej bratanka. Stan ojca pogarsza się. Ma problemy z sercem. Funkcjonariusze SB próbują przekonać kapłana, że wszystko zależy od niego. Dostarczają mu prasę, pierwszy raz od chwili internowania. W związku z licznymi podaniami Wyszyńskiego zjawiają się u niego funkcjonariusze SB. Nie zostaje uwolniony, ale zapada decyzja o „złagodzeniu warunków izolacji”. W związku z kolejnym przeziębieniem kapłan udaje się do Opola na wizytę kontrolną.
Wyszyński trafia do ostatniego miejsca internowania. Jest to klasztor Sióstr Nazaretanek w Komańczy. Przechodzi tym samym „pod opinię Episkopatu Polski” i UB nie pilnuje go już. Prymas może przyjmować gości, a także wychodzić poza klasztor. Nadal jednak nie ma możliwości pełnienia swojej funkcji. Mimo zapewnień władz, jego rodzona siostra, a także zakonnica, nie mogą go odwiedzić. Spotyka się za to z księżmi. Wyszyński ma proroczy sen. Śni mu się sekretarz PZPR, Bolesław Bierut. Rankiem okazuje się, że komunista zmarł. Wierni modlą się za internowanego kapłana. Więzień zostaje nazwany „prymasem maryjnym”. Wyszyński pisze tekst Ślubów Jasnogórskich Narodu Polskiego oraz Wielkiej Nowenny Tysiąclecia. Ma to być duchowe przygotowanie wiernych do świętowania milenium chrztu Polski. Biskup wnioskuje do Rządu PRL o uwolnienie Wyszyńskiego Nowy sekretarz, Władysław Gomułka stwierdza, że miejsce polskiego prymasa jest w Warszawie. Chce w ten sposób uspokoić nastroje społeczne. Wyszyński zostaje uwolniony.
1. Wyszyński zostaje aresztowany przez SB.
2. SB przewozi kapłana do Rywałdu.
3. Wyszyński nie może pełnić swoich obowiązków ani wychodzić.
4. Prymas dowiaduje się o zarzutach z „Trybuny Ludu”.
5. Kapłan oddaje się modlitwie i lekturze.
6. Wyszyński zostaje przewieziony do Stoczka Warmińskiego.
7. Kapłan poznaje współwięźniów.
8. Prymas żąda wyjaśnienia swojej sytuacji.
9. Wyszyński oddaje się „w niewolę” Chrystusowi i Maryi
10. Kapłan otrzymuje pozwolenie na korespondencję z ojcem.
11. Stan zdrowia prymasa pogarsza się.
12. Kapłan dowiaduje się, że SB odczytuje ojcu jego listy.
13. Wyszyński zostaje przeniesiony do Prudnika Śląskiego.
14. Kapłan zaczyna korespondować z siostrą.
15. Więzień podejrzewa, że jego wyniki badań zostały sfałszowane.
16. Kapłan dowiaduje się o wylewie ojca.
17. Wyszyński nie może spotkać się z ojcem.
18. Kapłan po raz pierwszy ma dostęp do prasy.
19. Listy od ojca są ocenzurowane.
20. Wyszyński zostaje przeniesiony do Komańczy i zyskuje większą swobodę.
21. Kapłan przechodzi „pod opiekę Episkopatu Polski”.
22. Wyszyńskiego odwiedzają duchowni.
23. Prymas pisze tekst Wielkiej Nowenny Tysiąclecia.
24. Kapłan ma proroczy sen związany ze śmiercią Bieruta.
25. Wierni modlą się w intencji uwolnienia kapłana.
26. Wyszyński pisze tekst Ślubów Jasnogórskich Narodu Polskiego oraz Wielkiej Nowenny Tysiąclecia.
27. Biskup wnioskuje o uwolnienie internowanego kapłana.
28. Władysław Gomułka wyraża zgodę na uwolnienie prymasa i na jego powrót do stolicy.
„Zapiski więzienne” rozpoczynają się 25 września 1953 roku, w dniu aresztowania prymasa Wyszyńskiego. Ostatnia notatka kapłana datowana jest na 26 października 1956 roku. Pierwszy wpis został stworzony w Warszawie na ulicy Miodowej, w mieszkaniu kapłana. Pozostałe, to kolejne miejsca internowania: Rywałd, opuszczony klasztor w Stoczku Warmińskim, Prudnik Śląski oraz klasztor Sióstr Nazaretanek w Komańczy. Wyszyński przebywał epizodycznie także w Opolu na badaniach.
Dziennik jest prowadzony w pierwszej osobie i dotyczy spraw i wydarzeń, które dotyczą autora. Zapiski zawierają też elementy epistolograficzne — jest to korespondencja kapłana z rodziną. Utwór jest dziennikiem, a nie pamiętnikiem, ponieważ relacja jest spisywana na bieżąco. W przypadku pamiętnika mamy natomiast do czynienia z pewnym dystansem czasowym.
„Zapiski więzienne” to intymna relacja i duchowe świadectwo wiary prymasa Stefana Wyszyńskiego z okresu internowania przez SB. Jest to także obraz czasów komunizmu: aresztowania pod osłoną nocy, więzienie bez wyroku sądu, cenzurowanie korespondencji. Uwolnienie prymasa stało się zapowiedzią tzw. odwilży gomułkowskiej, czyli okresu zmniejszonego terroru komunistycznego i większej swobody obywateli.
Stefan Wyszyński (ur. 3 sierpnia 1901 w Zuzeli, zm. 28 maja 1981 w Warszawie) — polski kapłan rzymskokatolicki, wychowywany w patriotycznej rodzinie; publicysta, doktor prawa kanonicznego, kapelan Wojska Polskiego, biskup diecezji lubelskiej, arcybiskup metropolita gnieźnieński i warszawski. Od 1948 roku do śmierci prymas Polski. Autor Wielkiej Nowenny Tysiąclecia oraz Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego; inwigilowany oraz internowany przez SB; nazywany Prymasem Tysiąclecia; beatyfikowany 12 września 2021 roku.