Profesor Andrews w Warszawie - streszczenie krótkie
Do Polski przyjeżdża profesor Andrews, przedstawiciel ważnej szkoły psychologicznej. Ma w Polsce wygłosić wykłady, dać wywiad do czasopisma psychologicznego i spotkać się z psychiatrami i studentami. Na lotnisku odbiera go asystentka Małgorzata. Okazuje się, że zginął bagaż profesora, po który dziewczyna ma wrócić następnego dnia.
Wspólnie ze swoim narzeczonym zabierają profesora na kolację, a następnie odstawiają go do wynajętego mieszkania. Profesor rano budzi się w ubraniu – jedynym, jakie posiada. Konsternację wywołuje u niego dostrzeżenie czołgu i żołnierzy na ulicy, niedziałające telefony. Postanawia wyjść z domu, ale prawie się gubi po drodze. Kolejnego dnia udaje się mu już trafić do baru, gdzie na migi zamawia jedzenie. Potem wsiada do złego autobusu, natyka się na przepiękną witrynę zamkniętego jednak, nie wiadomo z jakiego powodu, sklepu. Kolejnego dnia jest zdeterminowany, aby wyjaśnić, co się dzieje. Staje jednak w kolejkach do sklepów. Kupuje chleb, napój, który potem okazuje się octem, decyduje się nawet na zakup choinki. Obserwuje także proces sprzedaży ryb na święta i ich ogłuszanie za pomocą odważnika. Nadal nie może dodzwonić się do nikogo, bo telefony nie działają. W końcu pakuje wszystkie swoje rzeczy, opuszcza mieszkanie i chce odnaleźć ambasadę. Przed blokiem natyka się jednak na mężczyznę, któremu wszystko opowiada. Trafia do jego małego mieszkania, gdzie zostaje poczęstowany wódką i kiełbasą, słyszy o wojnie i natyka się na rybę w wannie. To już za dużo dla profesora, który zostaje w końcu szczęśliwie odstawiony do ambasady. Na koniec pyta swojego wybawcę: „Ziwo czy na miejscu?”.